Niedawno swojego końca doczekała się kolejna akcja pod kryptonimem Football Manager – uwzględnione zostały ostatnie poprawki, zespół researcherów oddał do dyspozycji twórców swoje bazy, zostały zainicjowane ostatnie zabiegi marketingowe i w końcu ruszyły maszyny produkcyjne, a w sieci ukazała się długo wyczekiwana wersja demonstracyjna. Po tych jakże burzliwych i pełnych emocji kilku miesiącach pozostało nam, graczom, wyłącznie jedno – czekać. Same dema zapewne powoli są usuwane z dysków twardych, bowiem ile razy można rozgrywać półroczny sezon w kilku ligach udostępnionych przez twórców? Ja osobiście porzuciłem już to zajęcie i spokojnie oczekuję na premierę. Wszystkie opcje zostały przeze mnie dokładnie sprawdzone, więc nie widzę sensu dalszego zagrywania się w demo. Szczere mówiąc, nie mogę uwierzyć w to, iż do premiery najnowszego FM-a zostały tylko 4 dni! A wydaje się, że ledwo wczoraj ekscytowałem się prezentacją najnowszej gry Sports Interactive...

Niemniej jednak dla wielu graczy, którzy są nieco mniej cierpliwi ode mnie, czas, który pozostał do tego wielkiego wydarzenia, ciągnie się niesłychanie. I na porażkę skazane są wszelkie próby przyspieszenia upływu dni poprzez zainteresowanie się innymi sprawami. Tak naprawdę one same nie są najwyższych lotów. Czym bowiem mamy się ekscytować? Wiecznymi aferami na arenie politycznej? A może druzgocącą kondycją naszej piłki, wyborem nowego selekcjonera i akcjami typu "Koniec z PZPN"?  Przecież wiadome jest, że na chwilę obecną nic ani nikt nie jest w stanie zmienić sytuacji w naszym futbolu. I nawet walka stulecia pomiędzy Gołotą a Adamkiem wyglądała nieco blado, w porównaniu z poprzedzającymi ją zapowiedziami i tłumem kibiców żądnych krwi. Pozostaje nam więc cieszyć się tym, co dzieje się zagranicą, czyli rozgrywkami najlepszych lig europejskich, bądź starciami gigantów w elitarnej Lidze Mistrzów  i Lidze Europejskiej. Taki nasz los, zawsze przed premierą musimy swoje odcierpieć…

Jednak mimo tego dostrzegalne są również pozytywne sprawy, z których powinniśmy się cieszyć. W pierwszej kolejności to, iż pierwszy raz w historii Football Managera jego najnowsza część pojawi się w Polsce tego samego dnia, co w innych krajach na świecie! Niby mała rzecz, ale patrząc na to, ile musieliśmy czekać w poprzednich latach, to w naszej rzeczywistości ma ona ogromne znaczenie. Ciekaw jestem tylko tego, czym różni się obecna premiera od poprzednich, że CD Project w końcu zdążył na czas? Być może wreszcie nasi rodacy wzięli się do roboty? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że od teraz taka sytuacja będzie obowiązującą regułą. Oczywiście pozostaje również sprawa dostawy gry do domu przez sklepy internetowe (z czym często był problem), ale mam nadzieję, że to także zostanie przygotowane w należyty sposób, by nie było tak, iż niektórzy fani nie posiadając jeszcze gry będą zmuszeni czytać setki komentarzy na jej temat w Internecie.

Kolejną pozytywną rzeczą jest bez wątpienia mała ilość bugów znalezionych przez graczy w demie. Dotąd spotkałem się jedynie ze stwierdzeniem, iż pada duża ilość bramek po strzałach z dystansu, co w porównaniu z poprzednimi latami jest jedynie drobnostką. Pojawiła się także pogłoska o błędzie w ekranie taktycznym podczas meczu, ale z tego co zdążyłem zaobserwować, to miał on miejsce tylko u części graczy. Pomimo tego, iż z błędami w najnowszej odsłonie nie jest najgorzej, SI zapowiedziało już aż trzy łatki – pierwsza w dniu premiery i dwie kolejne po zamknięciu okienek transferowych. Część graczy oczywiście od razu skierowało w stronę twórców oskarżenia o słabą jakość wykonywanej pracy, ale wydaje się, że to tylko zwykła profilaktyka. Jeżeli bowiem wydaje się uaktualnienie bazy danych, to naturalne jest, że przy okazji łata się napotkane błędy i nie musi to oznaczać ich wielką ilości.

Wiemy już, że błędów nie jest wiele, a CD Projekt spisał się należycie z datą wydania gry w naszym kraju. Niestety jednak tego samego nie można powiedzieć o polskich sklepach, które zdecydowały się na sprzedaż FM 2010. Kolejny raz nie będzie nam dane zakupić gry w edycji kolekcjonerskiej. Miałem nadzieję, że zeszłoroczny notatnik zapoczątkuje zwyczaj wydawania również w Polsce FM-a z dodatkami, ale najwyraźniej się myliłem. Wspominałem już o tym, ale powtórzę jeszcze raz - w naszym kraju nikt nie robi nic, żeby zachęcić gracza do kupna oryginału. Zapewne sprzedawcy kierują się tym, że gra SI u nas nie jest specjalnie popularna, ale przecież właśnie takie działania mogą sprawić, iż więcej ludzi pokusi się o jej kupno.

Zostawmy może już naszą polską rzeczywistość i przejdźmy do innych spraw. Przez cały czas trwania kampanii reklamowej prowadzonej przez SI próbowałem w pewien sposób porównywać całą otoczkę związaną z wydaniem FM 2010 z tą przed rokiem. Pamiętamy dobrze, ile twórcy poświęcali wtedy czasu i pieniędzy na to, by nadać wielkiej rewolucji rozgłosu, który sprawi, że gra przyciągnie tłumy graczy. W tej chwili, z czystym przekonaniem mogę stwierdzić, że się im to udało, co za pewne jest przyczyną obecnego zwolnienia w tym elemencie. Oczywiście także w tym roku byliśmy obsypywani blogami, podcastami i różnymi środkami przekazu, ale nie odbywało się to tak gwałtownie i na tak wielką skalę, jak przy okazji części opatrzonej numerkiem 2009. W zamian za to, twórcy zdecydowali się na szerszą współpracę z platformą Steam. Efektem tego są chociażby liczne korzyści z zainstalowania gry tą metodą takie jak; automatyczne pobieranie łatek oraz możliwość gry na dowolnym komputerze.

Cóż, jutro będziemy mogli "odhaczyć" kolejny dzień w drodze do nowego FM-a, będzie nas wtedy dzielić niespełna 70 godzin do rozpoczęcia nowej przygody, z całkiem nową grą. Mam nadzieję, że już podczas kolejnego odcinka Bezsennej Partii Słów każdy z nas będzie mógł powiedzieć, że warto było czekać.