Bezsenność – subiektywne zaburzenia związane z trudnościami w zasypianiu, kontynuowaniu snu, wczesnym budzeniem się, snem przerywanym lub snem nieregenerującym.

Przedstawiona wyżej reguła opisuje przypadłość, która trapiła mnie przez ostatnich 64 dni. Spałem niewiele, a czasem wcale. Co chwila mój mózg zajęty był analizowaniem nowych myśli, rozważań, można wręcz powiedzieć, że wewnętrzne ze sobą walczyłem. Efekty tego pojedynku mogliście obserwować w każdy poniedziałek, kiedy to moje myśli były przelewane na papier. Łącznie z dniem dzisiejszym tekstów nazbierało się dziesięć, jednak obecnie nie walczę już z myślami, które nie pozwalają mi spać. Dziś staram się, by nie zasnąć. Bezsenność, która przyszła nie wiadomo skąd, równie nagle i niespodziewanie odeszła. Być może wyczerpałem już ilość spraw, które w takim stopniu zwracały moją uwagę, a może po prostu cotygodniowe rozważania z Wami mnie uleczyły? Tego nie jestem w stanie stwierdzić, ale korzystając z ostatnich minut, podczas których nie śpię, chciałbym ten cały okres jakoś podsumować.

A zaczęło się od… pożegnania, a mówiąc dokładnie od zakończenia mojej przygody z FM 2009. Wracając jeszcze do czasu sprzed roku dochodzę do wniosku, iż był on dla mnie zgoła inny niż obecny. Otóż wtedy byłem bardzo podekscytowany premierą nowej gry, pierwszymi kontaktami z nią, dziś natomiast nie siedzą we mnie te emocje. Przed premierą FM 2010 było zresztą podobnie. Wszystkie wieści przyjmowałem spokojnie i cierpliwie wyczekiwałem 30 października. Być może jest to efekt tego, iż przez ten czas w jakimś stopniu dorosłem, ale myślę, że moje "uczucia" do FM-a po prostu się zmieniły. Rok temu był to związek burzliwy, pełen niespodziewanych zwrotów akcji, czasem nawet zdarzały się ciche dni. Dziś jest on bardziej opanowany, można nawet powiedzieć, że wszedł w etap pewnej rutyny. Oczywiście moja sympatia do gry wcale nie zmalała, ale wszelkie związanie z nią wydarzenia przyjmuję z większym spokojem. Tu przytoczę cytat z mojego pierwszego tekstu, który idealnie pokazuje, że wtedy inaczej działały na mnie kolejne nowości: Wracając jednak do mnie – pomimo małego doświadczenia, dziwnie się czułem czytając o trybie 3D, czy konferencjach prasowych. Dla mnie szczytem przyjemności była gra opatrzona numerkiem 2007, kiedy to największą nowością były kluby filialne. Wszystko to spowodowało, iż już na starcie miałem mieszane odczucia dotyczące komfortu grania w nowe dzieło Sports Interactive, czyli FM 2009 [...] Niestety "nowoczesne" opcje sprawiły, że przez dużą ilość czasu byłem po prostu zirytowany. Najpierw denerwowałem się oglądając słabe wykonanie szumnie zapowiadanego trybu 3D (na szczęście szybko postanowiłem wrócić do widoku dwuwymiarowego), potem zaś do szewskiej pasji doprowadzały mnie konferencje prasowe.

Dziś tryb 3D nie wzbudza już we mnie żadnych emocji, a o konferencjach prasowych nawet nie myślę, ponieważ w końcu zdecydowałem się zaryzykować i wysyłać na nie mojego asystenta.

Następnie przyszedł czas na przygotowania do nadejścia najnowszej części, które zwieńczone zostały recenzją. Sama gra nie była już tak bardzo reklamowana jak rok temu, ale mimo tego wiązałem z nią pewne nadzieje. Ogrom opcji, które rok temu były szeroko reklamowane, wywoływały u graczy wielką euforię, a w powietrzu unosił się zapach gry niemal doskonałej. Jak się to wszystko skończyło, każdy z nas doskonale pamięta. Jednak tym razem mamy do czynienia z czymś zgoła innym - nie ma już takiego szumu medialnego, tylu rewolucyjnych opcji. Twórcy, mając za sobą duże doświadczenie, skupili się na jednej rzeczy, która powinna sprawić, iż gracze będą czerpać z ich dzieła jeszcze większą satysfakcje.
Przede wszystkim jednak postawiłem sobie za zadanie wykrzesać z niej możliwie jak najwięcej. Ten rok będzie w końcu okresem mojego menedżerskiego spełnienia. Mam nadzieję, że przed premierą FM 2011 będę mógł powiedzieć, iż osiągnąłem tyle, ile byłem w stanie.

