Najważniejsze transfery reprezentantów
Kostaryki:
-
Daniel Quiros | Alajuelense => Sochaux [600,000€]
-
Celso Borges | Rennes => Fenerbahce [4,200,000€]
Terminarz na sezon 2016/17 był bardzo napięty. Rozegraliśmy 21 meczy.
Mecze Towarzyskie
W 2016 rozegraliśmy
tylko jeden sparing - w listopadzie z
Turcją. Sam mecz nie był porywający. Mieliśmy widoczną przewagę, ale udokumentowaliśmy ją tylko jednym golem.
Turcy nie mieli nawet dobrej okazji. Kolejne sparingi graliśmy dopiero w czerwcu 2017 roku, przed
Pucharem Konfederacji. Pierwszym sparingpartnerem była reprezentacja
Kolumbii. Mecz był wyrównany, obie drużyny mogły wygrać, ale to my okazaliśmy się ostatecznie lepsi. Decydującą bramkę zdobył
Quiros, dla którego było to 48. trafienie. Pobił tym samym rekord zespołu!
W drugim sparingu mierzyliśmy się z reprezentacją
Polski. W Warszawie byliśmy lepsi, o wiele lepsi. Zrewanżowaliśmy się za porażkę na poprzednich
Mistrzostwach Świata, gromiąc
Biało-czerwonych 3:0. Przed
Pucharem Konfederacji byliśmy zatem w dobrej formie.
Eliminacje MŚ 2018
Nowy sezon rozpoczęliśmy od
eliminacji MŚ. Na pozostałe mecze eliminacyjne
zabrałem takich zawodników. Nie ma o czym pisać, bo przez 3. fazę przeszliśmy jak burza! Najlepiej mówi to bilans bramek - +24.
W fazie grupowej 4. fazy eliminacji znaleźliśmy się z
Jamajką,
Kanadą,
Meksykiem,
Panamą i
USA. O bezpośredni awans powalczymy prawdopodobnie z
Jamajką, z którą eliminacje zaczynaliśmy. Na pierwsze trzy mecze powołałem takich zawodników - http://i.imgur.com/WRlQu5A.png
Mecz z
Jamajką potwierdził naszą dobrą formę. Zachowanie jej po
Copa Centroamerica nie było trudne - eliminacje zaczynaliśmy już 9 dni po finale tamtego turnieju.
Jamajkę pyknęliśmy 3:0. Byliśmy o wiele lepszą drużyną i w pełni zasłużyliśmy na taki, a nie inny wynik. W drugiej kolejce udaliśmy się na północ, do
Kanady. W Montrealu nie daliśmy gospodarzom żadnych szans! Wygraliśmy, uwaga, 10:0! Wszyscy zawodnicy zagrali magiczne zawody,
Kanada chyba dawno już nie została tak upokorzona, a my ustanowiliśmy nowy rekord rozgrywek. Mecz z
Meksykiem był potwornie nudny. Mieliśmy w tym spotkaniu ogromne szczęście. Raz, że
Campbell zdobył bramkę po okropnym błędzie obrony
Meksyku, a dwa - w 64. minucie
Javier Hernandez zmarnował karnego, strzelając obok bramki. Nie zasłużyliśmy na wygraną, ale
El Tri też nie byli lepsi. Remis byłby najsprawiedliwszym wynikiem, ale my się tym martwić nie będziemy. Dodatkowo ustanowiliśmy rekord. Już drugi.
Na kolejne dwa mecze eliminacyjne powołałem identyczną kadrę. Pokonanie
Panamy nie było niczym trudnym. Robiliśmy to już nieraz i tym razem było podobnie - pewna wygrana 5:1. Byłem zaskoczony, że w 5. kolejce graliśmy... z
Jamajką. Kwestia awansu być może już się rozstrzygnęła, bo po zaciętym meczu wygraliśmy 2:1. Dodatkowej pikanterii dodał fakt, że od 34. minuty graliśmy w 10.
Po 5 kolejkach prowadzimy w eliminacjach z kompletem punktów, tego się chyba nikt nie spodziewał!
Copa Centroamerica
Do
Copa Centroamerica podchodziliśmy jako faworyt i obrońca trofeum. W grupie znaleźliśmy się z
Hondurasem i
Panamą. Wstydem byłoby nie wygranie grupy z kompletem punktów. Na turniej
powołałem taką kadrę. Zrozumiała była zatem reakcja piłkarzy i kibiców na remis z
Panamą. Mieliśmy ogromną przewagę, oddaliśmy 22 strzały, z czego 11 było celnych. Nasz rywal nie oddał nawet celnego strzału, a mimo to zremisowaliśmy 1:1. Samobója wbił
Gamboa. Nie zachwyciliśmy też w meczu z
Hondurasem, choć wygraliśmy 3:0, a nasi rywale tylko i wyłącznie bronili się. W półfinale trafiliśmy na
Belize. Mimo iż zagraliśmy rezerwami, to zmietliśmy rywala z powierzchni ziemi, co potwierdza wynik - 8:0. W finale zmierzyliśmy się z
Salwadorem. Piłkarze z tego kraju nie byli dla nas żadnym przeciwnikiem. Zmiażdżyliśmy ich podobnie, jak wszystkie poprzednie drużyny. Obroniliśmy trofeum!
Gold Cup
Z powodu
Pucharu Konfederacji, na turniej pojechała drużyna B. Pod przewodnictwem mojego asystenta druga drużyna osiągnęła nie najgorszy wynik, bo odpadła dopiero w ćwierćfinale z
Meksykiem.
Puchar Konfederacji
W grupie znaleźliśmy się z
Bośnią,
Mali i
Rosją. Drugie miejsce było spokojnie w naszym zasięgu! Na początku mierzyliśmy się z
Bośniakami. Remis z
Smokami to bardzo dobry wynik, choć sam mecz był nudny jak flaki z olejem i sam nie wiem, jakim cudem każdy z zespołów zdobył po bramce. Mecz z
Mali to typowy mecz bez historii. Zagraliśmy w rezerwowym składzie, a i tak rozgromiliśmy rywala. Co ciekawe,
Mali zremisowało z
Rosją 2:2. W meczu ze
Sborną wystarczyłby nam remis. Mecz z gospodarzem turnieju był wyjątkowo zacięty, nikt nie odstawiał nogi. Wywalczyliśmy remis i awansowaliśmy z pierwszego miejsca, ponieważ
Mali wygrało z
Bośnią. Mimo wszystko to
Bośniacy wychodzą z 2. miejsca dzięki... nam, ponieważ ograliśmy b. wysoko
Malijczyków.
W półfinale mierzyliśmy się z
Niemcami. W meczu z Europejczykami nie mieliśmy większych szans, ale trudno się dziwić. Nie pomogło nam zmęczenie, które było wszechobecne w mojej drużynie.
Niemcy wygrali 4:0. W meczu o 3. miejsce ponownie zmierzyliśmy się z
Bośnią. Mecz, podobnie jak grupowy, był nudny. W drugiej połowie było trochę lepiej, zwłaszcza po bramce na 1:0 dla
Bośni. Zareagowaliśmy dobrze, bo już 4 minuty później wyrównaliśmy. Co z tego, skoro na więcej nie starczyło nam sił? Przemęczenie w zespole było ogromne. A bramkę na 1:2 straciliśmy w 90. minucie po pięknym strzale
Jevtica. Tak czy inaczej, 4. miejsce to całkiem dobry wynik. Turniej wygrała
Argentyna (0:0, po rzutach karnych).
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