Lista powołanych na mecze z Walią i San Marino
Bramkarze:
Łukasz Fabiański
Przemysław Tytoń
Wojciech Szczęsny
Obrońcy:
Michał Czekaj
Mateusz Matras
Maciej Sadlok
Damien Perquis
Kamil Glik
Jakub Rzeżniczak
Łukasz Piszczek
Pomocnicy:
Grzegorz Krychowiak
Ariel Borysiuk
Kamil Drygas
Maciej Rybus
Rafał Wolski
Ludovic Obraniak
Bartosz Szeliga
Tomasz Kupisz
Patryk Małecki
Napastnicy:
Paweł Wszołek
Robert Lewandowski
Artur Sobiech
Maciej Jankowski
W kadrze powołanej na mecze z Walią i San Marino doszło do paru zmian. Przede wszystkim zabrakło miejsca dla Polańskiego, o czym już wcześniej pisałem. Zamiast niego, do drużyny narodowej wskoczyli Ariel Borysiuk (Kaiserslautern) i Grzegorz Krychowiak (Śląsk Wrocław). Obaj nie mieli przyjemności wystąpić na ostatnim Euro. Zwłaszcza ten drugi był notorycznie pomijany przez Fornalika. Do składu powrócił również Kamil Glik (Parma). Kontuzja wykluczyła Matthiasa Ostrzołka, chociaż i tak prawdopodobnie zostałby odsunięty. Nie mogłem nie dać szansy Kupiszowi (Olympiacos Pireus), który świetnie spisuje się na greckich boiskach, podobnie jak Wszołkowi (Real Sociedad), ale ten w trakcie meczu z Walią nabawił się kontuzji i przed kolejną rywalizacją został zastąpiony przez jednego z ciekawszych zawodników młodego pokolenia występujących w ekstraklasie, czyli Krzysztofa Tomczaka (Zagłębie Lubin). Pierwszą możliwość w swojej karierze do pokazania się w dorosłej reprezentacji otrzymał Rafał Wolski (Torino). Do ostatnich chwil zastanawiałem się, czy dać odpocząć Lewandowskiemu. Ostatecznie zmagający się z drobnym urazem lider kadry pojawił się w drużynie, chociaż przeciwko Walii miał nie zagrać.
03.09.2016
Polska – Walia, ul. Bułgarska, Poznań
Szczęsny – Piszczek, Perquis (k), Glik, Sadlok – Krychowiak, Borysiuk (65. Wolski), Szeliga (60. Kupisz), Wszołek, Obraniak – Jankowski (77. Sobiech)
Wszyscy mówili, że mój debiut przeciwko Walijczykom może być ciężki, nawet w przypadku braku ich gwiazdy Garetha Bale’a. I tak rzeczywiście było. Przez bardzo długi czas nie mogliśmy poradzić sobie z typowym wyspiarskim futbolem prezentowanym przez gości. Cała pierwsza połowa toczyła się głównie w środku pola. Bardzo dużo niedokładności z obu stron, a gdy już udało się przedrzeć pod ich pole karne, nasze akcje po profesorsku były rozbijane. Po zmianie stron znów wiało nudą. Wciąż próbowaliśmy atakować, Walia cały czas się broniła licząc jedynie na stałe fragmenty. Trzeba przyznać, że wychodziły im one bardzo dobrze i właśnie w ten sposób powinni nas załatwić. Dopiero zmiany w drużynie dodały jakości naszym poczynaniom i to właśnie dzięki nim udało się wepchnąć zwycięską bramkę. W 82 minucie rezerwowy Kupisz swoim prostopadłym podaniem świetnie złamał perfekcyjną do tego momentu obronę rywali i rezerwowy Sobiech dał nam pierwsze trzy punkty. Trzeba dodać, że całą akcję rozpoczął trzeci zmiennik, Rafał Wolski. Cóż, mogliśmy spodziewać się takich męczarni. Spotkanie kończyliśmy w „10”, po tym, jak kilka minut po zdobyciu bramki, kontuzję złapał właśnie Wszołek, a limit zmian został już wykorzystany.
