Właśnie trwa moja trzecia kariera w Football Managerze, w której zespół z niższych lig angielskich wprowadzam do Premier League. Do tej pory udało mi się to z Oxfordem United i Guiseley. Niedługo będzie to FC United of Manchester.
Zacząłem zastanawiać się dlaczego to robię, dlaczego gra tymi klubami i przechodzenie przez kolejne szczeble ligowe jest tak ciekawa. Jednak przy okazji stawiania sobie tego pytania, a przed odnalezieniem odpowiedzi postawiłem kolejne, które wydaje mi się ważniejsze: co jest kluczem do sukcesu w przypadku takiego klubu? Podobne pytania zadał mi w 2012 roku rondel w wywiadzie dla CM Revolution (
część 1 i
część 2).
Przeskakiwanie kolejnych szczebli ligowych z sezonu na sezon jest niemożliwe bez odpowiedniej, bardzo wymagającej polityki transferowej. Nie chodzi tylko o naturalne bariery finansowe oraz przestrzeganie przepisów. Pewnym problemem w tym przypadku jest to, że Football Manager nie daje możliwości wprowadzenia piłkarza z szóstego szczebla rozgrywkowego do pierwszego. Nie chodzi o nagły przeskok, bo byłoby to absurdalne, ale choćby tylko o to, że dysponujemy swoim ulubieńcem, którego rozwijamy sezon po sezonie. Oczywiście rozwijać możemy, ale trudno o wiarę, że ten piłkarz będzie z nami przez lata, jeśli ma być kimś więcej niż tylko facetem z kontraktem.
Każdego zawodnika naszego klubu w trwającej rzeczywistości ogranicza… zaplanowana przyszłość. Praktycznie gra nie daje możliwości pojawienia się wychowanka klubu w szóstej lidze angielskiej z potencjałem na poziomie 145-155, który umożliwiałby niezłą grę w podstawowym składzie zespołu Premier League. Dlatego, jeśli chcesz awansować z sezonu na sezonu musisz wymieniać większość zawodników. Do tej pory nie dysponowałem piłkarzem, który byłby w stanie przetrwać ze mną więcej niż trzy szczeble rozgrywkowe, a już wtedy trudno było o to, aby taki piłkarz mógł stanowić o sile zespołu Premier League.
Problem mogłyby załatwić negocjacje z zarządem. Rozwój poszukiwania juniorów, rozbudowa obiektów młodzieżowych, rozbudowa bazy treningowej oraz pozyskiwanie coraz lepszych trenerów. Do rozwoju niezbędne jest także ogranie zawodnika. Poświęciłem temu
inny tekst, dlatego zainteresowani mogą do niego już zerknąć. Jednak tutaj pojawia się kolejny problem. W przypadku klubu dysponującego stosunkowo małym stadionem – a za taki uznaję mogący pomieścić od 3000, przez 5000, do 8000 kibiców - trudno będzie zgromadzić oszczędności do ciągłego rozbudowywania obiektów młodzieżowych oraz bazy treningowej wraz z prowadzeniem polityki transferowej, która pozwala na awanse do kolejnych szczebli. Z kariery w Football Managerze 2016 wiem, że zmieniający się w wyniku wyborów prezesi FC United mają znacząco odmienne podejście do tematu rozbudowy, co jest bardzo ciekawym elementem rozgrywki, ale także utrudniającym realizację obranej filozofii.
Czy zatem jest możliwe pozyskanie młodego piłkarza z potencjałem 145-55 i wyszkolenie go do tego, aby po 5-6 sezonach był gotowy do gry w Premier League? Tak, jeśli po pierwsze za swojego uznamy zawodnika odnalezionego przez skautów, a po drugie będzie on cały czas grał w pierwszym składzie albo będzie chociaż często uczestniczącym w grze rezerwowym. Natomiast praktycznie niemożliwe jest, aby w naszej szkółce na szóstym szczeblu rozgrywkowym albo chociaż na piątym pojawił się klubowy newgen, który będzie dysponował owym, przywoływanym wcześniej wysokim potencjałem.
Oczywiście, mogą odnaleźć się ci, którzy zaprzeczą i opowiedzą o przypadkach ze swoich karier. Nie twierdzę, że jest to w ogóle niemożliwe, ale potrzeba bardzo dużo szczęścia. Jednak to przede wszystkim ograniczenia poziomu szkolenia juniorów, obiektów młodzieżowych, bazy treningowej wprost determinują wysokość potencjału pojawiających się klubowych newgenów.
Czy w ogóle można zaradzić temu problemowi? Istniej możliwość sprzedaży zawodników po wysokich cenach, ale w niższych ligach angielskich nikt nie dysponuje odpowiednimi kwotami, aby zapłacić nam na tyle, żeby można było znacząco rozwijać obiekty i równocześnie kupować/oferować kontrakty dla tak dobrych zawodników, żeby był z nimi możliwy kolejny, szybki awans. Dodatkowo zawodnik w naszym klubie dysponuje również na tyle niską reputacją, że trudno o kontrahentów z zagranicy.
Czy w niższych ligach jest możliwy zrównoważony rozwój, który pozwoli na budowanie składu opartego na wychowankach? Praktycznie jest to niemożliwe. Droga ekspresowa to jak najszybsze dostanie się do Championship albo już do Premier League i dopiero modernizacja obiektów, które pozwolą podnieść jakość całego szkolenia, zaś które to umożliwia pojawianie się newgenów z wysokim potencjałem.
Ale co wtedy z naszą historią? Tworzymy drużynę najemników, z którą można rozwiązać kontrakty w jedną noc. Brakuje legend, brakuje tożsamości. Ci, dla których w Football Managerze liczy się tylko gablota z pucharami, medale i sukcesy nie będą w ogóle rozważali tego problemu, ale de facto pozostają tylko mistrzami rynku transferowego, a jednocześnie całkiem kiepskimi menedżerami. Jednak trzeba przyznać, że zorganizowany tryb rozgrywki zdecydowanie nie promuje zrównoważonego rozwoju w kwestii pojawiania się zawodników z wysokim potencjałem i tworzenia tożsamości. Klub to coś więcej niż same zwycięstwa, bo tylko dlatego jesteśmy w stanie przetrwać najgorsze porażki.
Jednocześnie trzeba przyznać, że wychowywanie jakichkolwiek juniorów w niższych ligach angielskich jest trudne. To pewnego rodzaju zamknięte koło – żeby nie zostać zwolnionym nie możemy stawiać na wielu juniorów. Nie dysponujemy jednocześnie odpowiednimi obiektami, aby rozwijali się oni w drużynach młodzieżowych, czy rezerw, czyli pozostaje szybki awans, a potem jakoś to będzie.
Co może być lekarstwem w przyszłości? Tak często omawiany płynny potencjał? Coś innego? Zapraszam do dyskusji.