La Liga Santander
Ten manifest użytkownika Michellaga przeczytało już 1014 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Na początek pozwolę sobie na przedruk fragmentu artykułu z portalu transfery.info. Tekst został napisany przez Mateusza Jaworskiego.
Przeglądając doniesienia transferowe nieraz wyczytacie, że piłkarz/trener/dyrektor sportowy/ręcznikowy (no dobra, bez żartów) ma wpisaną w kontrakt tzw. sumę odstępnego.
Pierwsza ewentualność najczęściej wykorzystywana jest w przypadku podpisania kontraktu przez nieźle zapowiadającego się piłkarza z dość przeciętnym klubem, podczas gdy kluby topowe albo jeszcze nie są pewne klasy piłkarza, albo po prostu nie są w stanie zagwarantować mu regularnej gry. Wówczas, klub niedysponujący nadto przekonującymi argumentami sportowymi oraz finansowymi, ale jednak stwarzający możliwość wybicia się i przejścia do całkiem niezłej drużyny, w celu przekonania gracza zgadza się na forsowaną przez jego agenta opcję zawarcia w umowie klauzuli oferty minimalnej. Nie ma przeszkód, by - chroniąc w takim wypadku interesy klubu - klauzula ta została zastrzeżona na czas określony.
Poza nielicznymi klubami świata, o których marzy każdy kopiący w dzieciństwie piłkę między blokami czy na parkowym trawniku (teraz na Orliku, w końcu cywilizacja pełną gębą), praktycznie wszystkie pozostałe bywają zmuszane do wcielenie się w rolę z poprzedniego akapitu. Decydująca jest tutaj osoba zawodnika, a właściwie jego umiejętności. Weźmy taki przykład – sytuacja czysto hipotetyczna. Zdolny holenderski nastolatek wychował się w szkółce Feyenoordu Rotterdam i podpisując profesjonalny kontrakt, podczas gdy jednocześnie rośnie zainteresowanie ze strony potentatów Eredivise, przeforsowana została klauzula oferty minimalnej. Tę w końcu wykorzystało PSV, a wygrało rywalizację o gracza X z Ajaksem, zastrzegło klauzulę w wysokości 10 milionów euro. Chłopak dobrze gra, jak utrzyma formę, nie będzie problemów, by ktoś zapłacił za niego takie pieniądze - wtedy wszyscy będą zadowoleni. Z zapisu postanowił zrobić użytek angielski Tottenham - X trafia na White Hart Lane, ale podświadomie zdaje sobie sprawę, że stać go na zrobienie furory na Wyspach, a że przy okazji pokój od małego oklejał plakatami Manchesteru United, zobowiązuje agenta, by wywalczył wpisanie klauzuli w wysokości, dajmy na to, 18 milionów funtów. Sir Alex Ferguson w końcu dostrzega wyróżniającego się piłkarza, wykłada wskazaną sumę i dochodzi do transferu
Wpisanie klauzuli wcale nie oznacza, że już na pewno dojdzie do transferu. Zaoferowanie kwoty w określonej wysokości obliguje klub do przyjęcia propozycji, ale decydujący głos ma w takim wypadku piłkarz. Przypuśćmy, że po X-a do Tottenhamu zgłosiło się saudyjskie Al-Ahly i bez większych problemów wykłada na stół 18 milionów funtów. A X na to - momencik! Ja przecież nie mam zamiaru smażyć się w tym waszym słońcu, nic z tego, weto!
Odwrotnie jest, gdy to klub stoi w pozycji dyktującego warunki i zawarcie klauzuli ma służyć zabezpieczeniu się na wypadek, gdy talent piłkarza czy trenera nagle eksploduje, a sam zainteresowany może zacząć kręcić nosem i zażądać transferu. Wtedy właściciel odpowie - jak cię tak chcą, to niech zapłacą tyle, ile jest wpisane w kontrakcie, przecież wiedziałeś, co podpisujesz. Klub ma gwarancję, że potencjalne wymuszenie transferu wcale nie musi (choć może) oznaczać obniżenia wymagań finansowych.
