Dnia wczorajszego poznaliśmy trzech piłkarzy, którzy zostali finalistami plebiscytu UEFA na najlepszego piłkarza grającego w Europie. Niestety, po raz kolejny konkurs ten zamiast mnie ekscytować, najzwyczajniej w świecie zaczyna irytować. W wielkiej trójce znowu znajdujemy zawodników najbardziej medialnych, a brak obecności na liście nominowanych Ikera Casillasa jest dla mnie faktem wręcz żenującym.
Owszem, Cristiano Ronaldo i Lionel Messi nominowani być musieli. Pierwszy z nich podczas zeszłego sezonu w 55 meczach dla Realu Madryt strzelił 60 bramek, zaliczył 15 asyst i wraz z Królewskimi sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii. Jeszcze lepsze statystyki indywidualne zanotował wielki rywal Portugalczyka - Lionel Messi, który w 60 meczach dla Barcelony zdobył 73 gole i aż 28 razy asystował przy bramkach kolegów. Duma Katalonii poprzedniego sezonu nie mogła zaliczyć do udanych, wygrywając jedynie Superpuchar Hiszpanii i Puchar Króla. Obecność Messiego w gronie nominowanych jest jednak dla mnie absolutnie zrozumiała - takich statystyk jak on nie osiągnął nikt inny.
Duży znak zapytania stawiam przy nazwisku Iniesty. Według mnie, Hiszpan poprzedniego sezonu nie może zaliczyć do wielce udanych. We wszystkich meczach klubowych i reprezentacyjnych Andres wystąpił 55 razy, zdobył 9 bramek, 10 razy asystował. Są to statystyki dość przeciętne jak na zawodnika ofensywnego. Czym więc zasłużył sobie Andres Iniesta na miejsce w pierwszej trójce? Czemu zamiast filigranowego pomocnika Barcelony nie widzimy tu Ikera Casillasa? Może dlatego, że rola bramkarza na boisku jest mniej medialna i widowiskowa?
Statystyki stoją za Ikerem Casillasem murem. W 53 meczach, które rozegrał w zeszłym sezonie dla Realu Madryt skapitulował zaledwie 47 razy. Jeszcze lepiej wyglądają liczby Casillasa w reprezentacji Hiszpanii. W 2012 roku kapitan La Furia Roja na boisku pojawił się dziesięciokrotnie, a piłkę z siatki wyjął tylko raz! Wraz ze swoją reprezentacją zdobył mistrzostwo Europy, podczas fazy pucharowej nie tracąc ani jednej bramki. Ponadto, Iker Casillas został jednym z bohaterów hiszpańskiej drużyny podczas półfinałowej serii rzutów karnych z Portugalią. To nie wszystko. Niemalże we wszystkich meczach zakończonego ponad miesiąc temu czempionatu Iker Casillas błyszczał. Dokonywał interwencji niewiarygodnych, a na dodatek profesjonalnie wywiązywał się z obowiązków kapitana. Na dodatek, z Realem Madryt, też z opaską kapitana na ramieniu sięgnął po tytuł mistrzowski. Czy nie jest to kandydat idealny?
Najwyraźniej nie, gdyż Iker nie jest napastnikiem, tudzież pomocnikiem. Takim piłkarzom zdecydowanie łatwiej sięgnąć jest po indywidualne trofea i właśnie również dlatego Casillas powinien zostać uhonorowany nominacją. Co więcej musi zrobić bramkarz, aby triumfować w takim plebiscycie? Zakończyć sezon bez wpuszczonej bramki? A może obronić cztery karne w finale Ligi Mistrzów?
Doceńmy pracę golkiperów. To oni są na boisku zdani na samych siebie. To oni muszą być skupieni przez cały mecz, gdyż nawet pojedynczy błąd może sprawić, że ich drużyna przegra. Pomocnicy i napastnicy mają prościej. Cristiano Ronaldo może dziesięć razy nie trafić w piłkę, dwanaście razy przewrócić się o własne nogi, ale jeśli odda jeden strzał marzeń, może zostać bohaterem spotkania. Bramkarz może bronić kapitalnie przez większość meczu, jednak jeden pojedynczy błąd będzie wypominany mu przez długi czas. Właśnie dlatego także Iker zasługuje na nominację, lecz czy kiedykolwiek ją otrzyma, skoro nie było mu to dane teraz?
Takim plebiscytom potrzebna jest reforma. Do zmiany wydaje się być system głosowania. O najważniejsze nagrody indywidualne w piłce nożnej walczą piłkarze najbardziej medialni. Plebiscyty powoli stają się być kolejnym pojedynkiem między Realem i Barceloną, a w szczególności między Messim i Ronaldo. Skandalem było już wyrzucenie z trójki nominowanej do Złotej Piłki w 2010 roku Wesleya Sneijdera, który wygrywając z Interem potrójną koronę (zwycięstwo w Serie A, Pucharze Włoch i Lidze Mistrzów), a także prowadząc reprezentację Holandii do finału Mistrzostw Świata, musiał ustąpić miejsca na podium trzem piłkarzom z Barcelony. Wtedy plebiscyt wygrał Lionel Messi. Do dziś nie wiem za co.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