Czołem! W przerwie zimowej przemeblowałem nieco skład. Z zespołu odeszli:
Tomasz Bekas do Groclinu za $300 K
Michał Goliński do Groclinu za $75 K
Czesław Owczarek do GKS Katowice za $24 K
Ryszard Remień do Górnika Zabrze za $130 K
Dzięki pieniążkom ze sprzedaży tych zawodników wzmocniłem kadrę Mirosławem Sznaucerem z Katowic za $240 K, młodym Michałem Stasiakiem z Widzewa za $200 K oraz uwaga... Cesarem Sampaio! Tak, tak. 50-krotny reprezentant Brazylii zawitał na Bułgarskiej (free transfer). Poza tym podpisałem kontrakty z Arturem Rozmusem z Odry Wodzisław (bosman) oraz Rafałem Kwiecińskim (również bosman) z Ruchu Chorzów. Obaj zawodnicy zasilą zespół dopiero po zakończeniu rozgrywek.
Już z nowymi piłkarzami rozegrałem mecz towarzyski z Groclinem Grodzisk. Pewna wygrana 3:1 napalała mnie oraz zespół optymizmem przed rozpoczynającą się rundą rewanżową.
Kilka dni przed pierwszym meczem ze Szczeczowianką Jaworzno dostałem ofertę kupna Paulo Nunesa – mojego najlepszego napastnika – przez klasowy zespół Sao Paulo. Początkowa kwota - $2M – była nie zadawalająca, zwiększyłem, więc wartość piłkarza na... $7.5M i.. tak! Brazylijczycy się zgodzili! Tym samym do klubowej kasy wpłynęło nadzwyczaj dużo pieniędzy.
Szczęśliwy przystąpiłem do pierwszej potyczki ligowej w rundzie wiosennej. Gościłem u siebie beniaminka rozgrywek – Szczakowiankę. Poszło naprawdę łatwo – 4:0. Kolejnym rywalem była opolska Odra (również u siebie). Zawodnicy przeszli samych siebie, pogrom – aż 7:2 dla Kolejorza! Świetnie dysponowany był Artur Bugaj (hat-trick) oraz młodziutki Piotr Frankowski. Dałem chłopakowi szansę wpuszczając go w drugiej części spotkania. Wykorzystał ją doskonale - dwa gole i końcowa nota 8 – te fakty mówią same za siebie.
Poznańska lokomotywa pędzi dalej, nic już nie stanie nam na drodze – myślałem. W ćwierćfinale Pucharu Ligi podejmowałem Górnik Zabrze. Obydwa mecze były bardzo wyrównane. Na wyjeździe zremisowałem 2:2 (bramki Gierczak oraz Kowalski), w Poznaniu padł również wynik remisowy – 1:1 (Ziarnkowski ’30). Stało się, kolejny pierwszoligowiec wyeliminowany!
Po pucharach pora wrócić na ligowe boiska. Nieoczekiwanie przegrałem u siebie z ŁKS Łódź 2:3. W doskonałej formie był Bugaj (2 gole, nota 10, zawodnik meczu), natomiast Matysek po raz kolejny popisał się... nieudanymi interwencjami. Kibice już patrzeć nie mogli na wyczyny reprezentanta Polski i głośno zaczęli skandować imię i nazwisko Norbiego (Tyrajskiego). Wprowadziłem, więc w 75 minucie rezerwowego bramkarza, który do końcowego gwizdka spisywał się wzorowo. Niestety obrona łodzian przez cały mecz grała na pełnych obrotach i nie pozwoliła zmienić wyniku. Po tym spotkaniu byłem bardzo zdenerwowany, co też odczuli piłkarze w szatni. Nakrzyczałem na Matyska oraz defensorów. Chłopaki widocznie mocno wzięli sobie to do serca, gdyż obiecali poprawę. Efekty widać było już w kolejnych pojedynkach. Pewne wygrane 5:2 z Hetmanem (home), 4:0 z Kietrzem (away), 3:2 z Tłokami (home) oraz remis 2:2 z Polarem (away).
