Sky Bet League One
Ten manifest użytkownika Craxa fan przeczytało już 883 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
O to trofeum przyjdzie nam walczyć...
Johnstone's Paint Trophy. W finale tych rozgrywek Millwall zagrali tylko raz. W 1999 musieli uznać wyższość Wigan. Gdyby udało nam się zdobyć to trofeum, to zapisałbym się w kartach historii klubu. Pierwszą rundę gramy u siebie już jutro. Podejmujemy Gillingham, który należy do jednego z najbardziej znienawidzonych klubów przez naszych supporters. Gillingham jest drużyną z naszej ligi i zajmuje obecnie 17 pozycję. Ostatni mecz gładko przegrali [0-5] z Walsall na wyjeździe. Mamy ułatwione zadanie, bo drużyna na pewno jest rozbita po takim laniu. Ale z drugiej strony, wrogo nastawiony klub, może nam sprawić dużo problemów. Dlatego zdecydowałem się na optymalnie najmocniejszy skład, mimo napiętego terminarza. Nie wystąpi, pauzujący za czerwoną kartkę, Stefanovic, którego zastąpi Frampton. Temu ostatniemu nie do końca ufam, więc poprosiłem Abdou o czujność i pomoc w linii defensywnej.
Na kilka chwil przed spotkaniem, siedziałem z Joe na ławce trenerskiej w oczekiwaniu na pierwszy gwizdek.
-W sobotę gramy z Bristol Rovers- zaczął Joe.
-Wiem- odrzekłem. -Cały czas o tym myślę. Byłoby pysznie tam wygrać, ale i remis nas urządza.
-Ale tylko w przypadku porażki tych z Yeovil, a oni podejmują Swindon, więc czarno to widzę- stwierdził Gallen.
-Dodatkowo jest kilka drużyn tuż za nami, które mogą nas przeskoczyć.. o wychodzą na boisko.
-Zdeptajcie ich chłopaki!!!- wrzasnął Joe.
2 wrzesień 2009. The Den, Londyn. Godz. 19:45.
Johnstone's Paint Trophy 1 runda południe.
Millwall FC -Gillingham FC 1-0 (1-0)
1-0 Steve Morison'31
Widzów 2837
Sędzia Anthony Taylor (Chester)
PM Steve Morison- Millwall FC [8,2]
Zadziwiająco mała liczba widzów obejrzała mało ciekawe widowisko. Ciekawiej było na trybunach, gdzie latały krzesełka. Nie byłem w stanie wydawać werbalnych poleceń moim zawodnikom, gdyż spiker całe spotkanie prosił kibiców o spokój. A kibice całe spotkanie mieli to w dupie i gonili się po, prawie, pustych trybunach. Tak jak chciałem wygraliśmy, jak najmniejszym nakładem sił. Wolne tempo i krótkie podania. Bramka padła po dośrodkowaniu Martina. Morison znowu pokazał, że głową potrafi strzelać z kilkunastu metrów, natomiast jak wychodzi na czystą pozycję to pudłuje. Dzisiaj za daleko wypuścił sobie piłkę. Abdou znowu trafił w słupek z dystansu, a goście mieli dwie świetne okazje po błędach Framptona. Mój bramkarz po raz kolejny nas uraczył trzema świetnymi interwencjami. Forde powoli staje się bohaterem na Den. A my w nagrodę za zwycięstwo dostaliśmy 3500 euro.
-Kurwa mać!!!- krzyknąłem, aż mój fizjoterapeuta podskoczył. -Bobby, czy jesteś pewien?
-Jak dwa plus dwa minus dwa daje dwa- odrzekł jednym tchem Bacic.
W końcówce meczu musiałem zmienić Morisona, bo zasygnaizował zmianę, ale nie wyglądało to źle. Tymczasem...
-Cztery tygodnie- powiedział Bobby. -Naciągnięte ścięgno podkolanowe.
-Dobra, a co z Grabbanem?- zapytałem.
-Trzy tygodnie i ani sekundy wcześniej.
-To do końca września nie mam snajpera- stwierdziłem.
-To może zagraj bez snajpera- zaproponował Bacic.
-Bobby, spadaj- powiedziałem wkurzony, ale fizjoterapeuta tego nie słyszał, bo pobiegł gdzieś sobie.
