W domu panował spokój, zapewne dzięki temu, że właśnie w tamtej chwili przebywał w nim tylko jeden mieszkaniec. Nawet pies postanowił korzystać z ostatnich chwili słońca i udał się na długi spacer. Gdyby ktoś nagle przekroczył jego próg, pomyślałby zapewne, że nikogo w nim nie ma, ponieważ jedyny znajdujący się w nim osobnik nie wydawał żadnego, nawet najmniejszego dźwięku. Pomyślicie pewnie, że postanowił na chwilę się zdrzemnąć, jednak on wcale nie spał, siedział ze słuchawkami na uszach i wpatrywał się w niezliczone linijki tekstu, które czasem zastępowała zgraja dwudziestu dwóch kulek biegających po zielonym prostokącie. Nagle, gdy na ekranie można było zauważyć wynik 0:2, osoba ta przyłożyła swoje ręce do twarzy i przez chwilę trwała w pozie wskazującej na załamanie nerwowe. Po zakończeniu zadumy, człowiek ten pochwycił myszkę i kliknął w napis Zakończ grę i nawet ostatnie zapytanie (dotyczące chęci zapisania swojej rozgrywki przed jej zakończeniem) nie powstrzymało go przed wyłączeniem programu.
Opisana wyżej sytuacja miała miejsce mniej więcej 3 tygodnie temu, a jej tragicznym bohaterem byłem ja. Właśnie tak wyglądało moje pożegnanie z FM 2009. Jak zapewne pamiętacie, w pierwszym odcinku mojego cyklu podsumowałem swoją przygodę z wersją opatrzoną numerkiem 2009, ale skupiłem się wtedy tylko na aspektach technicznych gry, oceniając wyłącznie pracę twórców, nie wspomniałem zaś nic o moich osiągnięciach. Podczas gry w ostatnią część FM-a rozegrałem w sumie 10 pełnych sezonów, które trwały łącznie 336 godzin i 14 minut. Prowadziłem przez ten czas wyłącznie dwie drużyny – greckie AEK Ateny i północnoirlandzkie Harland & Wolff Welders. Moje jedyne sukcesy to wprowadzenie tego drugiego klubu z 3. ligi do ekstraklasy oraz zdobycie z nim po drodze kilku pucharów. Sami przyznacie, że nie ma się czym chwalić, a ja powiem nawet więcej – jest tragicznie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego było tak źle. Być może gdybym prowadził jakąś lepszą drużynę, to sukcesów byłoby więcej. Jestem jednak przekonany, iż tak dłużej być nie może, dlatego korzystając z czasu, który pozostał do premiery najnowszego FM-a, postanowiłem stworzyć swoją listę postanowień, dzięki której za rok będę, miejmy nadzieję, bardziej zadowolony z moich osiągnięć.
POPROWADZĘ WIELKĄ DRUŻYNĘ
Do tej pory, grając w FM-a, rzadko próbowałem swoich sił w mocnych klubach, które posiadają już odpowiednie zaplecze treningowe, piłkarzy na wysokim poziomie, wykwalifikowany sztab szkoleniowy i pokaźny budżet. Szczęścia szukałem w ligowych średniakach bądź na najniższych szczeblach europejskiego futbolu. Gdy sięgnę pamięcią wstecz, to przypominam sobie, że właśnie pojedyncze próby prowadzenia takich klubów jak Chelsea Londyn przynosiły mi prawdziwe sukcesy, jak chociażby zdobycie Ligi Mistrzów. Taka gra odpychała mnie jednak zbytnią łatwością zdobywania laurów, więc wolałem być tym gorszym, spinającym się po ligowych szczeblach, niż obrońcą niezdobytego przeze mnie szczytu. Mimo tego, moja pierwsza rozgrywka w FM 2010 będzie skupiać się właśnie na prowadzeniu jakiegoś potentata - po to, żeby w pełni zaznajomić się ze wszystkimi aspektami gry, a przy okazji poczuć zapomniany już smak prawdziwego sukcesu.
BARDZIEJ SKUPIĘ SIĘ NA TAKTYCE
Żeby jednak do czegoś dojść (nawet prowadząc wielką drużynę), trzeba posiadać odpowiednie umiejętności taktyczne. Do tej pory cała moja praca w tym aspekcie ograniczała się do ustalenia składu, stworzenia formacji, przesunięcia paru suwaków w poleceniach drużynowych oraz przypisaniu poszczególnych piłkarzy do schematów stałych fragmentów gry. O wielu plusach, związanych z położeniem większego nacisku na taktykę, mogłem przekonać się po przeczytaniu Teorii i ram taktycznych, kiedy to udało mi się stworzyć defensywę niemal nie do przejścia. Jednak dobra gra po pewnym czasie posypała się z powodu mojego małego doświadczenia w tej dziedzinie. Większość graczy (podobnie jak ja) zupełnie lekceważy znaczenie tego aspektu gry, a dla innych jest on po prostu zbyt trudny do opanowania. Dlatego bardzo pomocne są wszelkie porady, jak wyżej wspomniane Teorie, bądź lekcje Piotra Sebastiana, które możecie przeczytać na naszej stronie. Na całe szczęście, SI postanowiło proces tworzenia taktyki zdecydowanie ułatwić poprzez wprowadzenie kreatora. Na pewno bardzo pomoże mi to w spełnieniu mojego postanowienia. Mam tylko nadzieję, że twórcy testując to rozwiązanie w FM Live nie pozwolili, by pojawiły się w nim niepotrzebne błędy.
