.:6:. Pogoń za wymaganiami...
Po niezbyt udanym sezonie 2015/2016 udało nam się wznieść na wyżyny swoich umiejętności i w sezonie 2016/2017 skompletować trzy trofea – Superpuchar Europy, Puchar EURO i jak do tej pory najcenniejsze Mistrzostwo Anglii. Włożyliśmy w grę wiele serca i bez wątpienia w ostatecznym rozrachunku to nam należały się one najbardziej.
Na celowniku mamy jednak kolejny sezon i kolejne trofea do zdobycia. Przede wszystkim bardzo zależy mi na obronie Mistrzostwa w Barclays Premier League. Niewątpliwie jest to priorytet i zrobię wszystko by zaliczyć ubiegłoroczną powtórkę. Liczę także na udany debiut w Lidze Mistrzów. Do tej pory drużyny z zagranicy, które spotykaliśmy na drodze do zwycięstw w Pucharze EURO nie stanowiły jakichś niesamowitych wyzwań. Jednak Liga Mistrzów to zupełnie inny szczebel rozgrywek i także na maksimum swoich możliwości musimy zagrać, by ostatecznie zaprezentować się dobrze i z większości spotkań wyjść zwycięsko.
FA Cup i Capital One Cup mają niższy priorytet niż dwa przed chwilą wymieniane puchary aczkolwiek dobrą grę w tych rozgrywkach obiecuję sobie już od kilku sezonów, tak więc i na tym froncie wymagam od chłopaków dobrego zaprezentowania się.

Wychodzi na to, że przede mną i przed chłopakami bardzo dużo pracy lecz jestem pewien, że są oni gotowi do podjęcia tego wyzwania i ostatecznie wyjścia z niego zwycięsko. Zarząd nie próżnuje – wkłada w drużynę kupę pieniędzy i w zamian oczekuje zwycięstw. W grę ma wejść tylko i wyłącznie zwycięstwo w BPL, ćwierćfinał LM i przynajmniej półfinał FA Cup. Wtedy zarząd z uśmiechem na twarzy będzie mógł ocenić moją pracę i pozwolić na dalsze urzędowanie na stanowisku managera w Sunderlandzie.
Sezon 2017/2018 – czyli gramy dalej o najwyższe cele…

Okres przygotowawczy zleciał nam bardzo szybko. Pierw udaliśmy się na zgrupowanie do USA, gdzie przy okazji mieliśmy szansę walki z Los Angeles Galaxy i San Diego Flash. Obydwa mecze potraktowaliśmy jednak ulgowo – skupiliśmy się przede wszystkim na tym, by nie załapać jakichś niechcianych, długoterminowych urazów, które utrudniły by nam grę w nadchodzących rozgrywkach.
Potem krótkie tournée po Argentynie i Włoszech by powrócić na własne boisko i na nim demolować pobliskie drużyny, wzmacniając tym samym swoich graczy psychicznie do tego by w rozgrywkach o najwyższe cele strzelać tak samo jak w meczach z Seaham czy Whickham.
W między czasie czekał mnie pracowity okres transferowy, na który łącznie wydałem prawie 85 mln €. Trzeba się wzmacniać – drużyny z innych zakątków Anglii wydają jeszcze więcej pieniędzy by powrócić na tron i odebrać nam mistrzowską koronę dlatego musimy starać się wydać jak najmniej, tym samym nie tracąc na jakości, co jest niewątpliwie ciężkie do wykonania.

Okres transferowy w naszym wykonaniu otworzył Adam Maher. Ten młody ofensywny pomocnik póki co będzie stanowił alternatywę dla Michu na tej pozycji jednak z racji tego, że hiszpan jest już graczem dojrzałym, mającym na karku 32 lata to Maher w każdej chwili może wygryźć swojego starszego kolegę i zająć jego miejscę. Musi tylko na to zasłużyć dobrą postawą, a wtedy ja nie będę miał żadnych wątpliwości by na niego postawić. Szansę na pewno dostanie. Opuścił on Liverpool, na rzecz Sunderlandu za 12.5 mln €, tak więc cena była naprawdę przyzwoita i grzechem byłoby niezaoferowanie mu kontraktu.
Po transferze Mahera przyszło także do nas trochę dobrze zapowiadającej się młodzieży. Pierw za 300 tys. € z hiszpańskiego Elche przybył do nas Roberto Crisol, potem z wolnego transferu Jemixo De Sababata. Przed naprawdę wielkim transferem z mojej strony, do zespołu zdołał jeszcze dołączyć 19-letni Jack Broad, tym samym opuszczając Reading za 900 tys. €. Wszyscy trzej gracze praktycznie od razu po podpisaniu kontraktów odeszli na wypożyczenia. Nie chciałem ich puszczać lecz nie dość, że oni sami chcieli przede wszystkim grać w pierwszym zespole (a ja im na tą chwilę zapewnić tego nie mogę), to i moi współpracownicy ciągle podrzucali mi sugestie by Ci gracze mogli ogrywać się w innych drużynach. Tak więc wziąłem sprawy w swoje ręce – poszukałem drużyn, które mogą moim nowym graczom zaoferować miejsca w pierwszym zespole i dobre warunki do szkolenia swoich umiejętności. Takim oto sposobem wszysy jesteśmy zadowoleni.

