Trochę późno. To fakt, ale mam nadzieję, że na zimno. Chciałem po prostu przedstawić kilka nieuporządkowanych myśli, które kołatają się w mojej głowie, po meczu z San Marino. Duży wpływ wywarła na mnie głupota wielu dziennikarzy, blogerów, i noestradowiczów.

Żałosne widowisko i nikogo przekonywać nie trzeba. Jeśli z Ukrainą prowadziliśmy mecz, to tutaj graliśmy jak Barcelona w najlepszych meczach. Prawie 80% posiadania piłki.

Dlaczego od razu skazujemy Fornalika na pożarcie? Zwolnienie go w tym momencie, albo po meczu z  Mołdawią jest bez sensu. Możemy zmienić trenera i co to da? Musi zmienić się mentalność zawodników i nie przeczę, obecny selekcjoner sobie z tym nie radzi. Ale powinien mieć od tego psychologa. Nie każdy trener musi takim być. Drużyna powinna usiąść w kółeczku z najlepszym specjalistą w kraju i nawet kosztem śmiesznych treningów, które i tak żadnego zgrania nie dają przesiedzieć cały dzień w pokoju bez okien. I zastanowić się z psychologiem co jest źle. Przede wszystkim dlaczego nie jesteśmy drużyną? Dlaczego od trójki z Dortmundu oczekuje się, że wygra mecz? Dlaczego tylko dwóch obrońców się wraca? Dlaczego nie wychodzi? Czemu biegamy jak dzieci po boisku? Tego im trzeba! Poukładać w głowach. Potem możemy iść razem trenować. Jesteśmy dorośli, a gramy jak przedszkolaki na podwórku. Zero organizacji, która powinna być również w szeregach piłkarzy, a nie tylko w głowie trenera i na tablicy! Potrzeba również postawić sprawę jasno. Szanse na mundial są niemal zerowe, a nawet jeśli tam pojedziemy, to tylko po to żeby się zbłaźnić. Weźmy na tapetę EURO! Dajmy Fornalikowi jeszcze trzy lata. Z pewnością jest to człowiek z nie mniejszymi umiejętnościami niż Janas, czy Smuda. Potrafi zrobić coś z niczego. Lubi grać ofensywnie. Fajnie. Ma zawodników, ale nie ma drużyny. Nie ma Polski! Jest Dortmund, Terek, Bayer i Legia. To właśnie widzimy na boisku.

Następna kwestia to zagraniczny trener. To co się dzieję wśród tzw. Internautów i mediach to jakaś kampania hipokryzji. Na początek obsmarujmy ,,farbowanych lisów’’. Że nie znają Polskiego, że się nie komunikują i nie uczą języka! A nagle chcemy zatrudnić zagranicznego trenera! No proszę was. Zawodnik z zagranicy nie! A trener tak? Ręce opadają.
Może i to nie jest zły pomysł, ale doprawdy to żałosne kiedy na tych samych portalach i w tych samych gazetach, dziennikarze smarują ,,Perkisów’’, a już wspominają jak to dobrze było z Leo, który umiejętność języka polskiego ograniczył do paru najpopularniejszych słów na treningach.
Wkurza mnie też fala krytyki Lewandowskiego. Nie strzela bramek w reprezentacji, gra gorzej, gra fatalnie! Ale zaraz wraca do Niemiec i strzela 20-tą bramkę w sezonie. Trzeba przyznać, że dostał śliczne podanie od Piszczka, sam tego nie zrobił. Ale czy z San Marino i Ukrainą miał chociaż jedną 100% sytuacje? Czy dostał dośrodkowanie idealnie na nogę? Zagranie w tempo? Nie! Musiał wracać do połowy boiska po piłkę, a później biec na przebój, bo przecież nikt nie poszedł za nim, a jak już poszedł to ustawił się tak, że kryło go dwóch zawodników. Także nie dziwię się niechęci Lewego do dzielenia się piłką i jego frustracji. W 50-60 minucie napastnik bez dobrego podania naprawdę dostaje szału, no chyba, że nazywa się Selva.

Ale na tym nie koniec. Zastanawiam się co to w ogóle za pomysł, żeby sadzać na ławie najlepszych zawodników. No porażka. Właśnie dzięki tym najlepszym zawodnikom nie gramy jak San Marino. Bo zapewniam, ż  Milik i Teodorczyk nie rozepcha i nie ustawi się jak Lewandowski, nie mówiąc już o umiejętnościach technicznych. Żaden pomocnik nie ma takiego dryblingu jak Kuba. A obrońców lepszych nie mamy. To samo z środkiem pomocy. Milik dał ciała z San Marino, zdarzyło mu się nawet stracić piłkę w pojedynku jeden na jeden. Teodorczyk nie zagrał lepiej. Dostał genialne podanie od Grosika i dołożył nogę. Nie jest to jakiś szczyt umiejętności, bo już na tym etapie meczu listonosze nie mieli siły kryć. Weźmy Celebana! Dwie bramki ostatnio strzelił!

Zmian potrzeba, ale w psychice…

A tak z innej beczki to byłbym za przepisem, który ograniczałby utworzenie przez kraj reprezentacji narodowej. Nie chodziłoby tu o liczbę mieszkańców, ale o liczbę piłkarzy profesjonalnych. Nie wiem 5000-10000? Myślę, że uniknęlibyśmy takich żałosnych widowisk jak te mecze SM. Niech kucharze zajmą się gotowaniem, urzędnicy siedzeniem za biurkiem. Rozumiem. Przygoda życia. Może im trochę zazdroszczę? Też  bym chciał zagrać na Wembley przeciwko Roo!
Ale jestem w stanie się założyć, że niemal każdy użytkownik cmrev, po trzyletnim treningu po szkole, czy po pracy byłby w stanie do takiej kadry się załapać. To trochę bez sensu. Mamy drogę do Rio, a nie do pośredniaka!