Rodzi się potęga cz. 6 - sezon 5
Kiedy wróciłem z dwutygodniowego urlopu, w klubie nie było już Salasa, który za 10 milionów funtów przeszedł do Realu Saragossa. Klub jest w trakcie rozmów z Lazio w sprawie przejścia do rzymskiego klubu Radka Kałużnego. Kadrowa rewolucja? Tak!
To jeszcze nie wszystko. W zasadzie przesądzone jest już odejście Alexa Pinardiego. Młody reprezentant Włoch odejdzie ponad wszelką wątpliwość, bo już jesteśmy po słowie z działaczami Borussii Dortmund, którzy zdecydowali się wyłożyć 18 milionów funtów! Liczę, że może jeszcze któryś z hiszpańskich klubów da dwudziestkę, ale chyba raczej nie.
Na sprzedaż przewidziani są także Deco i Baseggio. Doszedłem do wniosku, że należy postawić na wychowanków. Wariant ze sprowadzonymi gwiazdami się nie sprawdził. Ustaliliśmy tym razem, że jeżeli kogoś pozyskamy, to będzie to naprawdę klasowy gracz. Prowadzimy rozmowy z Kahnem i Vierim. Prasa wiele pisze też o naszym zainteresowaniu Thuramem, ale nie ma w tym wiele prawdy. Owszem, jest na mojej liście życzeń, lecz na dość odległym miejscu.
Przyczyna, dla której zdecydowałem się na tego typu rewolucyjne ruchy jest jeszcze jedna. Zbieramy forsę na rozbudowę stadionu. Tego lata nie było o czym mówić i nawet władze miasta nie musiały blokować naszych planów, bo zwyczajnie byliśmy na sporym debecie (ok. 8 milionów funtów).
Ciężko jest sprzedać 37-letniego Maldiniego, który ma za wysoki kontrakt (39,000 funtów tygodniowo) dla potencjalnych kontrahentów. Skończy się tym, że zostanie jeszcze na rok lub zakończy karierę.
Alan Shearer, który w minionym sezonie tylko 9 razy zagrał w wyjściowej jedenastce, przejdzie do sztabu szkoleniowego. Na razie został grającym trenerem, bo jeszcze może nam się przydać, głównie w związku z odejściem Salasa.
Do łask przywróciłem Comandiniego, ale jego los nie jest pewny. Podobnie sprawa ma się z Zaurim, którym interesowały się największe kluby. Jednak on chyba zostanie, głównie w związku z odejściem Pinardiego. Nie ukrywam, że gdybym otrzymał dziś ofertę w wysokości 20 milionów funtów, to sprzedałbym każdego zawodnika oprócz Rossiniego (ulubieńca kibiców) oraz Zenoniego (ulubieńca prezydenta). No, może jeszcze zastanowiłbym się nad sprzedażą Rustico, bo to w końcu kapitan.
W połowie lipca sensacyjna wiadomość obiegła piłkarski świat: Oliver Kahn ma zostać zawodnikiem Atalanty Bergamo! Pertraktacje nie zostały jeszcze zakończone, ale pewne jest, że w Klubowych Mistrzostwach Świata, które odbędą się na początku sierpnia, Kahn zagra w barwach Atalanty! A co potem? Zobaczymy...
Skoro już mowa o Klubowych MŚ, to nie wyobrażam sobie, byśmy mieli nie wygrać przynajmniej naszej grupy. Inna sprawa, że udział w całej imprezie bardzo mnie zaskoczył, jak już wspominałem. Ciekawe byłoby zostać Klubowym Mistrzem Świata, nie mając na swoim koncie żadnego europejskiego pucharu. Wszystko wzięło się stąd, że cały turniej odbywa się we Włoszech, a oprócz nas Europę reprezentują Roma (zwycięzca LM) oraz Inter (zwycięzca Pucharu UEFA). Tak więc można rzec, że załapaliśmy się na "dzikiej karcie".
Wcześniej jeszcze czekają mnie ciężkie negocjacje transferowe. O ile przybycie Martina Laursena jest już w zasadzie przesądzone i teraz ten znakomity Duńczyk, będzie stanowił z Rustico parę środkowych obrońców, to rozmowy z Christianem Vierim i jego agentem stanęły w martwym punkcie. Z klubem - Interem doszliśmy do porozumienia - stanęło na kwocie 12 milionów funtów. Sęk w tym, że Vieri chce zarabiać 110,000 funtów tygodniowo, a tyle nie zarabia żaden zawodnik w klubie.
Ostatecznie, poddaliśmy się jednak i - głównie stanowisko prezydenta Ruggeriego zadecydowało tutaj - zgodziliśmy się na te 110,000 funtów tygodniówki. Agent piłkarza poszedł też na pewien kompromis, gdyż kontrakt skróciliśmy do 2008 roku i do ręki zawodnika zamiast 3 milionów funtów trafiła kwota aż o jeden milion mniejsza. Zatem właściwie, to my odnieśliśmy sukces. Vieri w Bergamo! - kibice z Atleti oszaleli z radości.
Wszyscy zastanawiają się też, co na to Comandini.
Dużo mniej szumu towarzyszyło transferowi Sebasiana Deislera, z Bayernu Monachium, za jedyne 3.3 miliona funtów. Młody, 34-krotny reprezentant Niemiec, nie mógł się przebić na stałe do pierwszej jedenastki Bayernu, więc chętnie przystał na naszą ofertę. Juergen Schwab, agent Deislera, to mój znajomy, który 3 lata temu polecił mi Erdala Kilicaslana, wówczas 16-letniego juniora, który dziś, po 4 latach gry w rezerwach, jest zmiennikiem Nikiforenki.
Ostatnie nasze wzmocnienie, to ściągnięcie za darmo Alessandro Sommy, 18-letniego wychowanka Interu, z którym mediolański potentat nie przedłużył kontraktu. Inwestycja na przyszłość.
Poza tym, na poważniejsze rozmowy umówiliśmy się po turnieju. Oczywiście w "Calcio di rigore".
