Informacje o blogu

A teraz coś z zupełnie innej beczki

Polska

sezon 2025

Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 2352 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Rap Echuck to jeden z najwybitniejszych menedżerów świata, żywa legenda, którego kariera obfitowała w liczne sukcesy, ale i w jego historii znalazł się okres, który najchętniej wymazałby ze swojej pamięci. Do tej pory trwają spory co było przyczyną takiego, a nie innego rozwoju sytuacji, czy to brak szczęścia, umiejętności, woli walki, czy też może coś innego mogło doprowadzić do takiego finału tej historii. Przyjrzyjmy się ostatniemu rozdziałowi piastowania przez niego posady selekcjonera reprezentacji Polski.
 
   Materiały, które zachowały się z tamtego okresu pozwalają prześledzić krok po kroku, mecz po meczu eliminacje do Mistrzostw Świata w 2026 roku, których finały odbyły się w Meksyku. Biało-Czerwoni pod wodzą Echucka - po dość dobrym występie na Mistrzostwach Europy 2024 - w grupie A potykali się z Estonią, Grecją, Izraelem, Walią i Wyspami Owczymi i trzeba przyznać, że brak awansu z takiej grupy można by było uznać za totalną klęskę lecz też można zauważyć, że już na początku kwalifikacji tamta reprezentacja zaczęła borykać się z wieloma trudnościami. Główną z nich była selekcja zawodników.
   Problem pojawił się nawet na pierwszej newralgicznej pozycji, gdzie grający w Legii Warszawa, a będący dotychczasowym numerem 1 w kadrze, bramkarz Wojciech Pawłowski zaliczył ewidentny spadek formy, więc nie dziwą poszukiwania i eksperymenty Echucka w celu znalezienia nowego goalkeepera. W pierwszym meczu z Grecją na Stadionie Śląskim w Chorzowie zagrał jeszcze wspomniany Pawłowski, ale selekcjoner nie był z niego zadowolony, bo w kolejnym wyjazdowym spotkaniu z Estonią między słupki wszedł Marcin Piontek, którego Peterborough w poprzednim sezonie spadło z Premiership. On też nie zrobił dobrego wrażenia, wiec padło w końcu na 33-letniego Filipa Kurto ze Standardu Liege, który wytrzymał na tej pozycji przez 4 mecze (eliminacyjne z Wyspami Owczymi i Izraelem oraz sparingowe z Chile i Turcją), a po nim - już na stałe - zaczął grać Paweł Dudek, który zaczął regularnie bronić w Borussi Dortmund.
   To że w pierwszym meczu eliminacji zagrała 11-stka, która personalnie niewiele odbiegała od tej, która doszła do ćwierćfinału ME2024 niektórzy mogą uznać za zaletę i powiedzieć, że selekcja była dobrze przeprowadzona i udało się skompletować skład, który będzie wykazywał się coraz większym zgraniem w kolejnych meczach. Fakt, że do tej grupy przez całe eliminacje nie dołączył na dłużej żaden nowy zawodnik może potwierdzić wcześniejszą tezę, ale trzeba też spojrzeć na to z drugiej strony. Tamci zawodnicy młodsi się nie stawali, niektórzy ewidentnie zmierzali już do końca swoich karier, a młodych talentów nie było widać. Druzgocąca to była diagnoza dla PZPN, bo pokazywała, że systemu szkolenia jak nie było tak nie ma, jednak mentalność działaczy związkowych od lat pozostawała taka sama, a za organizację narodowego systemu szkolenia młodzieży nikt nie miał zamiaru się brać. Jak po latach w wywiadach Echuck przyznawał ze smutkiem wspominając poszukiwania graczy zdolnych do gry w reprezentacji: "z próżnego to i Salomon nie naleje".
 
   Na mecz z Grecją powołani zostali wyżej wspomniani już bramkarze Wojciech Pawłowski i Filip Kurto;
obrońcy:
  • 25-letni podstawowy obrońca Aston Villi Marcin Nowicki;
  • Jacek Kmieć (26 lat), który z powodzeniem grał w Primera Division w hiszpańskim Hercules;
  • 23-letni gracz Sunderlandu Roberto Szymczyk, szerzej znanym pod dźwięcznym przydomkiem Bombom;
  • Thimothee Kolodzieczak (32 l.) od kilku ładnych lat występujący w Serie A w barwach Lazio;
  • Alain Bochenek (26 l.), który grał w beniaminku Premiership - Wolverhampton;
  • Julien Tadrowski (31 l.) - również gracz beniaminka angielskiej ekstraklasy - Southmapton;
pomocnicy:
  • Willi Weber (27 l.) - solidny defensywny pomocnik z Deportivo La Coruna;
  • Ariel Borysiuk (33 l.), którego kariera powoli dochodziła końca w Rubinie Kazań;
  • Kamil Poźniak (34 l.), starający znaleźć jeszcze szansę na regularną grę przechodząc z PSG do  Chateauroux;
  • Maciej Wiliusz (29 l.) grający ogony w Eintrachcie Frankfurt;
  • Sonny Kittel (31 l.)  z Birmingham;
  • Michał Żyro (32 l.) z Blackburn;
  • Matia Casiraghi (27 l.) jedna z jaśniejszych postaci rokrocznie dzielnie walczącego o utrzymanie w Primera Division Betisu Sewilla;
  • Stanisław Janik (28 l.), który po dwuletniej grze w Metalurgu Zaporoże wrócił do polskiej Ekstraklasy podpisując kontrakt z Legią Warszawa;
napastnicy:
  • 31-letni napastnik Fiorentiny - Piotr Parzyszek;
  • Hubert Kisiel (29 l.) - podstawowy napastnik Hibernian Edynburg, która to drużyna zaczynała swoją hegemonię w szkockiej Premier League.
 
