Lata |
Zespół |
Trofea |
23.06.2035-obecnie |
Jaguares (Meksyk) |
Mistrzostwo Meksyku (Apertura - faza otwarcia) |
Na początek informacja organizacyjna względem tej kariery:
Za sobą mam już dwadzieścia cztery blogi kariery "Achieve the impossible" (ten jest dwudziesty piąty), w tym dwadzieścia czysto związanych z rozgrywkami. Rozpoczeło się od wstępu w którym jasno określiłem cele mojej rozgrywki:
"Bez zbędnego przeciągania, cel jest "prosty" - zwycięstwo w Lidzę Mistrzów na każdym kontynencie (oszczędziłem sobie tylko Antarktydę) a później triumf w najważniejszych rozgrywkach kontynentalnych reprezentacją (plus oczywiście Mundial)."
FM nieco zweryfikował plany klubowe - bug związany z kończącą się po 2018 roku Ligą Mistrzów w Ameryce Południowej wykluczył moją wycieczkę na ten kontynent. Po tym jak uda mi się wygrać LM w Ameryce Północnej (o ile w ogóle się uda) przeniosę się więc bezpośrednio do Europy, która będzie moim ostatnim przystankiem nie tylko w rozgrywkach klubowych, ale całej karierze.
Zdecydowałem się bowiem zrezygnować z późniejszego prowadzenia reprezentacji - plany na początku były, jednak pod tym względem zostały mocno zweryfikowane. Mamy obecnie rok 2037, karierę klubową przy dobrych wiatrach zakończę w latach czterdziestych, więc prowadzenie reprezentacji przez kolejnych dwadzieścia-trzydzieści lat nie jest zbytnio kuszącą perspektywą. Do tego są już sami wygenerowani piłkarze, o ile w klubach mi to nie przeszkadza, wręcz lubię z nimi pracować, o tyle reprezentacja to już inna bajka. Do tego dochodzi konieczność "ożywiania" od nowa lig (np. pracując w azjatycjkiej reprezentacji musiałbym załadować tamtejsze ligi, a przecież najlpesi piłkarze takiej Korei Południowej równie dobrze mogą grać w Europie...)
Podsumowując - prowadzenie reprezentacji w tak późnym okresie nie jest dla mnie zbyt kuszącą perspektywą. Cała wędrówka klubowa to i tak wielkie wyzwanie, które kosztuje dużo czasu i nerwów, więc to mi zdecydowanie wystarczy. Decyzja podjęta - "Achieve the impossible" to kariera tylko i wyłącznie klubowa. |
2037/2028
Po zakończniu tak dramatycznych i trzymających w napięciu zeszłosezonowych rozgrywek ciężko mi było zejść na ziemię i mentalnie przygotować się do kolejnych zmagań. Rzeczywistość - ta FM-owa oczywiście - pokazała, że nic dwa razy się nie zdarza. Opisywany właśnie sezon był inni, zupełnie inny, jednak jak każdy podczas tej kariery miał swoją specyfikę...
Transfery:
Kondycja finansowa w jakiej znalazł się klub wołała o pomstę do nieba. Kadra szkoleniowa pozostała więc bez zmian i szczerze - z zawodnikami chciałem zrobić to samo. Były to jednk tylko marzenia, w rzeczywistości zmuszony byłem pożegnać dwójkę wypożyczonych do nas graczy: Floreza i Noriego, którzy wrócili do swojego macierzystego klubu Clubu America. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tworzyli oni trzon drużyny z minionych rozgrywek i są po prostu nie do zastąpienia.
Dziury łatać mogłem tylko i wyłącznie wolnymi transferami. Próbę zastąpienia młodych Meksykanów podjęli Guerra i Aguilar. Niestety porównując ich do siebie (co zreszą uczyniłem i zamieszczam poniżej) widać ogromną przepaść.
Dokonałem jeszcze czterech ruchów transferowych za podobnej zasadzie, jednak każdy z nowo przybyłych zawodników (Quim, Andre, Joaozinho, A.Martinez) stanowił będzie uzupełnienie składu.
Pożegnaliśmy także kilku drugoplanowych graczy, jednak historycznie najważniejszym z nich był rezerwowy bramkarz, który zdecydował się przejść na emeryturę - Asghari. Jest to legenda tej kariery, o czym szerzej pisałem dwa blogi temu, był ze mną w Azji i teraz Ameryce Północnej a także rywalizował przeciwko mojej drużynie w Oceanii. Odszedł na zasłużoną emeryturę.
Ustawienie taktyczne i wykonawcy:
Szkielet naszej drużyny niestety musiał ulec zmianom - Floreza i Noriego zastąpili Guerra i Aguillar. W dodatku zdecydowałem się postawić na szpicy na Torresa kosztem Herrery.
