Ten rok jest rokiem końca…
Karierę kończą Scholes, Ferguson, Carragher, Beckham…
Z Realu odchodzi Mourinho, z PSG Ancelotti…
Ale nie tylko wielcy skończyli w tym roku karierę. Karierę reprezentacyjną zakończył Ludovic Obraniak. Nie ulega wątpliwości, że od czasu, kiedy pierwszy raz o nim usłyszeliśmy, jego reputacja spada na łeb, na szyję. Słabe występy, parę przebłysków, lecz z grą ofensywną, którą prowadził z taką niechęcią, że przykro było patrzeć. Kiedyś myślałem, że chłopak naprawdę czuje się obywatelem Rzeczypospolitej, że gra dla ojczyzny, nie tylko swojego dziadka, ale i swojej, że nie jest to typowy krok karierowicza, przyszło mi się zawieść.
Piłkarz, który gra w naszej reprezentacji musi chociaż śpiewać jego hymn. Co to za duch drużyny? Jak można stworzyć reprezentację, z emigrantów zadowalających się ,,zasiłkiem’’, bez ambicji, czy chęci pracy. Ludo odszedł od naszej drużyny w ciężkiej chwili. Opuścił ją, gdy przestało iść dobrze, gdy sam Obraniak, nie mógł się w niej lansować i co chyba boli najbardziej – odszedł po EURO.
Mógłbym wieszać na nim psy, ale to zbyteczne. Przecież nie musi już czytać naszej prasy, oglądać naszej telewizji, z resztą i tak jej nie rozumie, a już na pewno nie musi wcale wracać do kraju nad Wisłą…
W zasadzie cieszy mnie ta decyzja. Obraniak był dobry, ale mu się nie chciało. Pojawiła się nowa młoda gwiazda – Zieliński. Jest Milik, Teodorczyk, którzy strzelać umieją… po co nam on?
Pomijając gówno w angielskiej szatni, warto przejść do wspaniałej wieści, którą przekazała nam wspaniała gazeta, której nazwa brzmi podobnie do słowa – fuck. Finał Ligi Europejskiej w Warszawie! Wspaniała wiadomość, jednak nieoficjalna. Miejmy nadzieję, że to stanie się prawdą. Fajnie byłoby zobaczyć dwa wielkie zespoły na własnym podwórku (minęły czasy słabeuszy w finale LE, gdzie Braga była wyjątkiem). Pozostaje jedynie obawa przed kolejną kompromitacją. Organizatorzy muszą stanąć na wysokości zadania, bo inaczej o finale Ligi Mistrzów możemy sobie tylko pomarzyć…
Wraz ze zdobyciem przez Legię mistrzostwa, nasze szanse na wejście do fazy grupowej Ligi Mistrzów rosną. Kto nie zgadza się z tym zdaniem, nienawidzi Legii, ale jest cholernym pesymistą. Ostatnio najbliżej celu była Wisła, która jak wiemy była klubem na jeden sezon, a raczej składem na jeden sezon. W zeszłym roku próbował Śląsk, z tym, że taktyka wyprzedania gwiazd i zakupów w Bielsko-Białej okazała się nieskuteczna. W Warszawie trafił się akurat mistrz, znakomity prezes, młoda kadra, kliku naprawdę mocnych polaków, a co najważniejsze ciśnienie na awans, połączone z pieniędzmi. Jeśli pieczę nad wszystkimi transferami sprawować będzie Leśnodorski, to jestem spokojny. Jeśli losowanie ułoży się w miarę korzystnie Legia awansuje do UCL.
Co do transferów to liczyłbym najbardziej na zakupy na własnym podwórku, zamiast ogromne pensję dla podstarzałych gwiazd, chociaż trzeba przyznać, że pomysł z Ljuboją wypalił nader dobrze. Wszołek, Pawłowski… opcji jest wiele. Tylko nie dajmy się zwariować. Nie liczmy, że Legię wykupią szejkowie. Nie pompujmy balonów. Po prostu kibicujmy!
________________________________________________________________________________
Kilknij ,,mocne'', jeśli tekst ci się podobał, kliknij ,,jeśli'' uważasz, że tekst był słaby, a jeśli masz dla mnie jakieś cenne uwagi, dodaj komentarz, to pozwoli mi pisać lepsze teksty.
Zapraszam do dsykusji.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