Udany sezon zarówno w kraju, jak i w Europie sprawił, że
staliśmy się siódmą siłą Europy. Liczyłem po cichu, że zdobędziemy także wyróżnienie dla najlepszego zespołu ligi, gdyż mimo tego, iż Arsenal, Chelsea i Man Utd mają bez wątpienia większy potencjał kadrowy, to jednak my znakomitym finiszem wygraliśmy ligę. Stało się jednak inaczej, gdyż tytuł powędrował do naszych znienawidzonych rywali z
Sunderland. Boli trochę także, że jednym z najlepszych transferów okazało się ściągnięcie
naszego kapitana do Man Utd.
Na szczycie
listy europejskich bogaczy ponownie Barcelona.
Nowy sezon będzie szczególnie trudny. Cel, który nam przyświecał został osiągnięty, więc istnieje realna obawa, że dopadnie niektórych zawodników rozprężenie i przystąpią niedostatecznie skoncentrowani do nowego sezonu, w którym... No właśnie. Cel podstawowy – mistrzostwo – został osiągnięty, więc zachodzi potrzeba wyznaczenia nowego celu. Tym celem może być w tych okolicznościach tylko jedno: zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Tak się składa, że ten, kto wygrywa w Anglii jest automatycznie jednym z faworytów tych rozgrywek. Sądzę, że nie inaczej będzie tym razem, choć wszyscy są zgodni, że nie jesteśmy klubem z największym kadrowym potencjałem. Mają tego świadomość klubowe władze, których
oczekiwania nie są zbyt wygórowane. W osiągnięciu tego celu ma nam pomóc mniejszy o kilka milionów funtów
budżet transferowy. Niewątpliwie dobrą wiadomością jest także
rozbudowa stadionu o kolejnych 1650 miejsc.
Istotną zmianą w porównaniu do poprzedniego sezonu jest także osoba mojego asystenta. Richard O’Kelly, który zawdzięczał mi uzyskanie reputacji kontynentalnej, zażądał tygodniówki, który stanowiła 20-ketoność jego dotychczasowej pensji. Jak na asystenta skonfliktowanego z paroma ważnymi zawodnikami, uznałem to żądanie za skrajną bezczelność i doprowadziłem do rozstania O’Kelly’ego z klubem.
Jego miejsce zajął były gwiazdor ukraińskiego futbolu
Oleg Łużny, czyli po prostu Oleg.
Dlaczego on? Spełniał dwa podstawowe kryteria, które są dla mnie najważniejsze. Po pierwsze jest znakomitym motywatorem, więc mogę mu spokojnie powierzyć prowadzenie rozmów z zawodnikami. Ma także znakomite kwalifikacje w skautingu, więc jego opinia o potencjale i aktualnych umiejętnościach poszczególnych zawodników okaże się nieoceniona. Zatem, gdy będę miał wątpliwość, którego z zawodników wystawić na jakąś pozycję, będę mógł liczyć na jego fachowe doradztwo. Dodać do tego należy również to, że jest bezkompromisowy w egzekwowaniu poleceń od zawodników.
Zaciąg juniorów wydaje mi się w tym roku szczególnie ciekawy. Zawodnik, który jest szczególnie rekomendowany, to po prostu nowy Alan Shearer!
Bez wątpienia ten chłopak dostanie swoją szansę już w tym sezonie.
Ważą się tez losy zawodników, którym
kończą się kontrakty. Pewniakiem do przedłużenia umowy był Ben Morley, który zapowiada się na bramkarza klasy europejskiej i z nim sprawę załatwiliśmy szybko. Z Miccolim sprawa jest trochę trudniejsza, gdyż chciałbym zejść z tygodniówką poniżej 30 tysięcy funtów, ale nie będę się tu ostro targował, bo wkład Włocha w zdobycie mistrzostwa był niemały.
Powinienem dogadać się także z O’Shea, lecz tutaj także dłuższy niż dwuletni kontrakt nie wchodzi w rachubę. Problem mam z Halfordem, który był nawet swego czasu w XI sezonu. Nie ulega jednak wątpliwości, że to tylko typowy ligowiec, który w Europie oszałamiającej kariery zapewne nie zrobi. Ma już teraz dość wysoką tygodniówkę i nie wyobrażam sobie, by mógł w NUFC zarabiać więcej i to tym bardziej, że na jego pozycji konkurentów ma w Anderollim i Boskailo. Wydaje się, że dla Kapo, Emre, Kaha, Grosso i Maćka Żurawskiego nadchodzący sezon będzie ostatnim na St. James’ Park. Konkurencja w drugiej linii i obronie jest tak duża, że szkoda, by zawodnicy, którzy spokojnie załapaliby się w wielu niezłych klubach do wyjściowych jedenastek mieli gnić w naszych rezerwach i psuć atmosferę. Maciek doczeka się nawet meczu pożegnalnego, który będzie miał miejsce kilka dni przed pierwszym meczem ligowym. Przeciwnikiem będzie Celtic Glasgow.
