Ostatecznie z Namibii nic nie wyszło i tydzień wyleżałem się z rodziną nad Atlantykiem, w przepięknym, portugalskim Viana do Castello. Po powrocie oczekiwały mnie dwie wiadomości: zła i... bardzo zła. Najpierw ta ostatnia:
W sytuacji, gdy jedną z największych bolączek Atalanty jest mały stadion, decyzja miejskiego urzędnika jest dla nas potwornym ciosem. Turyńska „La Stampa” i rzymskie „Il Messagero” już obwieściły koniec naszego klubu, któremu jest wróżony spadek do Serie C. Potrzebne są szybkie decyzje, które połatają nasz budżet i uratują posadę 67-letniego prezydenta Ruggeriego. Darzę go wielką sympatią i chcę mu pomóc. Razem z Mascettim, Marottą i Picenim szykujemy się do wdrożenia planu poratowania klubu z finansowej zapaści. Poprosiłem o zestawienie przedstawiające wysokość zarobków poszczególnych zawodników, długość ich kontraktów i inne informacje natury finansowej. Zadecyduję na ich podstawie, z których zawodników ewentualnie jestem gotów zrezygnować. Pewna jest tylko sprzedaż Soederberga, za którego mamy nadzieję uzyskać około 9-11 milionów funtów.
Druga wiadomość (ta mniej zła), to zakończenie kariery przez Jurka Dudka.
Szkoda. Liczyłem, że pogra przynajmniej do 40 roku życia.
W dniach od 22 czerwca do 3 sierpnia sprzedaliśmy, bądź rozwiązaliśmy kontrakty, z dziesięcioma zawodnikami.
Podziękowaliśmy za współpracę Gennaro Gattuso, który zarabiał 120 tysięcy funtów tygodniowo, a wkrótce znalazł się w Juventusie, z tygodniówką w wysokości 37 tysięcy funtów.
37-letni David Beckham także zakończył z nami współpracę, a następnie znalazł się w Perugii.
2 miliony funtów okazało się kwotą w pełni nas satysfakcjonującą. Tyle wyłożyła Hertha Berlin za Argentyńczyka Riquelme, zarabiającego w Bergamo Ł65,000 tygodniowo. W Niemieckim klubie zarabia 10 tysięcy funtów mniej.
De Rossi, to bardzo solidny defensywny pomocnik, ale kwota 4 milionów funtów, jaką wyłożyła Bolonia, przekonała mnie o zasadności sprzedaży tego zawodnika.
Zrezygnowałem też z Daryla Clare’a, który był etatowym zawodnikiem, ale w zespole rezerw.
Za darmo do Treviso odszedł Salami, który wyróżniał się... nazwiskiem. Jako zawodnik Atalanty, na boisku pojawił się dwa razy (w tym jeden raz z ławki), więc nie dałem mu też za wiele razy okazji do pokazania swoich możliwości. Jednak decydujące okazały się tylko trzy gole w 21 meczach zespołu rezerw.
Nie chciałem się pozbywać Argentyńczyka Correi, ale Lazio wyłożyło ponad pięć milionów funtów, za zawodnika wycenianego na niecałe cztery miliony.
Tsigalko został sprzedany za półdarmo, gdyż przestało mu się podobać we Włoszech. Za pół miliona funtów przeszedł do Hansy Rostock.
No i wreszcie Soederberg. Lista chętnych była astronomicznie długa. Wszyscy kontrahenci zgodnie wyłożyli 11 milionów funtów, a zawodnik wybrał ostatecznie ofertę Realu Madryt, z tygodniówką w wysokości Ł85,000. W ten sposób uzyskaliśmy 22.5 miliona funtów, co pozwoliło nam zbilansować dotychczasowe straty! Prezydent Ruggeri jest wniebowzięty! Udało się nawet wysupłać trochę grosza, by pozyskać całkiem sporą listę nowych zawodników. Najbardziej zadowolony jestem z pozyskania kilku weteranów, a kilka transferów jest wręcz sensacyjnych. Niektóre wywołały niemałe emocje wśród kibiców z Atleti Azzuri. Ale oto szczegóły kadrowe:
W porównaniu z poprzednim sezonem, zdecydowałem się na zakontraktowanie pięciu bramkarzy w kadrze. Wszystko przez to, że jednego bramkarza wypożyczyliśmy. Ale po kolei.
Bramkarzem numer jeden jest najlepszy bramkarz Serie A poprzedniego sezonu – Łukasz Załuska. W poprzednim sezonie przepuścił 24 gole w 28 meczach. Drugim bramkarzem jest, zakupiony z Man Utd, Portugalczyk Hugo Pinheiro.
<
/div>
Numer trzy, to Belotti, który jednak jest coraz bardziej sfrustrowany przesiadywaniem na ławce. Czwórka, to wypożyczony z Pescary Tamburini. Piąty Pellegrino, dla którego będzie to chyba ostatni sezon w klubie.
Obrońcy i defensywni pomocnicy:
Wydarzeniem jest przede wszystkim powrót do zespołu dwóch zawodników, którzy stanowili o jego obliczu, kiedy zaczynałem pracę w Bergamo.
Przed sezonem 2006/7 do Lazio sprzedałem Luciano Zauriego, który później trafił na cztery lata do Barcelony. Teraz, za kwotę pół miliona funtów, ten 34-letni 28-krotny reprezentant Włoch, znów będzie bronił barw klubu z Atleti Azzuri.
Drugi z powracających, to o rok starszy, 40-krotny reprezentant Włoch, Damiano Zenoni, którego swego czasu ściągnąłem za 10 milionów funtów do Man Utd, gdzie spędził dwa lata, zdobywając dwa tytuły mistrza Anglii.
Postanowiłem wdrożyć także program pro rodzinny i tym należy tłumaczyć pozyskanie Cristiana Zenoniego (brata Damiano, nie mylić z Cristiano Zenonim).
Cristian zaliczył tylko trzy mecze dla Squadra Azzurra, ale to także klasowy gracz. U mnie jednak na razie czeka go walka o miejsce w pierwszym zespole.
35 lat liczy sobie także 29-krotny reprezentant Brazylii, Ze Elias. Tu zadecydowała nasza znajomość z czasów, gdy prowadziłem Man Utd, a Ze Elias był wówczas kluczowym zawodnikiem.
Ze Elias lada dzień skończy 36 lat, a ostatni rok spędził w Interze Mediolan.
Poza tym, ważnym zawodnikami w formacji defensywnej będą w dalszym ciągu Wome, Bellini, Rodriguez, Reynders, Moya oraz Duff. Do pierwszego zespołu włączyłem Irańczyka Guido, który ostatni rok spędził w rezerwach, ucząc się języka włoskiego.
Baseggio miał odejść do Lazio, ale ostatecznie został z nami, po deklaracji, iż nie chce odchodzić z klubu.
W trudnych momentach poprzedniego sezonu mogłem liczyć na Marka Michalskiego, 2-krotnego reprezentanta Polski, który rozegrał 20 meczów przy AvR 7.55. Liczę, że jego talent będzie się nadal rozwijał. Liczy sobie wszak 26 wiosen.
Z wieku młodzieżowego wychodzi powoli 23-letni Brazylijczyk Gabriel Gomes dos Santos, który ostatni sezon spędził w rezerwach, po tym jak w meczu o Puchar Włoch, z Cosenzą, zaliczył występ na notę 3. Teraz już biegle włada językiem i liczę, że w drugiej połowie sezonu będzie „useful addition”. Szczególnie, gdy w perspektywie mamy walkę w Lidze Mistrzów. Sezon zacznie jednak w rezerwach.
Innego Brazylijczyka, 33-letniego Mozarta, nie udało nam się pozbyć, choć byłem gotów oddać go nawet za darmo.
