Ulicę ogarnęła ciemność. Na całej długości świeciła się tylko jedna latarnia. Już trzeci dzień z rzędu z nieba sączyła się mżawka, a ludzie pomału zaczęli zapominać jak wygląda słońce. Ponury obraz, raz na jakiś czas rozjaśniały światła przejeżdżającego samochodu, który kołami wyrzucał na chodnik fontanny wody. Okoliczni mieszkańcy przebiegali z parasolami spiesząc do swoich domów. Nikt nie chciał przebywać na zewnątrz dłużej, niż jest to konieczne.
Otaczająca aura obojętna była tylko jednej osobie. Jej groteskowy cień wędrował po kolejnych budynkach i z całą pewnością zmierzał w konkretne miejsce. Ubrany był w ortalionowe dresy, sprawiające wrażenie niezniszczalnych i odpornych na każde warunki pogodowe. Ociekał wodą i widać było wyraźnie, że jest mu to całkowicie obojętne. Gdyby palił, na pewno w jego ustach spoczywałby papieros. Już po chwili wiadomo było, iż kieruje się do baru o dźwięcznie brzmiącej nazwie: „Killer Tactic". Pchnął drzwi, do których przybita była tabliczka „Akwizytorom i pracownikom SI dziękujemy", i zniknął w zadymionym pomieszczeniu.
Ponura atmosfera z ulicy była niczym, w porównaniu z wnętrzem lokalu, gdzie wyblakle plakaty Kabba Samury, Petera Prospara i Marcina Harasimowicza przypominały o czasach ich świetności. W świetle słabej żarówki dało się dostrzec twarz przybysza. Spojrzenie zabójcy w ogóle nie kontrastowało z owalem twarzy i rumianymi policzkami. Z jego sprężystych ruchów wyczytać można było młody wiek, a sylwetka zdradzała wieloletnią miłość do erystyki i browarnictwa. Bez zbędnego rozglądania się ruszył w kierunku najbardziej oddalonego kąta w barze, gdzie już ktoś siedział, a kelner podawał właśnie dwa napoje. Brudas - po prostu Brudi - bez pytania przysiadł się do stolika. Żadnego powitania, padania sobie w ramiona, tylko lekkie skinienie głowy i następne 15 minut zupełnej ciszy. Ciszy, którą przerywały tylko dźwięki sączonego trunku i kropel wody spływających z włosów Brudasa. Osobnik siedzący naprzeciwko wyglądał na uczciwego, niewinnego, dobrze ułożonego młodego człowieka, a na twarzy rysowały się dołeczki od stale goszczącego uśmiechu, Jego image sugerował, że mamy do czynienia z przedsiębiorcą budowlanym. Gdyby nie wypukłość marynarki na wysokości łokcia, możnaby pomyśleć, że miał całkiem przyjazne zamiary.
- Chyba wracam do CM 01/02 - powiedział Brudas i pociągnął spory łyk ze szklanki z logo Jasia Wędrowniczka - tam ustawiałem taktykę, przechodziłem do meczu i wszystko zależało od gry! Dokładnie tak samo jak w najnowszej wesji, tylko, że teraz jesteśmy karmieni tanimi bajeczkami, że jest inaczej.
- I dlatego chciałeś się ze mną spotkać? Powinienem się domyślić - M8_PL, bo tak właśnie zwała się druga osoba, zapalił cygaro - nie ty pierwszy - i dołeczki zaczęły znikać...
- Znaczy co, FM 2008 do kosza? - zapytał Brudas coraz bardziej zaciekawiony, a żar z cygara zaczął dawać mocniejsze światło niż żarówka nad ich głowami.
- Jeszcze nie wiem. Musisz mi pomóc. I bądź ze mną szczery. Czy mam to odinstalować? Czy jak wrócę do starszej wersji, będzie mnie ona jeszcze bawiła? Czy brnąć nadal w coś co jest "niby" nowe, a nie sprawia takiej radości jak inne wersje? - zatroskana mina sugerowała, że sprawa zaczęła wyglądać na poważną.
