Fuck, fuck, fuck – nie ma to jak zremisować w meczu, w którym nie byłeś faworytem i podział punktów wziąłbyś w ciemno, ALE dzień wcześniej. Później się kurwa okazuje, że jednak gracie lepiej, wszystko układa się po Twojej myśli i chuj, nagle to tamten menadżer zaczyna drżeć o wynik. Parszywe uczucie, opierdolić piłkarzy, czy cieszyć się z punktu? Zabrakło nam fartu, czy raczej mieliśmy jego nadmiar?
Z Liverpoolem w Lidze Mistrzów, niby u siebie, ale to oni mieli wygrać. A tu proszę - faul, karny i dupa, Ivens strzela jak amator, najpierw karnego, a później kompromituje się do reszty przy dobitce. Dostali czerwoną kartkę, no i w sumie można było powalczyć, tylko, że to The Reds i mogli to wygrać nawet w dziesiątkę. Niech będzie ten punkt, nie ma co wybrzydzać. Zwłaszcza, że w poprzedniej kolejce
wygraliśmy na Schalke. Taaaaak, właśnie tak i dlatego nie będę płakał po tym meczu, bo szczęście nam dopisuje. Co by nie było, to mamy 4 punkty więcej niż powinniśmy mieć.
Inaczej rzecz ma się
z ostatnim meczem na Reymonta. Graliśmy lepiej od początku, ale to oni strzelali bramki. Jakoś tak mamy z tą nieszczęsną Wisłą, że nie mamy do nich szczęścia. Dobrze, że wpuściłem Bueno i chłopak pokazał klasę wyrównując stan meczu.
* * * * * * * * * * * *
- Panie Przemku jak to jest, że nie jesteście na pierwszym miejscu?
-
Normalnie, inni muszą się nacieszyć. Nasza kolej przyjdzie na koniec sezonu - w najważniejszym momencie. Jestem pewien, że tytuł pozostanie przy Łazienkowskiej.
- Skąd ta pewność? Nie potrafiliście wygrać z Polonią, Wisłą i Lechem, a nawet z Zagłębiem czy Cracovią.
-
To akurat dobrze świadczy o tych drużynach, bo nie pozwoliły nam wygrać. Zwłaszcza Lech, tamtych spotkań nie pamiętam tak dobrze. Kolejorz dzielnie się bronił, praktycznie przez cały mecz. Nudno by było, gdybyśmy wszystko wygrywali.
- Kibice spodziewali się po was, troszkę więcej.
-
Naprawdę? To ciekawe, ja nic o tym nie wiem, a widuję ich codziennie. Wytypowaliście Polonię na mistrza, dlaczego nie pytacie o takie rzeczy Roberta Maaskanta? O ile pamiętam są w tabeli za nami.
- Niech pan nie żartuje, tylko bilansem bramek. To pan szumnie zapowiadał, że zdominujecie rozgrywki.
-
Spokojnie moi drodzy. W tej chwili chcemy jak najwięcej ugrać w Lidze Mistrzów. Chyba nie chcielibyście patrzeć jak dostajemy po cztery czy pięć do zera od naszych rywali. Ekstraklasa nam nie ucieknie.
- Co pan myśli o reprezentacji?
-
No cóż, nie ma za bardzo o czym myśleć. To problem Czesława Michniewicza. Oczywiście szkoda, że przegrali z Irlandią Północną. Śmiesznie brzmi pan Polański, który kiedyś zarzekał się, że nie zagra dla Polski, później nagle pokochał nasz kraj, a teraz dostaje czerwoną kartkę w pierwszej połowie meczu, osłabiając drużynę i później jest oburzony porażką. Żałosne.
- To była dyskusyjna kartka.
-
Naprawdę? Czesiek przyznał na konferencji, że była słuszna. To o co chodzi? Jeżeli mój piłkarz dostaje kontrowersyjna kartkę, to o tym mówię, a nie chwalę sędziego.