Informacje o blogu

Bez taryfy ulgowej

Bałtyk Gdynia

Polska II Liga

Polska, 2014/2015

Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 1339 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG




Gdynia. Dzisiaj.
 
 
  - Co to za gówno? - zsunąłem okulary na koniec nosa i spojrzałem na stos papierów, które rzucił na moje biurko Mietek, kierownik zespołu. 
  - Notki protestacyjne, panie asystentu. 
 - Czyje notki? - zapytałem i wziąłem do ręki jedną z kartek. - A, widzę. Wacławczyk, mój ulubiony dziennikarzyna. I co mam z tym zrobić?
  - Nie wiem - Mietek wzruszył ramionami. - Znalazłem to rano pod drzwiami budynku klubowego. Leżało w kopercie. Generalnie zaniósłbym to do rzecznika prasowego, gdyby go prezes nie zwolnił za robienie wałów z oceną spotkań.
  - Ta, pamiętam - mruknąłem. - Jednego czupryniaka w klubie mniej... Co to za bełkot, jak pieniądze kocham - wziąłem kolejną kartkę i przeczytałem na głos. - I stanie się tak, jako rzekłem. Na głowy decydentów Bałtyku gromy spadną i srom i za kurestwo wszelakie kary będą i chuj.
  - Brzmi jak krytyka poczynań prezesa - zaciekawił się Mietek.
  - Brzmi jak bełkot szaleńca - sprostowałem. - Znam kilku takich, niestety. Łazi takie po świecie, szuka sensacji, uważa się za pępek wszechświata i wszędzie wietrzy spisek.
  - Macierewicz? - domyślił się Mietek.
  - Między innymi, Mieciu. Między innymi - mruknąłem i zagłębiłem się w lekturze notek protestacyjnych. - Co to za bufon, wymiękam po prostu. Zobacz no. JA, JA, JA, JA, JA, wszędzie to pierdolone JA. To jakbym słuchał najebanego helmuta na oktoberfeście. O, a tutaj jest MNIE, a zaraz obok znowu to samo, JA, JA, JA, JA. Dobra, dość. Zabieraj mi to gówno sprzed oczu i wyrzuć to w piździec. A najlepiej spal. Tęsknię do czasów, gdy za takie pamflety palono na stosie lub ucinano te puste łby, które płodziły takie manifesty, odezwy czy jak nazwać ten szajs. Coś jeszcze oprócz tej komedii?
  - Niespecjalnie. Chłopaki trochę podłamane remisem z Nielbą. Znowu się snują na treningu, więc menedżer wkurwiony chodzi i kopie wszystko to, co mu się tylko pod kopyto nawinie. Syna dziś przyprowadził na rozruch, więc młody biega teraz po okolicy i zbiera bidony z wodą. 
  - Gdyby się boss wziął za granie zamiast kopać bidony, to teraz by spokojnie szedł na króla strzelców. 
  - A to swoją drogą, panie asystentu. Pokręciłem się trochę w pobliżu, popatrzyłem jak sprawy stoją i dałem nogę tuż po tym, jak szybko lecący bidon prawie zerwał mi czapkę z głowy. Ma nasz szefo pierdolnięcie w kopycie.
  - Ano ma. Jak to szło? - zamyśliłem się. - Już pamiętam. Prawą mam zajebistą, a lewej sam się boję. Tak to szło. Kilka sezonów temu byłaby z niego czołowa szpica w lidze. Dzisiaj, z tym brzuszkiem wyglądałby trochę komicznie, nie?
  - Może tak, może nie - odparł dyplomatycznie Mietek. - Biorę więc tę makulaturę i idę szykować sprzęt na wyjazd. 
  - No tak, Rybnik. W porządku, Mieciu. Ogarnij tam co trzeba. Ja dokończę tematy treningowe i idę zobaczyć na pole, jak tam szefuncio wychodzi z siebie.
  - A co robimy z Wacławczykiem? - zapytał na odchodnym Mietek.
  - Olać. Z idiotami się nie dyskutuje - machnąłem ręką. - Niech się gniecie w tej swojej megalomanii, niech pisze te swoje pamflety i podrzuca je pod drzwi budynku klubowego. Na takich ciamciaków najlepszą metodą jest brak reakcji. Pogadam z szefem, by wespół z prezesem wykoncypował nowego rzecznika prasowego i niech ten się martwi. 
 