Turniej czas zacząć. Wziąłem udział w przedturniejowej pogawędce telewizyjnej razem z Capello i Cuperem. Wszystko w stacji Stream. Rozmawialiśmy o tym, czy w ogóle tego typu turniej jest potrzeby, skoro nie mogą wziąć w nim udziału zawodnicy, biorący udział w reprezentacyjnym turnieju o Puchar Konfederacji. Zgodnie uznaliśmy, że nie ma to żadnego sensu, a na dodatek niepotrzebnie wydłuża sezon, który w ten sposób zaczyna się już na początku sierpnia. Inna sprawa, że europejskie zespoły biorące udział w tym turnieju, prezentują z reguły wakacyjną formę i takie też podejście do tych zawodów. No bo ile warta jest Atalanta bez Taibiego, Vieriego, Zauriego, Rossiniego i Rustico?
Z Brisbane zagraliśmy w składzie: Kahn - Bonera, Laursen - Bellini, Davis (32' Somma), Fabiano, Zenoni - Suardi - Deisler (78' Kilicaslan) - Shearer [c], Inacio Pia (78' Facchinetti).
Oczywiście większych problemów nie było. Wygraliśmy 4-1 (Inacio Pia 6, Suardi 64, Laursen 67, Kilicaslan 85).
Ewentualnie emocje przewiduję tylko w meczu z meksykańskim Atlante. Także 4-1 wygraliśmy z Kaizer Chiefs, choć skład był już dużo mocniejszy.
Debiut Vieriego wymarzony. Oby tak dobrze radził sobie w parze z Rossinim. Ciekawe, który z nich zdobędzie więcej goli w nachodzącym sezonie. Armia zaciężna z Pucharu Konfederacji wróciła, bo Włosi odpadli już w fazie grupowej, ulegając Hiszpanii i Australii (!). Ja tam się cieszę...
Czas pokazał, że z Atlante przyszło nam się potykać dwukrotnie. Najpierw w meczu grupowym wygraliśmy 2-1, łatwiej niż wskazuje na to wynik, a potem przyszedł czas na półfinał. Wygraliśmy grupę, a Atlante awansowali do półfinału jako najlepszy z trzech zespołów, które zajęły trzecie miejsce w swoich grupach.
Drugi mecz z Atlante był naszym popisem. Rossini w drugiej połowie, w ciągu 11 minut, zdołał uzyskać hat-trick, a w sumie wygraliśmy w rekordowym stosunku 8-2!
W drugim półfinale Roma wygrała z Interem i po raz kolejny dojdzie do klasyku: Roma - Atalanta. Niestety, ale do meczu z Romą przystąpimy w znacznym osłabieniu. No bo jak określić sytuację, gdy przyjdzie nam walczyć bez Vieriego i Laursena!
Do końca trzymaliśmy za to w tajemnicy fakt zakupienia z Bologny Kameruńczyka Wome. Wszystko wzięło się stąd, że zgodnie uznaliśmy z pozostałymi trenerami, iż uniwersalni Zauri oraz Bellini na lewą stronę, to trochę za mało, jeżeli mamy walczyć skuteczniej w Europie.
W finale Klubowych Mistrzostw Świata zagraliśmy w składzie: Kahn - Rustico [c], Bonera - Zauri, Wome, Davis, Eriberto - Espinal - Inacio Pia (53' Nikiforenko) - Shearer (53' Rossini), Comandini (82' Muzzi), a zatem w składzie daleko odbiegającym od optymalnego. Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy sobie wypruwać żył na takie mecze, koncentrując się na tym co naprawdę ważne.
Roma zaczęła ofensywnie - i tym zaskoczył mnie Capello. W 21 minucie pada bramka dla Rzymian, a jej autorem Totti. W drugiej części, mniej więcej od 60 minuty, osiągnęliśmy dużą przewagę, ale Shearer i Comandini strzelają Panu Bogu w okno albo i wyżej. Ostatnie pięć minut, to już nasze falowe ataki, ale jeden błąd
Bonery, kontra Romy i 0-2, a strzelcem gola Samuel. Znakomity mecz rozegrał 35-letni Cafu, mający na koncie już 153 mecze w reprezentacji Brazylii. Zatem "zgodnie z planem" - jak napisał Corriere della Sera.
22 sierpnia 'Calco di rigore' - trwa spotkanie władz klubu ze sztabem szkoleniowym. Panuje dobra atmosfera, bo znacznie udało się podreperować klubowy budżet letnimi transferami. Trochę żal niektórym działaczom było sprzedaży Pinardiego, ale potrzebna jest forsa na rozbudowę stadionu, do której mam nadzieję, że dojdzie za rok. Założenia jak przed rokiem - "european qualification", więc mam komfort pracy. W Lidze Mistrzów minimum druga faza, choć ktoś tam przebąkiwał o półfinale. Czemu nie! Obejrzeliśmy też losowanie I fazy grupowej Ligi Mistrzów. Los był dla nas umiarkowanie łaskawy: Celta, PSV i Spartak - oto nasi przeciwnicy. Najgroźniejsze będzie chyba PSV. Trudno mi ocenić Celtę. Ekipa z Vigo może być wielkim hitem lub wielkim niewypałem. Ruscy - jak to Ruscy - zawalczą pewnie o 3 miejsce i przepustkę do Pucharu UEFA.
W tym czasie Roma zdobywa Superpuchar Włoch, po zwycięstwie 4-1 z Brescią, a trzy dni później Superpuchar Europy, po rozmontowaniu 3-0 Milanu. Są absolutnie fenomenalni. Jeszcze nikt nie zdominował tak rozgrywek w Europie i na świecie jak Rzymianie. Tym bardziej cieszy, że dwukrotnie udało nam się ich wyprzedzić w Serie A.
Ligę zainaugurujemy bez Vieriego i Laursena, a dołączy do nich także zawieszony Rustico. Jesteśmy bez defensywy! Co tu robić - zagrają Bonera z Wome - jedyne wyjście.
Zaczęliśmy odważnie. Juventus z Del Piero, który wrócił po rocznym pobycie w Realu Madryt, parą napastników: Cipriani - Trezeguet, którzy wyceniani są łącznie na 45 milionów funtów. Siłę ataku Juve wzmocnił jeszcze Elber (4 miliony funtów z VFB Stuttgart). Defensywą ma rządzić Akassou, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, który został zakupiony za 2 miliony funtów z Torino. Też się nim interesowałem, ale w rywalizacji z Juve nie było szans, choć niewątpliwie ostatnio prezentujemy wyższą klasę od turyńczyków.
Z naszej odważnej i skutecznej gry oraz niefrasobliwości defensywy Juventusu, w 32 minucie pojawił się wynik 3-0! Bramki zdobyli: Espinal, Zenoni i przed chwilą Nikiforenko. Cały czas atakujemy, a Juve nie potrafi rozwinąć skrzydeł, gdyż dwójka piwotów Fabiano - Davis nie pozwala na wiele przeciwnikom w środku boiska.