Kadrę obrońców i defensywnych pomocników uzupełniają: Carnevali (SW/D/DM RC), Bianchini (SW/D/DM C), Ferrara (SW/D/DM C), Castellini (D/DM R), Fisher (D/DM RC), Zampieri (D RLC), Tomaselli (D/DM L), Basile (D C), Dominguez (D C), Lombardini (D C), Morabito (D/DM C), 15-latek Pagano (D C), Wachowicz (D C). Wszyscy ci zawodnicy są w wieku Under 21.
Pomocnicy:
Wiele mówiło się o odejściu 37-letniego Verona. Było wielu chętnych do pozyskania 124-krotnego reprezentanta Argentyny, który w poprzednim sezonie zaliczył w barwach Atalanty 21 meczów z AvR 7.14. Jednak żaden z klubów nie potrafił uzgodnić z Argentyńczykiem warunków indywidualnego kontraktu, który w Bergamo nie jest szczególnie atrakcyjny (Ł13.500 tygodniowo), a wśród chętnych były takie kluby jak Inter, Lazio, Chelsea i Fulham. Ostatecznie został z nami, ale na występy w pierwszym składzie nie ma co liczyć. Tutaj bowiem, (prawie) pewniakiem na pozycję (M C) stał się 29-letni Portugalczyk Jose Carlos.
Dziewiczy występ w reprezentacji zaliczył już po przeprowadzce do Bergamo. Ostatnie 12-lat spędził w Uniao de Lamas, skąd wykupiliśmy go
za... 30 tysięcy funtów (!!!). Obecnie jego cena rynkowa kształtuje się koło trzech milionów funtów. Początkowo był wielką niewiadomą, ale teraz treningi przekonują mnie o trafności decyzji pozyskania tego gracza.
Królem pomocy będzie jednak z pewnością blisko 36-letni i 96-krotny reprezentant Włoch, zwany swego czasu Bogiem Rzymu, Francesco Totti! Kiedyś ściągnięty przeze mnie do Man Utd, teraz - na Prawie Bosmana - stał się graczem Atalanty.
Przekonało mnie jego 18 asyst w poprzednim sezonie dla czerwonych diabłów.
Nieporozumieniem okazało się sprowadzenie przed rokiem Bułgara Rousefa, który najbliższy sezon będzie zalegał w rezerwach, aż mu się kontrakt skończy albo ktoś go pozyska za darmo.
Dobrze rozwija się talent 19-letniego Marcina Góreckiego (AM RL), który w poprzednim sezonie zaliczył blisko 30 meczów w zespole rezerw i wyuczył się znakomicie języka włoskiego.
Napastnicy:
Nie mogę zacząć inaczej. Przede wszystkim z Man Utd ściągnęliśmy za darmo Fausto Rossiniego.
W poprzednim sezonie 11 goli w 22 meczach dla teamu z Old Trafford. Po podaniu informacji do prasy kilka miesięcy temu, o pozyskaniu Rossiniego, w mieście zapanowała euforia. Swojego idola przywitało na stadionie, w czasie prezentacji, blisko 15 tysięcy kibiców.
Po roku spędzonym w Londynie, do Bergamo wrócił Raul.
Dla Chelsea w poprzednim sezonie, w 46 meczach, zdobył 24 gole i zaliczył 17 asyst. To chyba wystarczająca rekomendacja.
Sądziłem, że bardziej dynamicznie będzie rozwijała się kariera Ubaldo Goriego. W dalszym ciągu to jednak bardzo utalentowany 19-latek, reprezentant włoskiej kadry młodzieżowej i olimpijskiej.
W poprzednim sezonie nie udało się przebić do wyjściowej jedenastki Jarosławowi Piątkowskiemu i nie sądzę, by udało mu się ten stan zmienić w nadchodzącym sezonie.
36-letni Ronaldo zakończył ostatni sezon jako jeden z najlepszych obcokrajowców w Serie A. Latka lecą, ale to wciąż znakomity zawodnik.
W kategoriach mojego kaprysu należy oceniać pozyskanie Davida Collinsa za 825 tysięcy funtów z Bristol City. Za ten transfer jestem powszechnie krytykowany, zważywszy na niezbyt dobrą sytuację finansową klubu.
O tym, co wyczyniał na początku ostatniego sezonu Commandini, już wspominałem: 9 meczów – 1 gol. Teraz został tylko dlatego, że zostałem poproszony przez wnuka prezydenta Ruggeriego, który znów chciał zobaczyć w wyjściowej jedenastce parę Rossini – Comandini. Zdecydowałem się spełnić jego życzenie w meczach o Coppa Italia.
Pięć goli i cztery asysty w 11 meczach, przy AvR 8.00, to wynik z poprzedniego sezonu Namibijczyka Clinta Boldera, który spełnia moje oczekiwania jako „useful addition”.
Zawiódł natomiast Cypryjczyk Mardanis, który wyróżnia się tylko... wartością rynkową (blisko 5 milionów funtów). Jednak nie ma szans sprzedać go powyżej 500 tysięcy funtów.
23-letni Krzysztof Dąbrowski, to największa nadzieja jeżeli chodzi o młodych stranierich. Zdążył już zaliczyć 11 meczów w reprezentacji Polski, choć wciąż znajduje się na statusie „hot prospect”. Najbliższy sezon powinien okazać się przełomowym w jego karierze. W grudniu skończy 24 lata.
Doświadczony James Beattie rzadko gra nawet w rezerwach, ale rozwiązanie z nim kontraktu jest zupełnie nieopłacalne.
Listę zamyka Maxi Lopez. Argentyńczyk, który w Bergamo jest już od 6 lat, ale w tym czasie rozegrał w pierwszym zespole tylko 14 meczów (w tym 8 z ławki), w których zdobył 1 gola i zanotował 2 asysty. Kiedyś, sprowadzony przeze mnie na Prawie Bosmana z River Plate, jako zawodnik argentyńskiej młodzieżówki, zapowiadał się na wielką gwiazdę światowej piłki. Ma 28 lat i to dla niego ostatni dzwonek by coś jeszcze w piłce osiągnąć.
Zaczęliśmy od
meczu o Superpuchar Włoch. Naszymi przeciwnikami ekipa z Udinese. Zmartwiła mnie bardzo czerwona kartka Tottiego w 32 minucie, ale w drugiej częsci po akcjach Wome i Zauriego, trafili najpierw Rossini, a potem Raul. Trybuny oszalały w 52 minucie, gdy Fausto biegł w ich stronę po pokonaniu Vezzosiego, bramkarza Udinese.
Niestety, ale nasz start w lidze, to trzy mecze bez zwycięstwa. Najpierw 0-0 z Lecce po fenomenalnym meczu bramkarza gości Jima Mac Donalda. Potem nieoczekiwana porażka w Treviso 1-2 (gol Rossiniego w 27 minucie na 1-1). Najciekawsze, że pogrążył nas Salami, który w Treviso odnalazł się na dobre.
Po remisie 1-1 z Venezią na Atleti Azzuri wściekłem się i to zdrowo. Jedyny pozytyw, to gol Irańczyka Guido, który rozegrał pierwszy mecz w pierwszym składzie.
Wreszcie, w czwartej kolejce wygrywamy szczęśliwie 2-1 w... Udine! Bohaterem meczu okazał się Kameruńczyk Wome. Najpierw jednak trafił Totti w 13 minucie. Potem w 41 minucie Wome, ale... samobója! Kwadrans przed końcem kontuzji doznał Damiano Zenoni, ale najważniejsza była czerwona kartka w 87 minucie dla Kolijna. Minutę później Wome trafił po raz drugi, ale tym razem do właściwej bramki. Asystował Portugalczyk Jose Carlos, który świetne mecze rozgrywa jednak przede wszystkim w Lidze Mistrzów.
No właśnie. W Lidze Mistrzów trafiliśmy do grupy z Paris SG, Feyenoordem i Spartakiem Moskwa. Do Paryża jechaliśmy w fatalnych nastrojach, po porażce ligowej z Treviso. A jednak chłopaki potrafili się zmobilizować i zagrali fenomenalny mecz.