BĘDĘ PROWADZIŁ PRZEMYŚLANĄ POLITYKĘ TRANSFEROWĄ
Każdy z nas wie, że bez pieniędzy nie da się stworzyć drużyny, która będzie odnosić sukcesy. Doskonale pamiętam, że przy okazji niemal każdej mojej rozgrywki prowadzony przeze mnie klub popadał w finansowe tarapaty. Powodów takiego stanu rzeczy było kilka: a to przeznaczyłem zbyt duże kwoty na premię dla moich piłkarzy za osiągi w poszczególnych turniejach, a to podpisywałem z nimi za duże kontrakty, czy też wydawałem krocie na wzmocnienia, które nigdy się nie zwróciły. Największym jednak problemem było dla mnie przekwalifikowanie moich zawodników z amatorów na profesjonalistów. Każdy, kto prowadził klub o statusie półzawodowym wie, ile pieniędzy pochłaniają nowe, profesjonalne kontrakty dla piłkarzy, a wszystko po to, by można było zaaplikować im odpowiednią dawkę ćwiczeń treningowych. Moim zdaniem system treningowy pod tym względem jest źle wykonany, ponieważ różnice między treningiem zawodowym a amatorskim są zbyt duże. Mimo tego, postaram się mądrzej wydawać pieniądze i będę wystrzegał się wspomnianych na początku ruchów, które w większości są tylko niepotrzebnym ciężarem dla budżetu, a wcale nie zwiększają poziomu piłkarskiego. Dlatego zamiast obiecywania moim podopiecznym wielkich sum pieniędzy, skupię się na innych sposobach motywacji, zamiast w każdym okienku transferowym wydawać górę pieniędzy na niesprawdzonych zawodników postaram się inwestować w młodzież, która w przyszłości będzie stanowiła o sile mojej drużyny oraz zastanowię się kilkakrotnie zanim podwyższę komuś kontrakt.
ZAUFAM MOIM WSPÓŁPRACOWNIKOM
Pomimo faktu, iż FM z roku na rok staje się coraz trudniejszy, istnieją pewne sposoby na znaczne ułatwienie sobie zadania. Jednym z nich jest branie pod uwagę opinii i podpowiedzi naszych asystentów, trenerów i scoutów. Dzięki nim poznajemy przed meczem silne i słabe strony naszego przeciwnika, dowiadujemy się, czy dany zawodnik jest wart zatrudnienia, bądź możemy liczyć na pomoc w trakcie spotkania oraz podczas rozmów motywacyjnych. Wydaje mi się, że wielu graczy (a przynajmniej ja) niedocenia możliwości, jakie posiadają nasi wirtualni pomocnicy. Oczywiście w słabych klubach jest z tym trochę gorzej, ale na pewno w wielu sytuacjach warto im zaufać. Niegdyś postanowiłem przeprowadzić mały test i w sprawach transferowych zdałem się tylko na mojego asystenta. Okazało się, że niemal wszystkie jego propozycje okazały się trafne, a piłkarze, których za jego namową zatrudniłem na koniec sezonu osiągali średnie oceny ponad 7 bądź zbliżone do tego stanu. W FM 2010 pojawią się kolejne pomocne narzędzia, jak chociażby spotkania ze sztabem szkoleniowym oraz powiększone możliwości asystentów, więc z pewnością będę używał tego elementu częściej niż do tej pory.
BĘDĘ BARDZIEJ CIERPLIWY W DĄŻENIU DO SUKCESU
Jak rzecze stare greckie przysłowie: "Cierpliwość jest kluczem do szczęścia", niestety jednak tej cechy często brakuje mi podczas gry w FM-a. Z reguły, gdy zdarzy mi się seria porażek z rzędu, to pod wpływem emocji przedwcześnie usuwam zapisany stan gry, a gdy już się uspokoję, zaczynam tego żałować. Efekt takiego postępowania jest taki, że mam na swoim koncie mnóstwo rozgrywek, które skończyły się po zaledwie kilku spotkaniach. Na swoje usprawiedliwienie mogę stwierdzić, iż nie jestem jedyny, który tak postępuje, ponieważ z moich obserwacji wynika, że bardzo dużo graczy kończyło w identyczny sposób wiele karier. Tak więc - chociaż będzie to niezmiernie trudne, postaram się dłużej "zostać w grze", nawet jeśli zdarzy mi się słabsza passa. Kto wie, być może dzięki temu podniosę swój klub z dołka po to, by zdobyć mistrzostwo?
Na tym kończę moją krótką listę postanowień, których spełnienie powinno doprowadzić mnie do sukcesów lub przynajmniej lepszej gry. Oczywiście istnieje jeszcze kilka innych rzeczy, które wymagają u mnie poprawy, ale wyżej wymienione stanowią trzon moich niedoskonałości. A Wy, drodzy użytkownicy, jak zamierzacie poprawić swoją grę w najnowszym Football Managerze? Być może moja lista pokrywa się z Waszą? Mam wielką nadzieję, że za rok będę mógł powiedzieć, iż ostatnia wersja gry przyniosła mi pełnie szczęścia, a ja sam stałem się lepszym menedżerem, czego sobie i Wam życzę.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