Informacje o blogu

Handluj z tym!

NK Travnik

BH Telecom Premijer Liga

Bośnia i Hercegowina, 2016/2017

Ten manifest użytkownika Kurpiu przeczytało już 2109 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Zawsze uważałem Football Managera za szczególną grę. Może przez to, że z niezależnych ode mnie przyczyn nie mogłem grać zawodowo ani chociaż ćwierćprofesjonalnie w gałę, a piłką nożną interesowałem się niemal całe życie – FM był świetną odskocznią. Oczywiście – gra daje możliwość prowadzenia swoich ulubionych zespołów które doskonale znamy z telewizji ale dzięki zaangażowaniu wielu osób – miłośników tej serii można prowadzić też tych mniej znanych w naszym kraju graczy – od ogórów z naszego kontynentu po egzotycznych turboogórów z lig Oceanii. Zawsze największą frajdę miałem właśnie gdy byłem za sterami klubów z Malty, Luksemburgu, Andory, Irlandii ale miałem też przygody w Boliwii, Hondurasie, Afganistanie, Kenii a nawet na Jamajce. Gdy spędzałem z daną ekipą dłuższy okres to zżywałem się z ekipą – regularnie sprawdzałem wyniki w necie, porównywałem składy itp. Tak samo mam teraz z ekipą NK Travnik – przeciętniak z Bośni i Hercegowiny – w tym sezonie jeden z głównych kandydatów do spadku bo w ostatnich latach kończyli sezony tuż nad kreską a teraz ligę czeka reforma i z elity spadną nie 2 a 6 ekip – będzie im na pewno ciężko. Tak się zżyłem z tą ekipą że w poprzednią niedzielę tuż po meczu o Community Shield jak głupi szukałem streama ze spotkania drugiej kolejki ligi Bośniackiej w której to NK Travnik miał podejmować aktualnego mistrza – FK Sarajewo z którym to ostatnio gładko poradził sobie Lech w eliminacjach do Ligi Mistrzów (z której to jak wiecie odpadli już jak to my Polacy mamy w zwyczaju). Ba – nawet znalazłem transmisję – bodajże z jakiejś serbskiej strony ale tam pojawiła się adnotacja po angielsku że mecz został przełożony na poniedziałek. Na livescorze takiej informacji nie było więc powędrowałem na oficjalną stronę zespołu i tam czekała na mnie smutna wiadomość.

Mecz, który miał zostać rozegrany 02.08.2015 został przełożony z powodu przedwczesnej śmierci wieloletniego kapitana zespołu – 39 letniego lewego/środkowego obrońcy Elvedina Varupy – zmarł dzień przed meczem. Facet był legendą tego zespołu jak i całej ligi Bośniackiej. Z Travnikiem był związany od 1996 roku i grał w nim do 2014 roku – zaliczył ponad 800 oficjalnych meczy w barwach tego klubu a wraz z zakończeniem sezonu został trenerem w akademii młodzieżowej Travnika. Roberto Carlos z Piroty – bo tak nazywali go na trybunach darzony był ogromnym szacunkiem w całej Bośni i Hercegowinie. Pseudonim zawdzięczył swojej niezwykłej umiejętności wykonywania rzutów wolnych – które wykonywał niczym słynny Brazylijczyk z reklamy Chupa-Chupsów a dzięki nim Travnik zdobył wiele cennych punktów. Oto próbka możliwości dr Elvedina i jego „zabójczej lewej stopy”:

Został pochowany 03.08.2015 o godzinie 13:00 – cztery godziny później na Pirocie jego koledzy oddali mu cześć i honor w najlepszy możliwy sposób – ograli aktualnego mistrza kraju 1:0. Koszulka z numerem trzecim w Travniku została już zastrzeżona.
Elvedin Varupa to niemal idealny przykład piłkarza których już w erze „modern football” zostało niewielu. Teraz na boisku biegają przepłacone gwiazdeczki które w trakcie spotkania bardziej martwią się o to by żel na włosach wytrzymał kilka strzałów z główki niż o to czy drużyna wygra spotkanie. Ważniejsze by podkreślić jak najbardziej swoje tatuaże na szyi/rękach/twarzy, sztuczną opaleniznę i przysymulować jakiś faul niż wydać siódme poty na boisku – modern football… Ciężko znaleźć już graczy tak oddanych barwom klubowym – a był on postacią wyróżniającą się w klubie i bez problemu mógł przecież grać za większe pieniądze w poważniejszym klubie i o poważniejsze trofea – z Travnikiem bowiem niczego nie wygrał – grał też na zapleczu ligi Bośniackiej ale razem z kolegami powrócił do elity już po roku – ilu wyróżniających się graczy tuż po spadku jako pierwsi uciekają z tonącego statku – nawet ich oddani kapitanowie. Facet oddający w każdym spotkaniu serce i dodatkowo świetny technik – po prostu legenda skromnego, prowincjonalnego klubu – tylko dzięki FMowi mogłem poznać takiego gracza.
 