Z Feyenoordem sukces zapewnił nam Jose Carlos dwoma golami w pierwszej połowie (37,43). Ze Spartakiem, który jest drugi w tabeli, mieliśmy sobie praktycznie zapewnić awans do drugiej fazy grupowej. Naprzeciwko nas stanęła nieźle zorganizowana ekipa z dwoma Polakami w składzie: Marcinem Harasimowiczem i Łukaszem Mierzejewskim.
Zaczęliśmy od wysokiego C i trzech goli do przerwy. W drugiej części goście zabrali się jednak do roboty i końcówka była bardzo nerwowa.
Ostatecznie jednak nie skompromitowaliśmy się utratą punktów i – nie ukrywam – wzrosły nasze nadzieje na sukces w całej imprezie.
W 6 minucie meczu z Juventusem – jak za starych, dobrych czasów: centruje z lewej strony Zauri, a strzela Rossini. To był jedyny gol tego ważnego meczu, w którym zwycięstwo pozwoliło nam wrócić do czołówki.
Jak to przed meczem w Lidze Mistrzów, mecz ligowy mieliśmy dość kiepski. Tylko zremisowaliśmy 0-0 z Venezią. Nie obawiałem się jednak na mecz ze Spartakiem w Moskwie, wystawić czterech zawodników, którzy do tej pory nie znaleźli się nawet na ławce rezerwowych. Właśnie jeden z tych zawodników, polski napastnik Krzysztof Dąbrowski, okazał się bohaterem meczu, gdyż w 70 minucie meczu skompletował swój hat-trick! Dwie asysty zaliczył Piątkowski, jedną 37-letni Veron. Czwartego gola zdobył Raul. Trochę rozczarował Tomaselli, grający na pozycji DM L. Z kolei zachwycił Bianchini jako DM C. W drugiej połowie zadebiutował także inny Polak, Marcin Górecki i zagrał poprawnie (7). Wynik meczu na 4-1 dla nas ustalił Mierzejewski, zdobywając honorowego gola dla Spartaka. Ten wynik zapewnił nam awans do drugiej fazy grupowej. Zatem w ostatnich dwóch meczach zagrają także zawodnicy drugiego planu. Spartak za to spadł na 3 miejsce, a obok nas – na razie – awansuje Feyenoord, po zwycięstwie z Paryżanami. Gwiazdą holenderskiego zespołu jest były gracz Atalanty – Klaas-Jan Huntelaar.
Znakomitym widowiskiem uraczyły jedenastki Lazio i Atalanty na Stadio Olimpico, licznie zgromadzonych fanów futbolu. Lazio zaczęło pechowo od samobójczej bramki 31-letniego Anglika Garetha Barry. Gdy po przerwie Raul poprawił na 2-0 dla nas, mało kto sądził, że jeszcze mogą być w tym meczu emocje. Tymczasem, wspomniany Barry oraz inny obrońca, Jugosłowianin 34
-letni Nenad Lalatović, doprowadzili w 64 minucie do remisu! Nienajlepiej wyglądała w tym fragmencie meczu komunikacja obrońców na linii Guido – Rodriguez. Kwadrans przed końcem zdecydowałem się na podwójną zmianę. Pewne było zejście wyczerpanego Baseggio (72% fit.), którego zmienił Wome. Trzeba było jednak rozruszać także środek boiska, a konkretnie motor akcji ofensywnych. Zatem za Jose Carlosa grającego tylko poprawnie (7), wszedł Veron. I właśnie Argentyńczyk, w 93 minucie, w ostatniej akcji meczu, po fenomenalnym podaniu Zauriego, strzelił zwycięskiego gola!!! Wskakujemy na trzecie miejsce, a Lazio spada na szesnaste.
Z Paris SG w meczowej kadrze znalazło się miejsce dla czterech zawodników, którzy dotąd ani razu się w niej nie znaleźli. Wszyscy czterej są obrońcami: Zampieri, Dominguez, Lombardini oraz 15-latek Pagano. Hiszpan Dominguez zagra nawet od pierwszej minuty i będzie partnerował mu Rodriguez. To duży sprawdzian dla reprezentanta hiszpańskiej kadry U-21. Poza tym, w pierwszym składzie zadebiutuje na bramce Pinheiro, kolejną szansę w roli DM L dostanie Tomaselli, a w roli DM C Bianchini. W nagrodę od pierwszej minuty zagra Veron za Jose Carlosa (M C). Za napastnikami (Maxi Lopez, Dąbrowski) zagra Piątkowski. Zatem testy na całego.
W 17 minucie konsternacja na Atleti Azzuri – gola zdobywa Rudy Haddad i PSG prowadzi 1-0. Na przerwę schodzimy jednak przy prowadzeniu 2-1. Znakomity mecz Polaków: do przerwy trafili Michalski i Piątkowski, a ten pierwszy w drugiej części, w 70 minucie, ustalił wynik meczu na 4-1. Wcześniej trafił jeszcze Argentyńczyk Rodriguez.
Pinheiro, Bianchini, Dominguez i Tomaselli poprawnie (7), bardzo dobrze Maxi Lopez i Dąbrowski (8). Świetny był ponownie Veron, który zagrał na 8 i zaliczył asystę. Wydaje mi się, że jesteśmy mocni w tym sezonie.
A za nami zażarta walka o drugie miejsce. Spartak pokonał Feyenoord 3-0 (gole m.in. Harasimowicz i Mierzejewski), choć Holendrzy mieli przewagę optyczną przez cały mecz. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka i mecz Feyenoord – Atalanta. Odpuścić Holendrom? Nie ma mowy!
Mecz z liderującym w tabeli Interem miał być prawdziwym testem dla naszego rezerwowego bramkarza. Niestety, ale Pinheiro nie może tego meczu zaliczyć do udanych. Wprawdzie puścił tylko jednego gola, ale był to gol decydujący o naszej porażce. Bohaterem meczu okazał się bramkarz gości, 21-letni Massimo Morini, reprezentant włoskiej młodzieżówki, który obronił wszystkie jedenaście strzałów w światło bramki. Mediolańczycy na naszą bramkę celnie strzelili tylko dwukrotnie, ale to wystarczyło. No i jakby tego było mało, Zenoni w 82 minucie przestrzelił rzut karny! Spadamy na siódme miejsce. Cieszy powrót do zdrowia Ronaldo, który zagrał nieźle ostatnie 28 minut.
Tymczasem, zupełnie nieoczekiwanie pozyskaliśmy kolejnego zawodnika. I to nie byle jakiego!
Aby go zmieścić w 50-osobowej kadrze, pozbyliśmy się Brazylijczyka Mozarta, któremu trzeba było zapłacić blisko 200 tysięcy funtów za rozwiązanie umowy.
Nie jest to kwestia bez znaczenia, bo debet w klubowej kasie zaczyna sięgać kwoty 5.5 miliona funtów. Znów trzeba będzie sprzedawać. Dostaniemy też co nieco za awans do II fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Ostatecznie obok nas do II fazy grupowej awansował Feyenoord. Ulegliśmy Holendrom 1-2, tracąc drugiego gola w 89 minucie, ale Spartak uległ 1-4 w Paryżu, więc może mieć pretensje przede wszystkim do siebie. Ronaldo zdobył gola, ale ponownie doznał kontuzji (2 weeks). Zdaje się, że w tym sezonie niezbyt często będę mógł z niego skorzystać.
W II fazie grupowej trafiliśmy do silnej grupy z IFK Goeteborg, PSV i Barceloną. Ci dwaj ostatni przeciwnicy będą bardzo silni.
11 listopada 2012 r. jedziemy do Genui na mecz II rundy Coppa Italia. Naszym przeciwnikiem występująca w Serie A Genoa. W samolocie, obok mnie siedzi prezydent Ruggeri, u którego na
kolanach szaleje jego dziewięcioletni wnuk. Oczywiście powodem wycieczki tego młodego człowieka jest fakt, że obiecałem, iż zagrają w ataku Rossini z Comandinim. Co więcej, w meczu z Genuą zagrają także obaj bracia Zenoni.