 

XXVI kolejka II Ligi Polskiej - Grupa Zachodnia

 
Rybnik. Dzień meczowy.

 
  Pięknie jest - pomyślałem i spojrzałem w niebo. Jest trochę chmur, jest te siedemnaście stopni raptem. Lecz czuć wiosnę, prawdziwą wiosnę. Na łeb woda nie leci, wietrznie co prawda lecz też nie do przesady. Aż chce się prowadzić rozruch po prostu. 
  - Szybciej, Szostek, znowu się obijasz. Zobacz, kurwa, wychodzi tobie na wolne, to podaj! - Boss jak zwykle skoncentrowany tylko na błędach naszych grajków, nic nowego. 
  - Zanotowałem to, szefie - mruknąłem i nabazgrałem w notatniku kilka uwag. 
  - Przecież to witki opadają, Martyniuk. Tłuczesz schemat na treningach, kilka dni, gadasz, tracisz nerwy, a ten dalej swoje.
  - Jest jednak postęp, szefie. Dziś spieprzył sprawę tylko dwa razy.
  - Orgazmicznie jest po prostu, Martyniuk. Jest orgazmicznie dzięki temu - odburknął menago. - Bułka! Do środka schodź, do środka! Ja pierdolę, no. Przecież ja osiwieję przedwcześnie.
  - Bułkę wywalamy z wyjściowego?
  - Nie, niech zostanie - Boss splunął nieelegancko. - Kogo tam wystawię? Rusinek też zakręcony jak kłaki na piździchu. Wszyscy kuźwa zamotani ostatnio. Nie wiem co się z nimi dzieje.
  - Wiosenna deprecha - wzruszyłem ramionami. - Ogarną się. 
  - Zobaczymy - zasępił się Boss. 
 
 
Ze stadionu MOSiR w Rybniku wita państwa Franek Klepacki, Telewizja Regionalna TVT. Jest minuta po godzinie piętnastej, chwilę temu znak na rozpoczęcie zawodów dał sędzia dzisiejszego spotkania, pan Rasmus. Jak można zauważyć, pogoda dopisała, więc możemy się spodziewać wspaniałego widowiska ze strony zespołów ROW Rybnik oraz Bałtyku Gdynia. Wyjściowa jedenastka Rybnika prezentuje się dzisiaj następująco. Na bramce Marcin Skrzeszewski. W obronie Paweł Lesik, Dawid Kubowicz, Eryk Padzik oraz Mateusz Hajto. W pomocy Paweł Staniczek, Damian Kądzior, Konrad Gilewicz, Piotr Kucharzewski i Tomas Vrto. W ataku Sebastian Musiolik. Bałtyk Gdynia rozpoczyna spotkania w składzie: bramka, Osama Yehia. W obronie Jakub Kiełb, Arkadiusz Proena, Daniel Kokosiński i Jakub Kozołup. W pomocy Dawid Żmijewski, Daniel Pietrycha, Yannick Foe, Paweł Rasmus oraz Krzysztof Bułka, a w ataku Karol Szostek. Za moment pokażemy państwu planszę z ustawieniem obu zespołów, lecz teraz popatrzmy... Od początku spotkania widać, że goście z Wybrzeża będą liczyli na komplet punktów. Zobaczymy jak na te chęci odpowie nasza ekipa. Spójrzmy jednak, pierwsza akcja Bałtyku. Przy piłce Bułka, podanie do Pietrychy... ten urywa się obrońcy Rybnika i chyba będzie centrował... Piłka w powietrzu, zawija łuk nad polem karnym i trafia pod nogi Rasmusa... Piłkarza, nie sędziego. Rasmus... Rasmus! Ach, boczna siatka, ależ to było dobre! Pięknie to zrobił Rasmus, nie czekał, huknął z pierwszej piłki, stadiony Ekstraklasy po prostu. A teraz zapowiedziane ustawienie dzisiejszych rywali.



