We are Leeds...

Znów to pierdolone Leeds... - pomyślałem, gdy zorientowałem się, po raz który gram właśnie tym klubem. Mam do niego ogromny sentyment. Sięga on jeszcze czasów FM-a 2008. Wtedy to po raz pierwszy wziąłem się za ekipę z Elland Road. Guzik osiągnąłem, ale ziarenko zaczęło kiełkować.

O to jestem tu. Na Wyspach Brytyjskich. Ohydne miejsce, gdzie słońce świeci głównie zimą. Jednakże kocham to miejsce. Urzeka, przyciąga i nie chce puścić. Liga angielska ma to coś. Trzeba ją cenić za walkę, determinację i waleczność piłkarzy. Może w Hiszpanii grają lepsi piłkarze, może w Niemczech pada więcej goli, ale to Anglia jest najlepsza. Od kiedy tylko sięgam w głąb siebie, mojej pamięci, rozgrywki te zawsze budziły podziw wszystkich. Z pewnością duże znaczenie miała tu ogromna rywalizacja i trud, jaki poszczególne zespoły są zmuszone wkładać, by wyjąć...  utrzymanie, środek tabeli, puchary czy mistrzostwo kraju. Ba, nawet spadek jest tu okraszony walką. Nuda? A gówno tam, a nie nuda. Rywali w brud, zawsze trzeba walczyć, zawsze być gotowym na niesamowite spotkanie. It is it!

Najbardziej urzekają mnie w Anglii... Szkoci. To są prawdziwe synonimy piłkarza prawdziwego. Jaki drybling? Jakie ataki pozycyjne? Walka, pracowitość, determinacja, waleczność. Nie trzeba być specjalnie zbudowanym piłkarzem, by móc grać po szkocku. Styl ten do dziś wymieniany jednym tchem obok ustawień holenderskich, włoskich oraz brazylijskich.

Bo żeby wygrywać, no to trzeba zapierdalać. Oczywiście, że cenię styl Barcy, Realu. Kocham Real Madryt. Ale abstrahując od nastawienia, a skupiając się na stylu, trzeba przyznać. Każdy kraj, to inny obyczaj. Przyznam jednak otwarcie. Dla mnie większym osiągnięciem jest styl Rooneya, niż Messiego czy Ronaldo. Powiedzmy sobie szczerze, żaden z niego drybler, żaden wirtuoz piłki. Przeciętniak zwykły. Tak! Nie rozumiem dlaczego nie dostał on jeszcze Złotej Piłki. Gdyby bezrobotny z Rybnika stworzył konkurencję dla Windowsa czy Google, to na pewno byłoby o nim głośno. Ale czym byłby świat bez niedoceniania faktycznie wyróżniających się osób? Hm, z pewnością wszystko wyglądałoby na sprawiedliwsze i takie też by było.

Wayne to gracz wybitny. 16-letni piłkarz biegający po boiskach Premiership musi takim być. Nie jest mega przystojny, nie ma oznak karłowatości... jest po prostu dobry w tym, za co mu płacą. Nie umie się kiwać, no tak, tylko że rywali mija jak tyczki. Piękne gole są jego specjalnością. Niewielu jest takich piłkarzy. On nie strzela bramek mogących zdecydować o tytule ręką. Pozdrawiam, Leo!

A teraz... znów... prowadzę Leeds United. Chciałbym mieć Rooneya u siebie. Na szpicy. Aktualnie mogę sobie chcieć. Ale nie jest źle, mam tańsze wersje Roo. Myślę, że awansuje. Myślę, że skopię United. Tyle tytułem zapoznania.