W drugiej części, ściągnąłem po godzinie gry Nikiforenkę, w ramach oszczędzania sił najlepszych i Juve zdołał zdobyć dwa gole (Trezeguet, Cipriani). Jednak w 86 minucie Inacio Pia, który zmienił Nikiforenkę, ostatecznie rozwiał nadzieje Starej Damy na choćby jeden punkt. Start zatem na piątkę.
W Lidze Mistrzów Spartak nie miał szans. Znakomity mecz Suardiego i Rossiniego. Wygraliśmy bardzo pewnie 4-0, a mogło być i wyżej. W drużynie gości zaprezentowali się przyzwoicie, na tle słabego zespołu, dwaj Polacy - Nawotczyński i Piotr Brożek, który siedzi już od dwóch lat na mojej short-liście. Vieri zagrał - jak cały zespół - wyśmienicie, ale zaliczył tylko jedną asystę.
Serie A, to dwa kolejne zwycięstwa, w tym pewne 3-0 w Cagliari. Znów po dwóch golach Rossiniego i jednym Comandiniego. Tym razem błysnął Nikiforenko jako mistrz ostatniego podania.
I czas na Celtę Vigo. Wielka niewiadoma, jak już wcześniej wspomniałem. Po pierwszej połowie meczu w Vigo mogę już powiedzieć, że raczej gospodarze faworytem grupy nie będą. Wprawdzie jest na razie 0-0, ale niepodzielnie panujemy na boisku. Gdyby nie znakomicie broniący Cavallero, byłoby już po meczu. Rossini i Vieri pudłują niemiłosiernie także w drugiej połowie. Wchodzi Nikiforenko, za którego tym razem od początku zagrał utalentowany Inacio Pia. Wszedł też Wome za zmęczonego Zauriego.
Pomogło. 5 minut po wejściu na boisko, Nikiforenko przeprowadził fenomenalną akcję z Suardim, a zaabsorbowani Vierim i Rossinim obrońcy Celty, zupełnie się pogubili i Białorusin pokonał wreszcie Cavallero, zdobywając jedynego gola meczu. Bohaterem po raz drugi Suardi, który powoli staje się pierwszoplanową
postacią drużyny.
W tym sezonie z Romą zagramy już w 4 kolejce Serie A. Planuję zmianę taktyki. Dzień przed meczem zostałem tez zmuszony do zmiany obsady pierwszej jedenastki, bo właśnie świat piłkarski po raz kolejny został zaszokowany.
Kahn opuścił klub! W takim momencie! Na razie nie wystosowaliśmy jeszcze oficjalnego oświadczenia. Piłkarz też. Oficjalna informacja mówi o sprawach kontraktowych, ale na ile jest to zgodne z prawdą, trudno powiedzieć - taki jest wydźwięk komentarzy prasowych. Ostatecznie zdecydowałem się na następującą jedenastkę.
Po kiego diabła wystawiłem Deislera! Był słaby i ewidentnie przegrywa rywalizację z Suardim. Nie ma jednak co narzekać, bo pokazaliśmy kawał dobrej piłki na Olimpico. Mieliśmy inicjatywę przez cały mecz, który zakończył się remisem 1-1. Dla nich trafił Firmani, a dla nas Nikiforenko, powoli stający się gwiazdą pierwszego formatu. Awaryjnie wstawiony na bramkę Taibi bronił odważnie i z refleksem, ale boję się, że brak meczowego rytmu może wyjść w kolejnych spotkaniach. Po meczu nie kryłem zadowolenia z wyniku, a jeszcze bardziej z postawy mojego zespołu. Liczę, że w końcu przełamiemy hegemonię Romy.
Z PSV zawsze wygrywaliśmy u siebie (2-0, 2-1, 2-1) i zawsze przegrywaliśmy na wyjeździe. Tym razem mam zamiar co nieco zmienić w tej statystyce, ale na początek gramy u siebie i lepiej niech nic się nie zmienia.
Vieri, Nikiforenko i Deisler, któremu dałem jeszcze jedną szansę, strzelili 3 gole w ciągu 34 minut. Potem gra siadła, bo zadowoleni z wyniku, zaczęliśmy na więcej pozwalać przeciwnikowi. W 66 minucie honorowego gola zdobył Colin i to wszystko co pokazało PSV, wyjątkowo słabe tego wieczoru. Trochę niepewny był Taibi, który ponosi winę za stratę gola.
Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy. Przyjechał Inter, w 10 minucie prowadzimy 1-0 (trafił Wome) i wszystko jest ładnie i pięknie. Tyle tylko, że zaraz pada wyrównanie (Recoba 16') i Inter przejmuje inicjatywę. Jeszcze do przerwy poprawia Ronaldo (36'), a my zamiast ruszyć do ataku, gramy jakby ktoś nam spętał nogi. Mnożą się błędy indywidualne, brak dokładności. Nic nie zmieniło się, gdy pojawili się na murawie Suardi i Inacio Pia, mający za zadanie uporządkowanie gry w drugiej linii. Na dodatek w 87 minucie Taibi wylatuje z boiska za... no właśnie?! Do cholery, za co!? Wówczas jednak było już 3-1 dla Interu, bo wcześniej gola zdobył Mendieta. Mam zamiar apelować od tej kartki i liczę, że kara zostanie cofnięta. Po meczu powiedziałem, że to wypadek przy pracy i w następnych meczach będzie lepiej. Nie ukrywam jednak, że boję się o bramkarza.
No i kartka Taibiego została anulowana, a arbiter naszego pojedynku z Interem zdrowo ochrzaniony. Juventus sieje zamęt w naszych szeregach, ofertą 10 milionów funtów za Suardiego, ale ten chłopak nie jest na sprzedaż. Na pewno nie za tak śmieszną kwotę. Niestety, ale piłkarz nie jest zadowolony z tego, że nie przyjęliśmy oferty Juve. Jego chciwy agent, Massimo Maccaroni, zawrócił mu w głowie gadkami o forsie, jaką dostałby do ręki za podpisanie umowy. Czas najwyższy, by chłopak zeszedł na ziemię, ale przy takim doradcy, będzie to trudne.
