Chcecie to w tą historię uwierzcie, nie chcecie - nie wierzcie, ale zamierzam się nią z Wami podzielić! Sami zdecydujcie, co jest prawdą, a co tylko fikcją! Siadajcie wygodnie w fotelach i posłuchajcie!
Jak może niektórzy wiedzą, od prawie pięciu lat mieszkam w Anglii. Niemal cały ten okres spędziłem w uroczym miasteczku o nazwie Minehead. Ta nadmorska miejscowość (hrabstwo Somerset) liczy sobie niecałe 12 000 mieszkańców, jednak w okresie marzec-grudzień odwiedza ją co tydzień około 5 000 turystów! Dlaczego? Otóż jest tam ogromny ośrodek wczasowy w którym pracuje sporo Polaków, Węgrów czy Łotyszy. Robota jest ciężka, słabo płatna, ludzie przyjeżdząją, dostają w kość i szybko wyjeżdżają. Ja zostałem na dłużej, dopiero całkiem niedawno przeniosłem się w inne miejsce (aczkolwiek niezbyt odległe!).
Panorama Minehead
W Minehead urodził się między innymi - o czym pewnie nie wszyscy wiedzą - autor "Odysei Kosmicznej", Sir Arthur Charles Clarke. Ale nie to będzie tematem tego blogu. Otóż od 1889 działa tam klub piłkarski o nazwie Minehead A.F.C., który występuje w lidze zwanej Somerset County League Premier Division. Brzmi to pięknie i dumnie, lecz to tylko ładne opakowanie! W rzeczywistości jest to... 11 liga (raczej jedenasty poziom rozgrywkowy, gdyż takich 11 lig jest jeszcze... 41! Szok. Zwycięzca rozgrywek nie awansuje automatycznie o klasę wyżej, tylko grać musi w barażach. Ogólnie - dno z którego praktycznie nie ma szansy się wygrzebać!
Jednak ja pokochałem to miasteczko i po długim namyśle stwierdziłem, że dało mi ono tak dużo, iż chciałbym się w jakiś sposób odwdzięczyć. Uznałem, ze klub ze 125-letnią tradycją mógłby się zainteresować moją skromną osobą i postanowiłem złożyć tam podanie o pracę! Chcę zostać managerem Minehead A.F.C.!
Przygotowałem CV-kę:
Napisałem też list motywacyjny:
Jakie były moje szanse? Cóż - postawiłem na szczerość. Napisałem, że jestem wizjonerem, który ma dwunastoletnie doświadczenie w prowadzeniu... wirtualnych drużyn w FM-ie! Niemniej wychodziłem z założenia, że - tak naprawdę - Minehead A.F.C. nie ma nic do stracenia! Gdyby zdecydowali się na szalony krok i zatrudnili nieznanego, 38-letniego menadżera z Polski - nic nie tracą. Przecież i tak są skazani na wieczny niebyt w otchłani angielskiego systemu rozgrywkowego!
Wysłałem więc CV-kę oraz list motywacyjny i bez większych nadziei czekałem na jakikolwiek odzew. Tymczasem wczoraj - prawdziwa bomba! Zadzwoniła jakaś miła pani i zaprosiła mnie na rozmowę kwalifikacyjną (po angielsku: interview)! Kiedy? Jutro! 19 listopada 2014, godzina 12 czasu lokalnego (czyli 11 w Polsce).
Poprosiłem już kolegę, który zgodził się towarzyszyć mi z kamerką w drodze do Minehead. Jutro po południu możecie się spodziewać filmików i zdjęć z tej historycznej podróży. To się wydarzy naprawdę!
Czy mnie zatrudnią?! Panowie, dziś szybka sonda: głosujcie!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