Do tej pory Gaston Gil Romero był poza moim zasięgiem. Na pewno nie finansowym. Za każdym razem gdy próbowałem dojść do porozumienia z Gastonem, to nie dostawał on pozwolenia na pracę w Anglii. Próbowałem i próbowałem, a cena jego odejścia z okienka na okienko, z sezonu na sezon rosła. Ostatecznie udało mi się podpisać dosyć korzystny kontrakt i za 21 mln € Gaston Gil Romero opuści Corinthians na rzecz Sunderlandu (w tym miejscu pozdrowienia dla Mahdiego, który w swoim zespole także musi użerać się z trudnym charakterem Gastona. Mam nadzieję, że mnie to ominie).
Sprowadzania młodych i perspektywicznych graczy nie zakończyłem na Crisolu i spółce. Oprócz nich do zespołu mieli okazję dołączyć Nazareno Franceschetti z włoskiej Regginy za 2.8 mln € i Guido Vadala za 3 mln € z drużyny Boca Juniors. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że praktycznie każdy pojawiający się talent w argentyńskich drużynach nie jest mi obcy i prędzej czy później na tych graczy będzie zarzucana wędka. Jednym z moich celów jest zrobienie w przyszłości z Sunderlandu drużyny opierającej się przede wszystkim na graczach krajowych lecz bez pieniędzy, które będzie trzeba w ten projekt zainwestować nie uda mi się tego zrealizować stąd pomysł podbierania jak najwięcej uzdolnionej młodzieży z Argentyny, by po kilku sezonach za znaczną sumkę spróbować ich opchnąć na rynku transferowym, a bez wątpienia dobry Argentyńczyk wzbudza spore zainteresowanie (przykład Allione).
Ostatni transfer, biorąc pod uwagę całe okienko transferowe, był najdroższym transferem w Anglii. Na sprowadzenie Edera Alvareza Balanty musiałem Bayernowi wpłacić na konto aż 44 mln €. Zazwyczaj nie jestem skłonny do wydawania tak dużych kwot na piłkarzy. Pieniądze te wole zainwestować w młodzież jednak dobry środkowy obrońca był priorytetem, tak więc musiałem część naszego budżetu wydać właśnie na Edera. Nie ma jednak co żałować – Balanta jest młodym i już teraz znakomitym piłkarzem, tak więc będzie stanowił o sile naszej defensywy.
Tak jak napisałem wcześniej – dokładnie na transfery wydaliśmy 84.49 mln €. W sezonie 2016/2017 biorąc pod uwagę obydwa okienka wydaliśmy 102 mln €, tak więc inwestujemy by nie było możliwości o grze poniżej oczekiwań.
By tylko troszkę uszczuplić koszty jakie ponieśliśmy sprzedaliśmy tylko dwóch zawodników. Pierwszym pechowcem był młody Billy Knott, który opuścił nas za 475 tys. € do Crewe. Drugim i ostatnim był Fernando, którego Zenit Sankt Petersburg wykupił za 7.75 mln €. Postanowiłem więc nie robić żadnych wyprzedaży. Chcemy dalej walczyć o najważniejsze trofea więc wyprzedaż kluczowych zawodników równała by się z katastrofą. Na biurkach pojawiały się zaporowe ceny za Sergi Roberto, Dursuna Avci, Stevena Fletchera, Alvaro Negredo i Francisa Loubacky’ego lecz ani jednej nie przyjąłem.