Po półgodzinie meczu z Veroną, przegrywamy u siebie 0-2. Wszystko za sprawą fatalnej postawy defensywy i bramkarza. W drugiej części rozpaczliwie starałem się ratować sytuację zmianami, ale niewiele to dało. Na kwadrans przed końcem, kontaktowego gola zdobywa Comandini, a w 85 minucie zdobywa swojego drugiego gola, którego jednak arbiter nie uznaje! Skandal! Ale to nie zmienia faktu, że zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie.
Jeszcze za mojej kadencji, nie mieliśmy na koncie trzech przegranych meczów w lidze po ośmiu kolejkach, a tak właśnie jest po naszej porażce z Fiorentiną, na wyjeździe 0-2. Znów mieliśmy przygniatającą przewagę, ale piłka nie chciała wpaść lub znakomicie bronił Sereni. Drugi fatalny mecz pod rząd rozegrał Laursen i dostał po
tygodniówce. Obraził się za to, ale nie wie co robi. Może się to dla niego skończyć sezonem w rezerwach. Na razie wskoczy tam na miesiąc. Razem z nim do rezerw został oddelegowany Taibi, którego chcę sprzedać jak najszybciej. Bramkarzem numer 1 został w ten sposób Bucchi, który na początku sezonu był dopiero trzecim GK w klubie. Ależ młyn się zrobił.
W Lidze Mistrzów, po remisie 1-1 w Moskwie (gol Nawotczyńskiego dla Spartaka), mamy już pewny awans. Wygraliśmy bowiem wcześniej 1-0 w Eindhoven, przełamując złą passę w wyjazdowych meczach z tym klubem. Obok nas awansowała Celta.
Wracając do sytuacji w klubie - burdel zrobił się niesamowity. Ten niezadowolony, że zablokowałem jego transfer do Juve (Suardi), ten fatalnie broni (Taibi), ten nie potrafi skutecznie odebrać piłki (Laursen), ten jeszcze tęskni za domem (Kilicaslan). Co to do cholery jest!
Po Taibiego szybko zgłosiła się Valencia, wykładając 650 tysięcy funtów. Cena mnie nie interesowała. "Ja go już nie chcę widzieć w klubie!" - krzyknąłem do Darka Wdowczyka, wyjątkowo zajmującego się transferem Taibiego z ramienia klubu. Jednocześnie zacząłem poszukiwania młodego, zdolnego bramkarza. Wielkie zadanie dla klubowych szperaczy.
Pierwszą fazę grupową zakończyliśmy efektownym 3-0 z Celtą Vigo, a w podstawowej jedenastce zadebiutował 18-letni Somma, wychowanek Interu, ściągnięty przed sezonem za darmo. Zadebiutował bardzo udanie (nota 8) i dopóki Laursen nie wyleczy się ze swoich fochów, będzie grał w parze z Rustico.
Obawialiśmy się, kogo przydzieli nam los do grupy w II fazie, ale tym razem był łaskawy, bo jak na ten szczebel obsadę: Barcelona, Galatasaray i Paris SG, oceniam za stosunkowo mało wymagającą i sądzę, że powinniśmy znów zagrać w ćwierćfinale. Terminarz jest już trochę mniej łaskawy, bo w tym roku zagramy wyjazd w Barcelonie i dom z Turkami.
Wybrałem się do Portugalii, bo jeden z naszych szperaczy, dał mi znać, że do wzięcia, za symboliczną kwotę, jest 36-letni Vitor Baia. "Mówiłem chyba młody i zdolny, a nie stary i ze spóźnionym refleksem" - rzekłem szperaczowi. Jednak mimo wszystko, kiedy usłyszałem, że w grę wchodziłaby kwota 100 tysięcy funtów, zdecydowałem się polecieć i pogadać.
Za wiele nie zobaczyłem, zresztą musi Baię ocenić przede wszystkim Jaca Kazimierski. Portugalczyk powiedział, że przyleci w grudniu i ewentualnie dogadamy wszystkie szczegóły.
W Serie A tymczasem wygrywamy 4-2 w Napoli i zajmujemy 5 miejsce w tabeli, ze stratą 5 pkt do liderującej Romy. Z Napoli nie zagrali Vieri, Nikiforenko i Espinal, których szukuję na Barcę.
To był prawdziwy koszmar. Graliśmy jak równy z równym w środku pola, a przegraliśmy 0-4 na Camp Nou.
Fatalny mecz defensywy (Laursen, Bucchi). Co ja mam zrobić z tym Duńczykiem! Jest niewiarygodnie beznadziejny. Jego forma (5-5-7-8-6-5) woła o pomstę do nieba. Mowa o zawodniku wycenianym na około 10 milionów funtów, który jest 35-krotnym reprezentantem Danii! Jestem załamany, jeżeli coś się nie wydarzy do świąt, to chyba zrezygnuję. Wszystko się posypało. Postanowiłem, że jeszcze jedna "piątka" i pożegnam się z Laursenem.
Kibice na Atleti przed meczem z Bologną głośno skandowali, byśmy się pozbyli gwiazdorów i postawili na wychowanków, nawet kosztem wcześniejszego pożegnania się z pucharami i scudetto. Zarzucają naszym gwiazdorom małe zaangażowanie i niesportowy tryb życia (!?).
W odpowiedzi Vieri i Nikiforenko, czyli gwiazdorzy, wyprowadzili nas na prowadzenie 2-0 niespełna godzinie gry. Jednak najlepszy na boisku był klubowy wychowanek, Fausto Rossini, który strzelił trzeciego gola, którego dorzucił do wcześniejszej asysty. Trzy punkty na Bolonii dały nam awans na drugie miejsce, za Romę, która właśnie zdobyła Puchar Interkontynentalny. Zła wiadomość, to kontuzja Zauriego. Przez miesiąc z lewej strony będzie grał Wome.
Na Olimpico, z Lazio, nie przegraliśmy od trzech lat, ale i to się zmieniło. Nic w tym sezonie nie wygląda normalnie. Gładko polegliśmy 1-
3, a mogło być i wyżej. Ligę spisałem już na straty (chodzi o mistrzostwo). Nadal jednak żyję złudzeniami związanymi z Ligą Mistrzów. Ciekawe jak długo.