+ Nieważny styl, ważne, że otworzyliśmy eliminacje zwycięstwem. A kilka dni później czekał nas przecież pojedynek z San Marino, zatem już mogliśmy się cieszyć kompletem punktów.
+ Zmiany. Sobiech gol, Kupisz asysta, dobry debiut Wolskiego. I wszystko jasne.
+ Maciej Sadlok. Czy to środek obrony, czy jej lewa strona, na Maćka można liczyć. Gdy Walijczycy od czasu do czasu starali się zaatakować, pchali się właśnie tą częścią boiska. Z bezbłędnym Sadlokiem nie mieli szans. Z powodu braku innych sensownych kandydatów na obsadzenie tej pozycji, zostanie przesunięty z środka, na lewą obronę.
- Defensywne stałe fragmenty. Fatalnie zaprezentowaliśmy się w tym aspekcie. Gdyby gospodarze wykazali się lepszą skutecznością przy strzałach głową, to oni cieszyliby się ze zwycięskiego otwarcia.
- Zgranie. A właściwie jego brak. W połączeniu z nieprzyjemną grą Walii, nie dało się tego oglądać, zwłaszcza w pierwszej połowie.
07.09.2013
San Marino – Polska, Stadion Olimpico, Serravalle
Szczęsny – Rzeźniczak, Czekaj, Perquis (k), Sadlok – Krychowiak, Kupisz (65. Szeliga), Wolski (73. Sobiech), Obraniak, Rybus – Jankowski (65. Lewandowski)
Założenia na tę wycieczkę, były jasne – jedziemy dokonać formalności, zabierając ze sobą jak najkorzystniejszy bilans bramek. Po pierwszych 6 minutach, po których prowadziliśmy 2-0 za sprawą Jankowskiego i Obraniaka, każdy mógł się spodziewać zbliżenia się do wyniku osiągniętego z tym rywalem w 2009 roku. A tu niespodzianka. Po okresie fatalnej nieskuteczności przełamaliśmy się dopiero w 63 minucie. Bramkarz gospodarzy został tym razem pokonany przez Rybusa. Skrzydłowy Tereka powiększył swój dorobek w doliczonym czasie gry. Każdy Polak oglądający to starcie na pewno mógł czuć się rozczarowanym wynikiem zaledwie 4-0. Sam Lewandowski wchodząc na murawę w 65 minucie powinien ustrzelić hat-tricka. No trudno, są kolejne punkty i z tego należy się cieszyć.
+ Doszukiwanie się pozytywów po meczu z ogórkami nie ma najmniejszego sensu, ale jeśli już to można pochwalić duet Rybus – Obraniak. Obaj strzelali i obaj nawzajem sobie asystowali.
- Nieskuteczność. Podwojenie tych czterech bramek, które udało się strzelić, było jak najbardziej możliwe.
Tabela grupy F
Co czeka kadrę w najbliższym czasie? W przyszłym miesiącu najpierw udamy się do Dublina, a następnie do Polski przyjadą Finowie. Na Aviva Stadium, Irlandczyków od kompromitacji w meczu z San Marino uchronił Shane Long, trafiając do bramki dopiero w 91 minucie. Cztery dni później przegrali z Hiszpanią 4-1. Natomiast reprezentacja Finlandii w szczęśliwych okolicznościach zdołała urwać punkty faworytowi grupy, lecz następnie zostali rozbici przez Walijczyków 5-1. Kolejne dwa zwycięstwa są jak najbardziej w naszym zasięgu, co byłoby świetną sprawą. Na przyszłoroczną wyprawę do Hiszpanii udawalibyśmy się jako lider z dwunastoma „oczkami”. Wszystko w naszych nogach.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