 - No nieeeeee, kurwwaaaa - Boss wyskoczył z ławki i chwycił się za głowę. - A mówiłem tej  łamadze przed meczem, by takie piłki przyjmował i spokojnie przycelował! Ale po co, nie? PO CO! No zobacz, no. Znowu. RASMUS! RASMUS przyjmij piłkę! Sklej! Klej na kopycie! Kurwa no!
  Przez jakiś czas bawiło mnie zachowanie szefa, lecz po kilku minutach zacząłem w duchu przyznawać mu rację. Nic się gra nie kleiła, chłopaki biegają co prawda, lecz zupełnie bez sensu, bez ładu i składu. Wygląda to dokładnie tak, jakby wziąść dziesięć przypadkowych osób spod urzędu pracy, narysować im na kartce schemat gry, kopnąć piłkę i patrzeć jak wpadają na siebie i próbują coś składnie ugrać. Niemożliwe zupełnie. Absolutna bylejakość. Szef zaczął już chrypieć, a ja patrzę na zegar - minęło raptem dziesięć minut spotkania. To będzie długi dzień, pomyślałem. Długi mecz. Mecz. Kopanina, kurwa ich mać.
 
Zobaczmy co się stało. Na powtórce widać czarno na białym, że Hajto przewrócił zawodnika. Cóż, nazwisko Hajto jednak zobowiązuje. Proszę bardzo, żółta kartka, sędzia Rasmus odwraca się plecami do zawodnika i nie reaguje na próbę dyskusji. Piłka w grze, dwunasta minuta meczu. O, niedobrze. Bułka kuśtyka, czyli jednak poczuł kopnięcie rywala. Schodzi z boiska i będzie potrzebował pomocy fizjoterapeuty. Bałtyk chwilowo w osłabieniu...
 
Proszę bardzo, gra się zaostrza. Kolejna żółta karta dla zawodnika ROW-u Rybnik, tym razem faulowany zostaje Pietrycha, a żółty kartonik otrzymuje... Staniczek. Tak, Staniczek zostaje ukarany. Widać, że sędzia dziś nie pozwoli zawodnikom na festiwal łamania kości, i słusznie. Brawo dla arbitra, słuszna decyzja. 
 
  - Sędzia do chuja! Czerwoną, no! - Boss ciągle szarżuje przy linii bocznej i ani na moment nie siada by odpocząć.
  Patrzę na to lekko już zrezygnowany. lecz notuję kolejne uwagi. Rasmus - do opierdolenia. Szostek - bezproduktywny. Obrona jakoś sobie radzi, lecz sensowne wyprowadzenie piłki do przodu leży i kwiczy. W pomocy luki. Skrzydła zapieprzają, owszem, jak jeźdzcy bez głowy. Osama wyrzuca piłkę niecelnie i chłopaki muszą niepotrzebnie biegać. Będzie o czym dyskutować w szatni, myślę.
  W 29. minucie trener Rybnika dokonuje pierwszej zmiany, z boiska schodzi kontuzjowany Gilewicz. Notuję skrzętnie i mówię do bossa, że trzeba zareagować. Boss kiwa głową i zdziera gardło wydając nowe polecania chłopakom. Za Gilewicza wbiega na boisko Gorzawski. W sumie to i dobrze, bo słabszy od zmienianego. Lecą kolejne minuty, niewiele się dzieje. Niby jesteśmy w ataku, lecz efektów w postaci bramek nie ma. Czekajcie jednak... Moment...
 