I właśnie obaj bracia plus Rossini okazali się gwiazdami widowiska.
Dokładnie ten sam skład wystawiłem przeciwko silnej Parmie.
I stało się to, na co oczekiwało ponad 20 tysięcy kibiców na Atleti Azzuri. W jednym meczu gola zdobył Rossini i Comandini! Po raz kolejny świetny mecz Cristiana Zenoniego, który walczy o nowy kontrakt. Euforia jest przeogromna i już wszyscy sugerują, że taki skład powinien grać do końca sezonu.
Z klubu odszedł 15-krotny reprezentant Belgii Luc Reynders (D C). Najpierw zawodnik w licznych wypowiedziach do prasy oznajmił, iż marzy o powrocie do Belgii, a wkrótce potem zgłosiło się Sint-Truiden i wyłożyło, satysfakcjonujące nas, 2.8 miliona funtów. Transakcję dogadaliśmy w ekspresowym tempie.
Outsider z Ternany nie miał wiele do powiedzenia, choć wyjechaliśmy na ten mecz bez kilku podstawowych zawodników. Testowany był bramkarz Tamburini, wypożyczony przeze mnie z Pescary. Zagrał nieźle. O trzy gole postarali się Piątkowski i dwójka napastników: Comandini – Crespo. Asysty zaliczyli Mike Duff oraz Jose Carlos. Wygrywamy 3-0 i cały czas liczymy się w rozgrywce.
Ostra krytyka spotkała mnie po pierwszym meczu II fazy grupowej na Camp Nou. Wystawiłem w ataku duet Maxi Lopez – Bolder, który nie był w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Jose Manuela Reinę. W drugiej części weszli Rossini i Gori, ale nie zdołali pokonać kapitana Barcy. Gola zdobył jednak Zauri i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że Załuska wyciągał piłkę z siatki dwukrotnie (Farias 15, Kezman 35).
Usta krytykom zamknąłem zwycięstwem 1-0 z PSV, po fenomenalnej akcji 36-letniego Ze Eliasa. Brazylijczyk, to swoisty fenomen. Rozegrał w tym sezonie na razie 13 meczów, przy średniej skutecznych tacklingów 6.7 i AvR 8.08. I poważnie zastanawiam się, czy nie przedłużyć z nim umowy o kolejny rok. Teraz mamy przerwę z Ligą Mistrzów i całe szczęście, bo trzeba podreperować nasze konto punktowe w lidze. W drugim meczu naszej grupy IFK Goeteborg remisuje 2-2 z Barceloną.
W grudniu przegrywamy dwa ważne mecze. Najpierw 0-1 w Rzymie z Romą w ramach 1/4 finału Coppa Italia. Tamburini bronił świetnie, ale wszystkie nasze plany zniweczyła czerwona kartka dla irańskiego obrońcy Guido w 41 minucie, a następnie bramka Puglisiego w 54 minucie. W rewanżu będzie ciężko.
Potem, po dwóch kolejnych zwycięstwach w Serie A 3-0, przegrywamy 2-3 z liderującą Fiorentiną. Lider zawsze był groźny na swoim boisku, a teraz tylko potwierdził, że będzie się liczyć w ostatecznej ligowej rozgrywce. Słaby mecz rozegrał Załuska. Wydarzeniem był jednak debiut 36-letniego Alessandro Nesty, zakupionego z Man Utd za 60 tysięcy funtów, w miejsce Belga Reyndersa. Nesta zadebiutował w kiepskim stylu i widać u niego zaległości treningowe.
Rozwiązaliśmy umowę z bramkarzem Pellegrino, w miejsce którego zakupiliśmy (za 140 tysięcy funtów z Boavisty) Paulo Pacheco, 20-letniego reprezentanta Portugalii U-21.
Do przerwy prowadziliśmy 2-0 z Romą w meczu rewanżowym ćwierćfinału Coppa Italia. Gole zdobyli Crespo i Jose Carlos. Jednak w drugiej połowie Roma zdołała strzelić jednego gola (Panico 72), który pozwolił jej awansować dzięki bramce zdobytej na wyjeździe. Nie robimy jednak z tej porażki wielkiej tragedii, choć bardzo żałujemy, że odpadliśmy z „odwiecznym” wrogiem.
3 dni później humor poprawił mi się i to znacznie. Wszystko za sprawą znakomitej postawy chłopaków w Mediolanie.
Postawa Comandiniego szokuje na plus. Jak tak dalej pójdzie, to będę
musiał przyznać, że to nasz napastnik numer jeden. Inna sprawa, że preferuję w tym sezonie system rotacyjny, a mimo wszystko wyżej oceniam parę Rossini – Crespo.
Od 29 stycznia mamy nowego trenera. Został nim Patrick Kluivert. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że słynny Holender jest wciąż czynnym zawodnikiem!
Roma wyeliminowała nas z Coppa Italia i była bliska pokonania w Serie A, na Atleti Azzuri. Rzymianie mieli przewagę, którą udokumentowali golem Terry’ego w 29 minucie. Indywidualna akcja Raula dała nam remis 1-1 do przerwy, ale goście byli zdecydowanie lepsi w pierwszych 45 minutach. Słabo w ataku grał Kluivert, ale na szczęście defensywa (Nesta – Rodriguez) gra poprawnie.
Po przerwie obraz gry nie ulega zmianie – Roma ma przewagę optyczną. Gola jednak zdobywamy my! Rossini pewnie egzekwuje jedenastkę, po tym jak Fantini powalił w szesnastce aktywnego Raula. Ostatnie 30 minut parterem Rossiniego jest Crespo. Jednak zamiast trzeciego gola, Roma wyrównuje! I to w 89 minucie!!!
Rzuciliśmy się do ostatniego ataku. Zauri skompromitował Terry’ego i po akcji z Tottim, do piłki doszedł Crespo. Argentyńczyk zapuścił „zawiesinę” w pole karne, a Rossini, w 93 minucie, strącił ją do siatki! Koniec meczu – wygrywamy 3-2!!! 26 tysięcy kibiców szaleje z radości!
Kibice się cieszą, ale szefostwo klubu znów ma kupę zmartwień. Znów te finanse. Konsorcja bankowe przejęły kontrolę nad klubem i spieniężają wszystko co się da. Pierwszą ofiarą wśród zawodników była sprzedaż Waltera Baseggio do Anderlechtu za jedyne 375 tysięcy funtów. W tym wypadku liczy się jednak fakt, iż pozbyliśmy się zawodnika zarabiającego 60 tysięcy funtów tygodniowo. Nieciekawie to wygląda. Kadra potrzebuje radykalnego odmłodzenia, ale to może w przyszłym sezonie.
Hitem jest postawa wypożyczonego bramkarza Tamburiniego. W 9 meczach puścił 7 goli przy AvR 7.44. Jest naprawdę niezły. Obecnie jednak nie stać nas na jego pozyskanie. Do bramki wraca też Załuska, bo zbliża się finisz sezonu i nie chcę ryzykować z bramkarzem Pescary, tym bardziej, że Tamburini nie może grać w Lidze Mistrzów.
Wrócił Załuska i... przegraliśmy 0-1 z IFK Goeteborg na własnym stadionie! Tego się nikt nie spodziewał. Mieliśmy przewagę, ale Dąbrowski i Crespo grali w ataku nieskutecznie. Rossini tym razem odpoczywał i nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Znaleźli się na niej za to rekonwalescent Ronaldo i Kluivert, ale zaprezentowali się słabo. Prasa domaga się Comandiniego.
Domagała się i dostała pięć dni później w Turynie. Gianni jednak nie zachwycił (nota 7) i został zmieniony w 69 minucie przez Raula. Od 61 minuty Juve prowadziło 1-0 po bramce Japończyka Ono. W 82 minucie Rossiniemu zdarzyło się coś, co zdarza się raz na tysiąc razy – przestrzelił karnego! I gdyby nie fenomenalny „rezerwista” Raul (wyrównanie w 85 minucie), Fausto znalazłby się na cenzurowanym. Asystował Raulowi kolega z reprezentacji - Moya.
