Prawie jak FM Live – w ten oto sposób zatytułowałem newsa o poradniku Pucka, który traktował o grze sieciowej. Jak bardzo ten tytuł jest mylący dowiedziałem się... tuż po wyjściu newsa w świat. Do budynku przy ulicy Rewolucji 5 wpadł zdyszany Reaper, gdyby nie zepsuta winda i jego sina z wysiłku twarz z pewnością by krzyczał. W ręce trzymał kilka biletów, opadł bezwładnie na fotel, wymamrotał: FM Live i... zemdlał. W przeciwieństwie do maratońskiego posłańca, wkrótce odzyskał przytomność, a nam – zgromadzonym wokół jego wątłego ciała wytłumaczył o co chodzi.

Otóż grupa beta testerów kolejnego, ukochanego dziecka SI otrzymała możliwość zaproszenia 5 osób do sprawdzenia możliwości produktu. Zakotłowało się więc między nami, a zwycięsko z walki, poza mną, wyszli jeszcze Perez, Brudas, Jakubkwa i Barton – ten ostatni na moje nieszczęście, ale o tym później.

Okazało się, że bilety w ręku Reapera to nie żadne zaproszenia, tylko papierki po cukierkach a cała procedura odbywa się za pośrednictwem e-maila. Po uroczystym odebraniu i przyjęciu zaproszenia, otrzymałem kolejną wiadomość, tym razem zawierającą wszystkie niezbędne informacje dotyczące gry. Założenie konta przebiegało bezproblemowo, pobieranie niezbędnych plików równie błyskawicznie – jedynie kilkanaście MB. O ile jednak redakcyjni koledzy rozpoczęli rozgrywkę i testy, mi na tę przyjemność przyszło poczekać prawie 4 doby. Pomimo odpowiedniej konfiguracji, a potem i dezaktywacji firewalla, nie mogłem uzyskać połączenia i odwołałem się do wsparcia technicznego ekipy FM Live. Już w tym momencie pierwszy plus za sprawny kontakt i pomoc, a ja wreszcie mogłem cieszyć się długo wyczekiwanym produktem!

Od samego początku wszystko zrobiło na mnie nieopisanie dobre wrażenie, wygląd menu i ekran powitalny przypominają ten z klasycznego FM-a, jednak wydają się bardziej przyjazne dla oka:

Układ przycisków i okien sprawia, że intuicyjnie wiemy co i gdzie możemy znaleźć, jednak wygląd pozostawię każdemu do indywidualnej oceny, a w kilku słowach opiszę pierwsze kroki grze.

Zaczynamy od utworzenia własnego profilu, podania nazwiska, zdjęcia, utworzenia klubu, wybraniu jego nazwy, kolorów i strojów. Już tutaj nastąpiły pierwsze emocje, przez kilkanaście sekund drżałem, czy ktoś nie zajął już mojej wymarzonej nazwy dla drużyny. Potem wahania krawieckie – szachownica czy pasy na koszulkach. Niby nie jest to wybór egzystencjalny, aczkolwiek przyjemna nowość:

Dopiero po przebrnięciu przez tę procedurę zwróciłem uwagę, iż wszystko jest w języku angielskim. Jednak po latach doświadczeń z nie polskojęzycznymi FM-ami nie zrobiło to już na mnie większego wrażenia.

Nadszedł więc moment wyboru postaci: barbarzyńca prezentuje się okazale, ale jego walory kończą się na umięśnieniu i zdolności do wymachiwania rękami, czarodziejka z kolei wygląda dość wątle, druid... Nie ta bajka? Niby nie do końca ale jednak, gdyż musimy na początku określić pewne zdolności naszej postaci. Nie będę jednak psuł Wam pierwszych chwil z FM Live, doświadczycie tego sami. W tym wypadku wybór jest jednak "egzystencjalny" - jak stwierdził Brudas: wybierasz jakim chcesz być menedżerem - Globisz? Mourinho? Wenger? Wybór postaci pratkycznie determinuje  już twoje przyszłe kroki w rozwijaniu postaci.