Idealnym potwierdzeniem tezy o nienormalności tego sezonu jest nasz mecz z Turkami. Przez pół godziny nic się nie dzieje, aż w 38 minucie czerwoną kartkę dostaje Laursen. Schodzi Vieri, wchodzi 18-letni Somma. Minutę później prowadzimy! Bramkę zdobywa Nikiforenko. Po przerwie wynik podwyższa... Somma i mecz kończy się wynikiem 2-0. Defensywa kończy mecz z notami 8 lub 9. Czy ktoś może mi powiedzieć o co tu chodzi??!
Sam się o tym przekonam już w najbliższych dwóch meczach, kiedy przyjedzie do nas Milan, a potem pojedziemy do Turynu, na mecz z Juve, w ramach Coppa Italia.
Mecz z Milanem będzie oficjalnym pożegnaniem Taibiego, który przejdzie 15 grudnia do Valencii. Zawodnik nie ukrywa, że smutno mu z tego powodu. Mi też jest teraz smutno i głupio, że praktycznie wyrzuciłem bramkarza, który przez cztery lata z rzędu wybierany był do jedenastki sezonu.
W meczu z Milanem wszyscy spodziewali się, że Taibi pojawi się na boisku na ostatnie kilka minut, kiedy wynik meczu będzie już przesądzony. Tymczasem Taibi wyszedł od pierwszej minuty i był tego dnia nie do pokonania. Jego vis a vis Abbiati musiał skapitulować dwukrotnie i to w ciągu pierwszego kwadransa, kiedy został pokonany przez Nikiforenkę i Laursena. Zagraliśmy dobry mecz, ale ten dobry rezultat nic w naszej sytuacji nie zmienia. Walczymy nadal o wicemistrza. Roma właśnie rozwaliła Juve 4-0 i cieszy mnie to, bo teraz zagramy przecież w pucharze właśnie z rozbitym Juventusem.
Wyciągnęliśmy remis 2-2. Mecz zawalił Bucchi, więc w ostatnim meczu 2005 roku będzie bronił wychowanek Belotti, a potem, już w nowym roku, być może jakaś "nowa twarz". Przyjedzie też do Bergamo na badania Vitor Baia.
Koniec roku, to czas wzmożonej aktywności wszystkich czterech klubowych szperaczy. Od 2 stycznia otwarte jest przecież miesięczne okno transferowe. Z reguły nie korzystałem dotąd z niego, bo nie było takiej potrzeby. Teraz jednak jest inaczej. Szukamy nowych zawodników w Ameryce Południowej, Skandynawii, na Wyspach, jak również sprawdzamy wiarygodniejsze informacje o młodych talentach, ujawnionych w ciągu bieżącego sezonu.
Baia jak szybko przyjechał tak szybko wyjechał. Nie ma o czym mówić. Braki ma straszliwe, a refleks jak emeryt. Kandydatem numer jeden na naszego nowego bramkarza jest 28-letni Niemiec Robert Enke, wychowanek Borussii Moenchengladbach, który ostatnio bronił barw Benfiki Lizbona i Wolves. Zaliczył nawet jeden występ w reprezentacji Niemiec. Z Niemcami ostatnio nie miałem dobrych doświadczeń (sprawa Kahna), ale liczę, że Enke okaże się poważniejszy od swojego starszego rodaka.
Tonący brzytwy się chwyta - głosi znane przysłowie. W takich kategoriach traktuję też moją decyzję - po rozmowie z Darkiem Wdowczykiem- w sprawie zaangażowania Arkadiusza Bąką. Wydamy 425 tysięcy funtów na 31-letniego zawodnika, którego jedyną boiskową dewizą jest polowanie na kości przeciwnika. Zawodnik pozbawiony futbolowej wizji, totalny i bezmyślny topór, który jakimś cudem kręci się koło reprezentacji. Darek przekonał mnie jednak, że tacy zawodnicy też są potrzebni. Nie jestem co do tego przekonany, ale niech mu będzie.
Po drodze odrzuciłem jedną 9-milionową ofertę, a jedną przyjąłem. Roma zaproponowała nam "dziewiątkę" za Seana Davisa, którego wcześniej próbował także zawrócić z powrotem na Wyspy Celtic. W tej sprawie nie było o czym mówić, bo z 26-letnim Anglikiem wiążę wielkie nadzieje w tym sezonie.
Inaczej sprawa się miała, kiedy Milan wyłożył "dziewiątkę" za Laursena. Duńczyk w 20 meczach zaprezentował się żenująco słabo. Po znakomitym początku, znacznie obniżył loty i to do takiego poziomu, że po kilku miesiącach od transferu do Bergamo, zdecydowałem się wystawić go na listę transferową. Kiedy do nas przyszedł był wyceniany na około 11.5 miliona funtów. Teraz jego "asking price" kształtuje się
poniżej "szóstki"! Zdecydowałem jednak, że poniżej "dziewiątki" go nie sprzedam. Sądziłem, że to rozsądna kwota i na pewno ktoś się zgłosi. I nie myliłem się. Sprawę dogadaliśmy z Milanem w dwa dni. West Ham też wyrazili zainteresowanie, ale oferta Milanu była zdecydowanie korzystniejsza.
Pojawiły się problemy z kilkoma wychowankami. Pagano ma do mnie jakieś wonty, więc sprzedałem go w trybie ekspresowym do Genui za pół bańki i mam spokój. Poważną ofertę zgłosił Juventus za Brazylijczyka Fabiano, który ciągle u nas skacze między pierwszym zespołem a rezerwami. 5.5 miliona funtów, to z pewnością kwota przewyższająca jego wartość, więc też doszliśmy szybko do porozumienia. Tym bardziej, że jestem już po słowie z Parmą, w sprawie transferu 32-letniego Matiasa Almeydy, który ostatnio grywał w... Serie C. Postanowiłem wyciągnąć wielokrotnego reprezentanta Argentyny z tego bagna. Liczę, że odpłaci dobrą grą. Kosztował niespełna 1 milion funtów. Zaangażuję go jednak tylko na pół roku, bo z formą może być u niego różnie.
Ostatecznie rozwiązaliśmy sprawę z bramkarzami. Numerem jeden jest Robert Enke, zakupiony za 2.5 miliona funtów z Wolves. Z największym zainteresowaniem wysłuchałem tego, co ma mi do powiedzenia nasz szperacz Adriano Agostinelli, który poczynił stosowny rekonesans w Argentynie. Jego praca zaowocowała transferem 21-letniego Lucasa Belfortiego, reprezentanta Argentyny U21, który będzie zmiennikiem Enkego. W tym sezonie, w barwach Gimansia La Plata, rozegrał 36 spotkań, w których puścił 39 goli, a ogółem w ciągu trzech sezonów, w barwach klubu, którego jest wychowankiem, rozegrał 105 meczów, w których puścił 111 bramek. Liczę, że za kilka lat będzie bramkarzem klasy Pumpido, czy Goicoechey.
