Informacje o blogu

Nesete mówił że wydaje się spięty

Malaga CF

La Liga Santander

Hiszpania, 2013/2014

Ten manifest użytkownika Chod przeczytało już 957 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

[#9] Malaga CF23.01.2012 17:10, @Chod

1

Najpierw sfinalizowanie tego wielkiego transferu, dzięki któremu sprzedaż koszulek wzrosła diametralnie. Ten który jest uważany za jednego z najbardziej niepokornych napastników młodego pokolenia na świecie zgodził się przejść do Malagii. Za osiem milionów euro pozyskaliśmy Mario Balotelliego z City, gdy udało mi się tego dokonać cieszyłem się jak szaleniec.

Drugie wydarzenie które mnie naprawdę ucieszyło to ten mecz na stadionie Juventusu, pierwszy mecz w Lidze Mistrzów w mojej karierze menadżerskiej. Bałem się, jednak wysoko unieśliśmy głowy i stawiliśmy czoła przeciwnikowi. Szalałem gdy w 30 minucie Mario z prawie 40 metrów huknął w samo okno, dając nam prowadzenie. Potem jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy Sandro strzelił na 2-0. Udało nam się to utrzymać, wygraliśmy z tym wielkiem Juventusem który zawsze będzie i był groźny.

Tak wspominając znalazłem się nagle na Rosaledzie w przejściu dla piłkarzy. W powietrzu wyczuwalne było napięcie, pot i wyczekiwanie. Wyczekiwano jasnego sygnału który miał im dać pozwolenie na wyjście na murawę. Nogi mi się trzęsły jak galareta, bałem się tego spotkania. Czułem że mimo dwubramkowej zaliczki nie możemy być pewni awansu. Musimy walczyć, trzeba pokazać prawdziwe zaangażowanie. Oczywiście dałem jasny znak moim piłkarzom, chcąc by to zrozumieli i grali na stoprocent swoich możliwości.

Skład który dobrałem na ten dzień był prawie optymalny. W bramce jak zwykle Kameni, na prawej obronie Gamez, po lewej stronie Monreal. Na środku defensywy Toby z Demichelisem, przed nimi Toulalan z Sandro. Dalej na prawym skrzydle Paloschi, po drugiej stronie Cazorla. Jako ofensywny pomocnik grał Affelay a na szpicy Balotelli. Wyjątkowo zmęczony po meczach reprezentacji był jeszcze Torres, a forma Buonanotte była wyjątkowo nierówna. 

W końcu wyszliśmy na murawę, zwyczajowo powędrowałem na swoją ławkę i chwyciłem notes. Mecz się rozpoczął a ja skrupulatnie notowałem każde moje spostrzeżenie. Od początku nacisnął Juventus, pokazując że jest głodny zwycięstwa i będzie walczył o awans. W pierwsze minucie przeprowadzili groźny atak, rozbił go jednak dobrą interwencją Demichelis. Sekundę później niedokładnie wybił piłkę, ta odbiła się od nogi Marchisio i powędrowała do niepilnowanego Quagiarelli. Tak doświadczony napastnik nie miał najmniejszego problemu z wykończeniem tej akcji, trafił na 1-0. 

Zrzedły nam miny, jednak oni nie przestali naciskać. Gra w obronie znacznie się poprawiła, w pewnym momencie przejęliśmy inicjatywę. Rozpoczęliśmy kontrować ich ataki, wyprowadzać własne i w efekie stworzyliśmy kilka niezłych okazji. Z ich wykorzystaniem jednak ogromne problemy miał Mario Balotelli oraz Affelay. Obaj nie błyszczeli, jedna dobrą robotę odwalali Toulalan i Sandro, dobrze rozgrywając każdą piłkę.

Do końca pierwszej połowy rezultat nie zmienił się, schodziliśmy do szatni wyjątkowo skonsternowani i podmęczeni. Juventus był lepiej przygotowany psychcznie i fizycznie, grali naprawdę dobrze. Czułem że muszą dać z siebie wszystko jeśli chcą awansować dalej, a aktualnie są na takim poziomie wykończenia że może być ciężko.

W szatni oszczędziłem im krytyki, począłem ich mobilizować do jeszcze lepszej gry oraz tego by pozbierali się do kupy. Chciałem aby zrozumieli o co grają, że nie ma tutaj miejsca dla słabeuszy. Trochę się otrząśneli i z szatni wychodzili bardziej pewni niż przed wejściem. Dalej miałem jednak obawy co do drugiej połowy, która rozpoczynała się za kilka sekund.

Zaczęła się, znowu nacisnęliśmy utrudniając Juventusowi wszelkie rozegranie, jednocześnie sami stwarzając groźne sytuacje. Graliśmy lepiej, jednak cierpieliśmy na rażącą nieskuteczność. W końcu jednak Juventus pozbierał się, zaataował i pokazał klasę. W 60 minucie doskonałym podaniem popisał się Andrea Pirlo, a strzelec pierwszej bramki wyrównał stan dwumeczu z trzech metrów. 

Rozgoryczenie było ogromne, ponieważ graliśmy dobrze a i tak nie mieliśmy tej skuteczności jaka była potrzebna do wygrania. Czułem już że ten dwumecz jest przegrany, praktycznie nie mieliśmy żadnego polotu po stracie tej drugiej bramki. Próbowaliśmy rozegrania, jakiś szaleńczych ataków i strzałów z dystansu. 

72 minuta zapadła mi w pamięci, to ona zdecydowała że nie zagramy w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Pirlo świetnie dograł piłkę z rzutu rożnego, Demichelis rozminął się z nią i praktycznie na pustą uderzał Elia. Nie pomylił się, mimo że w meczu popisywał się wyjątkową nieskutecznością.

Do szatni schodziliśmy z zwieszonymi głowami, jednak wiedziałem że wezmę sobie za ten dwumecz rewanż. Nie ważne czy w tym, czy w następnym sezonie. Na pewno się zrewanżuję, pokażę że mam stalowe jaja.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.