Kolejnym etapem jest wybór składu, tutaj zdałem się na komputer, który wylosował mi piłkarzy – oczywiście tych z najniższej półki, i wreszcie dotarłem do ekranu taktycznego. Zupełnie dla zasady poprzestawiałem sylwetki zawodników miejscami, chciałem nakazać grę otwartą, ofensywną i pierwsze zaskoczenie – aby zmienić jakiekolwiek ustawienia taktyczne niezbędne jest nabycie określonych umiejętności. Na chwilę obecną nawet "panowanie" nad strzałkami nie jest możliwe:

Taktyczne, trenerskie, menedżerskie – wybór nowych kwalifikacji niezmiernie szeroki, niejedną chwilę spędzicie na rozmyślaniu nad następnym krokiem. A każdy kolejny stopień w doskonaleniu umiejętności zajmuje więcej rzeczywistego czasu, na początku minuty, potem godziny, najwyższych umiejętności uczymy się całymi tygodniami:

Wreszcie pierwsze spotkanie – spodziewana porażka była najmilszą ze wszystkich, które pamiętam. Wreszcie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że FM Live to gra niezmiernie grywalna, kompletna, prawie doskonała. Zaraz po ostatnim gwizdku pierwszego meczu poszukałem nowego przeciwnika, potem kolejnego i znowu... Sympatyczna atmosfera panująca na serwerach, uprzejme rozmowy i wzajemny doping graczy – to jest to, czego „bezdusznemu” na tym tle FM-owi brakuje. Nastał też czas pierwszego zwycięstwa, kolejnego, wzrosła mi reputacja, poprawiłem umiejętności...

Najwięcej do tej pory przyjemności sprawiło mi spotkanie, zakończone wynikiem 5:3. Na szczęście dla mnie. Barton, który zaglądał mi przez ramię i chciał mecz spisać już na straty, musiał podziwiać  waleczność moich zawodników i z czystym sumieniem mogłem powiedzieć, że zasłużyłem na prowadzenie. Zaraz po tym jednak zostałem wyzwany na rewanż. Od początku przeważałem, moi podopieczni sprawiali lepsze wrażenie, a wynik 0:4 dla Bartona zupełnie nie oddaje przebiegu spotkania...

Nie pogrążyłem się jednak w rozpaczy po porażce, wszak pokonał mnie nie zaprogramowany do wygrywania komputerowy program, ale człowiek, jego doświadczenie i decyzje. Po uczciwej walce porażka nie smakuje tak gorzko. Rozpocząłem wiec poszukiwania rozwiazania problemu, postanowiłem dokształcić się trenersko, a także rozglądnąć się za wzmocnieniami. Wreszcie negocjacje transferowe nabrały innego kształtu i wymiaru, a wykupienie zawodnika wiąże się z prawdziwą bitwą na argumenty. W FM Live nikt nie odda prawdziwego talentu czy gwiazdy za miliony... ale dopiero po 50 meczach. Tutaj każdy punkt CA jest warty określoną ilość waluty. Ile? To już zależy od człowieka siedzącego po "drugiej stronie" .

Głównym elementem gry w FM Live są oczywiście rozgrywki - na różnych szczeblach, w różnych federacjach, na różnym poziomie zaawansowania. Wybór federacji w której przyjdzie nam się zmagać jest istotny nie tylko ze względu na zarobki i zyski marketingowe, ale również zaawansowanie i poziom rywali:

Tutaj jak w życiu - im wyższe profity tym bardziej wymagający stają się rywale. Niestety na ten element nie poświęciłem jeszcze wystarczająco dużo czasu i jego opis oraz charakterystykę pozostawię sobie na inny artykuł. Dodam tylko, iż rozgrywając kolejne spotkania, pokonując rywali, zmuszamy klubowego stolarza do poszerzania półeczki na puchary i nagrody:

FM Live przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Przez pierwsze godziny w grze nie zdążyłem zauważyć niczego, co można nazwać błędem. Już wiem dlaczego FM 2008 wygląda jak wygląda, i wcale nie będzie mi przykro, jeśli 2009 będzie równie kiepski. Wystarczy mi FM Live, grywalny, fascynujący, prawie doskonały. Do jego atutów można zaliczyć małą objętość zajmowaną na twardym dysku i stosunkowo niskie wymagania sprzętowe. Oczywiście nie jest pozbawiony mankamentów i wad, wiele z nich jest dziełem człowieka - na przykład masa wiadomości z propozycją zakupu 35-letniego, wyjątkowo utalentowanego zawodnika... Odbiegająca od realizmu jest też możliwość wzięcia dwuminutowej przerwy w meczu na dokonanie korekty taktycznej. Niemniej jednak czekam z niecierpliwością na reaktywację serwera, który właśnie odpoczywa. W świetle komunikatu, przenoszona jest baza danych, a oznacza to mniej więcej tyle, iż prace nad doskonaleniem produktu finalnego trwają nieustannie. Tym bardziej, mam nadzieję, rozpalą się Wasze oczekiwania wobec wersji ostatecznej, być może niecierpliwie przeszukacie znane strony w poszukiwaniu informacji i końcowej daty.  Ale uwierzcie mi – warto!