Ten manifest użytkownika nesete przeczytało już 955 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Matko Boska!
Ocenzurowano mnie!
Czasy strasznego PRL-u wróciły. Gdzie wolność słowa! Gdzie wolność dla języka Polskiego! No gdzie?! Specjalnie uderzam w wysokie tony, bowiem krzywda mnie się stała nader okropna. I żal mnie ściska i dusi w gardle. Ach, Polsko, com cię wielbił i pieścił w swych myślach, czynach i słowach. Czemuż owoców Twej mowy używać nie mogę? Wzywam was czeluści wszelakie, pokażcie mi gdzie i kiedy zabroniono soczyście przekląć. Przecież to zdrowe dla duszy i ciała, przecież to kawałek historii i kultury narodowej. Jestem Polakiem, nie w głowie mi fuck fuck fuck. Nie, nie. Nie będę też pisał fak fak fak. Bo po co. Myślę, mówię i piszę w mowie moich rodziców, moich przodków. Tych co krew przelali... zagalopowałem się trochę. Odebrano mi moja cząstkę. Wulgaryzmy, a co to jest w ogóle? Jesteśmy na stronie, poważanej i szacownej. Nie przeklinaj, zachowuj się. Bądź godny miejsca, w którym jesteś. Daj żyć, nie kalaj uszu (wzroku) innym. Ta sprawa, to precedens. Nie dlatego, że była cenzura. Dlatego, że była cenzura na mnie. Nie o taką Polskę walczyłem. Przejdę do sedna, żeby Was nie nudzić.
Przekląłem w komentarzu, imć moderator mnie ocenzurował. Mieści to się w czyjeś bańce? W mojej nie. Nie obraziłem nikogo, użyłem tylko jednego słowa. KURWA. Dlaczego? To proste. Po pierwsze, nie muszę się tłumaczyć, taki jestem i już. Po drugie, te słowo było określnikiem, wyróżnikiem, czy jak to inaczej nazwać. Zaznaczało powagę sytuacji. Można napisać: Rany boskie/motyla noga/na siedem piekieł/ belzebubie kochany/ do czarta/ do kroćset/ sto kotwic w plecy... ale wydźwięk tego zdania nie będzie taki sam. Dla mnie, wolnego człowieka, możliwość wyrażania opinii i własnego zdania jest cenna. To podstawowe dobro na nowej piramidzie Masłowa. Owszem, mogę żyć bez przekleństw. Mógłbym też żyć bez ciepłej wody. Ale po co? Dorobek cywilizacji dał mi możliwość pełnej ekspresji uczuć. Czemu mi ją odbierać,w imię dziwnej idei. Kogo kala jeszcze słowo KURWA? I to nie w celu obrażenia kogoś, zniszczenia jego jestestwa, istnienia, osoby, treści. To było KURWA pozytywne. Naładowane energią i szczerym podziwem. To nie Merci wraża więcej niż tysiąc słów. Tylko polskie, soczyste KURWA.
Mam taką skromną anegdotkę. Kiedyś przybyli do mojej szkoły dwaj Amerykanie z wymiany. Po co? Nie wiem, nie jest to clue wywodu. Byli zachwyceni jednym tematem w Polsce. Przekleństwami. Sami narzekali, że oni zawsze FUCK (OFF,ON,UP, DOWN itd.). I zachwyceni byli faktem i mnogością przekleństw w Polsce. Bo wiedzieli, że tutaj łatwiej jest wyrazić swoje emocje. Nie trzeba wiele mówić, by odbiorca wiedział w jakim jesteś nastroju/humorze.
Jest taki (słaby, ale jest) dowcip:
„Poranek w alpejskim kurorcie.
Na taras wychodzi Anglik i wola: - How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha: - Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie: - Kak prikrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza: - O kurwa!”
