Koniec sezonu 2014/15. Koniec marzeń. A przecież wszystko szło w dobrym kierunku - mieliśmy zająć wysokie miejsce w lidze, miał być awans do Europy, miały być pieniądze, transfery... A jest chuj wielki. Dokładnie tak - wielki, nabrzmiały penis jest, zamiast radości i pieniążków na koncie. Nie ma co owijać w bawełnę - rundę wiosenną zwyczajnie, mówiąc po żołniersku, spierdoliliśmy.

Terminarz - spotkania sparingowe oraz runda wiosenna

Pierwszy sygnał o kryzysie otrzymałem już w pierwszym meczu rundy wiosennej, gdy przyjezdny Ruch Chorzów zlał nam rzyć na stadionie GOSiRu (1:2). Co ciekawe - to my byliśmy stroną przeważającą, za to Niebiescy byli stroną punktującą, więc skończyło się tak, jak się skończyło. Wtedy jeszcze uznałem to za wypadek przy pracy, zjeby dostali wszyscy kopacze po równo i bez wyjątku, zaczęły się przygotowania do kolejnego meczu.

W XVII kolejce wyjazdowe spotkanie z Termalicą - postawiłem na ofensywę, co też bardzo się opłaciło. Spokojny wjeb gospodarzom, 3:0 - i świetna postawa Formelli (dwa gole) oraz młodego Nowaka (brameczka). Tak więc - są trzy punkty po dobrej grze, myślę sobie, znaczy wszystko gra.

Yhym - gra. Sra, za przeproszeniem. XVIII kolejka, do Gdyni na wycieczkę krajoznawczą przyjeżdżają chłopaki ze Śląska Wrocław. Veni, Vidi, Wpierdol 0:1. Tak w skrócie, ponieważ gdybym teraz chciał wymyślać epitety na te moje łamagi, to by to zajęło dwadzieścia stron formatu A4. Lub więcej, jeśli bym dopisał też kilka zdań o cnocie ich matek, sióstr oraz kuzynek. 

XIX kolejka - wyjazdowy mecz z góralami z Podbeskidzia. Wstyd i hańba, udaje się zwyciężyć dopiero w doliczonym czasie gry (90 minuta plus dwa) i to tylko dlatego, że Formella to nie idiota ale chłopak z jajami. Reszta zespołu przeszła obok meczu tak, jakby grali sparing ze Spierdoliną Kartofelplac. Nic to - dłubię w taksie, grzebię, modzę i klnę do siebie cicho, acz stanowczo. Powtarzać tutaj nie będę ale zrozumcie mnie dobrze - jesień była cudowna, miało być jeszcze lepiej na wiosnę, miały być puchary i pieniądze. 

Do Gdyni zajechała ekipa Polonii Warszawa - mamy więc XX kolejkę. Przyjechali, pobiegali, zremisowali (1:1) niejako przy okazji psując mi Formellę (skręcona kostka, 10 dni na L4). Mamy więc kolejny smutny mecz w domu - cud, że wkurywieni nie na żarty kibice nie zdemolowali stadionu. Pozytywnym aspektem pozostaje to, że znajdujemy się w lidze na miejscu 4, Europa jeszcze nam nie ucieka. 

Jedziemy więc dalej - XXI kolejka - przyjeżdża Piast Gliwice i do 81 minuty leje nad dwiema bramkami. Wtedy udaje nam się wyrównać (Krzyś Nowak) a bramkę wyrównującą stan spotkania zdobywa w 90 minucie Spendlhofer. 2:2! No pięknie! U siebie, do cholery! W lidze spadam na miejsce piąte, ale tragedii jeszcze nie ma, będzie później za to... 

XXII kolejka to mały lecz miły recital Krzysia Nowaka na stadionie Wisły Kraków - udaje nam się wywieźć trzy ważne punkty z zawsze trudnego terenu. A mój "złoty chłopiec" ładuje Białej Gwieździe bramki w 36 oraz 90+1 minucie. Trzeba też dodać, że nie zagraliśmy pięknej piłki, a Wisła prowadziła z nami od 29 minuty po golu Genkova. Wracamy na 4 plac w lidze, idzie dobre?

Krzysztof Nowak (18 l.) strzela bramkę na 2:1 w doliczonym czasie meczu z Wisłą Kraków.

XXIII kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Po krótkim, lecz niezwykle intensywnym okresie podniecenia wygraną z odwiecznym rywalem z Krakowa, moje grajcary pokazały Miedzi Legnica na ich własnym terenie, co to znaczy moc ofensywna Arki Gdynia. Krzysiu Nowak, Marcus Vinicius oraz Dariusz Formella znaleźli się  dokładnie tam, gdzie powinni być żeby strzelić gola. Tak więc - Miedź-Arka 0:3, płyniemy na fali.