Zgodnie z przewidywaniami szybko dogadaliśmy się z Miccolim, który
przedłużył kontrakt z NUFC o rok na nieco gorszych (Ł30,500 tygodniowo) warunkach.
Sygnalizowany już wcześniej problem z Quaresmą, który zaczął coś bredzić o trudnościach w aklimatyzacji postanowiłem rozwiązać oferując mu nową umowę.
Quaresma podpisał nową umowę i operacja ta zakończyła się pełnym sukcesem, gdyż aklimatyzacyjne problemy zanikły w mgnieniu oka.
W środku lata doczekaliśmy się także spodziewanego wyróżnienia dla Defoe.
Krótko przed rozpoczęciem sezonu zakończyła się także sygnalizowana rozbudowa klubowego stadionu.
Informacją która doprowadziła mnie do szału jest nieudolność klubowych działaczy, którzy na moją kolejną sugestię o nawiązanie współpracy z jakimś klubem filialnym zaproponowali mi takie oferty, które były trudne do zaakceptowania.
Od początku stawiałem sprawę jasno, że od klubu filialnego oczekuję, że będzie miejscem, gdzie zawodnicy, których nie udało się wypożyczyć będą mogli ogrywać się w niezłej lidze. Myśląc o niezłej lidze myślałem o angielskiej Championship.
Zdaniem buków będziemy jednym z głównych faworytów sezonu. Wyżej od nas notowany jest tylko Arsenal, a tym co zasługuje na szczególną uwagę jest znaczny spadek notowań Liverpoolu.
By powiedzieć coś o tym, czy będziemy w stanie osiągnąć zamierzony cel, konieczne jest oczywiście przedstawienie nowych twarzy w klubie. W lipcu pozyskaliśmy siedmiu zawodników, z których dwóch powinno na stałe zadomowić się w meczowej szesnastce. Pierwszym z nich jest Niemiec
Thomas ‘HICEK’ Hitzlsperger, który dołączył do nas na zasadzie wolnego transferu z VFB Stuttgart. O miejsce w składzie będzie rywalizował z naszym brazylijskim wirtuozem Diego, choć może także grać z powodzeniem na środku. Na drugiego z tych najlepszych polowaliśmy już od dwóch sezonów. W końcu jednak wyłożyliśmy te Ł18M i
Alessandro Rosina przeniósł się z Torino do NUFC. Wiążemy z nim wielkie nadzieje i nie da się ukryć, że jego przybycie spowodowane jest niezadowoleniem z postawy Kallstroma w kluczowych meczach Pucharu UEFA.
Pozostali zawodnicy stanowić będą uzupełnienie kadry, bądź są melodią przyszłości.
Oto pełna lista nowych nabytków.
A to lista zawodników zwolnionych.
Od razu należy zaznaczyć, iż lista ta może się powiększyć, gdyż niepewna jest pozycja takich zawodników jak Fidel oraz bracia Elm, którzy okazali się dużym rozczarowaniem.
Forma wszystkich kluczowych zawodników tuż przed rozpoczęciem sezonu wydaje się być niezła i cały czas rośnie. Jestem bardzo zadowolony z sześciu sparingów, w których straciliśmy tylko jednego gola. Dobry to prognostyk przed meczem o Tarczę, w którym buki widzą nas w roli faworyta. Trafiło nas jednak fatum z poprzedniego sezonu, gdy tuż po podpisaniu kontraktu, przytrafiła się miesięczna kontuzja Ustariemu. Teraz też Argentyński golkiper
doznał urazu, który wyklucza go z gry przed 4 tygodnie. W tych okolicznościach pewny wydawał się występ Czaplińskiego. Po konsultacji z moimi współpracownikami zdecydowałem jednak, że swoją szansę dostanie 19-letni wychowanek Ben Morley. Poza nim w wyjściowej jedenastce znaleźli się: Anderolli (O P), Klinkers (O L), Taylor (O Ś), Maduro (O Ś), Quaresma (P P), Diego (P L), Thiago (P Ś), Kallstrom (P Ś), Esterilla (N Ś), Defoe (N Ś). Zatem w wyjściowej jedenastce nie znalazł się żaden z nowych zawodników, a na ławce znalazł się tylko 19-letni Hiszpan Garbiel Alonso. Ich czas jeszcze nadejdzie.