W drużynie rezerw sprawdzać będę 24-letniego Marcina Lachowskiego (FC) z Odry Opole, 23-letniego Christiana Gilioliego (MC) ex Modena, 23-letniego Szweda Victora Brannstroma (AM/F RLC) ex Helsingborg oraz 19-letniego Mariano Garcię (M RL) ex Gimansia La Plata (jak Belforti). Cała czwórka kosztowała niespełna 1 milion funtów.
Z Chievo zadebiutowali Enke i Almeyda. Obaj zagrali poprawnie - nie straciliśmy gol. Sęk w tym, że nie udało się też nic strzelić. 0-0, to z pewnością nie jest wynik naszych marzeń.
Odpadliśmy z Pucharu Włoch. Zaczęliśmy fatalnie rewanż w Turynie - od 0-3 i czerwonej kartki dla Clarke'a. Dopiero wówczas zaczęliśmy grać. Trafił Rossini, trafił Zauri, osiągnęliśmy zdecydowaną przewagę, ale na trzeciego gola nie starczyło czasu.
Tak się złożyło, że z Juve przyszło nam zagrać także w lidze. Niestety, znów przegraliśmy jedną bramką. Tym razem 1-2, tracąc drugiego gola w 90 minucie! Jestem dziwnie spokojny, choć zajmujemy dopiero 4 miejsce. Aktualna czołówka Serie A:
1. Roma 18 meczów - 48 pkt
2. Juventus 17 - 35 pkt
3. Lazio 17- 34 pkt
4. Atalanta 18 - 33 pkt
5. Milan 18 - 32 pkt
Coraz większym rozczarowaniem jest dla mnie postawa Vierego. 10 goli w 24 meczach, to wynik, który nie rzuca na kolana. Wraca do łask Comandini, Vieri ławka! Co poza tym? Enke jest OK, Rustico obniżył loty, choć nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Coraz lepszy jest Clarke, choć gra trochę za ostro. Piwoci Bellini i Davis nie zawodzą. Z lewej Zauri wrócił do swojej normalnej, wysokiej dyspozycji. Kuleje trochę Zenoni z prawej i Suardi na środku. Chyba wróci do jedenastki Espinal. Nikiforenko prezentuje najrówniejszą, wysoką formę. Z napastnikami bardzo różnie. Rossini znakomicie wystartował, ale ostatnio dostosował się poziomem do Vieriego. W rezerwach furorę robią Shearer i Muzzi, ale Serie A, to już dla nich za wysokie progi.
W meczu z Cagliari wrócił do wyjściowej jedenastki Comandini. Nie da się ukryć...
Odpowiedź Rossiniego miała miejsce za tydzień, kiedy wygraliśmy 2-0 z Regginą, a Fausto zdobył oba gole. Teraz Roma, a 3 dni później Liga Mistrzów i mecz z Paris SG!
W Serie A nikt już Romy nie zatrzyma, ale możemy opóźnić dzień, w którym zdobędą tytuł. Capello spodziewał się, że
zagramy znów taktyką 1-3-1-3-1-2, ale nic z tych rzeczy.
Zatem tylko nieco zmodyfikowana nasza standardowa taktyka, z Eriberto lekko wysuniętym do przodu. Roma od początku swoim antyfutbolem z pięcioma obrońcami. Nie będziemy się oszczędzać, chociaż za trzy dni Liga Mistrzów. Kluczem do sukcesu będzie pierwsza połowa.
Zaczęło się od kornera dla nas. Wrzuca Espinal, skacze Davis i Tommasi, wyżej Anglik, ale ponad bramką. Za chwilę znów akcja Davisa... zawiesina na Nikiforenkę... główka!... obok. Kwadrans zdecydowanie dla nas. Pierwsza groźna akcja Romy, to strzał z dystansu Cassano w 17 minucie. Od 25 minuty "Roma started to attack a bit more", ale w 30 minucie rzut wolny dla nas. Firmani faulował Rossiniego. Szybko rozegrany - piłka do Rustico - ten do Davisa. Anglik wrzuca w szesnastkę... skacze Comandini i Firmani... nasz lepszy... uderza głową... ale znów obok! Następnie znów Cassano sprawdzał z daleka Enke, lecz Niemiec był na posterunku. Za chwilę po akcji Tottiego, który ograł Rustico, główkuje Pires, ale Enke końcami palców wybija na róg. Cafu bije korner... Davis czyści... przejmuje Nikiforenko... piłka do Rossiniego, który zdecydował się na indywidualną akcję... minął Tommasiego i z narożnika szesnastki wrzuca środek na Espinala, wchodzącego jako trzeci napastnik. Reprezentant Dominikany ma przed sobą tylko Pelizzoliego... nikt go nie atakuje... przymierza... szał radości! Gooool. Pelizzoli pokonany, a Espinal zdobył swoją 50 bramkę w barwach Atalanty! Tak do przerwy.
Po przerwie bez zmian, ale już w 48 minucie boisko opuszcza kontuzjowany Cafu. To duża strata dla Romy. Zwalniamy tempo gry. Jeszcze przez pierwszy kwadrans jesteśmy bardzo aktywni, głównie Eriberto. Od 60 minuty zaczynamy zdecydowanie zwalniać. W 74 minucie akcja Belliniego z Rossinim prawie dała nam prowadzenie 2-0. Potem dwukrotnie Totti próbował zaskoczyć Enkego z rzutów wolnych. Roma jakaś dziwnie słaba. W 78 minucie koronkowa akcja: Nikiforenko - Rossini - Espinal - Comandini, ale ten ostatni uderza obok bramki. Ostatnie dziesięć minut. Większość zawodników już bardzo zmęczona, szaleją Totti i Espinal. Wynik już jednak nie uległ zmianie! Roma pokonana!
Niejako na fali pojechaliśmy do Paryża i po pierwszej połowie prowadziliśmy już 3-0. W drugiej części zaczęło dawać znać o sobie zmęczenie i gospodarze zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. Dwa gole zdobył Ronaldinho, który od nowego sezonu będzie graczem Romy. Najlepszy klub świata interesuje się też Nikiforenką, wycenianym na 13 milionów funtów. Białorusin jednak nie jest na sprzedaż.
