06.02.2015 - 02.07.2015
Nadszedł czas pożegnania - nie zrealizuje w pełni planowanych założeń kariery "Achieve the impossible", polegających na wygraniu Ligi Mistrzów na wszystkich sześciu kontynentach. O Ameryce Południowej już zapewne wiecie, bug z czasów, gdy rozpoczynałem rozgrywkę sprawił, że nie mogę tam trafić. Do tego dochodzi teraz Europa, gdzie po krótkim epizodzie w Sevilli zdecydowałem się już nie grać. Powiem tak - mam zaplanowaną nową karierę (o tym dokładniej niżej), która rzecz jasna opiera się na grze na Starym Kontynencie, nie chcę po prostu tego powielać. Druga kwestia - bardzo lubię, gdy w grze pojawiają się newgeni i mogę z nimi współpracować, jednak tak samo lubię się do nich przywiązywać, a tutaj, gdzie kluby zmieniam jak rękawiczki nie mam takiej możliwości i dalsza praca w Europie 2040 nie budzi już takich emocji jakich bym oczekiwał.
Wracając jednak do kariery - spełniła ona moje wszelkie oczekiwania! Mam nadzieję, iż udowodniłem, że gra poza oklepanym zapewne przez wszystkich kontynentem też może być emocjonująca i pełna wrażeń! Wiem coś na ten temat, gdyż lata 2014-2038 spędziłem poza Europą! Fantastyczna przygoda - łącznie 12 klubów na 4 kontynentach.
Zaczęło się od przybycia nikomu nie znanego, anonimowego menedżera na kontynent azjatycki, nie miałem żadnej licencji a moje doświadczenie było tylko "niedzielne". Odbicie się od ściany w Katarze, Hongkongu i Chinach sprawiło, że ciężko było mi myśleć o poważnej karierze, tymczasem angaż w następnym chińskim klubie i odbicie się od ściany, potem pochopna decyzja o odejściu, znowu Chiny i przybicie do ściany. W końcu przyszedł czas na emigrację do Tajlandii, skąd trafiłem już do Iranu, gdzie z przeciętnego przecież Nasadżi zbudowałem czołową azjatycką drużynę, która ostatecznie triumfowała w Lidze Mistrzów. Za tym króciutkim opisem kryje się jednak multum pracy włożonej w taktykę, przygotowanie piłkarzy, zdobywanie licencji (ostatecznie dopiero w Iranie zdobyłem Kontynentalną licencję PRO) i ogólne użeranie z takimi a nie innymi piłkarzami. Nie ukrywam jednak, że gra w Azji sprawiła mi największą przyjemność, może to z powodu pracy jaką musiałem włożyć w ostateczny sukces, co logiczne w późniejszych fazach kariery było troszeczkę łatwiej. Azja jako jedyna dostała osobne podsumowania, po prostu piętnaście sezonów tam spędzonych trzeba było gdzieś zebrać.
Droga do zwycięstwa
Zawodnicy
Sytuacja na świecie
W tej krótkiej retrospekcji przejdźmy dalej - wyjazd do Afryki okazał się początkowo bardzo bolesny, gdyż w przekroju całego pierwszego sezonu nikt mnie nie chciał... Warto było jednak czekać, na początku drugiego chrapkę na mnie miało ES Tunis a ja nie mogłem z takiej okazji nie zrezygnować - szybkie załatwienie sprawy, łącznie cztery trofea w jeden sezon, do tego to najważniejsze.
Oceaniczna praca z parodystami w Vanuatu zakończyła się zwolnieniem jedynej nadziei klubu... Nie to nie, idziemy dalej... A dalej wydarzyła się ponoć sytuacja bez precedensu, z opowieści które usłyszałem m.in. od Maciejusza i Tts0 menedżerowie klubów z tutejszej najlepszej ligi Nowej Zelandii zmieniają się bardzo rzadko, tymczasem po wywaleniu mnie z Tafei FC niemal od razu chciał mnie Team Wellington, solidna drużyna, która dzięki moim poprawiającym się z kontynentu na kontynent umiejętnością dość szybko załatwiła sprawę - Liga Mistrzów już w drugim sezonie, potem powtórka w trzecim w oczekiwaniu na Klubowe Mistrzostwa Świata.
