Każdy z nas czegoś się boi. Jedni ciemności, inni samotności, Reaper boi się wody, a Perez światła. Wielu fanów Football Managera boi się zmian, nie mniejszą grupę przeraża myśl o stagnacji. Prowadząc ostatnio redakcyjnego Peugeota 607, zastanawiałem się nad zmianami dotyczącymi poszczególnych aspektów naszej ukochanej gry. Doszedłem do wniosku, że od pewnego czasu tylko kosmetyczne zmiany dotyczą trenerów i ich kontraktów. Czy to dobrze, czy źle - nie wiem. Najbezpieczniejsza, zawsze poprawna wśród prawników odpowiedź mogłaby paść i tutaj - to zależy. Jeśli miałoby to ewoluować w stronę rozbudowania jak np. trening w FM 2005 mówię stanowcze NIE. Wszyscy pamiętamy ile trudności nastręczało szczegółowe ustalanie następujących po sobie przebieżek i gry w dziada, co na dłuższą metę robiło się uciążliwe i większości graczy przyjemności nie sprawiło. Jeśli jednak będzie to ewolucja zbliżona do rozwoju scoutingu FM-a 2007 i 2008 to TAK, ale ograniczając wpadki występujące jak w wersji 2007, gdzie według twórców Polscy „szperacze” znali się na naszych sąsiadach: między innymi Rumunii i Serbii, pomijając całkowicie Czechy i Słowację.
W wersji 2006 nawet słaba i biedna drużyna zatrudnić mogła wielu, często bardzo dobrych trenerów, co oczywiście rozmijało się z jakimkolwiek realizmem. Pomagało to przecież niezmiernie nie tylko w rozwijaniu i usprawnianiu gry zespołu, ale także w rozwijaniu młodych talentów i sprzedawaniu ich za krocie. Bardzo szybko i łatwo można było zarobić bajońskie sumy. Jednym z moich sukcesów było sprzedanie 18-latka do Interu z 15 mln £. Żałowałem później, że wykazałem się tak słabymi nerwami, wkrótce stał się jednym z najdroższych piłkarzy w tamtym save'ie. Niestety nie istniała jeszcze wówczas możliwość zbudowania nowego stadionu i pewnie tylko dlatego nie gram w FM-a 2006. W roku 2007 zostało to dopracowane i już możliwości kombinacji znacznie spadły. Teraz zatrudnić możemy osobno trenera bramkarzy, siłowego, trenera kadry seniorskiej, ogólnego i osobę odpowiedzialną za szkolenie młodzieży. To może jeszcze dołożyć psychologa? Ktoś powie – przecież można zatrudnić „ogólnego” z dobrą wartością parametru odpowiedzialnego za psychikę, ale przecież równie dobrze można było tak samo pozostawić kwestię trenerów siłowych. Przecież to oczywiste, że trener biegły i sprawny w szkoleniu mięśni niekoniecznie sprawdzał się jako specjalista od taktyki. Po to właśnie mamy możliwość przydzielenia tego, czym dany trener będzie się w drużynie zajmował. Zatrudnienie kogoś na stanowisku trenera siłowego miałoby sens, gdyby informacja o ilości trenerów, na którą zezwala zarząd nie dotyczyła właśnie wyżej już wspomnianych siłowych, bramkarskich czy juniorskich. W obecnej postaci dla mnie jest to niezrozumiałe i odbiegające od rzeczywistości. Wyobraźmy sobie sytuację, w której mam 3 trenerów: siłowy, bramkarzy i ogólny. Ogólnego „podkupuje” nam rywal i zostaje dwóch. Innymi słowy, do czasu podpisania nowego kontraktu – a z tym może nam chwilę zejść – nasza ekipa pozostaje bez osoby odpowiedzialnej za taktykę czy strzały. Z dwojga złego lepsze wydają mi się dwie gwiazdki określające poziom treningu niż tych gwiazdek całkowity brak. A w rzeczywistości? Jeśli jeden z trenerów z jakichkolwiek względów nie będzie mógł pracować, to na tydzień czy dwa ktoś inny może przejąć jego obowiązki. Powiem więcej, w określonych warunkach II trener może wypaść lepiej niż pierwszy (patrz nasze siatkarskie Złotka na mistrzostwach, kiedy Bonita wrócił do kraju).
Kolejna sprawa to CA i PA trenerów. Bardzo rzadko zdarzają się widoczne postępy w rozwoju umiejętności naszych szkoleniowców. Może ciekawym pomysłem byłoby wprowadzenie szkół trenerskich? Oczywiście musielibyśmy spełnić pewne określone wymagania, np. ilość gotówki na koncie, przecież edukacja to "rozrywka" bardzo kosztowna. Z trenerem musielibyśmy mieć podpisaną umowę, wysyłalibyśmy go na roczne szkolenie, a po powrocie jego statystyki wzrosłyby np. o 1-2 punkty. Mogłyby powstać profile szkoleniowe, np. szkolenie z zakresu taktyki, ofensywy, defensywy. To samo mogłoby dotyczyć klubowego lekarza. W czasie jednak jego edukacji, widniałby jako "pracujący", więc nie moglibyśmy zatrudnić kogoś na jego miejsce. W przypadku znanych klubów byłoby to do przeżycia, mniejsze jednak mogłyby cierpieć z powodów braków kadrowych. Nikt jednak nie zmuszałby do wysyłania trenerów na takie szkolenia.
Zdecydowanie chciałbym zobaczyć wpływ pracy psychologa na graczy. Od niego moglibyśmy otrzymywać informacje czego w danej chwili potrzeba naszemu piłkarzowi. Pomijając regularne występy mógłby sugerować tygodniowy wypoczynek w górach, kurację indywidualną z piłkarzem wyjątkowo nieszczęśliwym itp. Tak więc system zmian w treningu poddaję Wam, drodzy czytelnicy, do dyskusji. Najciekawsze pomysły zbierzemy i opublikujemy na Forum SI. Niech to będzie nasza cegiełka w murze Football Managera!
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