Ten manifest użytkownika Rikulec przeczytało już 528 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Zapewne już po samym tytule manifestu domyślacie się, czego będzie on dotyczył, szczególnie, że nadal pamiętamy wczorajszy mecz przy Bułgarskiej. Lech rozegrał naprawdę bardzo dobre spotkanie, podobnie jak miesiąc temu z Manchesterem City. Pomijam już fakt, że warunki, w jakich piłkarzom przyszło grać były naprawdę ekstremalne i z pewnością miały wpływ na przebieg zawodów. Włosi - jak zresztą można się było spodziewać - zaraz po końcowym gwizdku zaczęli protestować, twierdząc, że ten mecz w ogóle nie powinien się odbyć. Nie chcę rozwodzić się nad tym, czy mają rację, według mnie każdy powinien sam to sobie przemyśleć. W tym manifeście chciałbym omówić coś zupełnie innego - rzecz, o której mówi się mniej-więcej od meczu z Juventusem w Turynie.
Chodzi tutaj oczywiście o niesamowicie nierówną grę Kolejorza w Lidze Europejskiej i rodzimej Ekstraklasie. Każdy kibic zespołu z Poznania (w tym ja) zadaje sobie pytanie - jak to możliwe, że drużyna, która dwukrotnie zremisowała z Juve i po kapitalnym meczu wygrała z Manchesterem City nie radzi sobie w słabej polskiej lidze? Przytacza się tutaj naprawdę mnóstwo argumentów. Być może polskie zespoły lepiej znają Lecha i wiedzą, na kogo dokładnie zwrócić uwagę. Być może wielkie europejskie firmy najzwyczajniej w świecie zlekceważyły mistrza naszego kraju, za co zostały srogo ukarane. Być może z krajowymi klubami Kolejorzowi gra się trudniej, choć postawa tego zespołu w poprzednim sezonie i fantastyczna pogoń za Wisłą zdaje się temu zaprzeczać. A może im się po prostu nie chce? Według mnie dobrym pomysłem byłoby spojrzenie na to z perspektywy niekowencjonalnej, a jednocześnie tak dobrze znanej społeczności CM Revolution i nie tylko - z perspektywy Football Managera.
Niektórzy z nas z pewnością mieli już do czynienia z podobną sytuacją. Zbudowali drużynę znakomicie radzącą sobie w Europie, która jednak ma problemy z zespołami ligowymi. Ja również spotkałem się z taką sytuacją w najnowszym FMie, prowadząc... Lecha. "Na puchary się spinacie, w ekstraklasie chuja gracie" - to odnosiło się również do mojej drużyny. Gładko przebrnąłem przez eliminacje Ligi Mistrzów, odprawiając z kwitkiem Dinamo Zagrzeb i FC Basel, by w fazie grupowej trafić na Olympique Lyon, AS Romę i Spartaka Moskwa. Rozgrywki grupowe zakończyłem na drugim miejscu, za Francuzami, z którymi dwukrotnie remisowałem. Z Romą - porażka na wyjeździe i z ogromnym trudem wywalczone zwycięstwo u siebie, zaś w meczach ze Spartakiem udało mi się wywalczyć cztery punkty. A w lidze? Siódme miejsce w rundzie jesiennej, osiem punktów straty do liderującej Wisły i upokarzające porażki, m. in. u siebie z Ruchem Chorzów 0:2 i wywalczony w doliczonym czasie gry remis z Cracovią 1:1. A wiosna? W lidze szedłem jak burza i zdobyłem mistrzostwo, z Champions League odpadłem w 1/8 po dwumeczu z Chelsea (0:4, 1:1), zdobyłem też Puchar Polski po zwycięstwie 1:0 z Legią w finale.
Skąd to przełamanie? Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie przeprowadziłem oszałamiających transferów, nie dokonałem gruntownej zmiany taktyki, nie przebudowałem drużyny. Od mniej-więcej dwunastej kolejki postawiłem na stałość, grę cały czas tą samą taktyką i jedenastką. Wcześniej dokonywałem desperackich zmian, co nie wychodziło mi na dobre. Dałem drużynie czas, a to przyniosło efekt. Może to jest metoda? Runda jesienna dobiegła końca, teraz Bakero będzie miał dużo czasu na odpowiednie przygotowanie Lecha do spotkań wiosennych. Drużyna nie potrafiła się przełamać po efektownych wygranych z krakowskimi drużynami - 4:0 z Cracovią i 4:1 z Wisłą. Przyszedł bardzo dobry mecz z Lechią, zwycięstwo 2:0 po znakomitej grze. A potem? Wymęczone 1:0 z bytomską Polonią i wygwizdanie przez własnych kibiców po zakończeniu spotkania.
Lech strzela mało bramek? Bzdura, jeśli spojrzeć na wyniki w LE. Cztery gole w dwóch meczach przeciwko Juventusowi, to samo jeśli chodzi o Manchester City. Krajowa rzeczywistość jest jednak bezlitosna - poznaniacy w piętnastu meczach drogę do siatki znajdowali osiemnaście razy. Średnia europejska - dwa gole na mecz, krajowa - niewiele ponad jeden. Lech w każdym meczu LE strzela przynajmniej jednego gola, w Ekstraklasie ma z tym ogromne problemy (nie licząc kilku naprawdę dobrych meczów). Może problem tkwi w niewłaściwym przygotowaniu do sezonu. Sztab szkoleniowy Kolejorza stoi przed trudnym zadaniem, od nich w dużej mierze zależy to, jak lechici będą się prezentować pod względem kondycyjnym i taktycznym.
Nie zapominajmy o rozmowach motywacyjnych. W FMie niejednokrotnie odpowiednie zmotywowanie piłkarzy w przerwie potrafi odwrócić losy meczu. A Lech często właśnie na drugą połowę wychodził po prostu słabszy. O ile pierwsze 45 minut wyglądało dobrze, o tyle po wyjściu z szatni wszystko zaczynało się sypać. Wyliczanie takich spotkań zajęłoby zbyt wiele miejsca i czasu. Być może Kolejorzowi brakuje chęci przez błędy popełnione w szatni podczas przerwy.
Czy jest szansa na wyjście z dołka? Jest. Trzeba tylko zacząć wyciągać wnioski z własnych błędów i uczyć się na nich.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