Rewanż z IFK mieliśmy „bankowo” wygrać, ale wyszedł z tego jeden wielki „shit’. Zero trafień, choć w wyjściowej jedenastce takie armaty jak Ronaldo, Raul, Rossini, a po przerwie Crespo, Gori i Totti. 27-letni Anders Sjolander nie dał się zaskoczyć i nasza sytuacja przed ostatnimi dwoma meczami nie wygląda ciekawie.
W Serie A też przytrafiają się nam przykre wpadki jak np. 1-2 z Vicenzą (A) oraz Fiorentiną (H). Nie podoba mi się postawa Załuski, który puszcza głupie bramki. Co z tego, że ma znakomity refleks (20), skoro kiepsko u niego z łapaniem (12).
1-1 remisujemy z Lazio, po wyrównującym golu Ronaldo, w 91 minucie. Goście mieli przytłaczającą przewagę, ale tym razem Załuska zagrał koncertowo. Przegraliśmy walkę o środek pola, gdzie zawiódł Jose Carlos i Ze Elias, któremu zaproponowałem posadę grającego trenera. Brazylijczyk, po kilku dniach namysłu, przyjął oferte klubu i obok Kluiverta jest drugim grającym trenerem. Chciałem to samo
zaproponować Rossiniemu, ale jego trenerka na razie w ogóle nie interesuje.
Barcelona przed meczem z nami była już praktycznie pewna awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Było to widać na boisku, bo zdecydowanie panowaliśmy od 1 do 93 minuty. Przewagę tę udokumentowaliśmy dwoma golami: Moya 51, Totti 66. Wszystko niby ładnie, ale nieoczekiwanie IFK wygrywa z PSV 1-0 I o wszystkim (czytaj: awansie do ćwierćfinału) zadecydują mecze ostatniej serii! Co za dramat! I najlepsze, że walczymy z IFK, które wydawało się bez szans w tej grupie.
Nie mieliśmy wyjścia, jechaliśmy do Eindhoven po zwycięstwo. Liczymy też, że Barca nie odpuści Szwedom i zrobi z nich miazgę na Camp Nou. Przegrała dotąd tylko jeden mecz (z nami) i to na wyjeździe.
W 22 minucie już wiadomo, że teraz wszystko zależy od nas. Barca wprawdzie bez Gerrarda, ale prowadzi 2-0 po golach Cole’a i Nano. IFK nie istnieje.
PSV od pierwszej minuty dość pasywne, bo pogodzone ze swoim losem. To woda na młyn dla nas. Nie robiłem sobie jaj – w ataku: Crespo – Rossini. Gramy jednak bez Raula, którego zastąpił nieoczekiwanie Gori. Wszyscy spodziewali się Tottiego, ale były gwiazdor Romy, z kiepskim fitnesem, przesiedział cały mecz na ławce. Zresztą nikt z ławki nie wszedł w tym meczu na boisko, bo nie było takiej potrzeby. W 31 minucie Crespo zrobił swoje i prowadziliśmy 1-0. Po przerwie nasłuchując wieści z Barcelony zaczęliśmy się pocić, gdy gola na 2-1 zdobył dla IFK Karlstroem. Remis IFK jednak nic nie daje o ile my wygramy z PSV. W 72 minucie byliśmy pewni swego, gdy gola zdobył Rossini. Koncert dwójki napastników zwieńczył dzieło i – po ciężkich bojach – awansowaliśmy do ćwierćfinału, gdzie już czeka na nas Real Madryt, z naszym byłym gwiazdorem Soederbergiem.
Wcześniej jednak przydałoby się podreperować pozycję w lidze. Szanse na Scudetto wciąż są, ale coraz mniejsze. Dobrze gra Inter, który łatwo pokonał nas 3-1 na San Siro. To nasza siódma porażka w lidze. Czy można z takim bilansem wygrać? Na 7 kolejek przed końcem mamy piąte miejsce, ze stratą siedmiu punktów do Interu, sześciu do Napoli i pięciu do Bolonii. Te dwa zespoły rozegrały jednak jeden mecz więcej. Czwarty jest Juventus, który ma tylko punkt więcej od nas, a za nami – punkt mniej mają – Lecce i Fiorentina. Milan dopiero ósmy, a Roma dziewiąta. W rzymskim klubie co rusz jakaś zadyma. W roli głównej najczęściej kapitan zespołu z wiecznego miasta – Rumun Chivu. Co rusz coś rumuńskiemu internacjonałowi nie pasuje. Ostatnio powiedział w wywiadzie dla prasy, że jeżeli klub chce walczyć o najwyższe trofea, to powinien kupić kilku solidnych graczy. Nie powinno być z tym problemu, wszak status Romy jest następujący: Rich. Co innego u nas: blisko 10 milionów funtów debetu.
W końcówce sezonu włączyłem do pierwszego zespołu Fabio Carnevaliego (SW/D/DM RC), Alberto Bianchiniego (SW/D/DM C) oraz Andreę Basile’go (D C).
Do Madrytu pojechaliśmy z zamiarem wywiezienia remisu. Tymczasem w ciągu pięciu minut „nabiliśmy” rywalowi dwa gole! Po takim ciosie królewscy nie byli w stanie się już podnieść i kontrolowaliśmy sytuację do końca meczu. Zdumiewająco łatwo wygraliśmy i już czujemy się półfinalistami Ligi Mistrzów. Szkoda tylko, że na naszych sukcesach w Europie cierpi pozycja w lidze.
10 kwietnia marzenia o obronie tytułu prysły niczym bańka mydlana. Ulegliśmy w fatalnym stylu Napoli 0-1 u siebie. Fatalnie zagrał Nesta, dla którego był to ostatni dzień w klubie. Na pięć kolejek przed końcem tracimy do Interu 11 punktów, a do drugiego Napoli 7 punktów. Pozostaje nam walka o top 4, by załapać się do Ligi Mistrzów. Inna sprawa, że grę w Champions League możemy sobie zapewnić wygrywając te rozgrywki. Ostatnie trzy mecze Ronaldo: 6-6-6 sprawiły, że koniec sezonu 36-letni Brazylijczyk spędzi w rezerwach.
Rewanż z Realem pokazał, że nieprzypadkowo znaleźliśmy się tak daleko w Lidze Mistrzów. Zespół z Madrytu nie miał nic do
powiedzenia na Atleti Azzuri. Zwycięską bramkę zdobył Gori w 82 minucie, choć od 72 minuty graliśmy w dziesiątkę, po wykluczeniu Michalskiego. Znakomitą asystą popisał się Wome. Oto komplet wyników rundy rewanżowej ćwierćfinału Ligi Mistrzów:
Losowanie półfinałów Ligi Mistrzów:
... i już wszystko jasne. Emocje na losowaniu były do samego końca. Zatem Barca! Liczę, że zagramy lepiej na Camp Nou, niż to miało miejsce w fazie grupowej. Zanim jednak zagramy z Barcą na Camp Nou, mamy dwa mecze Serie A u siebie i oba trzeba wygrać. Wicemistrzostwo jest wciąż w naszym zasięgu.
W meczach z Ternaną i Perugią wystawiłem trzeci skład, ale to w zupełności wystarczyło na uzyskanie sześciu punktów.
Najpierw gol Davida Collinsa w 40 minucie dał nam zwycięstwo z Ternaną. W roli pary piwotów zagrali młodzi Bianchini i Carnevali, i jestem z ich postawy zadowolony.
Perugia gładko uległa nam 0-3, a błysnął nieco zapomniany Krzysiek Dąbrowski, który wchodząc z ławki, zdobył gola numer dwa i trzy. Wynik otworzył Jarek Piątkowski, który zbliżając się do trzydziestki, zdaje się osiągać maksimum swoich możliwości. W przyszłym sezonie, gdy będę ratował klubowe finanse, może okazać się zawodnikiem podstawowej jedenastki.