Wyszedłem załamany z siedziby klubu i udałem się w kierunku swojego mieszkania. Myślałem kogo wystawić do tego ciężkiego, wyjazdowego spotkania które jest już pojutrze. Na bramce Forde i to nie ulega wątpliwości. Prawa obrona Smith, a lewa Craig. Na środku obrony Ward i Stefanovic, który skończył pauzować. Abdou wyjeżdża na zgrupowanie, więc jako def. pomocnik zagra Rankin. Na środku Bolder, a na skrzydłach Martin i Hackett. A w ataku... Alexander i Harris to zawodnicy wolni i obydwaj nieźle spisują się w roli cofniętego napastnika. Postawię Harrisa na pozycji snajpera, a Alexandra na pozycję Harrisa. Na ławkę dam Grimesa z rezerw i jak pójdzie coś nie tak to wprowadzę go w przerwie. Grimes świetnie spisywał się w meczach rezerw, a do tego jest diabelnie szybki i zawzięty. Z rozmyślań oderwał mnie krzyk...
-Ej! Polaczku!!
Odwróciłem wzrok w kierunku z którego usłyszałem krzyk i dostrzegłem Dave'a i Roba Common, słynnych braci Marx.
-Podejdź no na bajerkę- powiedział Rob.
-Czego chcecie? -zapytałem spokojnie.
-My niczego. Poza spuszczeniem ci wpierdolu za ten mecz z Chelsea.
-Nick wam wyraźnie powiedział, że macie odpuścić- odparłem.
-Nick nas tu przysłał z grypsem do ciebie- mówił Dave. -Chce się z tobą spotkać i omówić poważne interesy. O terminie spotkania zostaniesz powiadomiony. Obecność, kurwa, obowiązkowa.
Dave skończył gadać, po czym bracia odwrócili się i udali w kierunku pobliskiego pubu.
Wieczorem udałem się na mecz rezerw Gallena. Chciałem przyjrzeć się Grimesowi. Nasze rezerwy podejmowały rezerwy Wycombe. Remis [1-1], Grimes strzela jedyną bramkę dla naszych rezerw. Nie miałem już wątpliwości. Ashley Grimes jedzie do Bristolu. Nasz junior Hegarty zadebiutował w kadrze juniorskiej w meczu Polska U-19 - Irlandia Płn. U-19 [1-1], ale pierwszy występ miał nieudany. Cały piątek to ostry trening podań i trening strzelecki. Jutro podejmowała nas drużyna równorzędna, ale my mamy małe braki kadrowe. Zadowoli mnie nawet remis. Cztery spotkania szóstej kolejki zostały przełożone, więc jutro zagra tylko 16 drużyn.
W drodze do Bristolu dyskutowaliśmy z Joe o terminarzu tej kolejki i o naszych szansach w dzisiejszym spotkaniu.
-To nasz trzeci ligowy wyjazd, a wyjazdy mamy obiecujące- zaczął Joe. -Wygraliśmy dwa mecze i nawet nie straciliśmy bramki.
-To napawa optymizmem.
-Bristol wygrał ostatni mecz ligowy, 2-0, z Wycombe na wyjeździe. Ciężko będzie ich ograć.
-Joe, każdy w tej lidze jest do ogrania. Jesteśmy najlepiej przygotowanym kondycyjnie zespołem. Gramy mecze co trzy dni praktycznie jednym składem, a inne zespoły już wymieniają piłkarzy w składzie. Oni z czasem spuchną, zobaczysz. Chodzi o to, żeby teraz ustabilizować się w czołówce. Aby później się nie martwić.
Rozmowę przerwał dźwięk telefonu. Pullen dzwonił złożyć raport z losowania drugiej rundy JPT.
-Kogo ustrzeliliśmy, Scott?- zapytałem.
-Traktorzystów z Aldershot- usłyszałem w słuchawce. -W dodatku gramy u siebie. Jakbyś widział, kurwa, ich miny. Cała wiocha przyjechała na to losowanie. Jak na dożynki jakieś. Myśleli, że się prześlizgną do ćwierćfinałów, a tu chuja. Troska w oku.. Trzymajcie się tam i powodzonka.
-Dzięki Scott- wyłączyłem telefon.
-Na kogo?- zapytał Joe.
-Aldershot u siebie.
-Aaa na traktorzystów...
Po tej wiadomości w dobrych humorach dojechaliśmy na miejsce. Mam nadzieje, że za dwie godziny humory będą jeszcze lepsze.
5 wrzesień 2009. The Memorial Stadium, Bristol. Godz. 15:00.
Coca Cola League 1 [6/46]
Bristol Rovers [3] - Millwall FC [7] 1-1 (0-0)
0-1 Adam Bolder'48
1-1 Darryl Duffy'78
Widzów 8408
Sędzia Kevin Friend (Leicester)
PM Tony Craig- Millwall FC [8,1]
Po tym spotkaniu targały mną sprzeczne emocje. Cieszyłem się z remisu, ale byłem rozczarowany stratą bramki w końcówce. Pierwsza połowa była nudna. Gra była zachowawcza i ostrożna. Wszystko się zmieniło po przerwie. Craig ostro dośrodkował, a bramkarz gospodarzy wybił piłkę pod nogi Boldera, który bezwzględnie to wykorzystał. Po tej bramce Bristol przeprowadziło szturm, ale świetna postawa naszych obrońców i Forde'a, spowodowała brak sytuacji strzeleckich dla gospodarzy. W końcu trafili, po wykorzystanym rzucie rożnym. Najsłabiej w tym spotkaniu zaprezentował się nasz lewy pomocnik Martin, którego w najbliższym spotkaniu zastąpi Schofield. Martin był mało aktywny i jego pracę wykonywał Craig. Ku naszej radości Yeovil ulegli u siebie drużynie ze Swindon [1-2], ale niestety plasujący się za nami Charlton rozgromił u siebie Brentford [5-2] i wskoczył na piątą pozycję. My zostaliśmy na siódmej pozycji, ale cztery mecze tej kolejki zostały przeniesione i jeżeli Oldham i Southend wygrają swoje spotkania to zepchną nas o dwie pozycje w dół. W czołówce bez zmian, gdyż Norwich i Leeds wygrały swoje spotkania po 3-0 u siebie. Norwich z Walsall, a Leeds ze Stockport. Abdou udanie zadebiutował w kadrze Komorów w przegranym [0-3] meczu z Botswaną.
Tony Craig to kolejny mój zawodnik który znalazł się w jedenastce tygodnia. Moi kadrowicze rozegrali kolejne spotkania w swoich reprezentacjach. Junior Hegarty zaliczył słaby występ w towarzyskim spotkaniu Irlandii Płn. U-19 ze Słowacją U-19 [2-2]. Bramkarz rezerw, Bo Antal, udanie zadebiutował w eliminacjach Europy U-21, w meczu Węgry U-21 - Izrael U-21[0-1]. Natomiast Abdou zagrał świetne spotkanie w rewanżu z Botswaną [2-1]. Rezerwy Gallena podejmowały rezerwy QPR i to spotkanie zakończyło się remisem [1-1], a bramkę strzelił Kiernan Hughes-Mason. Kolejne kontuzje w drużynie juniorów. tym razem Tevfik się przeziębił, a Marquis naciągnął ścięgno pachwiny i cztery tygodnie odpocznie od treningów.
-Bobby, dlaczego każda kontuzja kończy się czterotygodniową absencją?- zapytałem, któregoś dnia, fizjoterapeutę.
-Zgodnie z niedawno ustaloną i uprawomocnioną ustawą o medycynie sportowej. Paragraf 10, punkt 3. mówi, że każdy zawodnik po odbytej kontuzji, musi przejść czterotygodniową rehabilitację. W ustawach 10 punkt 2 i 10 punkt 1 tego problemu nie było. Ale mają ustanowić poprawkę do tych ustaw, choć na takie fixy nie liczyłbym już w tym sezonie- wyjaśnił Bobby.
W ciągu kilku ostatnich tygodni rozgrywaliśmy spotkania, praktycznie co trzy dni. W końcu mamy ponad tygodniową przerwę i ja mam też trochę czasu dla siebie. Postanowiłem nieco powęszyć i dowiedzieć się więcej o nowych propozycjach Nicka. Jedyną sensowną osobą, która mogła mi coś wyjaśnić, był Mike Norman. Przez dwa dni kręciłem się po pobliskim parku w celu spotkania kibola, ale nie udało mi się go znaleźć. Po tych dwóch dniach dałem za wygraną i zająłem się przygotowaniami wyjazdu do Gillingham. Z tym beniaminkiem wygraliśmy całkiem niedawno w JPT, ale nie wolno nam było ich zlekceważyć. Naszym atutem było to, że przyzwoicie gramy na wyjazdach, Gillingham jeszcze nie wygrali na własnym stadionie. W ostatnim spotkaniu ulegli u siebie słabiutkiemu Exeter [0-1].
Nazajutrz, jeden z kadrowiczów juniorów, Hegarty, opuścił nasz klub. Postanowiłem zapronować kontrakty zawodowe dwóm pozostałym młodzikom, Drummondowi i Fitzimonsowi. Mecze siódmej kolejki rozłożono na trzy dni. Jedno ze spotkań odbędzie się w piątek, dziewięć w sobotę, a dwa w poniedziałek. My gramy w poniedziałek, więc będziemy wcześniej znali wyniki naszych rywali, a dodatkowo cały weekend będzie można poswięcić przygotowaniom. Po pierwszym piątkowym spotkaniu już straciliśmy siódmą pozycję. Nieoczekiwanie Southend pokonali u siebie Leeds [1-0] i nas przeskoczyli, mając jeszcze zaległy mecz. W sobotę rano dyskutowaliśmy z Gallenem o zbliżającym się spotkaniu.
-Składu zbytnio nie zmieniam- zacząłem. -Poza tym, że na lewą pomoc wskoczy Schofield i Abdou, który wrócił ze zgrupowania, idzie na swoją pozycję.
-Jutro zobaczymy kto nas jeszcze wyprzedzi- rzekł Joe. -Szansę ma, aż pięć klubów. Możemy spaść naprawdę nisko po jutrzejszych spotkaniach.
-Dlatego musimy w poniedziałek wygrać w Gillingham- odparłem. -Nie oszukujmy się. Musimy wygrywać takie mecze, jak chcemy myśleć o awansie.
Tylko jeden z interesujących nas zespołów zdołał zwyciężyć w sobotni wieczór. Yeovil zwyciężyli u siebie ze Stockport [1-0] i po raz trzeci nas przeskoczyli. Obecnie zajmujemy dziewiątą pozycję i mamy teoretyczne szanse nawet na piątą pozycję, ale musielibyśmy wygrać różnicą pięciu bramek. Żeby wskoczyć na szóstą musimy wygrać różnicą czterech bramek. Takim optymistą to ja nie jestem, więc to siódme miejsce chyba nas będzie jeszcze długo prześladować. Huddersfield wygrali u siebie z Brentford [2-1] i tymczasowo liderują, ponieważ Norwich grają też w poniedziałek. W niedzielę nasi juniorzy w końcu wygrali z juniorską drużyną Dagenham [1-0], a bramkę strzelił French. Po tym meczu Drummond i Fitzimons uroczyście podpisali swoje pierwsze zawodowe kontrakty. W poniedziałek rano wyruszyliśmy do pobliskiego Gillingham na, transmitowane przez itv sports, spotkanie ligowe.
14 wrzesień 2009. Priestfield, Gillingham. Godz. 19:45.
Coca Cola League 1 [7/46] itv sports live.
Gillingham FC [18] - Millwall FC [9] 2-0 (1-0)
1-0 Simeon Jackson'15
2-0 Simeon Jackson'87
Widzów 5925
Sędzia Pat Miller (Luton)
PM Simeon Jackson- Gillingham FC [8,8]
-No to masz to swoje szóste miejsce- powiedział Gallen z przekąsem.
-Joe, nie zagrali źle- odparłem. -Zabrakło skuteczności. Alexander wylatuje ze składu, a w jego miejsce wchodzi Grimes z twoich rezerw.
-Do wyleczenia kontuzjowanych Morisona i Grabbana?
-Tak!- odpowiedziałem zdecydowanie. -Z kim gramy jeszcze we wrześniu?
-Huddersfield u siebie, Leyton orient na wyjeździe i z pieprzonym Yeovil u siebie.
-Czyli podejmujemy dwa zespoły z czołówki, a wyjazd mamy ze słabiutkim Leyton- stwierdziłem.
-Taaa.. Kurwa. Dziś też było słabiutkie Gillingham- odparł Joe.
W drugim dzisiejszym spotkaniu Norwich wygrali, aż 4-1 z MK Dons na wyjeździe i wrócili na fotel lidera. My pozostaliśmy na dziewiątej pozycji, ale w środę rozegrane zostaną cztery zaległe spotkania. W najgorszym wypadku możemy spaść na jedenastą pozycję.
Byłem przygnębiony, bo ze straty jednej bramki na koniec sierpnia, zrobiła się strata trzech punktów do Carlisle. Tylko, że oni mają mecz zaległy, a my w sobotę podejmujemy bardzo mocne Huddersfield.
Wróciliśmy do Londynu w niewesołych humorach. Całą, godzinną, podróż w autobusie panowała cisza. Mam nadzieje, że do soboty tym chłopakom poprawi się nastrój. Wracając do domu spotkałem Normana, ale nie miałem dzisiaj już ochoty na dyskusje. Za to Mike najwyraźniej miał...
-Chciałem ci pogratulować dzisiejszego meczu- zaczął. -Nie ma nic lepszego dla kibica, niż patrzeć jak ulubiona drużyna dostaje wpierdol od prowincji.
-Skąd wiedziałeś, że Nick wyskoczy z nową propozycją?- zmieniłem temat.
-Chodź, poznasz kogoś- zapronował Mike.
-Jest późno Mike- zaoponowałem nieśmiało. -Czy jest to konieczne?