Liga Mistrzów dla każdego - po tym smutnym wstępie czas wrócić do celu który postawiłem sobie w tej karierze. Nawiasem mówiąc będzie mi cholernie ciężko opuścić ten klub – mimo to oczywiście nie będę się podkładać – chcę awansować jak najszybciej – może już w tej edycji – czemu nie! Skoro potrafiliśmy zremisować z CSKA Moskwa a taki geniusz boiskowy (poza boiskiem to już raczej nie) Balotelli nie potrafił przedrzeć się przez naszą obronę to dlaczego teraz mielibyśmy się bać jakiś Celticów, energetyków z Austrii czy Anderlechtu… Sky is the limit…

Przed sezonem zarząd rzucił na mnie wór forsy – mogłem wydać aż 10 mln zł na piłkarzy a mój budżet płac wynosił 215000 zł – dla porównania jak przychodziłem do klubu mogłem zaoferować swoim graczom pensje za 30000 zł. Oczywiście budżet nie byłby tak wielki, gdybyśmy nie grali w Europie w poprzednim sezonie - dodatkowo zyskaliśmy znacząco na reputacji i zanotowaliśmy gigantyczny skok w rankingu Europejskim. Nawet na głupiej Lidze Europejskiej zarobiliśmy krocie. Coraz to lepsi Bośniacy chcieli do mnie przyjść ale wyciągniecie kogoś z ligi było nie możliwe (po normalnej cenie) – Bośniacy z zagranicy byli już zainteresowani negocjacjami z naszym klubem ale przykładowo taki Stilić zażądał… 120 tyś zł tygodniowo… Tja… Postanowiłem iż nie przekroczę 16 tyś. zł tygodniówki dla jednego gracza ale było to trudne. Tracąc naburmuszonego Aleksicia musiałem znaleźć nowego środkowego obrońcę a po ciężkiej kontuzji Supićia… zostałem bez moich dwóch podstawowych stoperów. Musiałem więc znaleźć dwóch – najlepiej Bośniaków. Mój wybór padł na gracza Hammarby – Mihajlovicia i zawodnika Osijek – Lastro – za ta dwójkę zapłaciłem równy milion złotych, czyli równowartość jednego Buricia. Z wolnego transferu pozyskałem ex-Wiślaka – Gordana Bunozę ale… okazał się wyjątkowo słaby – niby ma niezłe atrybuty ale w każdym sparingu miał babola… Na Ligę Mistrzów chłop się nie nadaje…

O obsadę bramki nie musiałem się martwić – Burić był obok snajpera Musićia i Aleksicia (póki nie miał fochów) najpewniejszym punktem zespołu. W nagrodę pojechał na EURO i … doznał kontuzji. Nie mógł zagrać w pierwszym spotkaniu II rundy więc musiałem poszukać kogoś kto w tym jednym spotkaniu go zastapi. Mój wybór padł na golkipera z … Widzewa – Hamzić przyszedł za 350 tyś zł. Z bośniackich graczy do klubu przyszli jeszcze: rozgrywający Kvesić i Sadiković (wypożyczony z Dynama Kijów) a pod koniec okienka transferowego – przypomnę że w Bośni kończy się o miesiąc wcześniej niż u innych – kolejny stoper – Kenan Horić z Domżale -  wystawili go na sprzedaż i po promocyjnej cenie (525 tyś zł) zasilił Travnika.