Mam nadzieję, że załapaliście już, że KURWA, to nie tylko zło i bezczelność, chamstwo i grubiaństwo. To także element naszej kultury narodowej. Zbyt poważnie, zbyt daleko idące wnioski? Możliwe, ale kogo to, kurwa, obchodzi ;)
Dlaczego kurdebele, wynalazek dla nastolatków, którzy chcą być dorośli ale się boją, może istnieć na stronie, a mój wspaniały, soczysty kawałek polskości został bezczelnie rozgrabiony, niczym ziemie przez zaborców (mistrz metafooor!). Niczym Rejtan rozrywam koszulę i bronię wolności słowa, godności i poszanowania autora. Skoro twórca miał na myśli KURWA (a przy tym nikogo nie obraża, szkaluje), to znaczy, że tak ma być. Dawidowi (taka rzeźba nieuki) też ucięlibyście penisa, bo gorszy małe dzieci i/lub się wam nie podoba (budzi zazdrość?). E?. Oj, tak. Przekleństwo to nie jest zło, to środek wyrazu, jak onomatopeja, tak, pieprzone onomatopeja. Tylko, że inne, czasami głębsze, nadające sens i wyrazistość. Mylę się? Pokaż gdzie, bezbożniku i obłudniku jeden z drugim. Kto nie przeklina niech pierwszy wciśnie enter. A może „jebany enter”. Gdzie jest więcej emocji? Które zdanie, choć brzydkie i fuj, niesie więcej informacji o stanie piszącego? O jego intencji, myśleniu. Gdzie autor bardziej podkreśla swoje emocje. No gdzie? Nie zabierajcie mi możliwości ekspresji samego siebie. Ciebie to śmieszy, jasne, śmiej się. Do czasu. Ktoś kiedyś powiedział, że nie można pisać kurwa, bo kultura, bo szacunek (naprawdę?). I ty przyklaskujesz, bo Ci tak dobrze, idziesz po chleb na zakupy i nikt cię nie obraża. A jak ktoś napisze, słowo tatar jest fuj, to co zamówisz do wódki? No co? Właśnie.
Powiedz sobie tak.
Zjadłem tatara.
Ot informacja, nudna i smutna. Kogo to obchodzi. A powiedz tak.
Zjadłem dobrego tatara.
Już lepiej. Odbiorca wie, że tatar był dobry. No ale powiedz, że:
zjadłeś zajebistego tatara.
O stary, teraz wszyscy chcą go zjeść. A jak powiesz:
kurwa, panowie, zjadłem zajebistego tatara
to zdobywasz szacun na dzielni plus milion. I nie wmawiaj sobie, że nie. Teraz każdy wie, że jadłeś smacznego tatara, który pobudził Twoje kubki smakowe itd., itp., etc. A nie musiałeś się rozpisywać, Bóg wie ile.
To oczywiście był humorystyczny przykład (serio?), ale zauważcie pewna zależność i dobitność zdań. Gdy pisze, ocenzurowano mnie, wydaję się być z tym pogodzony, gdy pisze, kurwa, ocenzurowane mnie, sprawa jest inna. Oj, wiecie już, że bunt i takie tam. Wszystkie hieny łase na konflikt już są. Tak, tak.
Jasne, napiszcie, bogactwo języka polskiego pozwala na konstruowanie tekstu, opinii i zdań, wyrażanie myśli i uczuć bez przekleństw. Niejaki pan Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” nie użył ani jednego przekleństwa (tego tak naprawdę nie wiem, zakładam, że tak jest).
OK, tylko co z tego. Nie jestem Słowacki, Mickiewicz, nie piszę Dziadów ani Kordiana To są inne czasy, inna forma wypowiedzi. To moja ekspresja, nikogo innego. Wyrażam, co czuje. A czuję kurewską niechęć do cenzury.
Powiem krótko, trzeba tępić ataki i obrażanie, trzeba niszczyć tych, co mieszają innych z błotem, czynami, słowem i tak dalej, nudna śpiewka, ale dajcie spokój mi, małemu nesete, który przekleństwem podnosi rangę/znaczenie/barwę swojej wypowiedzi. Dziwne? No nie, nie piszę: super fajne, podobało mi się, tylko stwierdzam, kurwa, rozpierdoliłeś temat tekstem, nakurwiaj dalej. Co jest bardziej pozytywne (mimo użycia słów brzydkich i fuj?). Że sugeruję odpowiedź? Może trochę, ale mam taki, KURWA, kaprys. Poza tym, mam rację.
Tak więc z góry proszę o brak cenzury moich wypowiedzi, bowiem każde przekleństwo, jakiego używam, ma jakiś cel. A zamieniając te słowo, zamienia i zmienia się sens, ergo, zmienia się moja wypowiedź. A tego, jak wolny człowiek, znieść nie mogę. Aż szarpie moją duszą i trzęsie rękoma. I kusi to i kusi.
Koniec tej farsy i maskarady. Szanujmy się.
Tekst powstał w celu żartobliwego (uwaga, słowo klucz), podjęcia tematu drobnej cenzury moderatorskiej mojej wypowiedzi gdzieś tam.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