- Nie wiem, uninstall to ostateczność. Muszę znać więcej szczegółów. Objawy bywają różne, więc może nie ma potrzeby strzelać z armaty do wróbla. Ja, w każdym razie, gram w FM 2006. Może i nie ma klubów filialnych, może nie da się zbudować nowego stadionu, ale zasiadam spokojny i uśmiechnięty, a wstaję zły nie dlatego, że błędy mnie zniechęcają, ale dlatego, że muszę iść do pracy...
Zapraszającym spojrzeniem Brudas obdarzył kelnera, bezgłośnie wskazał palcem na szklankę i zaczął kolejną opowieść.
- Niestety, jest to gra niedoróbek, szczególnie taktyki i silnika meczowego. Do tego, denerwuje mnie ilość nieracjonalnych rozwiązań, które - o dziwo - działają i sprawdzają się świetnie. Ustawienia, które na chłopski rozum powinny działać, nie funkcjonują właściwie. Przykładowo, wolne tempo gry, krótkie podania, mentalność ofensywna i wysunięta linia obrony nie zapewniają posiadania piłki, a wręcz przeciwnie - są równoznaczne z przygniatającą przewagą rywala. Rozumiem taką sytuację w jednym meczu jako odstępstwo od normy, ale gdy gram np. Barceloną czy Realem zdarza się to prawie w każdym spotkaniu! Zresztą, po co ja ci to mówię, chyba dlatego skończyłeś grać w tą wersję?
- Przynajmniej chwilowo. Nie mogłem się skoncentrować na myśleniu o sukcesach. Dobijała mnie myśl, że gra, która jest niesamowicie złożona, skomplikowana i wciągająca, w najnowszej odsłonie stała się niczym stara platformówka - tylko killer-rogami można coś osiągnąć. W realnym świecie jedni szaleją środkiem, inni skrzydłami. Tutaj nie ma albo albo. Masz grać tak, jak na Forum SI jest napisane. Próby inwencji twórczej muszą skończyć się porażką. Po raz pierwszy od bardzo dawna wyjąłem płytkę z napędu i umieściłem delikatnie w pudełeczku. Instrukcję ułożyłem równo i całość powędrowała na półeczkę. Niech czeka na lepsze czasy. Chciałem wrócić do FM 2007, ale pudełko okazało się puste. Musiał mi go zwinąć Speed. Pewnie dlatego ostatnio w ogóle nie ma z nim kontaktu. Na szczęście, płyta z FM 2006 ocalała... Jednakże rozumiem, iż kładziesz nacisk na realizm, niekoniecznie natomiast na powalające rezultaty. Jak się do tego ma jednak niedawno opublikowany poradnik rzutów rożnych? Wybacz moją złośliwość, ale to Ty jakieś dwa tygodnie temu wpadłeś do redakcji (o mało nie wyważając po drodze drzwi) z okrzykiem: „FM jest zdrowo pokopany! Wygrywam wszystko co się da!”. Czyżby jednak nie wszystko?
- Ideą poradnika była konkluzja, że skoro komputer może wykorzystywać błędy silnika, to ja muszę go powstrzymać i oddać mu tym samym. I dalej wygrywam! Niestety - jestem perfekcjonistą i nie znoszę, gdy gra ewidentnie stara się mnie oszukać. Bardzo denerwuje mnie takie coś jak rzut z autu przeciwnika, a ja nie mam wpływu na ustawienie moich obrońców przy tych fragmentach gry, a co za tym idzie - przeciwnik niemal zawsze zdobywa po tym zagraniu gola. Do krycia idzie środkowy obrońca, w pole karne wraca się pomocnik... Toż to jakaś parodia, jak kiepska komedia w krzywym zwierciadle!
- Wierzysz więc w spiskowe teorie, jakoby komputer potrafił "oszukiwać"? Trochę to naciągane...
