04.09.2011
2. Bundesliga - 7 kolejka
SV Sandhausen - FC Köln
Kessler- Basala-Mazana, Schorch, Maroh, Eichner - Lehamnn (69. Bröker), Jajalo, Canesin Matos, Clemens, Bigalke (57. Buchtmann) - Maierhofer
Pierwszy wrześniowy mecz nie napawał optymizmem, bowiem udaliśmy na niego zdziesiątkowani. Miało to związek ze spotkaniami międzynarodowymi, na które została powołana spora grupa zawodnikow. Do tego należy dodać jeszcze kontuzję Jonga Tae-Se. Braki kadrowe musieliśmy uzupełnić graczami z rezerw, którzy niekoniecznie imponują umiejętnościami. Rywalizacja była niezwykle wyrównana i ostatecznie zakończyła się podziałem punktów. Niestety do samego końca musieliśmy drżeć o wywaleczenie choćby jednego punktu. Na szczęście w drugiej minucie doliczonego czasu gry, po rzucie rożnym piłkę do siatki skierował nasz obrońca Christopher Schorch. Po piątym już meczu bez wygranej otrzymaliśmy pierwsze poważne ostrzeżenie. Jeśli tak dalej pójdzie, lada chwila uciekną nam nie tylko miejsca gwarantujące awans, ale też baraż o Bundesligę.
11.09.2011
2. Bundesliga - 8 kolejka
FC Köln - FC Ingolstadt
Kessler - Brecko, McKenna, Lukimya, Eichner - Matuszczyk, Jajalo, Clemens, Canesin Matos, Royer (72. Bigalke) (81. Bröker) - Maierhofer (72. Ishak)
Jakakolwiek wpadka nie wchodziła w grę. Ingolstadt to ekipa, która przed tym meczem zajmowała wysokie trzecie miejsce, a więc nie mogliśmy pozwolić, aby zwiększyli nad nami przewagę. Niczego nowego jednak nie pokazaliśmy przed własną publicznością. Znów bez pomysłu na grę, wielkich chęci, nieskutecznie. Mimo to, do 82 minuty utrzymywaliśmy jednobramkowe prowadzenie. Szkoda tylko, że po samobójczym golu. Właśnie na 8 minut przed końcem regulaminowego czasu gry katastrofalny błąd popełnił Lukimya i znany z polskich boisk Ilian Micański doprowadził do remisu. Zawiódł prawie każdy, ale reprezentant Demokratycznej Republiki Konga przeszedł samego siebie. Na cholerę wydawali na niego 8 mlionów €? Ogormnego pecha miał Sascha Bigalke. Na boisko wszedł w 72 minicie, by chwilę później je opuścić. 22-letni zawodnik zerwał więzadła kolanowe i czekają go dwa miesiące rozbratu z piłką.
17.09.2011
2. Bundesliga - 9 kolejka
St. Pauli - FC Köln
Kessler - Brecko, McKenna, Schorch, Eichner - Matuszczyk (45. Lehmann), Jajalo, Clemens, Canesin Matos, Royer - Maierhofer (58. Tae-Se)
W obecnej sytuacji każdy inny rezultat niż wygrana gospodarzy, zostałby uznany za niespodziankę. Oczywiście jej nie było. St. Pauli obnażyło nasze wszelakie słabości, dając nam solidną lekcję futbolu. Ich zwycięstwo 4-1 pokazało jak bardzo żałośni jesteśmy. Iskierka nadziei pojawiła się wraz z wprowadzeniem na boisko wracającego do składu Jonga Tae-Se, który niespełna po dziesięciu minutach gry zmniejszył stratę do przeciwnika. Nic to jednak nie dało, gdyż rywal zdołał jeszcze zadać czwarty i ostatni cios. Tak właśnie powinna grać drużyna, myśląca na poważnie o awansie. Tym samym, przy moim nazwisku zaczęły pojawiać się znaki zapytania jeśli chodzi o dalszą pracę w Kolonii.
25.09.2011
2. Bundesliga - 10 kolejka
FC Köln - TSV Monachium
Kessler - Brecko, McKenna, Schorch, Eichner (85. Basala-Mazana) - Matuszczyk, Jajalo, Royer (76. Buchtmann) - Ujah (63. Maierhofer), Tae-Se
Przy ewentualnym remisie czy porażce pobilibyśmy niechlubny rekord siedmiu meczów bez zwycięstwa. Za wszelką cenę nie chcieliśmy do tego dopuścić, choć przy naszej dyspozycji, mogliśmy o tym jedynie pomarzyć. Na przekór wszystkiemu, spełniliśmy nasze pragnienia oraz kibiców. Ten występ można określić jako popis jednego aktora. Katem Monachijczyków okazał się Tae-Se, strzelec czterech bramek. Genialny mecz w jego wykonaniu, gdyby wykorzystał wszystkie swoje okazje, na koncie miałby podwójnego hat-tricka. Małą cegiełkę dołożył również rezerwowy Christopher Buchtmann, przesunięty ostatnio z drużyny rezerw do pierwszego składu. Jak się przełamywać, to tylko w taki sposób! Oczywiście nie można popadać w hurraoptymizm, bo takich meczów musimy rozegrać jeszcze więcej.
Tabela ligowa po dziesięciu kolejkach:
***
Fala krytyki jaka uderzyła w FC Köln jest całkowicie uzasadniona. Nie może być inaczej, skoro pewniak do awansu nie potrafi odnieść zwycięstwa przez kolejne siedem spotkań. Podsumowanie katastrofalnej gry stanowi mecz z St. Pauli. Po dotkliwej porażce piłkarscy eksperci w Niemczech zaczęli domagać się mojego zwolnienia. Nie ma co ukrywać, był taki moment, kiedy włodarze klubu rozważali takie rozwiązanie. Prowadzona przeze mnie drużyna nie potrafi wypracować jakiegokolwiek stylu, brakuje zawodników, którzy byliby w stanie pociągnąć resztę. Efekt widzi każdy, dopiero trzynasta pozycja w tabeli. Humory w niewielkim stopniu poprafiło wysokie zwycięstwo nad TSV, choć do euforii daleka droga. Jeszcze pokażemy na co nas stać!
Niemcy, 2011/2012
Krok w bok i dwa do przodu - recenzja Football Managera 2019
Nie lubię wygrywać
[#1] - Wyrwanie się z amatorskiej rzeczywistości: rezerwy klubów Ekstraklasy to kolosy na glinianych nogach dla byłych Okręgowców
Manifest użytkownika siwek
Facebook
Twitter
YouTube
Twitch.tv
RSS
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