Ustawieniem zespołu nie bawiłem się w ogóle. Stwierdziłem, że skoro przyniosło one w końcu porządane rezultaty, to nie ma sensu kombinować nad czymś nowym i tylko w teorii lepszym. Postanowiłem zmienić tylko polecenia indywidualne dla graczy, którzy dopiero co weszli do pierwszego zespołu.
Byliśmy zatem gotowi do podjęcia walki w nadchodzącym sezonie. Chcemy ugrać jak najwięcej i bez wątpienia nas na to stać!
<Zawodnik meczu: Rui Patricio>
Rywalizację zaczęliśmy od udziału w meczu o Tarczę Wspólnoty ze zwycięzcą ubiegłorocznego FA Cup. Mimo tego, że mecz skończył się wynikiem 1:0 (Gomez) na naszą korzyść, to styl w jakim go osiągnęliśmy był naprawdę znakomity i tylko dobra postawa w bramce Ruia Patricio pozwoliła Tottenhamowi na jednobramkową stratę. W ostatecznym rozrachunku liczy się jednak to, że w pierwszym meczu o coś, mamy okazję już na początku sezonu unieść pierwsze zdobyte trofeum.
Inauguracje Barclays Premier League także zaliczymy do udanych gdyż rozgromiliśmy w niej Wigan aż 4:0 (Gomez, 2x Balanta, Negredo). Pozwoliliśmy rywalom na oddanie jedynie trzech strzałów więc nie mieli oni cienia szans na wywiezienie chociaż jednego gola, nie mówiąc nic o wygraniu spotkania. Podobnie potraktowaliśmy Southampton aczkolwiek mecz zakończył się już tylko wynikiem 2:0 (Negredo, Gomez). Nasza gra zasługiwała jednak na oklaski – spisywaliśmy się znakomicie. Nadchodzący mecz o Superpuchar Europy z Realem Madryt może więc stanowić wspaniałe widowisko.
<Zawodnik meczu: Rodrigo Gomez>
Tak jak się spodziewałem – mecz z Realem to istny spektakl w wykonaniu obydwu drużyn w którym rzutem na taśmę udało nam się wywieźć cenne zwycięstwo zapewniające nam po raz drugi z rzędu triumf w Superpucharze Europy nad jedną z najsilniejszych drużyn świata. Kiedy już myślałem, że mecz będzie musiała rozstrzygnąć dogrywka, to wprowadzony w drugiej połowie Fletcher w 90 minucie postanowił moje myśli rozwiać, zdobywając zwycięską bramkę na 2:1 tym samym pokazując, że na miano "jednej z najsilniejszych drużyn świata” także zasługujemy.

Okres od września do praktycznie połowy grudnia przyniósł nam wiele zwycięstw. Nie zabrakło także ligowych wpadek. 13 ligowych spotkań przyniosło nam tylko 8 zwycięstw. Jest czego żałować bo 2 zaliczone remisy i 3 porażki niezupełnie nam się należały, lecz co na to poradzić? Taki jest futbol i gdy nie grasz skutecznie, to nie możesz liczyć na korzystny rezultat. Wynik pójdzie w świat, a naszej gry nikt nie będzie pamiętał. Znajdujemy się w czubie tabeli aczkolwiek już na samym początku sezonu na kilka punktów umyka nam Chelsea, która w tym sezonie prezentuje się naprawdę rewelacyjnie.
W tym czasie walczyliśmy także na innych frontach. Przede wszystkim na uwagę zasługują najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe. Mowa o Lidze Mistrzów w której w 6 meczach tylko 1 raz schodziliśmy jako pokonana drużyna i to tylko dlatego, że nasz awans w grupie B był już pewny, a szansę gry chciałem dać młodzieży więc tacy zawodnicy jak Pierre Mbom, Hervin Ongenda, Tassio, Pierre Verhaeghe czy Francis Loubacky mogli zaprezentować swoje umiejętności całemu światu. Mimo porażki zagrali dobre spotkanie i wierzę w to, że w przyszłości będą stanowić o siłe naszej drużyny.
Ci sami piłkarze odnieśli dwa cenne zwycięstwa w Capital One Cup - pierw z Port Vale, a następnie z silniejszym już Southampton. Obydwa mecze zakończone naszymi pewnymi zwycięstwami więc małolaty mogą być z siebie dumni.

