Vyšejšaja Liha
Ten manifest użytkownika Margo przeczytało już 1339 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po nieudanym poprzednim sezonie, wielu wpadkach, kontuzjach i niepotrzebnie wydanych sumach FK Witebsk wreszcie osiągnął sukces. Trzecie w historii wicemistrzostwo kraju i pierwsze od 16 lat pozwoliło uwierzyć, że klub ma szansę się wybić oraz wkrótce przełamać dominację BATE. Kibice mają prawo czuć się dumni. Zostałem ogłoszony 3 najlepszym managerem na Białorusi, a moi zawodnicy otrzymali kilka nagród, jednak zacznijmy od początku.
Po wielkiej wyprzedaży udało nam się pozbyć 15 niechcianych piłkarzy, a na ich miejsce przyszli wartościowi oraz, co najważniejsze sprawdzeni ligowi wyjadacze, którzy następnie bardzo dobrze prezentowali się w sparingach, dzięki czemu rozgromiliśmy Saturn oraz Rostów. Po gładkim wyjściu z grupy napotkaliśmy na swojej drodze BATE i nie udało nam się obronić wywalczonego przed rokiem Pucharu Federacji.
Niestety kilka dni przed rozpoczęciem zmagań kontuzji doznało kilku zawodników: skrzydłowy Pavel Sitko oraz Viktor Sokol nie mogli grać przez 4 miesiące, więc skrzydła częściowo obcięte. Następnie treningi musiał opuścić filar defensywy, Martynovich, ale to jeszcze nic. Kolejny był nasz rozgrywający, Rybałka, który prawdopodobnie w sezonie miał nie zagrać. Znów wielkie plany i nadzieje musiały troszkę poczekać. Wprawdzie pozostała mi niemała sumka, ale okienko zostało zamknięte. Dodatkowo trzech zawodników nie zostało zgłoszona do rozgrywek ( perfidny błąd gry ). Podsumowując, nie mogłem skorzystać z 7 zawodników, w tym pięciu podstawowych. I jak tu być optymistą?
Wiedząc, że mamy mocno okrojony skład, kibice starali się pomóc. Na stadion przychodzili w kilka razy większych ilościach niż rok temu. Na otwarciu z Homelem zjawiło się około 5 000 fanów. Może CSK nie pękał w szwach, ale rok temu był prawie pusty. Ten doping pomógł. Już w 40 sekundzie do siatki trafił Alumona, strzelając najszybszą bramkę w barwach klubu. Wynik ustaliła pięć minut przed końcem pierwszej połowie, nasza wschodząca gwiazda, Sinistyn. Po tygodniu w derbach pokonaliśmy 3:2 Naftan. Bilans: 2 mecze, 2 zwycięstwa. Myślałem, że niedostępna część składu nam nie przeszkodzi i dalej będziemy grać na poziomie. Jak zwykle, w tym klubie bywa, myliłem się. Zaczęliśmy grać w kratkę. Od porażki z Szachtiorem, po rozgromienie Ripo i Mikaszewiczów. Jednakże ciągle zajmowaliśmy 1 miejsce! A to dlatego, że BATE, Dynamo i Szachtior brały udział w Pucharze Białorusi i eliminacjach do puefa. Mecze mieli przekładane na odległe daty, więc nie mogłem określić mojej pozycji przy równej ilości spotkań.
W czerwcu, przed początkiem okienka Sitko, Sokoł i Martynovich powrócili do treningów, co mnie bardzo cieszyło. Nabraliśmy pewności siebie, co było widoczne w kilkunastu następnych spotkaniach. Dzięki fantastycznej grze pobiliśmy klubowy rekord. Witebsk niepokonany od 15 spotkań! Zaczęliśmy od wpadki z ostatnią ekipą tabeli, Homelem, z którym musieliśmy podzielić się punktami. Po dwóch dniach po raz kolejny zachwyciliśmy fanów. Drugie w sezonie zwycięstwo z Naftanem po golu naszego byłego gracza, Eduarda Mora. Kosztowało nas ono niegroźną kontuzją Alumony i kolejnym, długim pauzowaniem Sokola. Na jego miejsce natychmiastowo sprowadziłem młodego Bubnova z Dynama Mińsk. Później nastało szczęście w nieszczęściu. Równocześnie trzy mecze bez zwycięstwa i porażki, wśród których znalazło się spotkanie „ za 6 punktów" z Szachtiorem niestety zremisowane 2:2. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że przegrywaliśmy dwoma bramkami. W międzyczasie sprzedani Skavysh i Usov strzelali jak na zawołanie na innych stadionach. Jakby nie mogli zacząć rok wcześniej! Pod koniec miesiąca na CSK zjawiło się BATE, które wygrywało mecz za meczem i przegoniło nas w tabeli, mimo kilku zaległych spotkań. Jedynego gola strzelił nasz nowy nabytek, Bubnov, po fatalnym błędzie golkipera gości. W tej chwili zajmowaliśmy drugie miejsce, a nad siedzącym nam na ogonie Szachtiorem mieliśmy już 26 punktów przewagi, ale co z tego, skoro miał 11 zaległych pojedynków.