- Nie tyle co oszukiwać, jednak wydaje się czasem, jakoby AI miała patent na nasze rozwiązania, Dla mnie cofnięta linia obrony, defensywne ustawienie, gra na czas powinny zapewnić cenne sekundy i zabezpieczenia przed kontrami. Nic bardziej mylnego - nasz zespół zawsze da się skontrować. Jakby tego było mało - głupie błędy: przeciwnik popełnia ich co najmniej dziesięć razy mniej... Niestety nie mogę się zgodzić, że FM 2008 jest najbardziej realistyczny. Jeśli dla kogoś 20 bramek w sezonie po rzutach rożnych w wykonaniu jednego obrońcy jest realistyczne i w porządku, to gratuluję poczucia rzeczywistości. Do tego głupie - podkreślam - głupie rozwiązania działają w tym FM-ie wspaniale. Przytoczę przykład skutecznej obrony ze ścisłym kryciem i grą na spalone. Przecież jedno wyklucza drugie, a jednak w tej grze działa! – Brudas zamoczył usta w napoju i nie oderwał ich od brzegu szklanki przed rozpoznaniem jej dna, po czym odłożył ją z wrodzoną delikatnością pierwotnego człowieka - w dodatku odkąd mamy podgląd 2D, który jest wizualizacją trybu tekstowego widać wyraźnie, że programiści próbują dać nam złudzenie, iż wszystko co robią nasi zawodnicy zależy tylko od nas. Z żalem stwierdzam, że coraz dobitniej widać jak się mylą. W rzeczywistości jest jak w starym CM-ie. Nie mam wpływu na nic. A jeśli już, to znikomy!
- Nie histeryzuj przyjacielu – M8_PL wydawał się już być przytłoczony relacją redakcyjnego kolegi – może problem jednak tkwi gdzieś w Tobie? - coraz bardziej ponure miny rozmówców wskazywały jak bardzo temat rozmowy ich dotykał.
- Nie wątpię w to ani przez chwilę, dlatego tu jestem! Ja niestety nienawidzę gdy GRA NARZUCA mi swój styl gry - albo ten, albo żaden. To ja chcę narzucić swój styl. To ja jestem menedżerem i to ja mam pomysł na grę, a nie gra ma pomysł na mój pomysł na grę...
- Tak... staram się nadążać.
- ... przecież moje taktyki skutkowały - ogólnie wykorzystywały właśnie błędy AI. Pewnie jeszcze coś napiszę, być może komuś będzie się podobało to, co sobie „ugra". Ale ja chcę czegoś więcej! Możliwości krycia przy rzutach z autów, możliwości ustawienia szerokości gry dla każdej formacji, zrobienia w końcu cos z rzutami rożnymi. Nie może się zdarzyć tak, że w kolejnej części będą one ponownie niedopracowane. Liczę na rozwinięcie albo usunięcie denerwujących komentarzy przed- i pomeczowych, które powtarzają się co drugi mecz...
- Rozumiem... wiem co czujesz. Ale teraz powiedz mi prawdę. Grasz?
- Gram...
- Długo?
- Nieustannie...
- Odczuwasz euforię, lęki, strach, radość przeplataną z wściekłością?
- Notorycznie! Czy to oznacza... uninstall?
- Wręcz przeciwnie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – na policzki wróciły dołeczki - wszak to nasza ukochana gra, bez względu na wszystko. Jestem pewien, że masz w kieszeni pendrive z zapisanym stanem gry?
- ... skąd wiesz?
- Bo ja tez taki noszę. Napijmy się jeszcze i wracajmy do redakcji. Przeszkadzamy chłopakom w Revolucji Marcowej...
Scenariusz - Brudas, reżyseria - M8_PL.
Powyższa forma powstała pod wpływem ciepłych słów, jakie na temat pierwowzoru wyrazili A. De Raph i SZk. Panom już dziękujemy ;)
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