Szczególne znaczenia klauzula oferty minimalnej ma w Hiszpanii. Tamtejsze regulacje transferowe stanowią bowiem, że każdy zawodnik musi mieć zawartą taką klauzulę w kontrakcie profesjonalnym. W rezultacie, chętny na takiego Cristiano Ronaldo musi liczyć się z wydatkiem miliarda (sic!) euro. Pod tym kątem Portugalczyk jest niekwestionowanym rekordzistą świata.
Możecie zapytać: Po co nam to wklejasz? Jeśli jeszcze nie wiecie to zaraz wam powiem, ale już teraz wiedzcie nienawidzę klauzul oferty minimalnej, a co za tym idzie całej piłki Hiszpańskiej. Ostatnia moja kariera w Hiszpanii to FM 2010, wiec kilka lat minęło. Właśnie wtedy to udało mi się zdominować ligą wraz z moim Villarrealem.
Przed sezonem zagraliśmy naprawdę sporo sparingów. Pierwsze cztery spotkania na przetarcie ze słabymi, regionalnymi przeciwnikami, natomiast kolejne mecze to już bardziej wymagający rywale.
SUPERPUCHAR HISZPANII
Później nadszedł czas na ważne spotkania Superpucharu Hiszpanii.
Pierwsze spotkania pokazało nam jak wiele dzieli nas jakościowo od Barcelony i to mimo tego, że po ciężkim meczu udało nam się uzyskać szczęśliwy remis. Graliśmy bez dwóch podstawowych skrzydłowych Susaety i Muniaina, obaj gracze nadal leczyli kontuzje. Przed rewanżem nastroje w zespole były bojowe, ale ja wiedziałem, że nie będzie łatwo w stolicy Katalonii. WYNIK
Rewanż na Camp Nou nastąpił zaledwie 3 dni po pierwszym spotkaniu. W głowach wszystkich nadal tliła się nadzieja na dobry wynik w ogólnym rozrachunku. Jednak szybki cios w postaci bramki Suareza mocno nadwątlił nasze siły. Później także Messi pokazał jak dobrym jest piłkarzem i już było 2:0. Kontaktowa bramka Iturraspe dodała trochę nadziei ale ostatecznie w końcówce Suarez dwukrotnie pokonał naszego bramkarza, i już było pewne, że Superpuchar wyląduje w gablocie klubowej Barcelony. ATHLETIC ZOSTAŁO POKONANE PRZEZ SUAREZA. WYNIK
PUCHAR KRÓLA
Athletic Bilbao to klub w którym postanowił przyłożyć się do wszystkich rozgrywek, a wiec także i do Pucharu Króla. Pierwsze dwie rundy to dosyć słabi przeciwnicy z którymi nie mieliśmy większych problemów.
Dalej zaczęły się schody, najpierw trafiliśmy na zawsze groźną Valencię. Udało nam się spokojnie wygrać pierwsze wyjazdowe spotkanie 4:1 co zapewniło nam dobrą pozycje przed rewanżem, i całe szczęście, ponieważ w kolejnym spotkaniu zagraliśmy bardzo słabo i uratował nas tylko dobry wynik z pierwszego meczu.
W półfinale los przydzielił nam Seville. Pierwszy mecz rozegraliśmy na Estadio Ramon Sanchez-Pizjuan i minimalnie go przegraliśmy. Ciekawie dzięki temu zapowiadała się rywalizacja w rewanżu. Jednak szybko sprowadziliśmy ten mecz do naszego zwycięstwa, w 20 minucie prowadziliśmy już 3:0. Reszta meczu polegała na utrzymaniu prowadzenia, co nam się udało. GRAMY W FINALE.
O samym finale i naszym rywalu napisze później. Zgadnijcie z kim zagramy
LIGA EUROPY
Dwie pierwsze rundy Ligi Europejskiej to golenie ogórków. Dobrze znane Legii, Botosani sprawiło nam trochę problemów w pierwszym spotkaniu ale wynik dwumecz ani chwili nie był zagrożony. W kolejnej rundzie trafiliśmy na jakiś szkockich cieniasów, i odprawiliśmy ich z kwitkiem.