   Do tej 17-stki na przestrzeni całych eliminacji na dłużej dołączyli jeszcze dwaj boczni obrońcy: Marcin Kaźmierczak i Rafał Mirabel i pomocnik Rafał Wolski  a wszyscy inni próbowani przez Echucka - czy to młodzi perspektywiczni, czy też zawodnicy z całkiem sporym potencjałem, ale grzejący ławkę w zagranicznych klubach - nie grali na takim poziomie, żeby pozostać na dłużej w kręgu zainteresowań selekcjonera.
To pierwsze spotkanie z Grecją jako jedyne w całych kwalifikacjach zakończyło się remisem (2:2), a w pozostałych dziewięciu Biało-Czerwoni byli bezkompromisowi wygrywając 7, a w dwóch zaznając goryczy porażki: w wyjazdowym meczu z Izraelem 0:3 i - kiedy awans był już pewny - 1:2 na Stadionie Śląskim z Walią.
 
   Jak twierdził Echuck, grupa w której Polakom przyszło walczyć o awans do finałów Mistrzostw Świata nie mogła dać odpowiedzi na to, czy ta drużyna poradzi sobie w starciu z klasowymi przeciwnikami. Dlatego też na koniec roku 2025 zaplanowane zostały sparingi z Argentyną i z Niemcami. Po tym co się wydarzyło, selekcjoner pluł sobie w brodę, że zakontraktował tak silnych przeciwników, bo obnażyli oni wszystkie braki Biało-Czerwonych, a morale wśród zawodników poleciało na łeb na szyję. "Niemcy i Argentyna pokazali nam jak dużo brakuje naszym piłkarzom do światowej czołówki. Mimo wszystko miałem nadzieję, że po heroicznych bojach przynajmniej uda nam się te mecze zremisować. Niestety przeliczyłem się" - przyznawał po latach Echuck. W grupie C Mistrzostw Świata 2024 w Meksyku los dał Polakom za rywali Brazylię, Kostarykę i Senegal.


 
   Z nie do końca wyjaśnionych przyczyn nie udało nam się dotrzeć do bardziej szczegółowych źródeł na temat tego, co działo się podczas ostatniego półrocza kadencji Echucka, więc musimy oprzeć się na suchych wynikach i słowach samego selekcjonera. Należy przypuszczać, że zawodnicy - poza jednym lub dwoma zdolnymi młodymi - którzy wywalczyli awans na mistrzostwa otrzymali na nie powołania.
   Logiczne jest, że każdy z przedstawionych tutaj piłkarzy był przed rozpoczęciem turnieju starszy o te dwa lata od momentu rozpoczęcia kwalifikacji, dodatkowo należy wspomnieć, że część zespołów, w których grali polscy reprezentanci spadła z najwyższych lig w swoich krajach, a po Polaków nie zgłosił się żaden lepszy zespół, więc grali na niższym poziomie niż oczekuje się tego od kogoś, kto jedzie na Mistrzostwa Świata. Część zawodników straciła miejsce w pierwszym składzie swoich zespołów. Znamienny jest tutaj przypadek bohatera poprzednich eliminacji - Damiana Piotrowicza - któremu nawet wypożyczenie do o wiele słabszego klubu niż jego AS Saint-Etienne, nie pomogło w wywalczeniu miejsca w podstawowej 11-stce.
   Jednak, pomimo tych wszystkich trudności, po ostatnim oficjalnym sparingu (4:1 z Czechami) wydawało się, że Biało-Czerwoni mogą mieć szansę na wyjście z grupy, jednak rzeczywistość okazała się bardziej brutalna. Trzy porażki, żadnego strzelonego i 9 straconych goli przesądziły o losie Rapa Echucka i wyleciał on z hukiem z posady.


 
   Czy te wyniki to była głównie wina selekcjonera? Trudno powiedzieć, jednak można stwierdzić, że zrobił on z tą drużyną więcej niż ktokolwiek inny mógłby zrobić, bo - chyba wrodzone i charakteryzujące już po wsze czasy - braki mentalne piłkarzy znad Wisły każą im poddawać się jeszcze przed wyjściem na boisko przeciwko silniejszym drużynom, a lekceważyć te teoretycznie słabsze. Wystarczy powiedzieć, że ekipa Echucka była ostatnią, która (dwa razy) zakwalifikowała się do finałów Mistrzostw Świata, od tamtego czasu w reprezentacji nie pojawiła się żadna wyrazista postać, więc dzisiaj Polakom zostają już tylko Mistrzostwa Europy, do których teraz zdecydowanie łatwiej się dostać niż kiedyś. Choć ostatnio nawet i tego awansu brakuje.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.