Czas na mecz z Barcą. Postawiłem na następującą jedenastkę:
ATALANTA:
Załuska (c) – Rodriguez, Bellini – Zauri, Ze Elias, Wome, Duff – Totti – Raul – Rossini, Crespo.
Postawiłem na doświadczonych gwiazdorów i nie zawiodłem się. Inna sprawa, że mecz dobrze się nam ułożył. Crespo zdobył bowiem gola „do szatni”, a w drugiej połowie daliśmy się tylko raz zaskoczyć i z remisu jestem zadowolony.
Kluczem było oczywiście zdobycie gola na wyjeździe i nie stracenie więcej niż dwóch goli, tak aby minimalne zwycięstwo w domu, dawało nam przepustkę do finału. Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony.
Przerywnikiem między meczami z Barcą jest mecz ligowy z odwiecznym rywalem, Romą. Jako, że oszczędzałem najlepszych zawodników, wynik 0-2 nie jest zaskoczeniem. Szkoda tylko tego, że w ten sposób bardzo ograniczyliśmy szanse na zajęcie drugiego miejsca w lidze. Szansa nadal jest, ale zbyt wiele musiałoby się zdarzyć w ostatniej kolejce, byśmy znaleźli się tuż za Interem.
Tak prezentuje się nasz „Progress” w tym sezonie:
Nieco spięci przystąpiliśmy do rewanżu z Barceloną i pierwszy kwadrans był bardzo nerwowy. Jednak już pierwsza nasza akcja dała nam prowadzenie! 38-letni Veron przeprowadził akcję z Comandinim i nie dał szans bramkarzowi gości. Dziesięć minut później stało się prawie jasne, że jesteśmy w finale. Po akcji Verona (!?) gola zdobył Moya. W 36 minucie wyciągnęliśmy szampana – czerwona kartka dla zawodnika Barcy! Goście kończyli w dziesiątkę, a my zagraliśmy bez zmian. Nie chciałem nic zmieniać, bo zagrali naprawdę pięknie. A Veron jest po prostu niesamowity!
Do końca sezonu zostały nam dwa mecze. Najpierw Milan, a potem Dortmund. W pierwszym meczu powalczymy o trzy punkty, które może dadzą nam wicemistrzostwo. A w drugim... wiadomo.
Po pierwszej połowie meczu z Milanem jesteśmy wicemistrzami. Prowadzimy 1-0 (Totti 45’), mając przytłaczającą przewagę. Wydaje się, że kolejne gole są kwestią czasu.
W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. Z tą różnicą, że jedyna akcja gości, która została zakończona strzałem, przyniosła im... gola!? Kiepsko to świadczy o defensywie przed meczem sezonu z niemieckimi mistrzami. Ostatecznie zajęliśmy czwarte miejsce, premiujące nas do rozgrywek Ligi Mistrzów (eliminacje). Liczę jednak, że
wygramy to trofeum na Stade de France. Wszyscy są zdrowi, nikt nie pauzuje za karki, więc MUSIMY ten mecz wygrać. Prasa stawia na nas, wszyscy stawiają na nas, a to dlatego, że pokonaliśmy Barcę, która początkowo były faworytem bukmacherów. W wyjściowej jedenastce zdecydowałem się postawić na Verona, po tym, co dokonał w półfinale.
Jednak nie okazało się to trafnym posunięciem i w 63 minucie, przy stanie 0-0 Verona (nota 6) zmienić musiał Totti. I tuż po wejściu na murawę Włocha, inny makaroniarz, pokonuje Buffona! Rossini i 1-0 dla Atalanty. Poszliśmy za ciosem, ale Buffon nie dał się zaskoczyć. Sama końcówka, to ostry napór Borussii, ale Roque Santa Cruz nie mógł znaleźć sposobu na Załuskę. Wreszcie, w 91 minucie, Crespo przypieczętował nasz sukces, po kontrze z udziałem Zenoniego.
Atalanta won Champions Cup!!! Jak ja kocham ten napis! Jesteśmy znów najlepsi. Atalanta to jest potęga! Ruggeri, Mascetti, Marotta, Piceni szaleją w loży honorowej. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów pozwoli bowiem także w znaczący sposób podreperować klubowy budżet.
Na drugi dzień dowiedziałem się, iż zostałem wybrany najlepszym menedżerem klubów Serie A.
To dla mnie pewna niespodzianka, ale zapewne zadecydował sukces w Lidze Mistrzów.
Łukasz Załuska - po raz drugi z rzędu - najlepszym bramkarzem Serie A. Cena Polaka podskoczyła grubo ponad 5 milionów funtów.
XI sezonu Serie A:
Załuska został doceniony także w Europie, gdzie przegrał tylko z Buffonem.
Niestety, ale jak można się było tego spodziewać, sezon nie skończył się dla mnie z meczem na Stade de France. Znów trzeba łatać budżet, który jest tylko nieco lepszy od tego sprzed roku. Znów spory debet i nieciekawe rokowania na przyszłość. Musimy znów sprzedawać – nie ma wyjścia.
Na spotkaniu sprawozdawczym w „calcio di rigore” zapadła decyzja. Rezygnujemy z najbardziej doświadczonych zawodników i praktycznie NIKOGO nie kupujemy. Najpierw jednak zrezygnował z kariery piłkarskiej Ze Elias, który teraz ima się wyłącznie trenerki. Zakończył karierę także James Beattie, który nie potrafił znaleźć sobie miejsca nawet w rezerwach. Nie przedłużyliśmy kontraktów z Kluivertem, Rousefem, Veronem, C. Zenonim, Comandinim, Crespo i Tottim. Wszystkim kontrakty kończyły się w lipcu i choć niektórzy prezentują wciąż wysokie umiejętności, to konieczność zarówno odmłodzenia zespołu jak i poprawienia stanu klubowych finansów, zmusiła nas do zrezygnowania z ich usług. Kluivert wkrótce także zawiesił buty na kołku, Rousef nie zdołał się nigdzie zatrudnić i pozostaje na bezrobociu. Veron na dobre zakończył przygodę z futbolem, podobnie jak C. Zenoni, Comandini i Crespo. Sprzedaliśmy też za pół darmo Kameruńczyka Wome, który zarabiał aż 90 tysięcy funtów tygodniowo. Odszedł do Milanu za 650 tysięcy funtów. Największym zastrzykiem gotówki okazała się sprzedaż Łukasza Załuski do Bolonii za 5 milionów funtów. To szaleństwo twierdzi część dziennikarzy, ale co zrobić. Wiadomo było, że na pewno ktoś zgłosi się po drugiego bramkarza w Europie i uzyskamy za niego niezłą sumkę. Tak też się stało. Oddaliśmy też za darmo Damiano Zenoniegoo do Como. Odejście tego ostatniego oraz Tottiego, wywołało spore niezadowolenie wśród części zawodników. Wszyscy maruderzy zostali jednak od razu odesłani do rezerw. Nawet mimo faktu, iż niektórzy do zawodnicy kluczowy (np. Hiszpan Moya).
Do klubu przybyło pięciu zawodników. Czterech na prawie Bosmana i jeden za ćwierć miliona funtów. Oto oni:
Napastnik hiszpański Angel Corominas (S C)
Niemiecki M C, znany mi z czasów pracy w Man Utd – Kai Bruhn.
Przebojowy Czech Roman Rada (AM LC)
Christian Karlstrom (F RLC), który zachwycił nas w barwach IFK Goeteborg w meczach Ligi Mistrzów.
Jedyny transfer gotówkowy, to przejście z Southend 17-letnego napastnika Rossa Vaughana (S C).
Do nowego sezonu wystartowaliśmy całkiem dobrze. Fulham został pokonany 3-2 w meczu o Superpuchar Europy. Znakomity mecz rozegrała para napastników: Dąbrowski – Rossini. Poprawnie zagrała także defensywa, z bramkarzem Pacheco na czele. Trochę zawiódł tylko Basile (D C).