W fazie grupowej trafiliśmy na mocny Liverpool, średniawy Partizan i słabiutki Rudar. Spotkania grupowe i ostateczne awanse nikogo nie zdziwiły. Warto odnotować wysokie zwycięstwo nad Rudarem i zacięte boje z L’poolem.
Ostateczny awans Athletic i the Reds nikogo nie zdziwił.
Po awansie z grupy trafiliśmy na BVB. Remis w pierwszym wyjazdowym spotkaniu, natomiast w rewanżu walka do ostatniej minuty o awans. Godny uwagi dwumecz.
Kolejny nasz rywal to Ludogorec Razgrad. I kolejny dwumecz na styk ale tym razem głównie zmiennicy pokazali swoje umiejętności.
Na początku kwietnia w kolejnej rundzie podjęliśmy Fenerbahce. W dwumeczu udało nam się uzyskać dobry wynik 5:2 co można nazwać naprawdę niezłym rezultatem. W półfinale czekał na nas już West Ham.
WHU od pierwszej minuty ustawiło bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę, natomiast my staraliśmy się nie ustępować im na krok. Dzięki temu nikogo nie zdziwił bramkowy remis. W rewanżu rozegranym w twierdzy San Mames przypieczętowaliśmy nasz awans, zwycięskiego gola strzelił Aduriz.
GRAMY W FINALE. Z kim? O tym póżniej.
LIGA
Taki ligowy początek potrafi działać na wyobraźnie. Trzeba zachować chłodną głowę i trzymać nerwy na wodzy. Panowie wygrana z Barceloną i Realem, 11 zwycięstw w 12 meczach, 34 punkty w 12 meczach – Oj Oj może odbić palma. I to właśnie zaczęło się dziać w moim klubie. Nagle zainteresowanie moimi piłkarzami na rynku transferowym osiągnęło poziom zenitu. To Chelsea, tam PSG, Arsenal, City czy inny Bayern. I zaczęły się humorki: bo ja chce odejść, bo tam więcej zarobię, bo tamto sramto, a morale pikują w dół. Ja mówię nikt nie odejdzie za mniej niż w klauzuli odejścia. I w klubie płacz, bo trener tyran. A wyniki takie:
Mahdi w komentarzu do poprzedniego odcinka napisał TAK. Już w pierwszym sezonie nie udało mi się zrealizować jego rady, niestety.W styczniu znalazły się dwa kluby które zgodziły się zapłacić sumę wpisaną w klauzule. I tak straciłem dwóch panów z początkowego zdjęcia bo mieli za niskie klauzule. A jako, że zaczynam z wyłączonymi budżetami transferowymi w pierwszym okienku nie miałem nawet jak przedłużyć z nim kontraktów z wyższymi klauzulami odejścia. I tak Aymeric Laporte wylądował w Chelsea za 50 mln euro, a Ander Iturraspe za 45 mln euro w Arsenalu. Wielka strata, oj wielka.
W styczniu udało mi się zatrudnić niechcianego w Realu Sociedad Rubena Pardo za 5,5 mln euro. Do zespołu rezerw ściągnąłem także dwóch zdolnych Hiszpanów u-16.
W połowie lutego udało mi się udobruchać większość niezadowolonych zawodników a także doprowadzić Aduriza do szczytowej formy i wróciła moc w zespole. Jak myślicie czy te wyniki dały mi mistrzostwo w pierwszym sezonie? O tym później.
PODSUMOWANIE ROZGRYWEK
Zacznijmy od ligi. Nie, nie wygraliśmy. TABELA Mimo tego, że mieliśmy tyle samo punktów co Real i lepszy bilans bramkowy to ligi nie wygraliśmy, bo o miejscu według zasada decyduje bilans z bezpośrednich spotkań, a w tym aspekcie byliśmy gorsi od Królewskich. Jednak moim piłkarzom należą się pochwały, w połowie sezony stracili jedno płuco i jedną nerkę, a mimo tego byli w stanie do końca walczyć z lepszym czysto piłkarsko Realem. Gloria victis – chwała pokonanym. Warto zwrócić uwagę na spadek Realu Sociedad, mam w planach wykupić od nich 4-5 zawodników.