Żaden klub ze słabych lig nie jest w stanie pomarzyć o Europie bez zagranicznych graczy. W poprzednim sezonie wypożyczyłem dwóch fenomenalnych Czechów – Hrubego i Sykorę – w tym sezonie dołączył do nich trzeci Pepik – snajper Schick. Jeszcze w rundzie wiosennej mecze w trawniku rozgrywali Włoch Paponi a także 40-krotny reprezentant Szwajcarii – Johan Vonlanthen! Przypomnę że w spotkaniach ligowych w meczowej osiemnastce może być maksymalnie 6 strannierich ale hola hola – ja tutaj gram o Europę – na sześciu nie miałem zamiaru się zatrzymywać! Na środek pomocy przyszedł Cristian Puscas – niestety z tym słynnym węgierskim Puscasem łączy go tylko nazwisko. Do klubu przyszło też kilku nastoletnich Brazylijczyków bo mylnie zinterpretowałem przepisy ligowe dotyczące graczy U21 – okazało się że takich graczy w meczowej osiemnastce musi być 3 – ale muszą to być młodzieżowcy z Bośni – epic fail… Fabio, Rato i Lulu pograją w ekipie U19… Sorry – za głupotę się płaci… Jako że mój fenomenalny prawoskrzydłowy Gubelijic miał już chęć przejścia na emeryturę musiałem znaleźć dla niego godne zastępstwo. Godnych nie znalazłem ale przyszedł Francuz Grandin który nie potrafił się odnaleźć w AFC Astrze. Dodatkowo na lewą obronę przyszedł Rumun Salageanu ale… doznał poważnej kontuzji i znów musiałem szukać lewego obrońcy. Tutaj nagle mój scout znalazł 69-krotnego reprezentanta BahrajnuAaisha ale przyszedł on o kilka godzin za późno i w pierwszym meczu eliminacyjnym nie mógł zagrać. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Nigeryjczyka Latifu (prawa obrona) a także Eltona (defensywny pomocnik) – mimo iż tydzień wcześniej dostali propozycje kontraktu podpisali je za późno i systematycznie mogłem ich zgłaszać w kolejnych tygodniach.
 
Taktyka pozostała ta sama ale niemal na każdej pozycji grał nowy gracz. Obrona zmieniła się w 100% - bo niestety musiała. W pomocy został Nermin Varupa – to nie jest przypadek – jest to brat legendy Travnika o którym pisałem na wstępie. W ofensywie grali już niemal sami zagraniczni gracze wspierani jednak przez pewny punkt – Todorovicia i oczywiście – rzecz jasna SEMIRA MUSIĆIA! Co mogło cieszyć – nie musiałem sprzedawać żadnego gracza którego uznawałem za przydatnego – jak już sprzedawałem to gości którzy nie mieścili się w moich planach na ten sezon. Zarobiłem na szrocie 1,5 mln zł więc to całkiem niezły wynik.

Pod koniec poprzedniego manifestu odpaliłem z tekstem że może w przyszłym roku będziemy rozstawieni w II rundzie… Tjaaaa…

Za grę w Lidze Europejskiej dostaliśmy jakieś 3 punkty i do rozstawienia brakowało nam około 10 punktów – a my mieliśmy na starcie 9… Wyprzedziliśmy nareszcie mistrza San Marino ale tylko dlatego że tym razem wygrało Libertas… Byliśmy wyżej rozstawieni niż mistrzowie Łotwy, Armenii, Kazachstanu, Irlandii Północnej, Albanii, Macedonii, Wysp Owczych, Estonii (Suck it Levadia), Czarnogóry, Irlandii i Litwy – a co ciekawe także od norweskiej Valerengii i mistrza Gruzji który miał reprezentanta w poprzedniej edycji Fazy grupowej Ligi Mistrzów! Diła Gori nie wytrzymało gry na 2 frontach i przegrali majstra z Samtredią. Byliśmy jednak kilka punktów za takimi tuzami europejskiego futbolu jak TNS (Walia), FH (Islandia) i Dudelange (Luksemburg)… no cóż – już w II rundzie możemy trafić na mocarza – na kogo trafiliśmy? O tym w następnym manifeście… albo huk z tym – co to za tajemnica – węgierski Videoton z Nemanją Nikoliciem na szpicy!
Pary:
Jak uważacie - czy po takich wzmicnieniach NK Travnik może pokusić się o fazę grupową Ligi Mistrzów albo chociażby o pokonanie Węgrów?

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Czy NK Travnik ogra Videoton?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution