Ikonka Football Managera zalega gdzieś w folderze
BZDETY.
Z paska szybkiego wybierania zniknął link
www.cmrev.com.
Po ostanim
EURO zostały stadiony oraz mgliste wspomnienie obejrzanych kilku spotkań. Pięciu, sześciu?
Nie mam pojęcia jak wyglądają grupy w Lidze Mistrzów.
Nie wiem kogo sprzedał i zakupił
Arsenal oraz inne kluby piłkarskie na świecie.
Słyszałem, że Saganowski gra w Legii?
Neymar wciąż ma ten pedalski fryz?
Ile odcinków swojej historii napłodził Gilbert?
...
Kto to był Hitler?
Dlaczego jest Hiszpania?
Gdzież jest niegdysiejszy Snowden?
...
Uważam, po cichu i skrycie, że nie mam czasu na granie. Błąd. Przecież gram. W World of Tanks, Shoguna. Oglądam filmy. Po raz setny przed moimi oczyma przebiegają postacie z Rodziny Tudorów. Paragraf 22 ma już tak wyczytane litery, że połowę historii dopowiadam sobie z pamięci. Piję piwo. Pojawiam się na "grilach" u znajomych. Wypisuję bzdety na FB, piszę i czytam "mejle". Carlin wciąż bawi mnie do łez. Moja baba wciąż mnie bije. W skrócie - robię wciąż to samo, od iluś tam lat. Wspominałem o pracy? Nie. Ale w robocie także bez większych zmian, choć szlajam się przez nią po całym kraju. Nie potrafię już choćby kreski i kropki narysować. Zrzędzę. Plątam się po świecie bez większego celu.
Dlaczego Football Manager się kurzy? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Kupiłem handhelda na andka - pograłem sezon Barceloną (sic!) i gra poszła w kąt. Odkurzyłem eFeMa 2010, zagrałem Zniczem i w połowie spotkania wypalcowałem alt+f4. W 2011 dwa spotkania Lechią i exit. W 2012 nie dotrwałem do przerwy moim Arsenalem.
Na ratunek miał pośpieszyć Championship Manager 2001/02. Montpellier, Tsigalko, jeden cały mecz i save&exit.
W Fifkę też grać już nie potrafię. PES się skończył już dawno, a płyta z częścią szóstą wyzionęła ducha.
NBA ssie. NHL nie ssie, bo już go nie robią (choć widziałem zapowiedź 13-tki, na konsole kurwa).
Diablo 3 drogie i śmierdzi - testowałem i rzygałem długo.
Pograłem chwilę w Star Warsy MMO - drewno, ale ma potencjał ( i będzie w modelu F2P ).
Age of Conan poszedł do piachu.
Battlefield 3 - poziom rośnie.
Bad Company 2 - kilowanie nubków to już chyba jedyna rzecz, która wciąż mnie bawi.
Wiecie? Cieżko być młodym tetrykiem. Sam już nie wiem, czy jestem wiecznie młody, czy wiecznie znudzony i zrzędliwy. Mało co mnie pobudza, prawie nic nie zachwyca. Tekst który czytacie (chyba) to moje pierwsze litery od wieczności. Dawno temu coś skrobałem, ostatnio nic. Jedynie mejle i pierdoły na fejsie. Ach. I semesy typu "to o której dziś browarek?".
I jak przeglądam CM Rev to zadaję sobie pytanie. Krótkie pytanie.
Dlaczego Wam się wciąż chce grać w Football Managera?
Ja, niestety, nie mam pojęcia.
Do przeczytania, kiedyś tam.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