Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 820 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
22.08.2009 6 kolejka I Ligi, Stal Stalowa Wola, dom
Wacławczyk zaskakuje mnie po raz kolejny, raport przedmeczowy dociera do mnie w kilku smsach. Job twoju mać, pomyślałem i zagłębiłem się w tej jakże krótkiej ale też użytecznej pisaninie.
Kamilek uważa iż Stal gra defensywną 4-4-2, posiada w swych szeregach szybkich napastników, a ich snajper Jurij MICHALCZUK (5 m / 2 b w lidze) będzie nieustannie zagrażał mojej defensywie.
Składu nie zmieniam, więc wygląda tak : Bieniek – Radler, Januszewski, Owczarek, Ptaszyński – Batata, Ekwueme, Majkowski, Morales – Pasteur, Chałas. Morale w większości bardzo dobre, kondycja znakomita. Można grać.
Gwizdek sędziego i poszły konie po betonie. Już w 10 minucie bliski strzelenia bramki jest Pasteur, niestety zabrakło mu celności. W 22 minucie to samo – Pasteur, strzał, piłka przelatuje tuż nad bramką. Do 30 minuty oddajemy 5 strzałów – wszystkie gdzieś w kosmos. Zaczynam się zastanawiać kto biega za stadion po te piłki. Do przerwy 0:0 po niezwykle nudnej grze ze strony obu zespołów.
Mobilizuję piłkarzy do lepszej gry i każę im grać bardziej ofensywnie. Mam nadzieję że nie spowoduje to nadzianiem się na jakąś kontrę Stalowców.
Tuż po wznowieniu gry Batata uderza siarczystą bombę z 30 metrów – piłka uderza w poprzeczkę i wylatuje za boisko. No, zobaczymy jak nam pójdzie z potencjalnie gorszym zespołem.
Anemiczne ataki mojego zespołu nie przynoszą żadnych korzyści, wysyłam na boisko Rachubińskiego i Kalinowskiego którzy zmieniają Chałasa i Moralesa. Do 80 minuty oddajemy 12 strzałów, z czego tylko trzy w światło bramki.
Koniec meczu, nędzne 0:0. Mówię piłkarzom że ich rozumiem, nie chcę zapaści w morale. Kibice są zadowoleni, ja nie. Beznadziejnie zaczynam ten sezon – po sześciu kolejkach mój Znicz zajmuje 15 miejsce w tabeli, zdobywając pięć punktów ( bramki 9-10 ). Pierwsza w tabeli jest Wisła Płock, która uzbierała punkcików piętnaście.
Czas przejrzeć i przeanalizować statystyki zespołu, pogrzebać jeszcze na rynku transferowym i przygotować zespół na spotkanie wyjazdowe z GKS Tychy w pierwszej rundzie Pucharu Polski.
26.08.2009Puchar Polski pierwsza runda, GKS Tychy, wyjazd
Dopiłem kawę, zgasiłem papierosa i przejrzałem raport od Wacławczyka na temat GKSu Tychy. Grają taktyką 4-4-2, ich boisko jest długie a gwiazdą zespołu jest 36 letni napastnik Krzysztof BIZACKI, niezwykle doświadczony snajper.
Zespół ustawię na grę ofensywną i szybką, pogoda dopisuje, przyjemne 17 stopni i sucha nawierzchnia, więc będzie można pograć piłką.
Jeszcze w czasie podróży ustaliłem sobie skład na ten mecz, wygląda identycznie jak wyjściowe ustawienie z meczu ze Stalową Wolą.
Obie jedenastki już na boisku, sędzia daje znak i rozpoczyna spotkanie. No, zobaczymy jak nam pójdzie z potencjalnie gorszym zespołem. Majkowski szaleje na prawej flance, jednak jego dość niskie umiejętności dośrodkowań nie pozwalają na dokładne dogrywanie piłki do napastników. Pierwszy kwadrans gry to nieznaczna przewaga mojego zespołu, atakujemy, strzelamy, niestety na wiwat.
Podoba mi się gra Bataty, świetnie dogrywa piłki, daleko i dokładnie. Pasteur nieustannie absorbuje uwagę obrońców GKS, Majkowski i Morales szaleją na flankach. Do 38 minuty osiągamy 54% posiadania piłki, oddajemy siedem strzałów (w tym tylko jeden celny). Pierwsza połowa kończy się po 47 minutach – do szatni remis.
Podnoszę na duchu moich grajków i dokonuję jednej zmiany. Piotr KLEPCZAREK zmienia wymęczonego w pierwszej połowie środkowego obrońcę Owczarka.
Wychodzimy na drugą połowę z twardym postanowieniem – trzeba wygrać ten mecz. Niestety do 74 minuty obraz gry się nie zmienia – wciąż jesteśmy w ofensywie, wciąż oddajemy niecelne strzały. Zmieniam Majkowskiego i Pasteur'a – wchodzą Adamski i debiutant Senaya.
