Informacje o blogu

A teraz coś z zupełnie innej beczki

Polska

sezon 2023

Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 4271 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Tragiczne w wykonaniu Polaków finały Mistrzostw Świata 2022 w Australii sprawiły, że posada selekcjonera Rapa Echucka wisiała na włosku. Dlatego też w grupie eliminacyjnej do ME 2024 nie mógł sobie pozwolić na potknięcia i jego jedynym celem powinien być, i był, pewny awans do turnieju finałowego. Trzeba też przyznać, że los był łaskawy dla Biało-Czerwonych dobierając im jako przeciwników reprezentacje Izraela, Ukrainy, San Marino, Szwajcarii i Kazachstanu, tak więc zadanie nie wyglądało na niemożliwe do wykonania.

 

 

Jak przejść do historii

 

Eliminacje zaczęły się obiecująco - od wygranej 1:0, po bramce Pazdana, na wyjeździe z Izraelem, w którym to meczu wystąpili: bramkarz Standardu Liege - Filip Kurto; Julien Tadrowski (zdegradowane do Championship Southampton), Michał Pazdan (podstawowy środkowy obrońca szkockiego St. Mirren), Jacek Kmieć (w poprzednim sezonie na wypożyczeniu we włoskiej Cesenie z Birmingham, teraz za kwotę 1,4mln euro przeszedł do Herculesa Alicante), Michał Żyro (obecnie Blackburn Rovers - zakupiony za 4,1 mln euro z Bolonii); Mattia Casiraghi (Betis Sewilla, Włoch z polskim paszportem swoją piłkarską karierę rozpoczął w Legii Warszawa w 2013 roku, a od sezonu 2019/20 gra w Hiszpanii), Ariel Borysiuk (podpora Rubina Kazań, gdzie za 7,75 mln euro trafił z Metalista Charków w 2020 roku), Łukasz Tymiński (solidny pomocnik Wisły Kraków), Maciej Wilusz (prawy skrzydłowy Eintrachtu Frankfurt), Sonny Kittel (za 2,5 mln euro z Valladolid przeszedł do Birmingham), a na szpicy Piotr Parzyszek z Fiorentiny. Na rezerwie Grzegorz Sandomierski, Adam Prusarczyk (Amkar Perm), Michał Szostko (Bristol City), Alan Stulin (Villareal), Willi Weber (Deportivo), Bartosz Salamon (na nieszczęście więcej grzeje ławę niż gra w Lille) i Robert Lewandowski, który po kiepskim ostatnim sezonie w West Ham trafił do FC Basel. Ten skład w tym meczu zaprezentował się bardzo solidnie, więc zrozumiałe było, że jeżeli nastąpią jakieś zmiany, to na pewno nie będą rewolucyjne. I tak na kolejne zgrupowanie przed meczami z Ukrainą i San Marino dokooptowani do zespołu zostali: Mateusz Siebert z Arisu Saloniki, Mikołaj Jasiński z beniaminka Premiership - Blackpool (nawiasem mówiąc zaliczył wtedy swój jedyny występ z orzełkiem na piersi), podstawowy skrzydłowy SC Freiburg - Maciej Makuszewski i napastnik Hubert Kisiel, który w Hibernian Edynburg pełni rolę podobną do tej, jaka pełnił niegdyś Maciej Żurawski w Celtiku Glasgow, ale jest na najlepszej drodze, aby stać się dla swojej drużyny nawet Henrikiem Larssonem.

Jednak cały pozostały skład tutaj wymieniony w tych dwóch spotkaniach przyćmił Piotr Parzyszek, który zdobył wszystkie gole w spotkaniu z Ukrainą (2) oraz popisał się hat-trickiem w zakończonym wynikiem 5:1 spotkaniu z San Marino. Na zakończenie roku Polacy zmierzyli się jeszcze z Gwatemalą, którą pokonali 2:0.

 

 

Rok 2023 rozpoczął się od pożegnalnego meczu Roberta Lewandowskiego w Salt Lake City przeciwko reprezentacji USA. Robert w swoim 104. występie zaliczył trafienie numer 51 i 52 śrubując swój własny rekord największej liczby zdobytych bramek dla Biało-Czerwonych. Gola dorzucił również Ariel Borysiuk i Polacy zwyciężyli 3:2. W tym spotkaniu zadebiutował nowy środkowy obrońca - Bombom, czyli Roberto Szymczyk, Brazylijczyk urodzony w Porto Alegre, który po namowach rodziców postanowił występować z orzełkiem na piersi. Później nastąpiła seria, którą Echuck zmazał swoje wszystkie przewiny z MŚ2022. Wygranymi 1:0 ze Szwajcarią, 2:0 z Kazachstanem oraz 1:0 z Izraelem został ustanowiony nowy rekord 8 meczów wygranych z rzędu. Co prawda spotkania ze Szwajcarami i z Izraelczykami były wyrównane, jednak Polska zdołała przechylić w nich szalę zwycięstwa na swoją stronę, w przypadku tego pierwszego meczu to nawet w czwartej minucie doliczonego czasu gry! W świetle tych wydarzeń towarzyska porażka w Brukseli przeciwko drużynie Romelu Lukaku i Edena Hazarda została zbagatelizowana, co w końcowym rozrachunku wyszło na dobre, bo Polacy wygrali kolejne cztery mecze (1:0 z Ukrainą, 4:0 z San Marino, 4:0 ze Szwajcarią i 4:2 z Kazachstanem) i zajęli pierwsze miejsce w grupie wygrywając wszystkie spotkania z bilansem bramkowym 25-3. Ciekawostką jest, że jedyne bramki reprezentacja Echucka straciła w meczach przeciwko San Marino i Kazachstanowi...

