Borussia czy Polussia?
Nie ukrywam, że do zastanowienia się nad tym pytaniem zainspirował mnie Przemysław Rudzki. Człowiek, który prowadzi bloga o dniu tygodnia, którego nie ma, komentuje mecze i pisze książkę.
Czy piszę z zazdrości? Nie!
Czy piszę z nienawiści? Nie!
Czy chciałbym komentować mecze BPL? Tak!
A więc zazdroszczę? Nie!
Koniec moich rozterek!
W zasadzie mi samemu trudno było zrozumieć dlaczego wpadłem na pomysł, by odnieść się, a nawet ukazać bezpodstawność tekstu o BVB, które podobno jest polskim dobrem narodowym. Postanowiłem skonfrontować nasze poglądy. Mimo tego, że ów jegomość nie interesuje się tym co napiszę, a z całą pewnością nie zna cmrev.com, coś mnie zmusiło, żeby to zrobić. Nie wynika to z braku pomysłu, a raczej z decyzji podjętej pod wpływem impulsu.
Borussia Dortmund to dzisiaj dla przeciętnego polskiego kibica uosobienie sukcesu.
No nie wiem. Według mnie to dla polskiego kibica uosobieniem sukcesu są nasi skoczkowie narciarscy, który ten sezon mieli wyśmienity. Jeśli chodzi o moje otoczenie, szkołę i grono znajomych to nie zauważyłem żeby Borussia była tematem głównym. Raczej utarczki słowne fanów Realu, MU i Barcy i spory o błędy sędziowskie. O Dortmundzie mówi się krótko i zwięźle:
- Widziałeś mecz?
- Ta…
- Ale na fuksie z tą Malagą nie?
- No, ale Lewy to coraz lepszy. Tylko w reprezentacji gra ch****
- To fakt, ale w tej BVB dają czadu. Ale to nic przy tym jak Barca…
I koniec dyskusji. Tak! Żyjemy BVB! Widać to na każdym kroku. Z każdego balkonu, na każdym blokowisku zwisa flaga z logiem popularnego napoju orzeźwiającego i napisem Borussia 2013!
Coś, pod co łatwo jest się podpiąć, powiedzieć, że to „polskie”, po prostu nasze
Hola! Hola! Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powiedział: my wygraliśmy, po meczu BVB. Naprawdę. Jedyna osoba, którą mogę z czystym sumieniem o to posądzić jest moja ciotka, której poziom wiedzy o piłce nożnej ogranicza się do tego, że trzeba strzelać gole. A cała ta otoczka, pod tytułem ,,polska Borussia’’, to wina tylko i wyłącznie mediów, które używają takich stwierdzeń w niewiadomym celu. Ale nie od dziś dziennikarstwem sportowym w naszym kraju rządzą osoby, które uznałbym za co najmniej niekompetentne.
Więc wińmy za to portale i gazety, które to wymyśliły, a nie polskiego kibica.
zapomnieć o porażkach naszych drużyn w pucharach. Przywłaszczyć sobie czyjś sukces.
Że niby co? Kto tu sobie przywłaszcza sukces? W ¼ podstawowej jedenastki BVB to Polacy. Dlaczego niby mamy nie mówić, że to również nasz sukces? Tak samo jak Japończycy jarają się Kagawą w MU i jadą niezliczone ilości kilometrów, żeby obejrzeć swojego rodaka na OT, tak my mamy prawo emocjonować się przed TV. Nikt nie widzi w tym nic złego. Jeśli Polscy kibice chcą nosić czapeczki i szaliki BVB to czemu mają tego nie robić? Sam mam czapkę zimową Borusii, otrzymaną co prawda w spadku…
Zakochać się, jak kiedyś, w czasach PRL Polacy zakochiwali się w RFN i w zapachu kawy i bananów w Pewexach.
Cóż. Muszę przyznać, że w czasach PRL nie żyłem, ale w celu zasięgnięcia wiedzy postanowiłem przeprowadzić wywiad środowiskowy. Wśród domowników. To w sumie wystarczy. Młodsi od autora nie są, a jestem niemal pewien, że starsi. A więc czy Polacy w PRL kochali RFN? Odpowiedź brzmiała ,,nie’’, a po zadaniu tego pytania ojciec spojrzał na mnie jak na idiotę. Z tą samą reakcją spotkało się pytanie o kawę i banany, które rzeczywiście w pewnym okresie znajdowały się tylko w Pewexach. Ale czy ktoś kochał Pewex? Raczej nie. Moja matka pracowała dwa miesiące w czasie wakacji, żeby zarobić na jeansową kurtkę z tegoż sklepu. Ale czy kochała RFN?
Myślę, że każdy lubi banany, a wiele osób kawę od, której z resztą duża część społeczeństwa jest uzależniona. Więc w czym problem?
Zastanawiam się, czy jest druga instytucja, która w ostatnim czasie tak mocno działa w dziedzinie poprawy stosunków z naszymi zachodnimi sąsiadami, jak właśnie Borussia.