Mimo tego, że prezentujemy atrakcyjny dla oka futbol, to potrafimy mecz z wygranego, zamienić na przegrany w jednym momencie. Takie sytuacje miały miejsce w meczu z Chelsea i Arsenalem. Co prawda w meczu na Stamford Bridge gospodarze prezentowali się także dobrze lecz biorąc pod uwagę całe spotkanie – remis byłby najsprawiedliwszy dla obydwu ekip. Niestety nasze szanse w 87 minucie rozwiał David Luiz i w pojedynku z obecnym liderem tabeli musimy zaakceptować ich wyższość. Sytuacja w meczu z Arsenalem była zupełnie inna. My graliśmy, a Arsenal zdobywał bramki. 15 minut wystarczyło by Valdes aż 4 razy wyjmował piłkę z bramki. Ostre słowa bez wątpienia motywująco podziałały na zawodników. Śmiem twierdzić, że nie tylko one.
Najpierw rozczarował mnie Francis Loubacky. W tym młodym graczu widziałem naprawdę przyzwoitego defensywnego pomocnika, który mógłby już za niedługo wchodzić do pierwszego składu i reprezentować barwy Sunderlandu w meczach o najwyższą stawkę. Niestety jego kontrakt wygasał, a w związku z tym razem z otrzymanym kontraktem z The Black Cats o jego podpis walczył Inter. Wybrał Włochów - czym mnie niesamowicie zaskoczył. W zamian za to także miałem dla niego niespodziankę – miejsce w składzie Sunderlandu U-21 do końca kontraktu. Powinien się chłopak cieszyć, że w ogóle dostał możliwość gry gdziekolwiek przez ten czas.
Sytuacja identycznie potoczyła się z graczem pierwszego zespołu – Sergim Roberto. Lider naszej pomocy postanowił wybrać ofertę hiszpańskiego Atletico Madrid. Na pożegnanie, podobnie jak Loubacky w prezencie dostał karnet do składu U-21.
Zmiany przyniosły pożądany rezultat. Wygrana 5:0 (Chedjou, Darlow sam., 2x Michu, Shaw) z Southampton mnie bardzo cieszyła. Ryzyko się opłaciło. Młody Tassio wszedł do zespołu znakomicie mając wkład praktycznie w każdą bramkę zespołu. Jak widać Roberto nie jest niezastąpiony…
<Zawodnik meczu: Jean-Marie Dongou>
Po zwycięstwie w ćwierćfinale Capital One Cup nad Ispwich, półfinałowy pojedynek czekał nas z Chelsea, czyli w skrócie – trafiliśmy na najgorszy zespół z możliwych. Chelsea w tym sezonie za panowania Jose Mourinho jest praktycznie nie do przejścia o czym świadczy wynik pierwszego meczu między naszymi zespołami. Nie wszystko w naszej grze zasługiwało na krytykę jednak porażka to porażka, w pełni zasłużona.

Kolejne trzy ligowe mecze poszły jednak po naszej myśli i dobrze wróżyły przed rewanżowym spotkaniem z Chelsea, w którym będziemy musieli się nieźle napocić by ostatecznie awansować do finału rozgrywek.
W międzyczasie trwało dopiero co otwarte okienko transferowe. O dziwo – nie napiszę o nim zbyt dużo bo byłem strasznie bierny. Dokładniej – nie wykonałem ani jednego ruchu transferowego. Nic nie kupiłem ani nic nie sprzedałem (przesunięcia graczy z pierwszej drużyny do rezerw się nie liczą! ;). Pewnie bym to zrobił lecz ogólne inwestycje w pierwszym okienku przyczyniły się do tego, że zarząd sypnął mi tak naprawdę groszem – i to mówiąc całkiem dosłownie. Nie martwiłem się tym jednak. Posiadany skład jest zdolny do wykonywania rzeczy niemożliwych…
<Zawodnik meczu: Steven Fletcher>
Komplet widowni na trybunach The Stadium of Light. Każdy gracz jest w pełni skoncentrowany by w ostatecznym rozrachunku wygrać w dwumeczu z Chelsea, która ostatnimi czasy sprawia nam ogromne problemy. Nie sprawiła ich tym razem. Doping pełnego stadionu sprawił, że The Blues dosłownie klękło przed nami. Będący ostatnio w niezbyt dobrej formie Negredo został zastąpiony przez Fletchera, a ten udowodnił, że zawsze i wszędzie mogę na niego liczyć. Wygrana 3:0 zapewniła nam awans i finał w którym czekał na nas Arsenal.
Do tego spotkania było jednak sporo czasu. My jednak nie próżnowaliśmy. Przedłużamy naszą udaną serię meczów bez porażki. Przez cały miesiąc – od 27.1 do 27.2 – w lidze gromiliśmy takie zespoły jak Liverpool czy Tottenham, a w Lidze Mistrzów w pierwszej rundzie eliminacji rozjechaliśmy Olympiakos aż 5:0 (2x Negredo, Gomez, 2x Mbom) co praktycznie nie pozostawia złudzeń kto awansuje do kolejnej rundy.
<Zawodnik meczu: Luke Shaw>
Nie pozostawiliśmy złudzeń Arsenalowi – to my bardziej zasługiwaliśmy na to trofeum i po latach obiecywania – "może w przyszłym sezonie", w końcu udało nam się wygrać Capital One Cup. Zarząd praktycznie nie bierze tych rozgrywek pod uwagę przy ostatecznej ocenie mojej pracy, aczkolwiek zdobyte trofeum będzie wspaniale prezentowało się w naszej gablocie. W dodatku po raz kolejny ze świetnej strony pokazał się młody Mbom już na stałe zastępując doświadczonego Dzudzsaka na pozycji lewego skrzydłowego