Kolejne trofeum o które walczyłem to Puchar Króla. Wiecie kto stanął nam na drodze w finale? Może was nie zdziwię ale Real Madryt. Dostaliśmy wiec pole do rewanżu za ostateczną przegraną o ligowy tytuł. Real chyba nas nie docenił bo wystawił lekko rezerwowy skład na finał. Wynik meczu w pierwszej połowie otworzył Muniain, pod koniec drugiej połowy wyrównał młodziutki Odegaard i mieliśmy dogrywkę. W dogrywce bramki strzelali tylko nasi gracze. Najpierw Unai Lopez ponownie wyprowadził nas na prowadzenie ale trzy minuty później doszło do samobójczego trafienia Xabiego Etxeity i znowu mieliśmy remis. Taki wynik utrzymał się bardzo długo, myślałem już o kolejności wykonywania rzutów karnych aż tu nagle bramkę strzelił Oscar De Marcos. Dosłownie ostatnia minuta, akcja meczu i GOOL. Jest się z czego cieszyć zdobywamy pierwsze trofeum w sezonie. WYNIK
Ostatnie o co graliśmy to Liga Europejska. W finale mieliśmy się zmierzyć z drużyną z którą już dwa razy graliśmy w tym sezonie, mowa oczywiście o Liverpoolu. W grupie toczyliśmy niesamowicie wyrównane boje z drużyną Jurgena Kloppa. Wiedziałem wiec, że na pewno nie będzie to łatwy mecz. Przez większość pierwszej połowy no boisku było widać piłkarskie szachy, jednak w 43 minucie, tuż przed przerwą bramkę zdobył gracz Anglików – Coutinho. Schodzimy wiec do szatni przegrywając. W przerwie meczu zdecydowałem, że bezbarwnego dzisiaj Sabina zmienni piekielnie szybki Inaki Williams. Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że miałem nosa do zmian w tym meczu. W 56 minucie wyrównuje właśnie wprowadzony Williams. Kilka minut później deleguje na boisko także Muniaina. Jednak L’pool ukuł nas jeszcze raz. W 72 minucie naszym obrońcą uciekł Sturridge i zdobył bramkę. Znowu przegrywamy, a do końca meczu coraz mniej czasu. 5 minut przed końcem bramke zdobywa Muniain. 88 i 90 minuta to dwie kolejne bramki Williamsa. Wygrywamy dzięki zmiennikom. To oni dają nam puchar. Tak, dają nam drugi puchar w sezonie. Zdobyliśmy dublet. WYNIK
PODSUMOWANIE SEZONU
To był na pewno bardzo udany sezon. Walczyliśmy jak równy z równym z Barceloną i Realem. Na pewno pomogła nam słaba forma katalońskiej drużyny, dzięki czemu o mistrzostwo tak naprawdę walczyliśmy tylko z piłkarzami ze stolicy. Mamy mały dublet – na pewno nas to cieszy. Oczywiście wiele rzeczy jest do poprawy/zmiany ale widać już dobre fundamenty pod bardzo solidną i regularną drużynę. Bardzo zabolała na strata dwóch bardzo ważnych piłkarzy. W pewnym momencie naszła mnie myśl, że może być ich niesamowicie ciężko zastąpić. Jednak spadł Real Sociedad co bardzo mnie cieszy. Liczę na transfer kilku dobrych zawodników właśnie z tej drużyny. Możecie oczekiwać również zasilenia drużyny wieloma piłkarzami Hiszpanii u-16, będą terminować w drugiej drużynie która pewnie się utrzymała się w drugiej lidze TABELA. W następnym oczekuje więcej od kilku piłkarzy, oczekuje bardziej efektownej gry i intensywniejszych emocji na boisku. WIĘCEJ, MOCNIEJ I INTENSYWNIEJ.