Przed rewanżem z Francuzami, pojechaliśmy na San Siro, by potykać się z Interem. Mediolańczycy ostro się za nas zabrali, ale tylko przez 89 minut. Właśnie w tej minucie było jeszcze 3-1 dla Interu. Mecz zakończył się jednak remisem!
Sądziłem, że drugie zwycięstwo z Paris SG zapewni nam awans do ćwierćfinału. Zagraliśmy koncertowo. Mecz otworzyła bramka Comandiniego dopiero w 44 minucie, ale po godzinie gry było już 3-0, bo trafili także Nikiforenko w 48 minucie oraz Clarke w 60 minucie. Tym razem zupełnie niewidoczny był Ronaldinho, więc prawie przez cały mecz Enke był bezrobotny. W końcówce wpuściłem nawet 19-letniego Mariano Garicę, bo jego nie trzeba było wcześniej zgłaszać z uwagi na wiek.
Tak, ten mecz miał nam dać przepustkę do 1/4, ale nie dał, bo Galatasaray wygrało 3-0 na Camp Nou z Barceloną! Zatem po 4 kolejkach prowadzimy z 9 pkt, a Turcy i Barca mają ich po 6. Trzeba będzie walczyć do końca.
Tymczasem, w 23 kolejce Serie A wygrywamy 5-1 z Genuą, a Roma przegrywa 0-2 w Perugii. Postanowiłem zaryzykować i od początku z Genuą zagrali "Marianinho" czyli Mariano Garcia jako DM L, Somma obok Rustico w obronie, Almeyda w miejsce Davisa jako piwot i Deisler za Espinala jako "motor" (MC). Przyniosło to nadspodziewanie dobre efekty. Marianinho i
Almeyda zaliczyli asysty. Także Eriberto i Bąk, którzy pojawili się w drugiej połowie, pokazali się ze znakomitej strony. Brazylijczyk zanotował asystę, a "Topór" (nowy nick Arka Bąka) zanotował gola i asystę! Z Veroną mam zamiar powtórzyć ten eksperyment. Czołówka tabeli Serie A po 23 kolejkach:
1. Roma - 57 pkt
2. Atalanta - 46 pkt
3-4. Lazio - 45 pkt
3-4. Juventus - 45 pkt
5. Fiorentina - 40 pkt
No i powtórzyliśmy ten eksperyment personalny w Veronie. Z jedną różnicą - ponieważ drobnego urazu doznał Comandini, musiałem wystawić innego napastnika. Vieri - ten wybór wydawał się oczywisty. Nie! Shearer - moja decyzja. Wynik...
Nie miałbym nic przeciwko temu, byśmy również 5-1 pokonali u siebie Barcelonę za 3 dni. Byłoby bardzo miło. Comandini walczy z czasem o powrót do pełnej sprawności.
Kiedy w 45 Conceicao dał Barcelonie gola do szatni myślałem, że wyjdę z siebie. Znów zapowiadał się mecz, w którym będziemy tłuc, obijać bramkę przeciwnika, a on jedną akcją rozstrzygnie mecz. Na szczęście, w 63 minucie, Zenoni pokonał Buffona i ten jeden punkt na Barcelonie zapewnił nam awans do ćwierćfinału, bo Paris SG pewnie pokonali 3-1 Galatę! Co za grupa, co za wyniki, co za sezon! Wszystko jest już nieźle pokręcone. Najważniejsze, że gramy dalej.
Szkoda tylko, że nie zrewanżowaliśmy się Barcelonie za porażkę 0-4 na Camp Nou. Może gdyby był Comandini, który niestety, ale nie zdążył się wykurować na czas, byłoby inaczej. Z drugiej strony, odkurzony z rezerw Vieri spisał się przyzwoicie. W końcu to on asystował przy golu Zenoniego i został... MOM.
Przypadkowa bramka Amore i znakomita postawa Frey'a w bramce Parmy sprawiła, że straciliśmy punkty i drugie miejsce w tabeli, na rzecz Juventusu. Roma daleko, bardzo daleko z przodu. Teraz bardziej interesują nas wyniki osiągane przez Juve i Lazio, z którymi walczymy o "v-ce scudetto".
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Trafiliśmy na Real Madryt z Diego Tristanem, który strzela bramki częściej niż jedną na mecz. Ładnie. Takie już nasze szczęście. Pierwszy mecz przegrywamy 1-3 w Madrycie, bo znów kiepsko było ze strzelaniem.
Po 29 kolejce Roma zapewniła sobie tytuł, a my najprawdopodobniej nie będziemy w pierwszej trójce. No ale jak mamy być, skoro gramy tak:
Tabela po 29 kolejkach:
1. Roma (c) 75 pkt 24-3-2
2. Juventus - 59 pkt
3. Lazio - 56 pkt
4. Atalanta - 54 pkt
5. Fiorentina - 51 pkt
W 30 kolejce, przed rewanżem z Realem, musimy wygrać u siebie z Lazio choćby nie wiem co. Tylko trzy punkty dają nam jeszcze nadzieje na wicemistrzostwo. Z Lazio zagramy bez pauzujących za kartki Nikiforenki, Davisa, Belliniego, Eriberto oraz Suardiego. Lazio też będzie osłabione - Kałużny, Crespo (!).
Dzień przed meczem przedłużyłem kontrakt o rok z Almeydą, który w meczu z Lazio odpłacił mi notą 4. Wyrzuciłem go natychmiast! Nie wiem też po jaką cholerę, w ostatniej chwili, postawiłem na Vieriego. Całe szczęście, że ten durnowaty sezon zupełnie nie odjął mi rozumu i w porę wszedł Comandini, który w 93 minucie (!) zapewnił nam remis 1-1. Tak czy siak - wicemistrz odjechał. Walczymy o podium.
Walka o wicemistrza Serie A: 31 kolejka
Juventus - Roma 1-1
Lazio - Fiorentina 1-0
Milan - Atalanta 1-5
Tabela:
2. Juve - 61 pkt
3. Lazio - 60 pkt
4. Atalanta - 58 pkt
Juve gra jeszcze z Interem i Veroną (A) oraz Genuą (H)
Lazio: Perugia i Bologna (A) oraz Napoli (H)
Atalanta: Sampdoria i Lecce (H) oraz Chievo (A).