Po zakończeniu świętowania czekał nas powrót na boiska. Od zdobycia nowego trofeum, tak naprawdę nic się nie zmieniło – graliśmy nadal znakomicie i potwierdzały to wyniki. Rozbicie Olympiakosu 11:0 w dwumeczu w Lidze Mistrzów potwierdziły nasze aspiracje do podbicia i tych rozgrywek. Mimo tego, że w kolejnej rundzie zaliczyliśmy malutka wpadkę na wyjeździe z SLB, to w pojedynku na The Stadium of Light zniszczyliśmy rywala 4:0 (Gomez, 2x Negredo, Mbom) utwierdzając ich w przekonaniu, że poprzedni wynik to tylko wypadek przy pracy. Następnie trafiliśmy na Atletico – przyszły klub Roberto. Byłem tym bardziej zmotywowany by ich rozbić. Ani chwili nie wątpiłem, że tak nie będzie. Pewne zwycięstwo 3:0 (Mbom, Chedjou, Negredo) praktycznie stawiało nas już w finale LM. Do tego mieliśmy jeszcze kilka spotkań – przede wszystkim najważniejszą konfrontację ligową z Chelsea. Jeżeli wygramy, zrównamy się z podopiecznymi Mourinho zdobyczą punktową…

<Zawodnik meczu: Alvaro Negredo>
W tym meczu było absolutnie wszystko – emocje sięgały zenitu. Na każdy nasz groźny atak, Chelsea odpowiadała tym samym, co doprowadziło do tego, że mecz zakończył się gradem bramek. Na nasze szczęście to my zdobyliśmy ich więcej i ostatecznie z identyczną zdobyczą punktową co Chelsea wychodzimy na ligowe prowadzenie i z pierwszego miejsca nie mamy zamiaru już schodzić.

Mecz rewanżowy z Atletico został rozegrany rezerwowym składem stąd przegraliśmy go 0:1. Awans mieliśmy już praktycznie zapewniony więc nie było powodów by wystawiać najsilniejszą ekipę i ryzykować zdrowie swoich podopiecznych. Rywalizację ligową z Arsenalem wygraliśmy dosyć łatwo bo aż 3:0 (2x Chedjou, Gil Romero) lecz w derbach Tyne&Wear już tak łatwo nie było. Mimo trudności jakie postawił nam Newcastle zdołaliśmy wygrać to spotkanie 1:0 (Negredo) i zapewnić sobie tytuł Mistrza Angli! Wystarczy spojrzeć na tabelę i wyobrazić sobie to jak rywalizacja między Sunderlandem a Chelsea była wielka, skoro skończyliśmy ligowe zmagania z tą samą zdobyczą punktową mając 20 punktów przewagi nad trzecim Manchesterem City.

Na finał FA Cup z właśnie The Citizens wystawiłem skład rezerwowy – ponownie zadecydowało o tym zbliżające się spotkanie, finał LM z CSKA Moskwa, który przewyższał priorytetem spotkanie z Manchesterem City.
<Zawodnik meczu: Eder Alvarez Balanta>
Waga meczu była wielka jednak strasznie ono rozczarowało największych fanów piłki nożnej. W tym spotkaniu była tylko jedna grająca drużyna i był to Sunderland! CSKA nie istniało praktycznie pod każdym względem i mogą się cieszyć z tego, że finał nie zakończył się wynikiem o wiele wyższym bo okazję do tego były.
Podsumowując – sezon znakomity, pełen w emocję i przede wszystkim sukcesy ekipy. Pogoń za wymaganiami zarządu póki co zakończyła się sukcesem lecz będą one rosły z każdym zdobytym tytułem. Czy uda nam się wytrzymać tą narastającą presję?
Wyszło troszkę dłużej niż się spodziewałem lecz mam nadzieję, że poświęcony czas na przeczytanie manifestu nie był czasem straconym :)
Zachęcam do komentowania i oceniania. Klikasz SŁABE - napisz czemu. Klikasz MOCNE - też coś skrobnij ;)
Jeżeli macie jakieś pytania, to zachęcam do pisania. Z chęcią na każde odpowiem.
Pozdrawiam
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