Półfinał Pucharu Ligi – Lech Poznań – Pogoń Szczecin. Zapowiadało się wielkie, piłkarskie święto, i tak też było. Blisko 17 tysięcy gardeł przez 90 minut wierzyło w sukces swoich piłkarzy, przez cały czas głośno dopingując swój zespół. Wiara czyni cuda – mawiają. Rzeczywiście, po wyrównanym meczu Kolejorz odprawił z kwitkiem kolejną drużynę – Pogoń. Rozstrzygnięcie zapadło już w 14 minucie meczu, gdy Piotr Gierczak pięknym strzałem pokonał bramkarza gości, Sławomira Olszewskiego. Rewanż za około 2 tygodnie, ale tym razem na stadionie przy ulicy Karłowicza, w Szczecinie. Zapowiada się kolejne arcyciekawe spotkanie.
Po sukcesach w Pucharze Ligi czas na dalsze rozgrywki ligowe. Przewaga na pozostałymi drużynami rosła – 7 pkt nad drugim Radzionkowem, 12 pkt nad trzecim Hutnikiem i aż 17 nad czwartymi Tłokami. Do zakończenia rozgrywek
pozostało jeszcze 12 kolejek, tak, więc jedną nogą byłem już w Ekstraklasie. W następnej kolejce rozniosłem 4:1 Górnik Łęczna. Przed tym meczem wypożyczyłem Remigiusza Sobocińskiego, z wronieckiej Amiki (dobry atakujący pomocnik). Po kolejne punkty walczyć pojechałem do Płocka. W meczu na szczycie z palcem w... nosie pokonałem Orlen 3:1. Widocznie piłkarze zbyt hucznie świętowali te zwycięstwo, gdyż w następnym pojedynku tylko zremisowałem 3:3 w Opocznie, z miejscową Ceramiką.
Pełen obaw wyruszyliśmy do Szczecina, na rewanżowy mecz z Pogonią, w ćwierćfinale Pucharu Ligi. Ponad 16 tysięcy osób zasiadło na stadionie w Szczecinie, mając nadzieje na zwycięstwo swojej drużyny. Przyznam szczerze, że razem z prezesem, przed meczem dużo dyskutowaliśmy na temat tego arcyważnego spotkania. Pan Majchrzak obiecał nawet dodatkowe premie za awans do finału, było więc o co walczyć. Wszelkich złudzeń pozbawił nas już w 15 minucie Dymkowski, strzelając pierwszą bramkę dla portowców. Kilka minut później Zieliński po raz drugi pokonał Matyska (’20). Mało tego, około 120 sekund po stracie drugiej bramki, Pogoń dobiła nasz zespół, bowiem w 22 minucie na listę strzelców wpisał się Surma. 30 minuta, indywidualna akcja Wojtasa i gooool! Kolejorz odrabia straty, już jest tylko 3:1. Była więc iskierka nadziei, na wywiezienie korzystnego rezultatu. Jednak trzy minuty później, Zbigniew Grzybowski pogrążył poznaniaków i jest 4:1. Kibice cały czas skandowali – „jeszcze jeden, jeszcze jeden!”. Ich pragnienia spełniły się już w 39 minucie, gdy to kolejnego, piątego już gola ponownie wpakował Grzybowski. Matysek wpuszczał wszystko co się dało, toteż w 40 min zastąpił go stary (ale jary..) Jarosław Bako. Żałuje teraz, że zmianę zrobiłem dopiero tak późno, bowiem grający trener do końca meczu skapitulował tylko raz, po precyzyjnym strzale Dymkowskiego w samo okienko (’52). W przerwie meczu, w szatni, mocno nakrzyczałem na wszystkich graczy, czego efektem była dużo lepsza postawa zespołu w drugiej części. Wojtas w 63 minucie oraz Kamatcho w 82 min pokonali Olszewskiego. Kibice mogli być zadowoleni, gdyż mecz był naprawdę bardzo widowiskowy. Świadczyć o tym może np. ogromna ilość bramek, bo aż dziewięć. Przegraliśmy, ale z twarzą i honorem – powiedziałem po meczu dziennikarzom. Ostateczny rozrachunek – 6:3 dla Pogoni Szczecin (wicelider pierwszej ligi) – nie był więc wynikiem najgorszym. Na pewno nie ma się czego wstydzić, chłopaki pokazali, że umieją grać.