Terminarz ligowy jest po prostu zabójczy. Zaczęliśmy od 3-1 z Napoli i rewelacyjnej postawy innego duetu ofensywnego: Piątkowski – Mardanis.
Kilka dni później przegrywamy z Interem, mistrzami ubiegłego sezonu. Decydującego gola o naszej porażce, zdobył w 90 minucie Fabbri. Ulegliśmy 1-2, choć prowadziliśmy na San Siro 1-0 po golu Piątkowskiego, który od początku sezonu prezentuję wielką formę.
Przynajmniej w Lidze Mistrzów trafiliśmy do przeciętnej grupy: Broendby, Anderlecht i Glasgow Rangers.
Zaczęło się jednak od sensacyjnego 0-0 z Duńczykami na własnym terenie. Zawiódł Hiszpan Corominas (S C) pozyskany z Chelsea.
Humor przywróciło mi zwycięstwo 1-0 z Romą, po samobójczej bramce Fantiniego. Mecz ten okazał się początkiem pięcioczęściowego serialu ligowych zwycięstw. Na tę serię składają się kapitalny mecz z Juventusem (2-1, gdzie czwórka zawodników otrzymała noty 9: Górecki, Bellini, Michalski, Rada); wiktoria z Veroną 3-0 na jej terenie i koncercie duetu Raul Gonzalez – Fausto Rossini. Skromne 1-0 z Parmą oraz z Fiorentiną, to zasługa przede wszystkim naszego nowego/starego nabytku. Oto bowiem w roli grającego trenera zatrudniony został Białorusin Sergey Nikiforenko!
Doświadczony, 35-letni Białorusin kosztował 725 tysięcy funtów, ale jestem przekonany, iż jest wart tych pieniędzy. Sądzę zresztą, że dwa wygrane jego golami mecze świadczą o tym najlepiej. Ubolewam tylko, że nie będzie mógł zagrać w Lidze Mistrzów. A właśnie w Lidze Mistrzów idzie nam kiepsko, gdyż po remisie z Broendby, zremisowaliśmy 1-1 w Brukseli z Anderlechtem, choć mieliśmy przytłaczającą przewagę (17-2 w strzałach na bramkę). Jakby tego było mało, ledwo uratowaliśmy remis, w 87 minucie golem Karlstroma. Skoro już mowa o szwedzkim napastniku, wkrótce później doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry na dwa tygodnie. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie wróci już do pierwszego składu, gdyż poprosił o wystawienie na listę transferową, z uwagi na fakt, że nie może przystosować się do stylu życia we Włoszech.
Jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów, najgorsze stało się w Szkocji. Pojechaliśmy do Glasgow po remis, a mimo tego, że mecz był wyrównany, wróciliśmy na tarczy z wynikiem 1-4. Kompromitująco zagrał Rossini i bramkarz Pacheco, który po tym występie zakończył występy w pierwszym składzie. Teraz swoją szansę otrzyma 33-letni Hugo Pinheiro, rodak 21-krotnego reprezentanta Portugalii.
Znacznie podreperowaliśmy klubowy budżet, gdyż otrzymaliśmy nie lada ciekawą ofertę.
Ferrara wprawdzie początek sezonu ma bardzo udany, ale kwota 8 milionów funtów za zawodnika wycenianego na 1 milion, to propozycja, której nie można było odrzucić. Odejście Ferrary oraz wyrzucenie z klubu innego defensora (Basile), zmusiła mnie do poszukania jakiegoś wartościowego obrońcy. Mój wybór padł na Christiana Chivu z... Romy. Rumuński internacjonał jest od dłuższego czasu niezadowolony, gdyż źle znosi sytuację, gdy jest ściągany z boiska przed upływem 90 minut. Wystosowaliśmy ofertę w wysokości 4.1 miliona funtów, która została szybko przyjęta. Pokonaliśmy też spora koalicję innych chętnych, gdyż
warunki indywidualne w postaci 55 tysięcy funtów tygodniowo okazały się decydujące.
Odżyliśmy w Lidze Mistrzów zwycięstwem 2-1 nad Rangersami. Znaczącym wzmocnieniem jest powrót do pierwszego składu Hiszpanów Moi, Raula oraz Niemca Burhna, którzy dotąd opłakiwali sprzedanych weteranów (Totti, Zenoni). Właśnie Moya dał nam prowadzenie w 31 minucie, ale w 45 minucie jest remis (Marinelli 45). W drugiej części najpierw gol z karnego Rossiniego, a minutę później wylatuje z boiska Rodriguez. Goście są jednak za kiepscy by zagrozić naszej bramce. Wreszcie pierwsze zwycięstwo. Najważniejsze teraz, to pokonać Broendby w Kopenhadze.
Jednak jak tu myśleć o trzech punktach, gdy przegrywa się od 10 minuty. Kevin Fisher drapał się po..., kiedy Rabi Youseef dawał prowadzenie gospodarzom. W tym momencie nie było wyjścia: Mentality – Attacking, Duff za Góreckiego i... jest wyrównanie w 37 minucie (Gori). W przerwie zdjąłem nieustannie drapiącego się po... Fishera, którego zmienił Zampieri. Po przerwie osiągnęliśmy zdecydowaną przewagę, ale gospodarze nie dali się już zaskoczyć. Z upływem czasu coraz pilniej nasłuchiwaliśmy wieści z Brukseli, gdzie Rangersi grali dla nas z Anderlechtem, wywożąc bezbramkowy remis.
W lidze Nikiforenko trafia razy dwa i pokonujemy Bari. Kibice wiwatują na cześć Białorusina, ale niestety, w ostatnim meczu I fazy grupowej Ligi Mistrzów nie zagra, bo nie może.
Mecz o wszystko: Atalanta – Anderlecht. Zwycięstwo daje nam awans. Skład:
Pinheiro – Bellini, Zampieri – Moya, Fisher, Michalski (c), Duff – Rada – Piątkowski – Rossini, Gori.
Wszyscy jesteśmy trochę podenerwowani, bo musimy ten mecz wygrać. Zbieramy forsę na stadion i na zakup nowych gwiazd. W tym celu trzeba się dostać przynajmniej do drugiej fazy grupowej i nie ma tu fałszywej skromności z mojej strony mimo tego, że jesteśmy obrońcami Pucharu Europy.
Tymczasem, nieco usztywnieni tracimy gola w 4 minucie (Zongo). Katastrofa! Co więcej, gramy jakoś niemrawo. Czyżby zmęczenie graniem co kilka dni? Do przerwy wynik bez zmian. Nie robię zmian, bo w sumie wszyscy prezentują podobny poziom. Poczekam jeszcze trochę. Goście coraz bardziej defensywnie.
Mija godzina gry i nic. Nakazuję rozgrzewać się dos Santosowi i Bruhnowi. Wszystko dlatego, że napastnicy (Rossini, Gori) dostają za mało piłek. Kwadrans do końca: 0-1, ale nie! Indywidualna akcja Piątkowskiego i jest remis!!! Nerwowo spoglądam na zegarek: 15 minut do końca – jak w mordę strzelił. 78 minuta: dos Santos za utykającego Fishera oraz Bruhn za słabnącego Radę. Końcówka nasza! – krzyczę. Dorzucam Rangers – Broendby 2-1, co jest dla nas dobrą wiadomością. 80 minuta i amok na Atleti Azzuri! Po akcji rezerwowego Bruhna, gola na 2-1 dla nas strzela Gori! Szał radości, ale jeszcze dziesiątka do końca meczu. Zmian nie robię, bo nie mam w zasadzie kogo zmienić. Goście też bez zmian – czyżby już zrezygnowali? Tak. Nie byli w stanie nam zagrozić i jesteśmy w II fazie grupowej!!!!!!