Mhm… nutka ironii? No cóż, skoro Erika Sztajnbah je psuje to czemu BVB ma ich nie poprawić?
wreszcie chłopak na polskim podwórku może mieć polskiego idola
Nie przesadzajmy. Zawsze mieliśmy kogoś na kim ośmioletni chłopcy mogli się wzorować, ale tak jak za mojego dzieciństwa wybierano Beckhama i Ronaldinho, tak dzisiaj idolami dzieci i młodzieży jest Messi i Ronaldo. Przykre, ale prawdziwe.
No, dalej Januszu, wymień jakiegoś piłkarza Borussii. Nie, nie Jakub Błaszczykowski, to za łatwe. Łukasz Piszczek? Każde dziecko to wie. Robert Lewandowski – chyba sobie żartujesz.
O Holy Crap… Szwajnsztargeję?
Powiedz lepiej, jaki był wynik w meczu z Mainz trzy lata temu? Jaka była wtedy pogoda? Kto zszedł z boiska w 75. minucie? Może coś prostszego – ile Borussia ma punktów w Bundeslidze. Nie wiesz? To żaden z ciebie kibic Borussii, drogi Januszu…
Eh… podejrzewam, że najzagorzalszy fan Legii nie pamięta szczegółów meczu z Polonią Bytom trzy lata temu, nie wspominając o warunkach atmosferycznych, których nie pamięta nawet sam pan Zubilewicz do spółki z panią Omeną, ale skoro to jest wymagane żeby móc powiedzieć, że jest się kibicem, to znaczy, że nie jestem niczyim kibicem. Czuję się taki pusty…
Brak naszych sukcesów musimy sobie jakoś zrekompensować. Jest to co prawda groteskowe – trochę tak, jakby nasz sąsiad kupił sobie nowego Mercedesa, a my z tego powodu skakalibyśmy pod sufit, ale być może, paradoksalnie, świadczy o nas dobrze.
Porównanie bez sensu, chyba, że żoną sąsiada byłaby nasza córka i to ona jeździłaby tym Mercedesem. Wtedy satysfakcja byłaby porównywalna.
No więc dobrze, To już koniec batalii poglądów. O ile moje zdolności interpretacji mnie nie zawodzą (a nie mogą, bo skumałem dzisiaj na lekcji polskiego o co chodziło Nietze’mu w jego filozoficznych dumaniach - oj! Chyba jestem z tej popularnej gimbazy!?) to chodzi tu o krytykę ,,Typowego Polskiego Kibica’’, na co należąc do tej szerokiej grupy społecznej nie mogę się zgodzić. Jestem dumny z naszych Polaków i pal sześć te TVP. Dobrze robią. Taka jest ich misja, że gdzie są Polacy to muszą to puścić. Gdyby Kowalczyk nie biegała, nie byłoby biegów w ,,dwójce’’. To samo ze skokami i biathlonem za czasów Tomka Sikory. Więc odczepcie się od TVP!
Gdy oglądam mecz BVB, za każdym razem, gdy Lewy oddaje strzał, czy Piszczek jest przy piłce, to serce bije mocniej. Nie ważne co jest nie tak. Trwa mecz , są nasi i po prostu nie ma dla mnie innej opcji, niż ta, w której kibicuje drużynie, w której gra choćby jeden Polak. To dla mnie automatyczne. Nie powstrzymam tego. Jestem Polakiem i jak Kuba strzela gola to czuję dumę. Wewnętrzną dumę. Nawet większą niż wtedy, gdy strzela (strzelał) dla reprezentacji.
Termin ,,Polska Borussia’’ to stwierdzenie wymyślone przez media. A z tego co wiem to do tej grupy pan należy. Więc zamiast krytykować polskiego kibica, mógłby pan skoncentrować się na krytyce swoich kolegów po fachu, lub ewentualnie się za nich tłumaczyć.
Krytyka Janusza jest bulwersująca. Innego celu tego tekstu znaleźć nie mogę. Ukazanie naszej głupoty? Hipokryzji?
Gdbyby to jeszcze miało jakieś podstawy - ok, każdy może wyrażać swoje zdanie, ale jeśli większość pana stwierdzeń jest bezzasadna, to musiałem zareagować.
A naśmiewanie się z nieświadomości kibica na temat składu to porażka. Mój dziadek lubi mecz obejrzeć. A poza Polakami to nie za bardzo go piłka nożna interesuję. Ale ogląda i przeżywa te same emocje jak ludzie, którzy cały skład i rezerwy jednym tchem wyrecytują. Jeśli jednak to jest zło to równie niemoralne wydawałoby się kibicowanie Robertowi Kubicy, który jeździł w BMW! ,,Przecie to Dojczland!’’ A jednak. Nie znając składu i kierownictwa teamu, a często również nazwiska partnera z zespołu, rzesze naszych rodaków w niedzielne popołudnie Polsat oglądało…
Futbol to emocje. EMOCJE!
A nie matematyczny wyścig wiedzy!
A może jestem uboższy przez takie myślenie? No cóż. To lubię być ubogim…
Link do tekstu: http://rudzki.blog.onet.pl/2013/04/10/borussia-jest-dla-polakow-jak-rfn-i-pewex/
Na koniec dodam, tylko, że wklejenie tego na pana stronie, nie ma na celu reklamy. Nie używam strony swojego bloga na facebooku. Chodzi mi tylko, aby pańscy czytelnicy również mogli to przeczytać.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