Dużym zmartwieniem był spadek formy Matyska (7-8-8-4-4). Już dwa mecze z notą poniżej 6, komu jak komu, ale zawodnikowi tej klasy po prostu nie powinny się zdarzyć. Dałem mu ostatnią szansę w meczu z Zagłębiem Sosnowiec (home). Niestety, Adam znowu zawalił cały mecz. Wpuścił trzy głupie gole i mecz zakończył z niską notą 5. W spotkaniu stroną przeważającą zdecydowanie był Lech, jednak ostateczny wynik to 3:3. Ukarałem kilku piłkarzy za słabe wyniki. Widać zmotywowało ich to do potrójnego wysiłku, gdyż kolejne cztery spotkania zakończyły się wygranymi Kolejorza, i tak: Polkowice – Lech 0:2, Jagiellonia – Lech 2:6, Bełchatów – Lech 0:5, Lech – Radzionków – 3:1. Po meczu z Ruchem (który zajmował drugą lokatę, z 9 pkt straty do mnie i z 6 pkt przewagi nad trzecim Hutnikiem) na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu wywalczyłem awans do Ekstraklasy!
Dostałem niezwykle atrakcyjną ofertę kupna mojego czołowego napastnika Haddy Kamatcho za... uwaga, usiądźcie – 10 milionów dolarów! Poczekałem jeszcze tydzień na kolejne oferty, jednak żadna nie była tak konkretna jak ta z Portuguesy. Hadda również się zgodził i 10 baniek wpadło na konto (łącznie miałem ok. $ 18 mln!!!).
W lidze wygrywałem praktycznie wszystko. Najpierw 2:1 z Myszkowem (home), potem 2:1 z Arką (away) i.. przed dwoma kolejkami do końca rozgrywek zdobyłem tytuł mistrza drugiej ligi! Ostanie mecze to wygrana ze Świtem 2:0 (home) oraz nieoczekiwana porażka na wyjeździe z Hetmanem.
Sezon 2001/2002 był jak widać bardzo udany.
Mistrz drugiej ligi, półfinał Pucharu Ligi oraz doskonałe transfery (zarówno, jeśli chodzi o sprzedaż jak i kupno).
Kilka ciekawostek:
-Jacek Ziarnkowski został piłkarzem roku drugiej ligi
-Zostałem managerem roku drugiej ligi
-Najwięcej goli strzelił Hadda Kamatcho – 25 trafień w 32 meczach
-Najwięcej asyst zaliczyłł Jacek Ziarnkowski (12 asyst oraz 22 bramki)
-Najwięcej kibiców przyszło na mecz z Pogonią (półfinał Pucharu Ligi) – ok. 16.500 tys.
-Średnia frekwencja 5287
-Na transfery wydałem $1,100,000, natomiast zyskałem aż $19,750,000
-Mistrzem Polski została Wisła Kraków. Do drugiej ligi spadły: Widzew Łódź oraz Odra Wodzisław.
-Awans do pierwszej ligi: Lech oraz Radzionków.
W następnej części pierwsze kroki w Ekstraklasie. Czy uda mi się awansować do grupy mistrzowskiej? Kogo „przywieje” na Bułgarską? Odpowiedzi znajdziecie już w następnej części sagi.
Speed
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