Bramkarze:
Gorka Iraizoz bramkarz numer jeden. Grał naprawdę pewnie, w kilku sytuacjach uratował nam tyłki. Kończy mu się kontrakt ale staramy się o przedłużenie. Iago Herrein zmiennik, zagrał w 5 spotkaniach we wszystkich zachował czyste konto. Niedoceniony przeze mnie chce odejść na co zapewne mu pozwolę. Nie wierzyłem w niego a jak grał dawał rade ale Iraizoz nigdy nie zawodził nie miałem powodów żeby sadzać go na ławce. Kepa Arrizabalaga stabilny sezon na wypożyczeniu. Widać po nim, że ma talent dlatego wypożyczę go na kolejny sezon żeby dalej się rozwijał. W rezerwach znajduje się również bardzo zdolny Alex Remiro, ma szanse za kilka lat wskoczyć do pierwszej drużyny. Mimo, że na tej pozycji mam sporo dobrych opcji będę polował na pewnego Francuza.
Prawi obrońcy:
Mamy tutaj dwóch bardzo dobry zawodników. Prym w tym sezonie na prawej flance wiódł oczywiście Oscar De Marcos ale Eneko Boveda kiedy grał to niewiele mu ustępował. De Marcos ma u mnie miejsce w pierwszym składzie. Jest nie tylko wiodącym piłkarzem na tej pozycji ale także wiodącą postacią całego zespołu. W rezerwach jest kilku piłkarzy którzy mogą tutaj grać wiec nie ma obaw, że nie będzie miał kto tu grać.
Lewi obrońcy:
Na początku sezonu grał głównie Mikel Balenziaga, z czasem coraz więcej szans otrzymywał także Enric Saborit i nie zawodził. Stawiam obu tych graczy na równi, który będzie grał więcej w przyszłym sezonie będzie kwestią tylko formy dnia. Jeśli będę miał możliwość kupić jakiegoś cracka na tą pozycje na pewno się nie zawaham ale nie jest to pozycja która wymaga rozpaczliwego szukania następców. W rezerwach jest bardzo ciekawy Julen Arellano na pewno pilnie będziemy przyglądać się jego rozwojowi.
Środkowi obrońcy:
Środek obrony to pozycja która na pewno będzie wymagać poprawy. Po zakończonym sezonie zostałem tylko z dwoma piłkarzami na tą pozycje. W styczniu odeszła jedna z większych gwiazd zespołu czyli Laporte. Jego odejście było bardzo dotkliwe. Mikel San Jose stracił partnera z obrony, sam także chciał odejść, przez te wszystkie problemy stracił formę na prawie miesiąc. Po odejściu Laporte role drugiego obrońcy pełnił Xabi Etxeita i spisywał się naprawdę bardzo dobrze. W następnym sezonie na pewno będzie dla niego miejsce. Swoje mecze zagrali także Carlos Gurpegi i Gorka Elustondo. Pierwszy skończył karierę na początku czerwca i został wcielony do sztabu trenerskiego, natomiast drugi grał tak słabo, że jego klubem stały się rezerwy. Celem numer jeden jest transfer reprezentanta Hiszpanii, Inigo Martineza. Szanse dostanie także wypożyczony w tym sezonie Jon Aurtenetxe, a także któryś z piłkarzy rezerw, może: Unai Bilbao, Yeray albo Jonas Ramalho.
Środkowi pomocnicy:
Jako środkowego pomocnika nie ma co liczyć Unai Lopeza, on grywał głównie na ofensywnym pomocniku. O obsadzenie dwóch pozycji środkowego pomocnika rywalizowało zazwyczaj czterech graczy. W rundzie jesiennej byli to Benat, Javier Eraso, Mikel Rico i nieobecny już w klubie Ander Iturraspe. W styczniu do klubu dołączył Ruben Pardo. Pierwszym wyborem byli Benat i Iturraspe w styczniu jego miejsce zajął Eraso. I grał naprawdę świetnie, po sezonie musze powiedzieć, że chyba nawet lepiej niż Iturraspe. Młody Pardo dobrze wprowadził się w zespół, na pewno będziemy mieli z niego jeszcze wiele pociechy. Rico cały sezon typowy zapchajdziura i w tej roli spisywał się dobrze. W zespole rezerw kilku piłkarzy dobija się do pierwszego składu, wiec będzie miał kto grać.
