Informacje o blogu

Frankly, I don't give a damn

Anglia

sezon 2015

Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 1585 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Sobota, 04.06.2016, godzina 13.00 -> bliżej nieokreślona ulica w Newcastle.

- Cześć wszystkim – zacząłem. – Mam nadzieję, że macie na sobie wygodne buty do chodzenia?

- No nie mam – powiedział Shelvey, patrząc na swoje klapki.

- Ech... rozmiar?

- Że co? Bo niezbyt rozumie...

- Rozumiem cymbale. Jaki masz rozmiar buta?

- Szejset tysięcy – rzucił ktoś z tyłu.

- Jak się dowiem który to, to ten cwaniaczek będzie nosił worki z piłkami przez całe mistrzostwa!

Musiałem znaleźć sobie nowy sposób zastraszania tych pseudograjków, bo nikt już się nie bał robienia stu okrążeń dookoła czego tylko się dało. Wciąż jednak nie miałem konkretnego pomysłu, stąd stosowałem różne rozwiązania w poszukiwaniu tego najlepszego.

- A.. ee... 43 – wreszcie odparł Shelvey.

- Dobra, Rodwell, buty proszę.

- Ale czemu ja!?

- A widzisz tu kogoś, kto ma rozmiar 43?

- Delf ma – rzucił szybko Beevers.

- Już nie żyjesz – odkrzyknął Delfouneso i wyjął z walizki zapasowe buty.

- Dobra! Czy wszyscy wreszcie mają na sobie wygodne buty do chodzenia?! – niecierpliwiłem się coraz bardziej.

- TAK trenerze!

- No, to w drogę.

- Ale jak w drogę? – spytał Rooney.

- Wayne, wiem, że to już rok odkąd nie pracujemy razem w klubie, ale pewne zasady zostały niezmienione. Dlatego kazałem wam wziąć plecaki zamiast walizek. IDZIEMY do Glasgow.

- SERIO?! – zdziwienie było większe niż zakładałem.

- Serio. Ale fajnie, nie?

- Nie no, pan trener sobie chyba żartuje.

- Dobra, kłamałem... Autobus jest tylko 10 minut drogi stąd. Raz raz, bo się spóźnimy.

 

Sobota, 04.06.2016, godzina 18.00 -> hotel Wat 'n bloedbad w Glasgow.

- Co jest Shawcross? – spytał Wilshere.

- Nic, liczę i liczę i nie mogę się doliczyć.

- A co liczysz?

- Ile razy zostałem obrażony przez trenera.

- Łącznie z dzisiejszym przedpołudniem sto czterdzieści trzy razy – rzuciłem na wejściu.

- No co... byłem u fryzjera a on się nabijał z mojej fryzury.

- Bo wyglądasz jakbyś spotkał Justina Biebera. Sto czterdzieści cztery. Dobra, ale nie o tym teraz. Czas na słynną gadkę motywacyjną.

- Maatko, znowu... już wolałbym patrzeć na starego Krzysztofa Ibisza – burknął pod nosem Rooney.

- Brr... tragiczny widok. Już prawie mnie miałeś. Co by ci tu...

- To ja już pójdę biegać.

- Stój! Łap. – rzuciłem mu mój podziurawiony szalik, igłę i nici. – Szyj.

- Ale ja nie umiem...

- No to trudno, 10 okrążeń. Ktoś inny umie szyć? Co? Nie? Szkoda... Wracając do meritum. Czekają nas cholernie ciężkie mistrzostwa. Grupa ze Szwajcarią, przepakowaną Belgią i jak zawsze podłą Holandią może przysporzyć nam wiele problemów. Najlepiej zatem jest dobrze rozpocząć, z wysokiego ‘C’. Macie wielką szansę. Jesteście pokoleniem, które może po raz pierwszy w historii tego kraju zgarnąć pełną pulę na EURO. Udało się wam wygrać Mistrzostwa Świata po czterdziestu ośmiu latach, to czemu nie możecie powtórzyć tego na EURO? Wystarczy tylko, że wam się zachce. Tylko, a może aż tyle? Wszystko leży w waszych głowach!

- Dobra, jestem trenerze – powiedział Rooney ledwo łapiąc oddech.

- Brawo. Plan na jutro i poniedziałek jest prosty i przejrzysty. Wy znikacie mi z oczu, a ja nie będę nic robił, okej?

- Okej, ale co z treningiem? – spytali chórem.

- Powiem tak... kto jest na tyle uczciwy, ten będzie trenował, a kto nie, ten nie zagra. I nie myślcie sobie, że ja was nie będę widział. Baj baj.

Zgodnie z turniejową tradycją miałem ze sobą laptopka i odpaliłem Europę Universalis 3. Podobno był jeden facet, który łaził po górach bo nie miał laptopka i spadł i go kozica pogryzła... Nie wiem, ile w tych pogłoskach prawdy, ale wolałem nie sprawdzać, stąd też postanowiłem nie rozstawać się z laptopkiem na czas turnieju. Mając też dostęp do internetu, zaproponowałem Liz rozmowę przez popularne GG.

Cóż, krótka i bardzo treściwa. Mimo, że nie widzieliśmy się ledwie pół dnia już zacząłem tęsknić za nią i za moim małym skarbem – Natalią. Piłki kopać nie będzie, ale rowów też nie i to mnie pociesza. Trzeba było się jednak skupić na rozpracowywaniu Szwab... Szwajcarii. Hahah... umiem żartować. Oczywiście chodziło mi o granie w EU 3, gdzie jednoczyłem Niemcy pod berłem jedynego słusznego państwa – Hesji! Z małymi przerwami na jedzenie, picie i inne ważne sprawy przesiedziałem nad grą aż do wtorku.

