Informacje o blogu

Bez taryfy ulgowej

Coventry City

Sky Bet Championship

Anglia, 2001/2002

Blog użytkownika zachi przeczytało już 287912 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

Ostatnie publikacje

                                                         

 

Dziennik kapitański, data gwiezdna 41153,7

 

Mówi kapitan Żan-Luk Pikard. USS Enterprajs wszedl na orbitę planety Absurdopolako. Razem z komandorem Rajkerem i porucznikiem Łorfem udaję się na Absurdopolako, żeby dokonać sprawdzenia wpisów w komputerach opuszczonej stacji Alfa-Lambda. Liczymy na to, że uda nam się znaleźć wiadomości dotyczące absurdów PKP, dawnej ziemskiej organizacji zrzeszającej spółki i, niejako przy okazji, świadczącej usługi transportowe. Trzeba się jedynie ciepło ubrać, gdyż temperatura na Abdurdopolaco spadła niżej, niż byli w stanie przewidzieć meteorolodzy. Jak zwykle zima zaskoczyła termometry. Pikard out.   

 

 

Kapitan Żan-Luk Pikard, dziennik kapitański, uzupełnienie. Stoimy pod drzwiami bazy Alfa-Lambda. Komandor Rajker uparcie ostaje przy opcji, że najpierw należy zapukać, porucznik Łorf domaga się znalezienia dzwonka, a ja żłopię herbatę z termosu. Trafiliśmy więc na problemy, których zupełnie się nie spodziewałem, a to dopiero początek naszej misji. Na szczęście po kilku minutach gorącej debaty komandor Rajker wpadł na pomysł użycia koniaku. Po krótkiej serii szybkich łyków uznaliśmy, że warto po prostu rozjebać drzwi w drobny mak. Porucznik Łorf użył fazera i dostaliśmy się do środka. Komputer główny stacji okazał się być sprawny. Komandor Rajker fachowo obszedł zapytanie o hasło (pomocne okazało się użycie przycisku 'escape') dzięki czemu mogłem przejrzeć zapisy dotyczące PKP. Oto co się ukazało naszym oczom po uruchomieniu pliku o nazwie 'swieta_z_pkp_do_chuja_pana.doc'. 

 


 

 

  zachi, Święta z PKP, 03.01.2011

 

Święta, święta i po pieniądzach. Kolejny już raz spędziłem je z rodziną mojej narzeczonej w Nowym Targu. O samych świętach nie ma co się rozpisywać, każdy wie jak to z nimi jest. Szał zakupów, nerwy żeby się ze wszystkim wyrobić na czas, następnie obżerka, prezenty, picie wódeczki (lub nie), "Kevin sam w domu" (lub nie), rodzinne pierdu-pierdu do późnych godzin wieczornych (lub siedzenie przy komputerze).

 

Dni świąteczne przeminęły, wskoczyła krótka przerwa tuż przed Sylwestrem. Sam Sylwester jak to Sylwester. Szał zakupów, nerwy by przygotować jadło i zapojkę na czas, picie piwka (lub wódeczki), "Kevin sam w domu" (lub "Szklana pułapka"), następnie wyskok do miejsca imprezy (lub siedzenie przy komputerze w domu). Dzień później solidny kac (lub nie) i przemęczenie. Dzień po 'S' spędziłem z Karoliną na pakowaniu bagaży. W niedzielę (02.01) mieliśmy rano wyjechać do Wrocławia, a lepiej sobie wszystko przygotować już zawczasu, tym bardziej, że pociąg odjeżdżał z Nowego Targu o godzinie 08:49, o czym dowiedzieliśmy się z internetu, po kilkugodzinnych próbach walki z serwerem, na którym jest postawiony strona z rozkładami jazdy. Najczęściej widziałem na niej taki oto tekst :

 

 

W dzień wyjazdu stawiliśmy się na dworcu PKP w Nowym Targu o godzinie 08:25. Do pociągu mieliśmy jeszcze trochę czasu, co nie było zbyt radosnym faktem, ponieważ zimno było jak cholera i do tego piździało jak na Uralu.  Minęła godzina 08:50 i usłyszeliśmy z megafonu, że pociąg TLK do Wrocławia będzie opóźniony o około dwadzieścia minut. Cudnie i szałowo. Przyjęliśmy informację z bólem serca, ale jeszcze ze spokojem. Kiepska pogoda, niezbyt solidny przewoźnik - to wszystko dało się przecież przewidzieć. Sam skład wtoczył się na stację opóźniony o 40 minut. Razem z kobitą chwyciłem manele by spokojnie wskoczyć do pierwszego lepszego wagonu. Jasne, wskoczyliśmy sobie. Pierwsze drzwi zacięte, przy drugich tłok. To samo wagon kolejny. I następny. I jeszcze jeden. Ostatnie drzwi w ostatnim wagonie. Udało się otworzyć, ale oczom naszym ukazał się tłok. Miła parka, siedząca na korytarzu przy WC na sankach poinformowała nas, że nie ma już miejsca. Zrobiliśmy więc oczy jak kotek w Szreku i ubłagaliśmy pozwolenie na wejście. Karolina wskoczyła pierwsza, podałem jej manele (dwie potężne torby podróżne, wielgachny plecak oraz kilka obrazów w paczce). Jakimś cudem przepchaliśmy się obok drzwi do WC i stanęliśmy przy drzwiach wejściowych do korytarza. Po kilkunastu minutach do WC wepchnęły się cztery osoby, ponieważ nie było już gdzie się wpychać. Pociąg ruszył piętnaście minut później.