Przez cały okres przedwakacyjny FK Witebsk posiadał miano niepokonanego. Rozjeżdzał każdego, nie dając żadnych szans. Najboleśniej przekonał się o tym Mikaszewicze, przegrywając w Witebsku 7:0, co stanowiło absolutny rekord. Na nowego lidera defensywy wyrósł Brazylijczyk Matheus. W ciągu roku bardzo się rozwinął, a na dodatek strzelał bramki częściej niż ofensywni gracze. Lekki trening wznowił Rybałka, ale na odzyskanie sprawności i formy musiał czekać jeszcze przez długi czas. Nasz miesiąc miodowy kończył wyjazd do Borysowa. Zwycięstwo oznaczałoby zbliżenie się do gospodarzy na odległość 2 punktów. Nie mógł wystąpić Alumona, który ostatnio przyzwyczaił wszystkich do cotygodniowych kontuzji. Nieważne, jakim wynikiem zakończyłoby się to starcie. Mogliśmy być z siebie dumni, ale chłopcy nie mieli najmniejszego zamiaru kończyć passy i po kilku minutach gry wynik otworzył Ryzhko, sprowadzony za darmo przed sezonem. Na 2:0 podwyższył Kislyak. Zanosiło się na sporą niespodziankę, a nawet sensację. Gospodarzy podniósł na duchu Komarowskiy. Przez chwilę byliśmy oblegani i sądziłem, że do szatni zejdziemy w nienajlepszych humorach. Moje obawy rozwiał rezerwowy obrońca, Imerekov, dzięki czemu stworzyliśmy sobie niemałą zaliczkę. Druga odsłona gry zaczęła się dla nas najlepiej jak tylko mogła. Kilka sekund po rozpoczęciu sędzia dyktuje dla nas rzut karny, którego nie wykorzystuje Kobets, lecz po minucie rehabilituje się i podwyższa na 4:1 ! Trener Goncharenko postanawia wprowadzić na pole dodatkowego strikera. Opłaca się. W 65 minucie drugiego gola dla gospodarzy strzela Miralles. To zdecydowanie nie był dzień BATE. Grali bardzo nieporadnie, zupełnie jak inna, przeciętna drużyna. Całe siły rzucili do ataku, a kontakt Borysowowi dał Viskushenko. Zapowiadała się gorąca końcówka, ale więcej bramek już nie było. W pięknym stylu ośmieszamy gospodarzy, wygrywając 4:3.
Po 2 tygodniach przerwy na eliminacje wróciliśmy do rozgrywek. Tym razem wyjechaliśmy do Mohylewa. Dniepr miał nie istnieć, ale po fatalnej grze i trafieniu Skavysha (!) ubudzono nas ze snu. Gdyby nie tak jedna wpadka ( kompromitacja ) to dalej moglibyśmy cieszyć się passą marzeń. Kolejne świetne mecze w naszym wykonaniu, w tym kolejne pokonanie BATE, którego praktycznie przestaliśmy się bać. W pewnym momencie zacząłem myśleć, że mamy szanse na mistrza, jednak „żółto-niebiescy" byli już nieosiągalni.
Coraz bardziej dosięgały nas trudy długiego sezonu trwającego 44 mecze, czyli prawie 2 razy więcej niż przed rokiem. Nie potrafiliśmy wygrać prostych spotkań nawet z outsiderem, Mikaszewiczami. Do tego doszedł Lokomotiv Mińsk i Dniepr Mohylew. Szachtior prawie nas dogonił i wicemistrzostwo się oddalało. Zbawieniem dla nas była kontuzja Alumony i Johnego. Na pozycji napastnika musiałem wystawić Goncharika. Doświadczony, 30 letni skrzydłowy uratował nam honor z Ripo swoimi dwoma trafieniami i praktycznie zapewnił 2 pozycję. Do pełni szczęścia brakowało nam jedynie jednego punktu przy samym zwycięstwach klubu z Soligorska. Chcieliśmy ten sukces uczcić u siebie, wraz z kibicami, ale po raz kolejny na drodze stanął nam Lokomotiv Mińsk, sensacyjnie wygrywając 3:1. Formalności dopełniliśmy w Grodnie, odnosząć, jak na razie największy sukces za mojej kadencji.
Wicemistrzostwo po raz trzeci w historii FK Witebska i pierwsze, mam nadzieję, że nie ostatnie w mojej karierze. Mimo tego wyczynu miałem powody do zmartwień. W następnym sezonie będziemy walczyć o mistrzostwo, a Martynovich podpisał kontrakt z BATE. Może być pewien, że kibice zapamiętają tę zdradę. Do niego dochodzi Kobets i Alumona, którzy nie chcą dłużej zostawać w klubie. Scouci będą mieli pełne ręce roboty, ale nie przejmuję się tym. Czas zacząć świętować!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