XXIV kolejka - entuzjazmu i mocy starczyła nam jedynie na mecz z Miedzią. W domowym spotkaniu z Koroną Kielce ponownie zagraliśmy piach i żenułę. 2:2 po absolutnie usypiającym spotkaniu. Do 77 prowadziliśmy po golach Spendlhofera i Brodzińskiego (stałe fragmenty gry FTW!), by ostatecznie stracić punkty w samej końcówce meczu. W dupę z taką grą, panowie. W dupę, ale awans na 3 miejsce w lidze jest.

XXV kolejka - początek końca marzeń, tragicznej serii która wywaliła nas z pucharów. Na wyjeździe obrywamy dwie bramki od niezwykle przyjaznego nam Lecha Poznań. W lidze spadamy na miejsce 4. 

XXVI kolejka - wyjazdowy wpierdol od Lechii Gdańsk, 0:4! Wybaczcie za rzucane przeze mnie mięso, ale jak inaczej można nazwać taki pogrom? W sumie - mógłby to być właśnie pogrom, ale niestety dla mnie był to wpiedol i tyle. Wkurwa złapałem takiego, że moje chłopaki do dzisiaj spieprzają przede mną gdy widzą, że w ręku trzymam butelkę z wodą. W lidze lecimy na miejsce 5.

XXVII kolejka - kontynuacja koszmaru trwa w najlepsze. Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2. JEDEN DO DWÓCH, słownie! To, że nie rozpieprzyłem czegoś po tym meczu to pierwszy cud nad Zatoką Pucką. Jasna cholera! W 88 minucie stać nas było na jakiś pierdzący strzał, który i tak został zaliczony jako gol samobójczy Dusana Kuciaka. A leżącego się ponoć nie kopie... W lidze spadek na 7 pozycję. Bombowo...

XXVIII kolejka - jedziemy do Krakowa tylko po to, żeby w kolejnym meczu przyjaźni dostać dwie plomby i paść na pysk. Proszę bardzo: Cracovia Kraków - Arka Gdynia 2:0. Można? Można kopać. Tak więc szpadelek w łapkę i zaczynamy wykopki, bo wstyd pali nas tak, że wytrzymać nie idzie. W lidze bez zmian, siódma pozycja...

XXIX kolejka, musimy się przełamać, teraz albo nigdy. Bolson się ucieszy. Do Gdyni przyjechało Zagłębie Lubin ze swoim cholernym Papado.... Papada... Kurwa mać. Z Czechem. Który to wesołek pognębił nas w 47 minucie. Dramat. W lidze spadek na miejsce 9.

XXX kolejka. Gdybym przerżnął ten ostatni, wyjazdowy mecz z Widzewem Łódź, to jak Bozię kocham - sejw wylądowałby w koszu/kiblu/śmietniku (niepotrzebne skreślić, potrzebne dopisać). Dwa gole wrzucił im Kamil Biliński, który wrócił do formy na ostatni mecz sezonu, brawa dla tego pana! Niemniej jednak - jest 2:1 dla mnie i ostatecznie zajmujemy w lidze ósmą pozycję. Czyli jesteśmy w dupie, jeśli brać pod uwagę moje oczekiwania przedsezonowe...

Z Ekstraklasy spadają Podbeskidzie oraz Nieciecza, zamienią się więc miejscami z awansującymi z I Ligi zespołami Jagiellonii oraz Górnika Zabrze.

Arka Gdynia - kadra w sezonie 2014/15


Arka Gdynia - lista transferów w sezonie 2014/15


przyszłość Arki Gdynia - Krzysztof Nowak, urodzony w Gdyni


przyszłość Arki Gdynia - Mateusz Kostkowski, urodzony w Gdańsku, reprezentant Polski U-19

tabela końcowa Ekstraklasy

tabela końcowa I Ligi

 

Koniec tego tragicznego dla moich marzeń sezonu... Gdyby jednak uczciwie ocenić dokonania mojego zespołu to należałoby powiedzieć, że 8 miejsce w lidze to i tak zupełnie dobry rezultat. Przed kolejnym sezonem muszę dokonać kilku zmian w kadrze oraz taktyce, należy też więcej uwagi poświęcić uzdolnionej młodzieży - wszak zarówno Krzyś Nowak jak i Mati Kostkowski to wychowankowie mojej szkółki. Mają chłopaki zadatki na dobrych graczy. Uzupełniają się bardzo dobrze z resztą moich Młodych Wilców, czyli z Darkiem Formellą (19 l.), Michałem Szromnikiem (22 l.), Lucasem Spendlhoferem (21 l.) oraz Mateuszem Szwochem (22 l.). Kadra jest stosunkowo młoda i moim zdaniem prezentuje coraz wyższy poziom, a także bardzo dobre połączenie rutyny z juniorską fantazją.

Tak więc, podsumowując - przyznaję się bez bicia, iż jestem współwinny braku awansu do Europejskich pucharów i mogę jedynie zrobić wszystko, żeby w kolejnym sezonie wprowadzić mój zespół na wyższy poziom. 

Dziękuję za uwagę i zapraszam do komentowania. Do przeczytania!