Niewiele to zmienia w grze Znicza. Regulaminowy czas kończy się remisem, 0:0. Na dogrywkę wychodzimy zmęczeni jak wacki.
Pierwsza akcja doliczonego czasu gry przynosi nam prowadzenie – Chałas otrzymuje piłkę tuż przed polem karnym i uderza z dystansu. 1:0. Z tym rezultatem rozpoczynamy drugą połowę dogrywki. Chłopaki już zupełnie snują się po boisku. Chaotyczne i przeprowadzane w ślimaczym tempie akcje tylko mnie usypiają. W 111 minucie bliscy wyrównania są piłkarze GKS-u, ale Bieniek zachowuje się naprawdę dobrze i wyciąga zmierzającą do bramki piłkę.
W ostatniej minucie dogrywki GKS wykonuje rzut rożny – piłka wrzucona zostaje w pole karne, na szczęście Bieniek uprzedza napastnika gospodarzy. Sędzia kończy spotkanie w 121 minucie, awansujemy do drugiej rundy PP po żenującym, fatalnym występie.
29.08.20097 kolejka I Ligi, Widzew Łódź, wyjazd
To będzie „miszyn imposible”, jedziemy do Łodzi by zagrać z silnym Widzewem. Obawiam się tego zespołu, chociaż po szóstej kolejce znajdują się na 10 miejscu w lidze.
Póki co do meczu kilka dni, więc można ogarnąć zaległe sprawy papierkowe. Wylosowano już pary drugiej rundy PP – nam przypadło zmierzyć się u siebie z Górnikiem Zabrze, czyli będzie okazja na rewanż za przegrany mecz w lidze (dla przypomnienia, 0:1 w domu).
Zakontraktowałem nowych obrońców – są to : Tamas UDVARI, Węgier, lat 29, przyszedł do nas z wolnego transferu (klubowy skarbnik nie ma już włosów, debet rośnie w zastraszającym tempie) oraz DAOUDA Mariko, lat 27, obywatel Wybrzeża Kości Słoniowej. Nie są to zawodnicy z najwyższej półki niestety, ale tylko na takich aktualnie mnie stać. Mój niedouczony asystent twierdzi iż powinni od razu wskoczyć do pierwszej jedenastki, ale nie chcę tak zaryzykować – przecież nie znają języka polskiego.
Raport przedmeczowy pomijam, Wacławczyk zaspał. W taktyce jedyną zmianą jest ustawienie na grę z kontry. Jedenastka która rozpocznie spotkanie to : Bieniek – Klepczarek, Janueszewski, Ptaszyński, Owczarek – Batata, Ekwueme, Majkowski, Morales – Pasteur, Chałas.
Widzew gra czterema obrońcami, dwoma defensywnymi pomocnikami, ofensywnym pomocnikiem wspieranym przed dwóch skrzydłowych oraz dwoma napastnikami. Faworytem, murowanym faworytem jest zespół z Łodzi, my robimy za kopciuszka.
Gwizdek i zaczynamy. Podejrzewam iż szybko skończy się dobra passa Bieńka, który nie wpuścił bramki od 257 minut. W 5 minucie meczu na bramkę Znicza pędzi Robak, obrońcy zostają z tyłu, ale fenomenalną robinsonadą popisuje się Bieniek.
W pierwszym kwadransie gry Widzew oddaje trzy strzały, wszystkie celne – za każdym razem świetnie zachowuje się mój bramkarz. Znicz niegroźnie kontruje – dwa strzały, obydwa wycelowane w niebo.
15 minuta to idiotyczne zachowanie Owczarka, który w niegroźnej sytuacji podcina zawodnika Widzewa i w nagrodę otrzymuje czerwoną kartkę – po prostu świetnie! Cholernie trudny wyjazd, a musimy grać w dziesiątkę praktycznie cały mecz! Z napadu ściągam Chałasa, na obronę w miejsce Owczarka wędruje, wprowadzony za Chałasa, Radler.
Widzew natychmiast wykorzystał nasze osłabienie – już dwie minuty później. Bróz szarżuje prawym skrzydłem, dogrywa piłkę w pole karne, piłka trafia na głowę Robaka i jest jeden do zera dla Gospodarzy.
W 23 minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem Widzewa nie wykorzystuje Pasteur – trafia prosto w niego.
35 minuta to niemal kalka poprzedniej bramkowej akcji Widzewa – Bróz ze skrzydła, głowa Robaka – 2:0.
Przerwa. Jestem zły. Chłopaki przewidująco pochowali wszystkie przedmioty którymi mógłbym w nich przypieprzyć. Co mam im powiedzieć? Zjechać ich jak psie szczyny mopem? Wyżalić się? Wybieram delikatne zagranie na ich ambicji. Wychodzimy na drugą połowę.
50 minuta meczu – Ostrowski (Widzew) dostaje podanie od Bozhkova i uderza delikatnie kręconą piłką w długi róg bramki strzeżonej przez Bieńka. 3:0 dla Widzewa. Ja już płaczę ze złości.