-W twoim przypadku, raczej tak.
Zaprowadził mnie do taksówki, po czym wsiedliśmy i Mike kazał kierowcy jechać w jakieś miejsce o którym nie słyszałem wcześniej. Po około 25 minutach dojechaliśmy gdzieś na Soho. Zmartwiło mnie to trochę, bo ten dystrykt słynął z tego, że można stąd było już nie wrócić. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do klubu nocnego o nazwie "The Witch". Klub był obskurny i śmierdziało w nim zwietrzałym piwem i dymem tytoniowym. Bywalcy tej speluny to chyba najwięksi kryminaliści Londynu. Na środku lokalu stał odrapany i stary stół bilardowy otoczony grupką wytatuowanych mężczyzn i jednej pijanej kobiety. Z szafy grającej usłyszałem jakąś smutną melodię, którą co chwilę przerywał czyjś pijacki śmiech. Przy jednym ze stolików siedział starszy mężczyzna, który nie pasował do tego towarzystwa. Ubrany był w jeansy i czarny wełniany sweter. Miał rude włosy i taką samą brodę. Kiedy podeszliśmy do niego, próbował odpalić fajkę. Usiedliśmy przy stoliku, a mężczyzna podał mi rękę i przedstawił się.
-Gordon Simon jestem, a ty nie musisz się przedstawiać, bo wiem jak się nazywasz.
-Sprawa jest śliska- zaczął Mike. -Na pewne wyjaśnienia przyjdzie odpowiedni moment. Chcieliśmy z Gordonem zaproponować ci pewien układ. Układ który może nam wszystkim pomóc.
-To, o czym tutaj rozmawiamy, musi zostać między nami- przerwał mu Gordon.
-Ok- pokiwałem głową z aprobatą -Ale dlaczego miałbym wam zaufać?
-Ponieważ my zaufaliśmy już tobie, przyprowadzając cię tutaj- odrzekł Mike.
-To co chcielibyście mi zaproponować panowie?- zapytałem.
-Niebawem Nick spróbuje cię do czegoś namówić- zaczął Gordon. -Ty się zgodzisz i skontaktujesz się ze mną. Mike poda tobie mój prywatny numer jak wysiądziecie z taksówki.
Coś mi tu nie pasowało, ale czułem, że warto zaufać tym ludziom.
-Zgoda- odrzekłem.
W środę pojechałem do Crawley na mecz rezerw Gallena. Chciałem jeszcze raz zobaczyć Grimesa w akcji. Wziąłem go co prawda do Bristolu, ale szansy nie dostał, bo tam stawiałem na defensywę. Teraz nie mam już wyjścia. Rezerwy Millwall gładko pokonały rezerwy Crawley [2-0], bramki strzelali Ludford i Hughes-Mason. Grimes zaliczył dwie asysty i zrobił dobre wrażenie. Wyniki zaległych spotkań były mniej optymistyczne. Zostaliśmy zepchnięci na dziesiątą pozycję, a do szóstego Southend traciliśmy cztery punkty. Sprawdziliśmy bilans Huddersfield i też nie było nam do śmiechu. Sześć zwycięstw i jedna wyjazdowa porażka na początku rozgrywek z Southend, plasowała ich na drugiej pozycji. Czwartek i piątek zleciały nam szybko. Ostre treningi i przygotowania do ważnego spotkania. W przeddzień meczu Bacic uraczył mnie kolejną cudowną wiadomością. Uraz klatki piersiowej i standardowe cztery tygodnie absencji dla Craiga. Na lewą obronę muszę, więc postawić Barrona, a z mojego klubu zaczyna się robić lazaret. Pullen przysłał mi informację, aby obrońcy uważali na wypożyczonego z Man. Utd. Drinkwatera. Przed meczem długo siedziałem w szatni milcząc i po kilku minutach powiedziałem.
-Huddersfield jest klubem nieprzeciętnym. Musicie pamiętać, że to trzykrotny mistrz Anglii i tak podejść do tego spotkania, jak do spotkania z mistrzami. Nic już was dzisiaj nowego nie nauczę. Wiecie co macie robić, więc powiem krótko.
Skopcie im dupy!!!
Czy uda nam się zdobyć komplet punktów w meczach z Huddersfield, Leyton Orient i Yeovil. Oraz historia pewnego kibica... To już w następnym manifeście...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zaskocz pozytywnie |
---|
Na początku gry nie wyznaczaj sobie celów wyższych niż przewidywania mediów. W razie niepowodzenia nie zawiedziesz oczekiwań zarządu, w przypadku nieoczekiwanie dobrej postawy ucieszysz działaczy i kibiców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