 

Wtorek, 07.06.2016, godzina 18.00, stadion Celtic Park w Glasgow.

- Panowie, zebraliśmy się tutaj, aby przeanalizować kadrę naszych dzisiejszych przeciwników czyli...

- Belgię – powiedział z przekonaniem Campbell.

- Frazier, do widzenia.

- Ale za co?

- Ale za to. Toć przeca z Szwajcarią gramy.  Na karnego jeżyka won i nie wracaj mi tu aż do przerwy. Do reszty z was, zaczynamy. W bramce mamy Diego Benaglio i... Lennon, jako, że jesteś jedynym graczem z włoskiej ligi, słucham.

- No to tak...

- Po co ci to ‘no to’? Stylistyczny! Jeszcze raz!

- A więc...

- Styl! Jeszcze raz.

- Diego Benaglio jest cholernie dobrym bramkarzem, potrafi wyłapać wszystko jeśli ma dzień. Tyle.

- Brawo, zdejmuj dresik i na rozgrzewkę, wychodzisz w pierwszym składzie. Senderos – Walcott.

- Cienki. Po prostu. Nic nie umie i będę go raz po raz objeżdżał.

- Do Lennona zapraszam. Djourou – Hart do jasnej cholery, nie śpij!

- Obaczy trener, Joana to sztuuuuuuka nie okiwać. W dodat-tku ła-apie ka-artki ja-ak ja-abłka-a z drzewa-a.

- Jąkasz się?

- Ja-ak się denerwuję to przecią-ąga-am a-aa.

- Spoko, spylaj. I wreszcie Tomkins – czas na Derdiyoka.

- Eren jak jest w formie, to nie da się go zatrzymać, wystarczyło obserwować go w tym półroczu, mając do dyspozycji podania od Hazarda czy Dimki, siał spustoszenie w naszych liniach obronnych. Warto go pilnować.

- I dlatego zrobisz to ty. Reszta składu pojawi się teraz na ścianie. Widzimy się w przerwie.

- Ale jak to?

- Ja idę spać...

Wtorek, 07.06.2016, godzina 20.35, stadion Celtic Park w Glasgow.

- Panie trenerze, mówił pan, żebym zawsze pana zawiadamiał, gdy będę miał coś ważnego do powiedzenia!

- I co takiego ważnego masz do powiedzenia Wayne?

- Niech pan mnie spyta o coś ważnego!

- Dobrze... zatem jak pierwsza połowa meczu?

- Dziękuję, w porządku, a co u pana?

- Jak to w porządku?

- Okazało się... że Szwajcarzy strzelają na naszą bramkę!

- Jak to, nie wiedzieliście, że oni mogą strzelać na naszą bramkę?!

- No kto mógł się spodziewać, że nas tak zaskoczą!

- Rooney, przecież każdy może strzelać na bramkę!

- A my? Hehehehe...

- Hehehe, my też możemy!

- Gdybym wiedział, pewnie już byśmy wygrywali!

- Że co?! Do przerwy jeszcze nie wygrywamy?!

- Nie ja jestem za to odpowiedzialny, ja tylko podawałem do bramkarza przeciwnika!

- Mam nadzieję, że chociaż po przerwie zaczniecie coś strzelać. Boże... to nasza ostatnia szansa...

Wtorek, 07.06.2016, godzina 21.30, stadion Celtic Park w Glasgow.

- No i...?

- E.. spokojnie, rzeczywiście, wyszedłem trochę wcześniej... hehehe, wypiłem kawkę... hehe... powiedziałem im, że mają strzelać i wysłałem w kierunku wroga dwóch zawodników – Jonjo Shelvey’a i Jacka Wilshere’a.

- Jakie są efekty operacji?

- Żaden z nich nic nie strzelił!

- Że COOOOOO?!?!?!?!? Wysłałeś na boisko dwóch pomocników zamiast napastników!?

- Dokładnie tak!

- I jakie były straty wroga?

- Stracili sporo czasu na zorientowanie się kto atakuje, a kto broni! Hehehe...

- Doprawdy?

- Taak, będą wściekli – Rooney zacierał ręce z radości.

- Ding dong. – Do szatni wszedł Walcott.

- Ding dong sring dong. Nie postrzelali i jestem zdenerwowany.

- No a ja właśnie w tej sprawie. Wiem co się stało.

- No co...

- No wygraliśmy!

- Serio?!

- Nie, hahahahahahaha. Eeej.. ałaaaaa!! Czemu mnie trener bije?

- Bo zremisowaliśmy.

- Wygraliśmy... ałaaa, a to za co?

- Za kłamstwo. Jak padł gol?

- No właśnie karny. Przepowiednie Harta się spełniły, Djourou nie dość, że dostał czerwoną kartkę, to sprokurował karnego i go wykorzystałem.

 - Brawo. Teraz spadać. Rooney, chyba już nie będziesz mi zdawał relacji z meczu. O kurde, kanapka mi spadła na podłogę. A przed chwilą ją czyściłem.

- Spoko, wciąż jest czysta. Można z niej nawet jeść.

- Zjadłbyś?

- Spoko – powiedział Rooney biorąc kanapkę do buzi.

- Yył... jaki wstyd. Dobra panowie, żegnam, do jutra!

__________________________________________________________________________________________________________________________________

Wszystkie wyniki 1 kolejki zmagań grupowych podczas EURO 2016.

__________________________________________________________________________________________________________________________________

W następnym odcinku:

- Anglia - Belgia

- update z innych grup

- suche dialogi.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

No nie?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.