Informacje o blogu

Why so serious?

Ten manifest użytkownika Kolazontha przeczytało już 2008 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Nie wierzę w cuda17.12.2010 14:12, @Kolazontha

1

Gdy skończyła się szósta kolejka rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów, to było wiadomo, że Arsenal trafi na jednego z czwórki rywali - Real, Barcę, Schalke oraz Bayern. Początkowo, tak samo jak wielu Kanonierów, chciałem, aby dzisiejsze losowanie zesłało nam którąś z niemieckich ekip. Ale im bliżej był do merdania kulkami, tym bardziej chciałem, abyśmy trafili na Barcelonę. Niektórzy mogą powiedzieć, że oszalałem. Być może. Ale jestem pewien, że wielu kibiców ma takie samo zdanie jak ja - dwumecz z Barcą jest wydarzeniem, które może mieć bardzo duże znaczenie.

Od pewnego czasu wszędzie można było trafić na pieprzenie o DNA Barcelony. W pewnym momencie postanowiłem je olać, gdyż nie zwykłem się przejmować głupotami. Ale denerwowało mnie niemiłosiernie, jak po pewnym czasie można było przeczytać o tym, że więcejniżklub planuje zakup Denilsona, czy też ostatnio - Wojtka Szczęsnego. Oni też mają DNA katalońskiego klubu? Skąd w ogóle biorą się tak durne spekulacje transferowe? Ta o Inieście wędrującym do Petrochemii też jest całkiem zabawna. Ale odłóżmy na bok transfery. Co będzie to będzie, może Fabregas zmieni klub, może nie zmieni. To nie jest teraz najważniejsze.

Arsenal i Barcelona, Barcelona i Arsenal. Kluby z jednej strony podobne, z drugiej zupełnie inne. I jedni, i drudzy stawiają na hodowanie przyszyłych filarów klubu we własnych szkółkach - Kanonierzy wspierają się importem, Duma Katalonii konsekwentie skupia się na rodzimych graczach. Barca, triumfator wszystkich możliwych rozgrywek i Arsenal, który czuje ogromny głód zdobycia trofeum. Los znowu łączy te dwie ekipy - w poprzedniej edycji LM spotkały się w 1/4 finału i wszyscy chyba pamiętają jak się skończyła wtedy rywalizacja. Z Dumą Katalonii spotkaliśmy się też w finale edycji 2005/2006, kiedy to idol z lat dziecięcych, Henke Larsson, przyczynił się do naszej porażki. Teraz spotykamy się z Hiszpanami po raz trzeci w ostanim czasie. Czy wypada powiedzieć: do trzech razy sztuka?

Absolutnie nie. Jeśli tak będzie sobie dotrzechrazysztukować, to możemy robić to i z Realem, Manchesterem, Chelsea i każdym innym klubem. Każda potyczka jest inna i jest zamkniętą całością. Jeśli ktoś jest innego zdania, to trudno, jego problem. Barcelona nie jest przecież jakimś specjalnym klubem, z którym nie wolno wygrać. Wręcz przeciwnie - każdy ma prawo wygrać z wielką Barcą. Udowodnił to chociażby Hercules Alicante.

Nie wierzę w cuda. Wierzę za to w drużynę. I nieważne, czy przegrywa, czy też wygrywa. Ja w nią wierzę. I będą w nią wierzył, niezależnie od tego, jakim wynikiem zakończy się dwumecz. Ale żeby wygrać, nie wolno nam popełnić błędów, które popełniliśmy z Newcastle, Bragą, Tottenhamem, Szachtarem czy WBA. Nie możemy odpuścić w ciągu tych 180 albo i 210 minut ani na sekundę. Chciałbym po tym dwumeczu powiedzieć, że myliłem się twierdząc, że tej drużynie czasami brakuje charakternych graczy, takich jak Pat Vieira, Henry, którzy swoją charyzmą potrafiliby pociągnąć drużynę za sobą. Chciałbym, aby Ci, którzy teraz mówią, że Fabregas choć na chwilę znajdzie się ciałem tam, gdzie od roku jest głową, zamilkli i uderzyli się w pierś. I chciałbym, aby wspomniany gracz stał się liderem z krwi i kości, a nie tylko tym, który nosi opaskę na ramieniu - jego gorszą formę można sobie tłumaczyć kontuzjami, ale nie wolno wszystkiego zrzucać na ich karb. Jak wspomniałem - być może po sezonie Cesc zmieni klub. Ale gdyby głową był w Barcelonie, to Wenger z pewnością nie pozwoliłby na noszenie opaski kapitana. Arsenal ma wszystko, co jest potrzebne, aby odnosić sukcesy - brakuje tylko pewności siebie. I to jest zadanie dla Wengera - tych młodych zawodników trzeba napoić pewnością siebie tak, aby im wylewało się uszami.

Na styczeń do gry ma być gotowy TV5. Jego obecność na boisku z pewnością poprawi sytuację na środku defensywy. Liczę, że do lutego Clichy zrozumie, że nie będzie grał za nazwisko - po piętach Francuzikowi depcze Gibbs, i Żabojad musi pojąc, że już nie jest niezastąpiony. Jeśli Szklany Holender nie będzie się tłukł, to będę też spokojny o nasz atak. A młoda gwardia - Wilshere, wracający po kontuzji Ramsey, Denilson, Bendtner, Walcott, Szczęsny, a nawet JET ma jeszcze trochę czasu, aby udowodnić wszystkim - sobie, trenerowi, kibicom, Evrze - że potrafią walczyć.

Nie wierzę w cuda. Bo w piłce cuda się nie zdarzają. Tutaj decyduje forma, psychika i wiara we własne umiejętności. Tak więc, jeśli ktoś po wygranej Arsenalu nad Barceloną, powie, że to był cud, a w przypadku porażki, że cudu nie było, z najszczerszą przyjemnością go obśmieję.

Słowa kluczowe: publicystyka

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.