Oto wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w sezonie 2037/2038:
Sanchez (Quim, Macias)
Cruz (Andre) Pelaez (Padilla) Ross (Hernandez) Villasenor (Meisel)
Guerra (Sanchez)
Cruzalta ( J.Martinez) Aguilar (Joaozinho,Bakari) Ramirez (Sheppard) Ayala (A.Martinez)
Torres (Herrera, Castro)
W tym sezonie zagrał jeden zawodnik z drużyny rezerw (zaznaczony na niebiesko Macias)
Rozgrywki:
Apertura - faza otwarcia
Jako uczestnicy Ligi Mistrzów zostaliśmy zwolnieni z występów w Pucharze Meksyku. Zarówno w fazie otwarcia jak i zamknięcia.
Liga Mistrzów... Najważniejsze klubowe rozgrywki w Ameryce Północnej rozpoczynają się od zmagań grupowych, w których występują po trzy drużyny. Trafiliśmy na półzawodowy zespół z Jamajki Montego i drużynę z MLS, kanadyjskie Vancouver. Pomimo że to nasz debiut brak wyjścia z grupy traktował bym jak porażkę - kadrowo nasza drużyna zdecydowanie jest najlepsza (ma też niezłego trenera ;)
Rozpoczęliśmy od wyjazdu na Jamajkę, gdzie półzawodowcy nie sprawili nam żadnych problemów - 3-0. Następnie przyjechali do nas Kanadyjczycy i po nawałnicy z naszej strony (m.in. niewykorzystanym karnym) wywieźli jakże cenny dla siebie remis... 0-0 a powinno skończyć się naprawdę wysoko na naszą korzyść!
Niecały miesiąc później pewny siebie postanowiłem posłać do boju rezerwowych - graliśmy w końcu z Montego. Tymczasem moje gwiazdy postanowiły przegrać z kelnerami 1-2, katastrofa która kosztowała nas dużo... Tak dużo, że aby awansować potrzebny był wyjazdowy triumf z Vancouver. Grając w najsilniejszym składzie pokazaliśmy klasę, ogromną przewagę zwieńczoną golem Aguirala w 49 minucie. Końcówka meczu, defensywne ustawienie, niewiele do końca i... gol. Gol dla rywali. 89 minuta. 1-1. Odpadamy...
Pomyśleć, że wystarczyło tylko wykorzystać karnego w pierwszym meczu, nie przegrać z półzaowdowcami czy wytrzymać końcówkę w ostatnim spotkaniu...
Liga (faza otwarcia)... Pierwszą część ligowych zmagań po prostu zniszczyliśmy! Gdyby nie niewytłumaczalna postawa we wrześniu i późniejszy remis z Xolos skończylibyśmy z kompletem zwycięstw. Było jednak i tak wspaniale, z tym że Chivas grało nieco lepiej i mogliśmy się zadowolić tylko drugą pozycją przed fazą play-off.
Tabela końcowa
A tam czekał UdeG - rywal którego po prostu nie mogliśmy się bać. W pierwszym wyjazdowym spotkaniu przebieg gry był bardzo zacięty, jednak to my objęliśmy prowadzenie po golu Rossa z rzutu karnego. Niestety nie utrzymaliśmy tego do końca, tracąc gola w samej końcówce, szkoda.
Domowy rewanż rozpoczął się od gola Torresa, jednak potem działy się bardzo złe rzeczy - wyrównanie i w końcu rozstrzygający gol (znów w końcówce!) dla rywali... Odpadamy...
Podsumowanie:
Podsumowanie tym razem bez fazy zamkniecia, gdyż po takim meczu miałem dość i postanowiłem złożyć rezygnację. Postanowiłem to może złe słowo - od razu po meczu to zrobiłem bez większego zastanowienia! Później pojawiały się różne myśli - przecież to mocna drużyna, z potencjałem na zwycięstwo w LM. No nie wiem - ja już się w niej wypaliłem, to pewnie przez te emocje.
Czy wyszło mi to na dobre? Rezygnację złożyłem 1 grudnia 2037, kilka dni później moją ofertę wyśmiało amerykańskie Seattle, lecz po dwóch dniach... Zaprosiło mnie na rozmowę kwalifikacyjną!
W USA gramy systemem wiosna-jesień, więc już niebawem nowy sezon. Niestety Seattle nie zakwalifikowało się do Ligi Mistrzów na przyszłe rozgrywki (od jesieni), za to teraz jest już w ćwierćfinale. Czyli jednak udało mi się awansować... ;)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