 

 

Zająłem miejsce stojące przy tobołach leżących obok drzwi do wagonu, Karolina przepchała się na siedzisko na korytarzu. Szans żeby usiąść nie miałem żadnych - w torbach mieliśmy szkła, jedzenie i inne rzeczy, których lepiej rzycią nie ugniatać. Miejsca na podłodze miałem akurat na stopy, żeby się obrócić trzeba by się było nielicho nagimnastykować. Sądziłem, o ja naiwny, że to koniec przygód. Szopka dopiero miała się rozpocząć, jak się okazało.

 

Na kolejnej stacji ludzie również okazali się na tyle chamscy, że zapragnęli podróżować. Musiałem więc, po krótkiej wymianie zdań z konduktorem, poprzenosić (ile się dało) część bagaży tak, żeby można było otworzyć drzwi. Wepchnęło się kilka osób. Przeniosłem bagaże pod drzwi. Pociąg ruszył po kilku minutach.

 

Ktoś zapragnął udać się do WC, zajmowanego, gwoli przypomnienia, przez cztery osoby. Musieli więc wszyscy wyjść na korytarz (przepychając się naprawdę długo), żeby ktoś mógł z owego WC skorzystać. Po załatwionej potrzebie delikwent przepychał się na swoje miejsce w wagonie, a rzeczona czwórka "mieszkańców" WC wciskała się na powrót do przybytku.

 

Mijały minuty, godziny. Szopka z WC i przekładaniem bagaży trwała w najlepsze. Na stacji Kraków Płaszów PKP doczepiła jeszcze jeden wagon, wyszukany pośpiesznie wśród PKPowskich szrotów. Mojej sytuacji to nie zmieniło, ponieważ w Krakowie Głównym wpakowała się kolejna porcja współplemieńców, towarzyszy podróży.

 

 

Konduktor na każdej stacji pozwalał na to, żeby ludzie wpychali się do środka, napychając tym samym skład do bólu. Bólu podróżnych, ponieważ owym wagonom zwisało to i powiewało, ile w nich się ludzi da upchać. Przedziały zawalone, korytarze i WC również. Pociąg łapał coraz to większe opóźnienie względem rozkładu jazdy. Gdy już skończyła się ta gehenna i skład wczłapał się nareszcie na stację Wrocław Główny, to bez większego zdziwienia dowiedziałem się, że opóźnienie wyniosło sporo ponad godzinę (planowany przyjazd 17:24, a zajechaliśmy o 18:50). Smród i nijakość peronu wrocławskiego dworca przyjąłem z ulgą wielką, a moja Pani była w siódmym niebie. I pomyśleć, że specjalnie wyjechaliśmy z Nowego Targu szybciej, żeby uniknąć tłoku. Ale taki to już jest nasz kochany grajdół. Zima zaskakuje kierowców, sesja zaskakuje studentów, a PKP została zaskoczona przez święta - być może dla onej PKP owe święta przyszły zbyt szybko.

 

[ dalszy przekaz nieczytelny ] 

 


 

 

Dziennik kapitański, data gwiezdna 41153,7

 

Mówi, hyp, kapitan Żan-Luk Pikard. Żeśmy obaliliśmy łychę do końca, czytając tę niesamowitą i mrożącą krew w żyłach, hyp, hyp, historię o dawnej ziemskiej kolei. Wróciliśmy już na pokład USS Enterprajs, gdzie razem z komandorem Rajkerem walczymy z bólem głowy. Porucznik Łorf udał się do doktor Craszer z podejrzanymi problemami natury gastrycznej, hyp, czy jakiejś tam innej. To była bardzo ważna misja i bardzo się, kurwa hyp, cieszę, że udało się ją wykonać bez większych strat w ludziach i sprzęcie. Ruszamy dalej. Galaktyka czeka na... Na to, co zawsze robimy, ale co, to już niezbyt pamiętam. Cholerny ból głowy... Pikard out. 

 


 

      

"Drodzy rodacy! Tam, tam jest nasza przyszłość! W tę stronę idźmy, rodacy, mieszkańcy Ciemnogrodu! Polska Kolej Państwowa potrzebuje waszych pieniędzy, żeby żyło nam się dostatniej i przyjemniej! Nam, czyli tym u góry. A na was kiła i mogiła."

