Kolejny wpis znowu będzie o Franciszku Smudzie. Tym razem będzie dotyczył jego opinii na temat Roberta Lewandowskiego. Podczas wczorajszej konferencji prasowej jeden z dziennikarzy (nie zauważyłem który, prawdopodobnie Nawrot z Wyborczej) stwierdził, że Lewandowskiemu odbija, bo miał bardzo dużo do powiedzenia na temat gry swoich kolegów podczas meczu z Austrią Wiedeń.
Kompletnie nie zgadzam się z tą opinią, co zresztą zakomunikowałem swoją wypowiedzią. Zripostowałem, że to bardzo dobrze, iż taki młody zawodnik nie boi się krzyczeć na starszych kolegów i ustawiać ich po kątach jeśli grają "piach".
Rację przyznał mi Smuda, który od razu odpowiedział: - I bardzo dobrze. Ja nie chcę w zespole grzecznych chłopców. Każdy, kto ma coś do powiedzenia, powinien się odzywać. Oni mają na boisku krzyczeć, ryczeć, to ma być ogień!
Na boisku nie ma podziału na młodych i starych. Każdy jest sobie równy i liczą się tylko umiejętności. Nieraz 16-latek krzyczy na 40-latka i nikogo to nie dziwi, bo to ma pomóc drużynie. Komunikacja to w zespole rzecz najważniejsza. Nie tylko "starzy" zawodnicy mają monopol na krzyki i nie ma to nic wspólnego z wychowaniem, jak sugeruje Wyborcza.
Tak trzymaj Robert!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