Jestem bardzo zadowolony z Waszego zainteresowania moja recenzją najnowszego Football Managera. Do dziś zajrzało do niej blisko 10000 czytelników, co z pewnością pokazuje ciągle niemalejące zainteresowanie grą Sports Interactive. Ogólne wrażenia z gry zmieniły się już po upływie pewnego czasu i w tym miejscu przytoczę kolejny cytat, tym razem traktujący o zaplanowanym przez twórców sposobie na umilenie nam gry: Urzekło mnie to, że zaraz po rozpoczęciu rozgrywki w moją stronę została skierowana pomocna dłoń w postaci informacji dotyczącej zawodników przebywających obecnie na wypożyczeniu, propozycji rozegrania sparingu z zespołem rezerw, przygotowanej subskrypcji tematów, czy też cotygodniowego raportu o stanie zdrowia moich podopiecznych. Wszystko to sprawiło, że już po pierwszych minutach z grą na mojej twarzy rysował się uśmiech. Jeszcze większą radość wzbudza automatyzacja niektórych elementów gry. Dzięki temu, że możemy ustawić, jak wyglądać będą wszystkie oferty transferowe bądź warunki wypożyczeń możemy zaoszczędzić mnóstwo czasu i zająć się czymś innym.
Dziś, te małe opcje są już niejako niezauważalne i traktuje się je jak jedne z wielu, co powoduje, że najczęściej z nich nie korzystamy i od razu przechodzimy do innych spraw. Kreator taktyczny również po upływie czasu jest inaczej postrzegany przez graczy. Z moich sieciowych obserwacji wynika, że duża ich część konwertuje taktyki na "klasyczne” i nie używa już kreatora. Przy okazji dema i podczas pisania recenzji była to rzecz nowa i wtedy taka opinia była jak najbardziej słuszna: Jednak największą nowością, która ma ułatwić nam życie, bez wątpienia jest kreator taktyki. Od razu widać, że został on stworzony dla graczy początkujących oraz dla tych, którzy mają pewne braki taktyczne.
Obecnie natomiast większość graczy i tak korzysta ze starych rozwiązań. Podobnie jest również z takimi opcjami jak analiza meczowa, czy spotkania ze sztabem szkoleniowym, ale mimo tego moim zdaniem twórcy zdołali uniknąć powtórki z roku ubiegłego i FM 2010 jest naprawdę przyjemny.

Potem przyszedł czas na dokładne zaznajomienie się z nową grą i ostatnie dwa teksty dotyczyły spraw, które mimo ciągłego rozwoju nadal powinny ulec poprawie. Wydaje mi się, że SI za bardzo skupia się na tym, by zaskoczyć fanów i konkurencję całkiem nowymi pomysłami, nie patrząc tym samym na to, co już jest. Zarówno system finansowy jak i gra reprezentacją powinny zostać naprawione możliwie jak najszybciej, ponieważ obecny stan rzeczy często wręcz zniechęca graczy. To samo tyczy się wiecznych problemów technicznych z grą. Rok temu dotyczyły one wadliwych trybów prezentacji meczów, obecnie przyszło nam zmagać się z kłopotami ze Steamem i wyciekiem pamięci. Kompletnie nie rozumiem, jak twórcy mogą do czegoś takiego w ogóle dopuścić. Takie problemy przecież niszczą ich roczną pracę, a gracze są wiecznie zdenerwowani, ponieważ zamiast grać muszą wiecznie borykać się wadami produktu, które wcale nie zależą od nich.

Jednak mimo tych kilku uchybień nadal sądzę, że Football Manager 2010 to jedna z najlepszych części w historii i mam nadzieję, że najbliższy rok tylko to potwierdzi. Mój cykl na razie zostaje zakończony, jednak wcale nie mówię Wam do widzenia, bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy bezsenność zaatakuje mnie ponownie. Tym czasem ja, po dwóch miesiącach nieprzespanych nocy w końcu zatopię się w krainie snu…