 

Dziękuję za nic, panie G.

 


 

Na koniec kilka uwag oraz fotka na pocieszenie

 

- pozwoliłem sobie dodać malusią sondę do manifestu. Użycie mile wskazane 

- słowo "podkładowy" w tytule jest zamierzone (nawiązenie do pewnego

archaicznego już komputerka, który w opinii swoich użytkowników służył

najlepiej, jako podkładka pod nowszy model) 

 

 

 

  [ poprzedni odcinek "W 365 dni dookoła Lechii" ]   Cóż. Bez zbędnego rozwlekania muszę to napisać - nie udało się. Nie potrafiłem zatrzymać na Wybrzeżu tytułu Mistrza Ekstraklasy. Dlaczego? W mej opinii złożyło się na to...
    Poprzednią karierę (Znicz plus reprezentacja Hiszpanii) opisywałem na CM Revolution w odcinkach, dodając beznadziejną i lipną fabułę oraz kretyńskie postacie. Ciągnęło się to kilka miesięcy - dając satysfakcję nielicznym....
  [ źródło : http://cache.daylife.com/imageserve/06Oa9Gd401baO/610x.jpg ]   Kawa. Papieros. Kanapka. Kawa. Papieros. Tost. Spacja, spacja, spacja.    Kolejna noc zarwana przy Football Managerze. Miała być chwila, wyszło...

  Nie chcę i nie będę ukrywał tego, iż w tzw. sieciówce jestem nowicjuszem. Prawda jest również taka, że zakochałem się w onlajnowym eFeMie i tryb single już zwyczajnie mnie nudzi (o rozgrywce sieciowej z kolegami z CM Rev...

Fatalna Mania - część I27.10.2010 22:09, @zachi

  Dziś będzie krótko. Raz na jakiś czas trafia mi się w Football Managerze mecz, który oglądam później do znudzenia. Przeżywam go, rozpamiętuję, chłonę każdą jego sekundę. Postanowiłem dziś sięgnąć do Zachusiowego Archiwum, by...
Jak wspominałem w moim poprzednim manifeście [ link ] - dopadła mnie sieciowa gorączka i wsiąknąłem w świat Football Managera 2010 na nowo. Nagłą chorobą sieciową udało mi się zarazić również Bolsona, Pomstiboriusa oraz, po...

Machinarium vs Ludzimistrz17.10.2010 21:59, @zachi

    Dziś po raz pierwszy zagrałem w Football Managera w sieci. Zawsze walczyłem z tą grą samotnie. Byłem tylko ja i AI. A dzisiejsze popołudnie przyniosło wielkie zmiany w moim spojrzeniu na serię gier autorstwa Sports...

  Hiszpańczyków z Walią zabawy       Wycieczka do wyspiarskiego światka klasy B okazała się wycieczką ze wszech miar udaną. Po trosze dlatego, że przywiozłem z niej całą masę suwenirów - od szkockiego kilta, po...

Kaziutek i RPG16.08.2010 06:37, @zachi

  Kaziutek trafił na ziemski padół w  nieśmiałym i pozbawionym rewelacji stylu. Już od momentu narodzin otoczony został miłością matczyną oraz atmosferą podejrzliwości. Podejrzliwością psuł sielankową atmosferę ojciec...

Kolekcjoner15.08.2010 06:43, @zachi

      Pieprzony głos... Warczy, odbija się echem w mojej głowie. Nie milknie nawet na moment. Wibruje, tańczy, obtłukuje czaszkę.   - Niech się tobie nie wydaje iż zapomniałem - syczy. - Nawet przez sekundę nie myśl iż nie...

Drewutnia12.08.2010 11:42, @zachi

- Podaj no mnie dechę, Kaźmierz - Marian splunął na ziemię i leniwie skierował wzrok ku niebu. - Znowu będzie padać, psia jucha... - Ta może być, panie majster? - Kazik wybrał najlepszą, jego zdaniem deskę, z rozrzuconego na...

Stragan 08.08.2010 11:53, @zachi

- Witamy na straganie. Zaloguj się i rób wszystko tak, by było to robione zgodnie z regulaminem "stosowania warzyw w praniu". Dziękujemy i życzymy miłego dnia! - rzekł zautomatyzowany piewca propagandy straganiarskiej, po czym...

Prawie fikcja31.07.2010 09:58, @zachi

Antek Macieborewicz przyszedł na świat w 1948 roku w Wągrownikach Soleckich, w rodzinie ćwierć inteligenckiej i pół tolerancyjnej. Rodzinna ćwierć inteligencja rozłożyła się po równo na oboje jego rodziców tak, by żadne nie czuło...

       W tekście : rzecz o tym jak się z ajriszami męczyły hiszpańczyki     Luksemburg dostał wciry i zsunął się w otchłań grupy B, a nadszedł czas na wycieczkę do Belfastu. Przed podróżą doszło do tyciuńkich...

Strona

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.