Ameryka, ta leżąca wyżej, to fantastyczne boje w Meksyku - naprawdę dużo emocji i zwrotów akcji. Niestety po jednym z sezonów, gdzie nie uzyskałem promocji z grupy Ligi Mistrzów zdecydowałem się odejść, szybciutko zgłosiłem się do Seattle z USA, które pozwoliło mi skompletować triumfy w najważniejszych klubowych rozgrywkach poza Starym Kontynentem.
Ameryka Południowa rzecz jasna ominięta a Europa to króciutki przystanek na jedenaście meczów do Sevilli, gdzie jednak działo się sporo (m.in. wykluczenie Athleticu Bilbao z Ligi Mistrzów). My tylnymi drzwiami zakwalifikowaliśmy się do Ligi Europy, w które jednak już nie wystąpimy, przygoda dobiega końca.
Postanowiłem, że nie będę tworzył szczegółowych podsumowań - ta kariera pod tym względem jest dosyć niewdzięczna, gdyż co chwilę zmieniam kluby, co za tym idzie nie prowadziłem tak szczegółowych statystyk, jak dotychczas. Na nie przyjdzie czas w moich przyszłym rozgrywkach. Jeżeli coś Was ciekawi możecie zapytać w komentarzach, chętnie podrzucę screeny.
Przedstawię tylko z grubsza najważniejsze fakty:
Ogólne zdobycze:
Azja: (7 klubów)
1.liga chińska (drugi poziom), Puchar Tajlandii, Superpuchar Tajlandii (Królewski Puchar Kor), Mistrzostwo Iranu, LIGA MISTRZÓW.
Afryka: (1 klub)
Mistrzostwo Tunezji, Puchar Tunezji, Superpuchar Afryki, LIGA MISTRZÓW.
Oceania: (2 kluby)
Mistrzostwo Nowej Zelandii (dwa razy), Superpuchar Nowej Zelandii (Puchar Dobroczynności), LIGA MISTRZÓW (dwa razy)
Ameryka Północna: (2 kluby)
Mistrzostwo Meksyku (Apertura - faza otwarcia), LIGA MISTRZÓW
Ameryka Południowa - nierozegrana (błąd gry)
Europa - zakończona po pierwszym sezonie (1 klub)
Po 25 sezonie zakończyłem karierę.
Łączny bilans w karierze:
mecze: 824
wygrane: 481
remisy: 157
przegrane: 186
zdobyte gole: 1592
stracone gole: 881
różnica bramek: +711
% zwycięstw: 58%
13 klubów - 16 trofeów.
A tak wygląda to w tabelkach:
Wszystko skrupulatnie opisane zostało również w dziale karier (piętnasty raz podziękuje Super Ziemniakowi!):
Cała kariera
Na tym kończę opis wspaniałej, 25-sezonowej kariery "Achieve the impossible". To już szósta, którą opisuję za pośrednictwem tejże strony. Mam nadzieję, że czytając ją, zachęciłem Was do gry poza naszym kontynentem. Przy okazji zapraszam do udziału w sondzie zatytułowanej: "czy podobały Ci się moje niekonwencjonalne przygody"? Oczywiście chodzi tylko i wyłącznie o tę karierę.
Cztery kontynenty zdobyte. Może ostatecznie miało to wyglądać ciut inaczej, jednak jestem zadowolony z przebiegu kariery i uważam ją za udaną (w przeciwieństwie do tych Eibarem i Barceloną).
Zaczynałem tak:
Skończyłem tak:
Co dalej? Rozgrywka Mistrzów! Postanowiłem wreszcie przystąpić do tego turnieju, jednak mam jeszcze kilka znaków zapytania - przede wszystkim chcę publikować zarówno tutaj, jak i na stronie organizatora turnieju, z tym że chciałbym tu i tu wstawić wszystkie screeny (na cmrev oczywiście bez regulaminowych), więc nad tym muszę się jeszcze poważnie zastanowić, tak aby forma wszystkim odpowiadała.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