Pozostaje nam liczyć na to, że nasi rywale potkną się na wyjazdach, a my oczywiście wszystko wygramy.
Z Ligi Mistrzów odpadliśmy, ale po walce. Diego Tristan - golem z 45 minuty - chciał nam odebrać resztki złudzeń, ale bramki Wome (48') oraz Rossiniego (51') dały nam z powrotem nadzieję. Niestety, rozwiał je ostatecznie gol Morientesa w 75 minucie. Nawiasem mówiąc, Morientes, któremu kończy się kontrakt z Realem, to
aktualnie numer jeden na mojej liście życzeń.
Po meczu zagadnęli mnie wysłannicy Freiburga, którzy poprosili o dokonanie wyceny Deislera. Kosztował nas 3.3 miliona funtów, więc odparłem - "dziewiątka" panowie. To nie była liczba jaką chcieli usłyszeć.
O dziwo jednak na drugi dzień przysłali faks z zapytaniem, co sądzę o liczbie osiem i pół. Odpowiedziałem, że zdecydowanie wolę dziesięć i pół, ale osiem i pół też brzmi ładnie. Teraz poszło już szybko i Deisler od 1 czerwca wraca do Niemiec.
Walka o wicemistrza Serie A: 32 kolejka
Inter - Juventus 2-2
Perugia - Lazio 1-3
Atalanta - Sampdoria 3-0 - mecz bez historii - łatwe zwycięstwo
Tabela:
2. Lazio - 63 pkt
3. Juve - 62 pkt
4. Atalanta - 61 pkt
Puchar Włoch - mecze finałowe:
Inter - Parma 3-0, 1-4; puchar dla Interu.
Walka o wicemistrza Serie A: 33 kolejka
Juventus - Genoa 3-1
Lazio - Napoli 3-0
Chievo - Atalanta 1-3 - znakomity mecz naszych gwiazd: Nikiforenki i Rossiniego.
Tabela:
2. Lazio - 66 pkt
3. Juve - 65 pkt
4. Atalanta - 64 pkt
Półfinały Ligi Mistrzów:
Feyenoord - Roma 2-1, 0-1
Lazio - Ream Madryt 0-0, 1-0
Walka o wicemistrza Serie A: 34 kolejka (ostatnia)
Verona - Juventus 1-5
Bologna - Lazio 2-1
Atalanta - Lecce 2-2; znakomity Rossiniego (oba gole) plus niefrasobliwość obrońców.
Końcowa tabela:
1. Roma - 83 pkt (26-5-3)
2. Juve - 68 pkt
3. Lazio - 67 pkt
4. Atalanta - 65 pkt
Finał Pucharu UEFA:
Leeds - Lokomotiv Moskwa 1-0 (Palacios 51')
Finał Ligi Mistrzów:
Roma - Lazio 2-0; ależ to już jest nudne
Plebiscyty:
Najlepszy wg FIFA: Amoroso (Dortmund)
Najlepszy piłkarz świata: Crespo (Lazio)
Rossini najlepszym piłkarzem Europy!
Zauri trzecim obrońcą Europy
Nikiforenko trzecim pomocnikiem Europy
Rossini - to już zgodnie z przewidywaniami - najlepszym napastnikiem Europy; trzeci w tej klasyfikacji... Vieri.
Capello po raz piąty najlepszym menedżerem Serie A
Rossini po raz trzeci najlepszym piłkarzem Serie A, po raz czwarty najlepszym włoskim piłkarzem Serie A i po raz drugi królem strzelców (21 goli)
11 sezonu 2005/6: Sereni (Fiorentina) - Junior (Lazio), F.Cannavaro (Inter), Samuel (Roma), Cordoba (Inter) - Zambrotta (Juventus), NIKIFORENKO (Atalanta), Djetou (Juventus), Totti (Roma) - ROSSINI (Atalanta), Elber (Juventus).
Ulubieńcem kibiców: ... Fausto... ROSSINI !!!
Czas na refleksję.
Nie załapaliśmy się nawet na podium. Co się dzieje? Dlaczego ten sezon był taki jaki był? Za dużo ruchów transferowych? Na pewno tak. Wszystko zaczęło się od problemów z bramkarzami. Taibi skończył 35 lat więc uznałem, że to już czas najwyższy na emeryturę. Zresztą zeskautowałem go po przejściu do Valencii i skauci ocenili, że on nie jest "good enough", żeby grać w Atalancie. Kahn zrobił nas w konia. Mieliśmy krótką umowę, a potem nagle powiedział, że jest "unhappy" z mojego powodu, choć jego oficjalne stanowisko brzmiało "wants a new contract". Ten zawodnik już dla mnie nie istnieje. Po kilku miesiącach wrócił do Bayernu i teraz nie mogę się doczekać naszej konfrontacji z Niemcami. Jestem przekonany, że zniszczymy Bayern, jeżeli tylko będzie nam to dane. Młodzi Bucchi i Belotti są jeszcze za słabi. Ten pierwszy dostał więcej szans, ale ich nie wykorzystał. Zaczął dobrze, ale potem było gorzej. Belotti zagrał dobrze w jednym meczu, lecz z pewnością byłoby z nim podobnie jak z Bucchim. Enke miał wejście smoka i potem notował stopniową obniżkę formy. Jednak jest to bardzo solidny bramkarz, o czym świadczy jego stała obecność w niemieckiej kadrze. O młodym Argentyńczyku Belfortim, na razie jeszcze za dużo nie mogę powiedzieć. Postanowiłem dać mu szansę w Pucharze Włoch, w następnym sezonie.
Widać zatem jasno, że mieliśmy wyjątkowy bałagan z bramkarzami, a to przecież newralgiczna pozycja w drużynie. Prawdę powiedziawszy, nie jestem do końca przekonany czy robię dobrze nie kupując jakiegoś
doświadczonego Włocha, na wypadek "awarii", ale tak już zostanie.
Defensywa grała dobrze do czasu. Na jej postawę wpływ niewątpliwie miały roszady bramkarskie, ale więcej spodziewałem się po Rustico, którego wybrano do Dream Team Mundialu 2006!
Bez wątpienia problemy z defensywą przesądziły o naszym słabszym sezonie. Nie mieliśmy też szczęścia w Europie, ale do tego już przywykłem. By w kolejnym sezonie było lepiej, muszę się solidnie przyłożyć do letniego mercato, byśmy w końcu stali się prawdziwą potęgą...
BARTOSH!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