 
Spójrzmy co się będzie działo, ta akcja zaczyna dobrze się rozwijać. Długie podanie Kiełba, do piłki wychodzi Szostek. Szostek do Rasmusa, ten rozgląda się i podaje ponownie do Szostka. Szostek krótko, na lewą stronę, tam jest Foe. Foe uruchamia Kiełba, ten wychodzi na pozycję... i podaje piłkę do dobrze ustawionego Rasmusa. Rasmus podnosi głowę, rozgląda się komu podać. Foe urywa się obrońcom, a piłka wędruje jak po sznurku. Rasmus. Kiełb. Ponownie Rasmus, piłkarz nie sędzia, wypuszcza w bój Foe... Foe przyjmuje... Foe... Strzela... Piłka odbija się od nóg Skrzeszewskiego i... czy będzie... Tak! Gol! GOOOOL! Yannick Foe strzela bramkę dla Bałtyku! Cóż za akcja, koronkowa, barceloniada po prostu! Brawo! Menedżer gości wznosi dłonie do góry w geście triumfu, nieliczni sympatycy gości szaleją na trybunach. Piękny gol, naprawdę. Szkoda jedynie, że nie dla Rybnika. 

... piłka wędruje jak po sznurku. Kiełb. Rasmus. Foe ...

... Foe... Strzela... Piłka odbija się od nóg Skrzeszewskiego i... czy będzie... Tak! Gol! GOOOOL!


  Do przerwy niewiele już się działo, jeżeli nie liczyć kontuzji Staniczka z zespołu gospodarzy. Szybko zmienił go Ariel Famulski i gra poszła dalej. Niemniej jednak - wiało nudą. Rybnik siadł, a nasze chłopaki też jakby spoczęły na laurach. W szatni szef trochę pozdzierał gardło, oberwało się głównie Szostkowi, gdyż Rasmus wrócił do łask po asyście przy bramce. 
 
  Nie miałem nic do roboty, więc jedynie stałem oparty o szafkę i patrzyłem na twarze chłopaków. Dobra to ekipa, tak sobie myślę. Można zdzierać się na nich, kręcić łacha, lecz naprawdę - solidna banda się zebrała w naszym Bałtyku. Osama jak zwykle siedział i tylko kiwał głową, choć Mietek zapewnia, iż coraz to więcej słów po polsku ogarnia nasz egzotyczny bramkarz. Na pewno ogarnia przekleństwa, co słychać już nie tylko na treningach, lecz i w czasie meczu. 
 
  Na drugą połowę wyszli Rusinek, Kowol i Wiśniewski, zaś na ławce Boss posadził  Kozołupa, Rasmusa i Szostka. Zawodnicy Rybnika wrócili do kopania naszych chłopców, a nasze chłopaki do strzelania na wiwat. I tak to wyglądało już do końca meczu. My akcja i strzał ostrzegawczy. Rybnik smętne wyjście z połowy, strata, nasza kontra i faul. W 63. minucie żółtym kartonem został obdarowany Vrto, zaś trzy minuty później - Paweł Lesik
 
  My gramy dalej, niby swoje, lecz tak właściwie chujwieco. Im bliżej do końca meczu, tym szef coraz to bardziej nerwowy i klnie. Lecą kurwy i chuje, że uszy więdną. Gospodarze siedli już zupełnie na cycach i jedyne co ich interesowało to to, jaka minuta meczu wyświetla się na zegarze. Nic to. Nie chcąc przedłużać agonii Rybnika sędzia Rasmus doliczył raptem minutę. I całe szczęście, ponieważ zaczęła mnie ogarniać senność, a tu jeszcze kawał drogi przed nami. Zgarniamy trzy punkty i umacniamy się na pierwszym miejscu w lidze. To najważniejsze. 
 
Koniec, koniec meczu, proszę państwa. Niestety nasz ROW Rybnik musiał dziś uznać wyższość ekipy z Wybrzeża. Taka karma niestety, gdy się nie chce wygrać, to się nie wygrywa. Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za uwagę. Specjalnie dla państwa, ze stadionu MOSiR, Franek Klepacki, Telewizja Regionalna TVT. Ja się już z państwem żegnam, a teraz czas na Śląskie Hity. Do usłyszenia!




 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.