Przedsłowie
Po kilku dniach spędzonych nad patetycznym wstępem, mówiącym o tym jak zainspirowała mnie kariera Mahdiego(„Z motyką na słońce”) do podjęcia wyzwania na niższym szczeblu rozgrywkowym, o tym jak w rejony Półwyspu Iberyjskiego zaprosił mnie Piotr Sebastian ze swoim niezapomnianym „HN. Trzecia tajemnica Estebana Soto” i o tym jak najwybitniejszy hiszpański przywódca ostatnich wieków gen. Francisco Franco pomógł mi w wyborze klubu, uznałem, iż najlepiej będzie przejść od razu do rzeczy t.j. do opisu mojej przygody na peryferiach futbolu.
Zapraszam wszystkich zainteresowanych do śledzenia mojej kariery!
PRIMEROS PASOS
Jako że hiszpański futbol kojarzy mi się jedynie z kilkoma największymi klubami, których nazwy są dobrze znane nawet "Kanapowcom", toteż drużyna Os Diaños Verdes była dla mnie kompletną niewiadomą.
Po spotkaniu z Prezesem klubu, który powierzył mi misję utrzymania Racing de Ferrol na trzecim szczeblu rozgrywek piłkarskich w Hiszpanii, zabrałem się, wraz z jedynym pracującym trenerem, za analizę kadry, która stoczy bój o przetrwanie w Segunda Division B. Jako że do mojej dyspozycji było tylko 19 zawodników, postanowiłem dać szansę wszystkim(przynajmniej na początku), mimo iż kilku prezentowało się bardzo słabo na tle – też przecież nie wybitnych – kolegów z drużyny.
Niestety, na wielkie wzmocnienia nie mogłem liczyć, gdyż budżet płacowy na poziomie €16 tys. był przekroczony na „dzień dobry”. O dziwo Prezes zaksięgował drugie tyle na transfery gotówkowe, jednak – jak się można domyślić – były to tylko pieniądze wirtualne na – i tak już – pustoszejącym klubowym koncie.
Koniec końców udało mi się narobić trochę zamieszania na rynku transferowym, dzięki czemu dołączyło do drużyny kilku sensownych grajków, zanim rozgrywki ligowe zdążyły nabrać rozpędu.
Kadra na runde jesienną sezonu 2013/2014 prezentowała się tak:
Bramkarze:
Marcos Valin(podstawowy golkiper), Marcos Souto(przeznaczony do odstrzału; zgłoszony z przyczyn technicznych)
Boczni obrońcy:
Diego Dopico, Jose Manuel Perez, Taofeek Biobaku
Środkowi obrońcy:
Dani Suarez(wyp. Castilla), Manuel Parra, Victor Vasquez
Środkowi pomocnicy:
Gabi Misa, Iago Iglesias, Iosu Villar, Ivan Forte, Oinatz Bilbao
Skrzydłowi:
Diego Vela, Goku(wyp. Granada), Marcos Alvarez(w)(A), Pablo Rey(w)
Napastnicy:
Jorge Rodriguez, Manu Barreiro(C)
Szkielet taktyczny:
Zawsze staram się dobierać ustawienie na boisku pod graczy, którymi dysponuję, więc i w tym przypadku nie mogło być inaczej szczególnie, że wymiana połowy składu w celu zaspokojenia fanaberii szkoleniowca byłaby arcytrudnym zadaniem w klubie pokroju Racing de Ferrol.
Uznałem, że ustawienie 4-5-1 będzie idealnie podkreślać mocne strony moich zawodników oraz maskować ich słabości. Rolę na boisku oraz polecenia taktyczne będą się zmieniać w zależności od wyjściowej jedenastki, jak i od przeciwnika, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. Generalnie koncepcja jest prosta – maksymalnie zagęścić środek pola i po odbiorze piłki zagrywać ją do skrzydłowych, którzy mają za zadania – a to – dośrodkować odgrywającemu – a to – samemu wykończyć akcję. W przypadku silnych przeciwników odgrywającego zastępować będzie lis pola karnego, co powinno jeszcze podnieść jakość naszych kontrataków.
Drugie ustawienie to klasyczne 4-4-2 w stylu angielskim(odgrywający + lis pola karnego) – na wypadek, gdy nie będziemy mieli nic do stracenia.
W międzyczasie doszło do przetasowań w sztabie szkoleniowym klubu. Niestety, zarząd pozwolił mi na zatrudnienie niewielkiej ilości staffu, więc jakość szkolenia nie była zadowalająca. Nie pomagały ani prośby, ani groźby, a sam Prezes jedynie wywracał kieszenie na lewą stronę, gdy potrzebna była gotówka.
Oto sztab szkoleniowy na rundę jesienną sezonu 2013/2014:
Asystent:
Koordynator pionu junorskiego:
Trener bramkarzy:
Trener siłowy:
Głowny fizjoterapeuta:
Głowny scout:
Scout:
Jeśli jesteśmy już przy sztabie szkoleniowym, warto wspomnieć o zasięgu klubowego scoutingu, który niestety nie powalał. Scouci nie mieli co liczyć na fundusze pozwalające im na obserwację zawodników poza granicami kraju, dlatego zatrudniłem tylko dwóch. Właściwie aż dwóch...
Aby pozyskać trochę gotówki, namówiłem Prezesa na współpracę z klubem patronackim i ku mojemu zaskoczeniu zgłosiła się ekipa F.C. Barcelona B, która nie tylko miała przelewać co roku ok. €40 tys. na nasze konto, ale również wypożyczać co mniej zdolnych wychowanków sławnej szkółki La Masia do Racingu de Ferrol.
Podsumowując, pierwsze miesiące mojego panowania na A Malata przebiegały pod znakiem ewolucyjnego usprawniania działania klubu zarówno pod względem organizacyjnym, jak i kadrowym. Choć nie wszystko zostało wystarczająco dopracowane przed pierwszym ligowym gwizdkiem, miałem poczucie, że Racing de Ferrol zmierza pod moją batutą w dobrym kierunku. Czy się utrzymamy? Przekonacie się w następnym odcinku!
Zapraszam do komentowania i oceniania oraz udziału w sondzie!
Pozdrawiam!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