Ofensywni pomocnicy:
Dwie perełki. Raul Garcia dzięki swojemu doświadczeniu w niejednym meczu wspomógł zespół. 25 punktów w klasyfikacji ogólnej to naprawdę dobry wynik. Jego problemem są kontuzje, często łapie mikro urazy które wykluczają go z gry na kilka dni. Unai Lopez to gwiazda młodego pokolenia, ma wszystko żeby zostać kopia Isco albo Davida Silvy. Rozwija się w piorunującym tempie. Przyszły lider, podpisał z nami nowy kontrakt z klauzulą odejścia 120 mln. Nie planuje tutaj żadnych zmian w przyszłym sezonie.
Prawi skrzydłowi:
Prawe skrzydło należało zdecydowanie do Markela Susaety. Udowodnił on jak ważnym jest graczem dla Athletic. 28 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej brzmi naprawdę ładnie. Iker Guarrotxena to bardzo głęboki rezerwowy. Grał w sytuacji kiedy już naprawdę nie miałem kogo wystawić lub kiedy chciałem dać odpocząć podstawowym graczom. Ta rola w zespole pasuje jemu i mnie, więc pozostanie z nami na kolejny sezon. Inaki Williams to inna historia. Żelazny, pierwszy rezerwowy, dzięki uniwersalności grywał na prawym skrzydle, na lewym skrzydle, na ofensywnym pomocniku a także w ataku. 37 razy wchodził z ławki,14 asyst to najlepszy wynik w zespole, a 35 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej budzi respekt.
Lewi skrzydłowi:
Ibai Gomez w pierwszych miesiącach był podstawowym graczem, było to spowodowane poważną kontuzja Muniaina. Zaliczył wtedy kilka naprawdę dobrych występów, pokazał tym, że warto na niego stawiać. Zapracował swoją grą na mój szacunek. W grudniu do gry wrócił do gry Iker Muniain przez kilka pierwszych meczy był zdecydowanie pod formą, w wielu sytuacjach sobie nie radził. Natomiast w ostatnich, kluczowych miesiącach był wiodąca postacią zespołu, strzelił kilka decydujących bramek. Oprócz tej dwójki grali tutaj też Sabin i Williams.
Napastnicy:
Główną strzelcem miał być Artiz Aduriz, jednak szybko doznał poważnej kontuzji która wykluczyła go na trzy miesiące. Po powrocie do zdrowia reprezentował naprawdę dobrą i równą formę. Z 23 bramkami został najlepszym strzelcem zespołu. W trakcie trwania kontuzji Aduriza sporo szans na grę otrzymał Sabin. Prezentował się dobrze ale miał spore problemy ze skutecznością co odbiło się na stosunkowo słabych statystykach. W następnym sezonie na pewno dostanie kolejne szanse. Borja Viguera okazał się gracze za słabym na naszą drużynę i zostanie sprzedany. W kolejnym sezonie dam szanse gry wypożyczonemu Guillermo.
Większość drukowanych napisów zawiera screeny, jest ich naprawdę sporo dlatego zachęcam do używanie do Chroma wtyczki Hover Zoom która pozwala wyświetlać obrazy bez przechodzenia na stronę serwera.
W komentarzach piszcie co można zmienić, poprawić lub zrobić inaczej. Pozdr.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Lubisz to? |
---|
Jeżeli korzystasz z Facebooka, wpadnij na profil CM Rev, kliknij "Lubię to" i bądź na bieżąco ze wszystkim nowościami dotyczącymi świata Football Managera oraz oficjalnej strony serii w Polsce. Jest nas już ponad 12 tysięcy. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