Przyjrzałem się parę dni temu liście moich opublikowanych manifestów i złapałem się za głowę.
To tak w telegraficznym skrócie na temat tego dlaczego prawie 50 manifestów wrzuciłem do folderu kopie robocze, zostawiając jedynie manifesty na temat kariery w Maladze. Dlaczego? O tym za parę dni gdy wreszcie zadecyduję o tym czy zacząć opisywać tutaj swoją nową przygodę w FMie.
Pewnie nikt nie pamięta o takiej drobnej serii zatytułowanej "Muzyczny kącik" w której raczyłem ludzi muzyką jakiej słuchałem. To był sierpień 2010 i gdy przyjrzałem się tym trackom zwątpiłwem w siebie sprzed tych blisko pięciu lat. Jednak myślę że nie ja jeden podobnie się odnoszę do swej osoby sprzed paru lat. Tfu, tfu. Może lepiej zapomnijmy.
W każdym bądź razie ponownie podzielę się jakąś muzyką, głównie z racji tego iż nie przemawia do mnie forma forum na cmrev. Za moich czasów było inaczej!
Zacznę totalnie z czapy. Tomb, najlepiej wypadający raper w Polsce, którego na co dzień raczej nie słucham ale mam ochotę zacząć właśnie tym trackiem. Danny w swoim stylu zaśpiewał refren, przewinął bardzo udaną zwrotkę, co dopełniła rozpoczynająca utwór szesnastka Tomba. Track jak gorzka czekolada mimo cierpkiego smaku i tak sprawia przyjemność.
Podziemna odpowiedź na "W sieci" Pona? Niekoniecznie. Tematyka mimo tego ze zbliżona to uderza w inne struny problemu miłości i samotności w dzisiejszej rzeczywistości. Trafia do mnie szczególnie ze względu że sam zachowywałem się jak bohater pierwszej zwrotki. Zresztą - pewnie tak jak wielu z nas... Muzycznie? Dobrze grająca elektronika, refren wydaje się że mógł zostać wykonany lepiej, zwrotki są świetne stylowo.
Mam słabość do wszystkiego co związane z Irlandią... No z wyjątkiem mężczyzn. Tak więc od pierwszych sekund porwała mnie ta piosenka. Zanim przejdę do samej muzyki - teledysk. Mam pytanie: czy filmy romantyczne nie mogą być tej długości? Krótko, bez zbędnych słów a porwało mnie bardziej niż jakikolwiek filmy długometrażowy. Muzyka - ona obroni się sama, wystarczy słuchać.
Wrzawa, gorące powietrze i tysiące szalonych myśli w głowie. To wszystko co towarzyszy tak ważnym spotkaniom jak te. Podejmowaliśmy na La Rosaledzie obrońców tytułu - Real Madryt. W gazetach pisano o tym spotkaniu wiele, w końcu...
Ciężo pracuję, ale mam w naturze dokładanie obowiązków do ogólnej puli. Kiedy sobie przypomnę jak zaczynałem karierę, a później porównam to z tym co jest teraz, mam wrażenie że to niebo a piekło. Wtedy nie było aż tyle pracy, a...
Najpierw sfinalizowanie tego wielkiego transferu, dzięki któremu sprzedaż koszulek wzrosła diametralnie. Ten który jest uważany za jednego z najbardziej niepokornych napastników młodego pokolenia na świecie zgodził się przejść do...
Sezon się skończył, wreszcie mogę wyjechać na te upragnione wakacje. Cel jeden - Anglia, Londyn. Odpocznę tam, pozbieram myśli i wrócę do Andaluzji. W końcu trzeba podbić Europę, kibice czekają. Nie zostawie ich w tej chwilii,...
Jak to się mogło stać, przecież nie było aż tak źle. Napieraliśmy, cholerny Paloschi - dlaczego skręcił sobie ten nadgarstek? Potrzebuję chyba odpoczynku, bo to co sie dzieje sprawia że włosy same mi wypadają i siwieją.
W lidze...
Temperatura przy wychodzeniu na boisko sprawiała że wcale nie czułem się lepiej, było naprawdę zimno. Najwyraźniej przyzwyczaiłem się do andaluzyjskich klimatów, gdzie zima to w skrajnych przypadkach pięć stopni. Rzadko kiedy...
Wreszcie się tutaj znalazłem, losowanie grup Ligii Mistrzów i Ligii Europejskiej. To pierwsze ani trochę mnie nie obchodziło, to drugie jak najbardziej. Po tym jak ograliśmy u siebie na La Rosaledzie tych Islandczyków 5-0 teraz...
Ten cholerny morski klimat panujący na Islandii, czułem go nawet w przejściu pełnym piłkarzy. Na ścianach było mnóstwo tych logotypów Ligii Europejskiej; źle wyglądające pomarańczowo-czerwone futbolówki. Patrząc się na nie...
Redaktor: Witam państwa serdecznie, dziś zamiast tradycyjnego podsumowania sezonu przeprowadzimy wywiad z menadżerem Malagii. Dlaczego akurat Miles Caroll? Może to przyznać każdy - jest wielką gwiazdą swojej drużyny, jednak...
Jak ja nienawidzę tych wszystkich fałszywie uśmiechniętych ludzi w momencie kiedy wygrywamy kolejny mecz, zresztą ciągle o tym mówię. Dlatego na konferencje chodzę tylko w momencie kiedy dostajemy solidne lanie. Tak, tak - nie...
Na początek kilka słów wyjaśnienia w sprawie serii manifestów o Chelsea Londyn. Nie będzie kontynuowana do momentu w którym nie wejdę na drugą maszynę, na której mam tamtego save'a. Póki co nie zanosi się na to, jednak dołożę...
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi.