Informacje o blogu

A teraz coś z zupełnie innej beczki

Colwyn Bay FC

Vanarama National League North/South

Anglia, 2013/2014

Ten manifest użytkownika rapechuck przeczytało już 1312 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Nowy rok 2014 się zaczął, wielu ludzi hucznie obchodziło tę umowną datę jego nadejścia, ale poza jakąś wyimaginowaną granicą, gdzie można zostawić za sobą stare błędy, żeby móc zacząć popełniać nowe, to nic się nie zmienia. Zwłaszcza dla Rapchucka życie toczy się dalej w niezmiennie szybkim tempie, głównie dlatego, że nie mógł sobie pozwolić na sylwestrowy reset jaki był udziałem większości jego znajomych. Głównie dlatego, że 1 stycznia Colwyn Bay miało wyjazdowe spotkanie z Vauxhall, z którym to zespołem niespełna tydzień wcześniej przegrało 0:1. 



Dave zaczął uważniej przyglądać się postawie swoich środkowych obrońców, bo wypożyczeni z drużyn młodzieżowych Walsall (Jordan Garner) i Burnley (Jack Errington) defensorzy, choć według wszystkich w klubie niewątpliwie utalentowani, to nie potrafili zapewnić odpowiedniego spokoju w tyłach. Dlatego też zlecił scoutom poszukania dla nich zastępstwa. Po prawdzie to tym dwóm kończył się okres wypożyczenia w połowie stycznia i Rapchuck nie był pewien czy uda się go przedłużyć, a właściwie to nawet nie próbował, bo na tę dwójkę zrzucił całą odpowiedzialność za wcześniejsze porażki.



Czując, że jest pod obserwacją, Jack na przedmeczowym treningu podbiegł do trenera i zaproponował, że można by przecież spróbować rozgrywać piłkę po ziemi od tyłu, co pomogłoby lepiej rozegrać akcję ofensywną. Dave był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, bo przecież według niego kłóciło się to z poleceniem zagrywania długich piłek na skrzydła, więc zbył Erringtona krótkim: pomyślimy. W myślach rozważył ten pomysł bardziej poważnie, mówiąc że co szkodzi spróbować, przecież gorzej być nie może.




I rzeczywiście rozegranie piłki po ziemi sprawiło, że podania do przodu były lepiej przygotowane i od razu akcje zaczepne zaczęły lepiej wyglądać, a gra w defensywie była pewniejsza. I mogłoby to nawet przynieść pozytywny skutek w postaci punktu lub punktów wywiezionych z Ellesmere Port, gdyby nie to, że sędzia tego spotkania poprzedniego wieczoru balował razem z dyrektorem tutejszej fabryki Vauxhall Motors, a na mecz, na ogromnym kacu, został przywieziony najnowszym modelem Vauxhall Astra J przez prawą rękę szefa.





Rozjemca ewidentnie gwizdał na korzyść gospodarzy w każdej spornej sytuacji, Drivers, według niego, w przeciągu całego meczu nie faulowali, za to Seagulls uzbierali 7 żółtych kartek i jedną czerwoną. Bramka Marka Williamsa na 1:1 nie została uznana, więc do przerwy Vauxhall prowadziło 2:0. W 59. minucie bramkę kontaktową strzelił Jaimie Tolley, a minutę później Rapchuck miał wykorzystane już wszystkie zmiany, żeby kolejne dwie minuty później jeden z rezerwowych po ostrzejszym (nie według sędziego) wejściu piłkarza gospodarzy schodził z boiska z kontuzją. W 73. minucie po kolejnej kontuzji Colwyn Bay grało już w 9, ale widać to nie gwarantowało jeszcze zwycięstwa miejscowym, bo 10 minut później z czerwoną kartką schodził z boiska strzelec bramki - Tolley. Seagulls kończyli mecz w 8, ale w 4. minucie doliczonego czasu gry gospodarze i tak dostali - nie trzeba dodawać, że dyskusyjnego - karnego i całe spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1, dzięki czemu Colwyn Bay 5. kolejkę z rzędu było czerwoną latarnią ligi. 





Dave za bardzo się takim wynikiem nie przejął tylko uśmiechał się ironicznie pod nosem, bo zdał sobie sprawę, że takie cuda to nie tylko w Polsce w niższych ligach mogą się zdarzać, a skoro nie była to dla niego żadna nowość, to przeszedł nad tym do porządku dziennego. Głównie z tego względu, że gra jego zespołu zaczęła w końcu jakoś wyglądać i był pewien, że w normalnych warunkach ten mecz był do wygrania.



Dlatego też w kolejnych meczach nadal kazał swoim podopiecznym rozgrywać od tyłu piłkę po ziemi, co w meczu przeciwko Gloucester (D) zaowocowało remisem 1:1, a spotkanie z Brackley (D), pomimo wyniku 0:1 do przerwy, udało się Seagulls wygrać 2:1, gdzie gola na wagę pierwszego od 12 meczów zwycięstwa w ostatnich minutach strzelił Ade Akinbiyi. Ten napastnik kolejnym trafieniem zapewnił punkt także w meczu przeciwko Oxford City (D), który zakończył się wynikiem 1:1 i w tamtym czasie Colwyn Bay awansowało z ostatniego miejsca na miejsce 20. 





Te dobre rezultaty nie zmieniły nic w planach Rapchucka i 15 stycznia 2014 roku Garner i Errington opuścili klub a razem z nimi również Carlton McKenzie (wszystkim skończył się okres wypożyczenia) i Michael Lea, za którego FC United of Manchester zapłacił 4 tysiące euro. W ich mięjsce wypożyczono Ryana Lee z Sheff Wed, Jamesa Pearsona z Leicester, Bobby'ego Lofthouse'a ze Stockport i Archiego Love z Burnley i zwłaszcza z tym ostatnim Dave wiązał największe nadzieje.



W 3 kolejnych spotkaniach Colwyn Bay nadal punktowało, co prawda przy pomocy bezbramkowych remisów, ale na tle rywali nie prezentowało się gorzej, a czasami można było odnieść wrażenie, że to Walijczycy byli lepszym zespołem, co musiało napawać optymizmem zwłaszcza po remisie z Harrogate, zespołem walczącym o awans. Niewiadomą było tylko czy takie wyniki były zasługą całego zespołu czy zmianą w bramce 26-letniego Sanny na 17-latka Hartleya.



Aż przyszedł mecz z Solihul Moors, kolejnym zespołem ze ścisłej czołówki ligi, a scouci donosili, że gra on ustawieniem 4-2-3-1 i Rapchuckowi od razu zapaliła się lampka w głowie. Pamiętał on z FM-a, że zawsze dobrze radził sobie z przeciwnikami grającymi tym systemem kiedy jego drużyna wychodziłna na mecz z defensywną taktyką 4-5-1 i tak też ustawił swój zespół tym razem oraz postawił w bramce na bardziej doświadczonego Sannę. Nie skończyło się to dobrze, gospodarze kontrolowali wydarzenia na boisku, a Seagulls znów zachowywali się jak dzieci we mgle i wynik 2:0 to był najniższy wymiar kary, który zakończył niespodziewaną serię 6 meczów bez porażki. Trener po raz kolejny przekonał się, że patenty, które zna z FM12 tutaj nie działają.






Dave zerwał ze swojej tablicy korkowej wszystkie inne przypomnienia oraz listę zakupów i na białej kartce A4 napisał czarnym markerem: NIE GMERAĆ W CZYMŚ, CO DOBRZE DZIAŁA!!!.


Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.