Dziesięć minut później rzut rożny dla Widzewa. Celnie główkuje Bieniuk – i wpada czwarta bramka. Dostajemy bęcki jak gówniarze z podwórka. Jedyne na co nas dzisiaj stać to powolne, naprawdę powooooooolne poruszanie się po boisku i wyciąganie piłki z siatki po strzałach Widzewa.
Wypieprzam z boiska Moralesa (nota 6.6) i Pasteur'a (6.3). Wchodzą Kalinowski oraz Senaya, szczerze wątpię czy wniosą do gry jakikolwiek pozytyw, ale nie mam innej możliwości.
Żeby nie było mi za wesoło w 89 minucie dzieła zniszczenia dopełnia Kuklis, ustalając wynik meczu na 5:0. Po wszystkim, jestem wściekły – na siebie, na zespół na dobrą pogodę i na Wacławczyka (za nic). Nie przytoczę tutaj mięsa którym obrzudziłem moich kopaczy. Cudowne noty (ironia) otrzymują : Klepczarek (5.9), Januszewski (5.4), Ptaszyński (5.4), Batata (5.6) oraz Majkowski (5.9) – zupełna kompromitacja.
W drodze do domu zespół biegnie przed autokarem – po prostu go ciągnie. Maniek gdy zobaczył wyraz mojej twarzy to od razu skierował się z mikrofonem w kierunku asystenta. Kibice wściekli – tej samej nocy znajduję w łóżku malutką, odciętą główkę nieznanego mi chomika.
Po meczu z Widzewem, przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała – oraz ból głowy spowodowany powoływaniem zawodników do reprezentacji Hiszpanii.
Najbliższe spotkanie w kalendarzu to domowy występ przeciwko znajdującemu się na 4 miejscu w tabeli zespołowi Podbeskidzie Bielsko-Biała (2 września). Trzy dni później udajemy się na wyjazdowy mecz z Górnikiem Łęczną – lecz mój zespół poprowadzi mój asystent, ja w tym czasie będę debiutował w roli selekcjonera Hiszpanii prowadząc „hiszpańczyków” w meczach eliminacyjnych do MŚ2010 – z Belgią i Estonią.
Do tej pory po macoszemu traktowałem obowiązki selekcjonera, skupiając się zupełnie na moich ogórkach w Zniczu. Teraz siedzę i główkuję komu wysłać powołania – trzeba przejrzeć całą masę danych, nie mogę sobie pozwolić na kompromitację, tym bardziej iż najbliższe dwa mecze rozgrywamy w domu.
30 sierpnia muszę potwierdzić 26-cio osobowy skład reprezentacji Hiszpanii. Na początku radosna nowina – Iker CASILLAS jest zdrowy, a to musi być u mnie numer 1 na bramce.
Po godzinnych poszukiwaniach i zmaganiach z samym sobą wysyłam powołania które otrzymują :
BRAMKARZE
1. Iker CASILLAS 28 latReal Madryt
2. Victor VALDES 27 latFC Barcelona
3. Sergio ASENJO 20 latAtletico Madryt
OBROŃCY
4. Carlos MARCHENA 30 latValencia CF
5. Carles PUYOL 31 latFC Barcelona
6. Sergio RAMOS 23 lataReal Madryt
7. Raul ALBIOL 23 lata Real Madryt
8. Gerard PIQUE 22 lata FC Barcelona
9. Joan CAPDEVILLA 31 latVillarreal CF
10. Roberto CANELLA 21 latVillarreal CF
11. Andoni IRAOLA 27 latAthletic Bilbao
POMOCNICY
12. Sergio BUSQUETS 21 latFC Barcelona
13. XABI ALONSO 27 latReal Madryt
14. Santiago CAZORLA 24 lataVillarreal CF
15. Pablo HERNANDEZ 24 lataValencia CF
16. Pedro LEON 22 lataCF Getafe
17. David SILVA 23 lataValencia CF
18. Juan Manuel MATA 21 latValencia CF
19. Andres INIESTA 25 latFC Barcelona
20. XAVI 29 lat FC Barcelona
NAPASTNICY
21. Jose Antonio REYES 25 latAtletico Madryt
22. RAUL 32 lata Real Madryt
23. BOJAN 19 latFC Barcelona
24. Alvaro NEGREDO 24 lataSevilla FC
25. Fernando TORRES 25 latLiverpool FC
26. David VILLA 27 latValencia CF
Ta kadra oraz moja genialna taktyka (ironia) musi rozgnieść Belgię i Estonię. Mam nadzieję że nikt nie złapie kontuzji do tego czasu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Lubisz to? |
---|
Jeżeli korzystasz z Facebooka, wpadnij na profil CM Rev, kliknij "Lubię to" i bądź na bieżąco ze wszystkim nowościami dotyczącymi świata Football Managera oraz oficjalnej strony serii w Polsce. Jest nas już ponad 12 tysięcy. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