W dużych emocjach oczekiwaliśmy kogo nam los przydzieli do grupy. I doczekaliśmy się piorunującego zestawienia. W tych okolicznościach cieszy tylko fakt uzyskania blisko dwóch milionów funtów za awans do drugiej fazy. W naszej grupie znaleźli się Manchester United, Bayern Monachium oraz PSV Eindhoven. Bez komentarza.
Niejako tradycyjnie żegnamy się z Pucharem Włoch: 0-1, 1-1 z Perugią, ale kto by myślał o Coppa Italia, gdy wciąż gramy w Lidze Mistrzów.
Do Monachium jechaliśmy po najniższy wymiar kary, choć w wypowiedziach przedmeczowych zapewniałem, że nie przyjechaliśmy się tutaj tylko bronić. Bayern zagra w wyjściowej jedenastce z zakupionym za blisko 13 milionów funtów, z Leverkusen, Sebastianem Olszarem. Polak to etatowy reprezentant kraju (62A/29goli). W swojej karierze zdobył 246 goli w 413 meczach. Jest naprawdę znakomity.
My zagramy
w naszym najmocniejszym składzie, choć oczywiście bez zawodników, których nie mogłem zgłosić do Ligi Mistrzów.
Na bramce Hugo Pinheiro, który wygrał rywalizację z Pacheco. Parę D C stanowią ostatnio Argentyńczyk Rodriguez oraz 19-latek Zampieri. Z lewej strony oczywiście Hiszpan Moya, wyceniany już na blisko 7 milionów funtów, 12-krotny reprezentant swego kraju. Po przeciwległej stronie trwa rywalizacja między 35-letnim Mikiem Duffem oraz 20-letnim Polakiem, Marcinem Góreckim. Polak jest uniwersalnym zawodnikiem i może grać także w na lewej stronie. Skutecznie przyuczyłem go do gry na pozycjach DM RL, choć początkowo preferował AM RL. Para DM C, to doświadczeni Bellini i Michalski, pełniący ostatnio funkcję kapitana zespołu. Tej dwójce starają się zagrozić dos Santos oraz dwaj uniwersalni Włosi: Carnevali i Morabito. Obniżył loty Bianchini. Spora konkurencja w obsadzie pozycji M C. Kandyduje trójka: Czech Rada, Niemiec Bruhn oraz Portugalczyk Jose Carlos. Tym razem szansę otrzyma ten ostatni, który w poprzednim sezonie w 38 meczach zdobył 11 goli i zanotował 8 asyst. Wypromował się do reprezentacji swego kraju, dla której wystąpił już w 11 meczach. Wszystko po transferze z U.Lamas za... 30 tysięcy funtów. W roli AM C wyjątkowo skuteczny jest w tym sezonie Jarek Piątkowski: 5 goli w 10 meczach. Atak, to para Włochów: Rossini – Gori. Pierwszy znów sporo strzela, a drugi sporo asystuje.
Nieoczekiwanie dla obserwatorów ruszyliśmy ostro do ataku od pierwszych minut. Zaskoczeni Niemcy nie wiedzą co się dzieje, podobnie jak większość z blisko 60 tysięcy widzów. Po niespełna pół godzinie jest 2-0 dla Atalanty! Najpierw Piątkowski w 16 minucie, a sześć minut później Rossini podwyższa z karnego na 2-0! Od tego momentu zaczynamy szanować piłkę, ale Bayern jest po ostrym knock-downie. Po przerwie Bayern wciąż niemrawy, a my sporo uderzamy z dystansu. Schloesser nie daje się jednak zaskoczyć. W 70 minucie Bayern zdobywa kontaktowego gola (Schroeder), ale to wszystko! Wprowadziłem Radę, który zmienił zmęczonego Jose Carlosa i znów przejęliśmy inicjatywę w środku pola, co okazało się decydujące. Brawo Atalanta! W drugim meczu naszej grupy, moi starzy znajomi z Old Trafford, pokonali PSV na ich terenie także 2-1. Bramki dla diabłów zdobyli jeszcze moi podopieczni Arca (także z Atalanty) i Fransson, swego czasu zakupiony za 200 tysięcy funtów.
Do meczu z Udinese, Kai Bruhn nie zdobył ani jednego gola. Tym razem trafił dwukrotnie, został bohaterem meczu i zainkasowaliśmy kolejne trzy punkty, które pozwoliły nam umocnić się na fotelu lidera Serie A.
Interu, mistrza sprzed roku, nie ma w pierwszej trzynastce!
Ostatni mecz w Lidze Mistrzów, w 2013 roku tylko remisujemy 0-0 z PSV Eindhoven na własnym terenie. To pokazuje do jak wyrównanej grupy trafiliśmy.
Może tylko Bayern rozczarowuje, wszak Bawarczycy przegrali drugi mecz. Teraz wdrażamy krótki mikrocykl, który ma przygotować nas do tryumfu w Pucharze Interkontynentalnym. Wypadł on dla nas cokolwiek fatalnie.
Szczególnie dla Hugo Pinheiro, naszego bramkarza numer jeden. Z lekką nutką niepewności ustalałem skład na Puchar Interkontynentalny. Mimo wszystko Pinheiro. Pacheco nie grał od dłuższego czasu, a Belotti jest w nienajlepszej formie. W obronie stary, doświadczony wyga (Chivu) oraz młokos (Zamperini) zbierający doświadczenie przy starym wydze. Z lewej tylko Moya, a z prawej wygrywający rywalizację z Mikiem Duffem, Fabio Carnevali. Środek, to najbardziej doświadczeni: Michalski i Bellini. Przed nimi jednak Jose Carlos. Za napastnikami Nikiforenko, a w ataku najbardziej doświadczeni Raul – Rossini.
Moje obawy okazały się jednak nieuzasadnione.
r
To był koncert co się zowie w wykonaniu Atalanty Bergamo, pod moją batutą! Po 5 latach przerwy Puchar wędruje ponownie do gablotki na Atleti Azzuri.
Ciekawie było także w meczu z Brescią. Graliśmy od siódmej minuty w przewadze i strzeliliśmy dwa gole. Tylko kiedy!
Wygrywamy także kolejne trzy mecze ligowe do zera. Jesteśmy w wielkiej formie i utrzymujemy kilkupunktową przewagę w Serie A. Święta spędzamy zatem w znakomitych humorach.
W czasie zimowego mercato nie byliśmy zbyt aktywni, bo zbieramy forsę na stadion, a poza tym przecież idzie nam znakomicie. Spełniliśmy tylko podwójną prośbę Petera Kenyona, który stara się pozbyć z Man Utd od dłuższego czasu Garetha Jelleymana (D/DM L) oraz Massimo Ciottiego (AM RC). Kenyon argumentuje, że to w końcu ja obu ściągnąłem na Old Trafford. To fakt, ale chłopaki w poprzednim sezonie byli podstawowymi zawodnikami i osobiście nie rozumiem dlaczego tak łatwo Anglicy chcą się ich pozbyć. Z drugiej strony 400 tysięcy funtów za 32-letniego Ciottiego oraz 230 tysięcy za rok starszego Jelleymana nie wydaje mi się kwotą szczególnie wygórowaną. Tylko, czy my potrzebujemy takich zawodników? Na lewą stronę mam Moyę, ale doświadczony Jelleyman może okazać się „useful addition”. Bierzemy go! Ciotti. Nie ma co owijać w bawełnę – niepotrzebny. Jednak pamiętam, że to jeden z tych zawodników, którzy sami potrafią rozstrzygnąć losy meczu. Odszedł natomiast Ze Elias, który postanowił trochę potrenować u siebie w kraju. Tylko kogo dać na jego miejsce? Mam! Wkrótce o wyniku moich rozmyślań.
Początek noego roku, to same bardzo ciężkie mecze. Napoli to nasi najgroźniejsi rywale w walce o Scudetto. Nie może zatem dziwić moja pomeczowa wściekłość. Najpierw straciliśmy gola w 2 minucie po gapiostwie Chivu, a od 58 minuty graliśmy w osłabieniu po wykluc
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