Tradycyjnie już Biało-Czerwoni odpuścili sobie ostatni sparing w tym roku i ulegli Turkom 1:3. Ta przegrana nie miała już większego znaczenia, bo w kraju zapanowała euforia, a Polska awansowała na 10. miejsce w rankingu światowym. Gorących głów nie ostudziło nawet znów niezbyt korzystne losowanie, bo w grupie na Euro 2024 w Anglii oprócz Bułgarów Polacy musieli zmierzyć się z Francuzami i Holendrami. I znowu tradycyjnie w mediach zaczęto snuć mocarstwowe plany i pompować balon oczekiwań do nierealnych rozmiarów.

 

 

Pokonując własne słabości

 

 

Choć Echuck zaskoczył trochę kibiców swoimi powołaniami na ME - powołani zostali bramkarz Wojciech Pawłowski i lewy skrzydłowy Stanisław Janik z Legii oraz prawy obrońca Lecha Poznań, Rafał Mirabel - to jednak dało się wyczuć pewną aprobatę, że zostali uwzględnieni piłkarze na co dzień grający w polskiej Ekstraklasie.

 

W pierwszym meczu mistrzostw Polacy nie zawiedli. Po bramkach Casiraghiego, Kittela i Poźniaka pokonali Bułgarię 3:1. Następnie po wyrównanym meczu ulegli Les Blues 0:1, a w meczu z Holendrami bramki zaczęły padać dopiero w ostatnim kwadransie. Na nieszczęście Biało-Czerwonych, to drużyna Oranje strzeliła tego jednego gola więcej i skończyło się na 1:2, a drużyna Echucka uplasowała się na 3 miejscu w grupie. W wywiadach przeprowadzanych w trakcie mistrzostw Echuck zadziwił zebranych dziennikarzy twierdząc, że nie miał pojęcia, że z trzeciego miejsca również można awansować dalej i miał już spakowaną walizkę i planował się już przenieść ze zgrupowania do swojego domu w Bromley, gdzie mieszka na co dzień. Jego plany pokrzyżował jednak awans do dalszej rundy, który uzyskał zdobywając 3 punkty, ale mając lepszy bilans bramkowy (4-4) niż Słowacja (1-3).

W kolejnej rundzie Polska zmierzyła się z Włochami, którzy wygrali swoją grupę, więc awans do kolejnej rundy wszyscy uznaliby za spore zaskoczenie, nie zdziwiła więc defensywna taktyka, jaką obrał Echuck na ten mecz. Polacy bronili się dzielnie i kiedy nadarzała się okazja groźnie kontratakowali. W regulaminowym czasie nie padła żadna bramka, więc potrzebna była dogrywka, na początku której Marcin Nowicki otrzymał drugą żółtą kartkę i wydawało się, że jest już po meczu. Jednak paradoksalnie dopiero wtedy, kiedy Włosi postanowili odważniej zaatakować Polacy przeprowadzili najgroźniejsze akcje. W drugiej połowie dogrywki przypomniał o sobie bohater eliminacji do MŚ2022 - Damian Piotrowicz. W 106. minucie dostał piłkę na 30. metrze od bramki przeciwnika, poprowadził ją do końcowej linii boiska, tam ograł goniącego go obrońcę i fantastycznym strzałem z ostrego kąta zdobył bramkę na 1:0. Parę minut później miał jeszcze lepszą okazję, lecz w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Biało-Czerwoni dowieźli ten niesamowity rezultat, pomimo szaleńczych ataków Squadra Azzurra, do końca i awans do ćwierćfinału stał się faktem, a tam przyszło się zmierzyć z południowymi sąsiadami - Czechami.

Kto wie jak skończyłby się ten mecz, gdyby w 11. minucie Piotrowicz miał trochę więcej szczęścia i trafiłby do bramki, a nie tylko w słupek. A tak to Vaclav Kadlec w 37. minucie zdobył jedynego gola tego spotkania i Polacy musieli pożegnać się z turniejem. Dotarcie do ćwierćfinału i tak uznano za sukces, tym bardziej, że reprezentacja Czech okazała się być późniejszym triumfatorem całych rozgrywek, a polscy kibice zdecydowanie częściej wybaczają porażki, jeżeli pogromca zostaje później mistrzem...

 

 

Pełen optymizm

 

Dobry wynik uzyskany na Mistrzostwach Europy 2024 sprawił, że wszyscy interesujący się losem reprezentacji Polski ze spokojem i umiarkowanym optymizmem spoglądali w przyszłość. Nikt nie wyobrażał sobie, że Biało-Czerwoni nie wywalczą sobie awansu na MŚ2026 w Meksyku, zwłaszcza, że do grupy eliminacyjnej Polacy losowani byli z pierwszego koszyka i zmierzyć przyjdzie im się z Grecją, Estonią, Izraelem, Walią i Wyspami Owczymi.

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.