Pierwsza połowa jest dla nas nieprzyjemnym szokiem. Chelsea może się czuć jak na sparingu – głoszą komentarze obserwatorów. Co gorsze, piłkarze z Północnego Londynu prowadzą 1-0 po tym, jak Altidore pokonał najlepszego w naszym zespole Morley’a. Co więcej, mogło być do przerwy już 2-0 dla Chelsea, lecz Morley obronił rzut karny wykonywany przez Salomona Kalou.
Na drugie 45 minut zmieniliśmy założenia taktyczne na atak środkiem. Na flankach Quaresma i Diego mają wyraźne problemy, więc zobaczymy na co stać dziś Kallstroma i Thiago. Czas pokazał, że było to znakomite posunięcie, bo Defoe wyrównał już w 48 minucie, a kluczowym podaniem popisał się Thiago. Udało nam się przejąć inicjatywę, ale goście także są groźni. Forsowanie presingu w środku lata jest męczące także w Anglii, więc trzeba było zmieniać. Zdecydowałem jednak, że w ostatnim kwadransie nie będziemy zabezpieczać tyłów, licząc na korzystne rozstrzygnięcie w karnych, lecz jeszcze mocniej przyciśniemy. Miccoli zmienił Defoe, a Gabriel Alonso zaliczył debiut zmieniając bardzo słabego Quaresmę. Kilka minut później Miccoli pokazał, że zaoferowanie mu rocznego przedłużenia kontraktu był trafnym posunięciem. W 86 minucie przeprowadził indywidualną akcję, po której Cech skapitulował po raz drugi. Natychmiast zluzowaliśmy „docisk”, koncentrując się na obronie korzystnego wyniku. Za Maduro, mającego na koncie żółtą kartkę, wszedł O’Shea. Chelsea mimo desperackich ataków w ostatnich minutach nie dała rady pokonać znakomitego Morley’a. NUFC po raz drugi z rzędu z Tarczą!
Celtic ostatecznie
przystał na naszą propozycję sparingu, którym Maciek Żurawski pożegna się z kibicami na St. James’ Park, choć nie planuję przedterminowego rozwiązania kontraktu z kapitanem reprezentacji Polski.
Impreza odbyła się dwa dni później. W pierwszej jedenastce zagrali z Maćkiem, jego najlepsi kumple, którzy razem z nim walczyli o ligowe punkty w ciągu minionych paru sezonów. Na bramce kolega z reprezentacji Polski Piotrek Czapliński. Na bokach obrony Grek i Halford. Środek, to para Mazuch – Taylor. Boki pomocy – Oskitz i kolejny kolega z reprezentacji Kamil Radulj. W środku Kapo z Cameronem. Wreszcie partnerem Magica w ataku jest Robert Hirsz.
Benefis Maćkowi udał się znakomicie. NUFC wygrali 3-0, a Magic zdobył dwa gole. Symboliczna była zmiana w 90 minucie, gdy przy standing ovation Maćka zmienił 16-letni Kyle ‘NOWY SHEARER’ Black.
Zmagania w Premiership inaugurujemy meczem z West Ham. Nie jest to zatem jakiś szczególnie silny przeciwnik, więc zdecydowałem się na eksperyment z dwoma ofensywnymi pomocnikami w środku. Tym samym wytworzyła się okazja do debiutu Alessandro Rosiny. Debiut Włocha okazał się jednak nieporozumieniem, gdyż był zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem NUFC w tym meczu. Najlepszym okazał się Piotrek Czapliński, który wobec kontuzji Ustariego i kilkudniowego urazu Morleya był pewniakiem. Kontuzje dwóch czołowych bramkarzy spowodowały, że na ławce znalazł się 17-letni Lee Charnock, który przy tej okazji dostał numer 33. Niektórzy kibice NUFC węszą jakiś spisek, bo drugi nasz mecz w sezonie i drugi raz arbiter dyktuje przeciwko nam rzut karny. Po raz drugi nasi przeciwnicy nie potrafili jednak skorzystać z tej okazji. W drugiej połowie przebieg wydarzeń był dość podobny do tego z meczu o Tarczę. Pierwszego ligowego gola dla NUFC w sezonie 2011/12 zdobył w 60 minucie Ekwadorczyk Pedro Esterilla po akcji Jermaina Defoe. Czas pokazał, że był to jedyny gol meczu, w którym Newcaslt wygrało zasłużenie 1-0. Ciekawie było w innych meczach
pierwszej kolejki. Chodzi mi tu głownie o porażkę Arsenalu. Nie ukrywam, że to znakomita wiadomość.
Druga kolejka rozpoczęła się od straty punktów przez innego faworyta. Man Utd zremisowali na Upton Park 1-1 z West Ham, który dopiero co pokazał się z dobrej strony w meczu z nami. Widać nie był to przypadek.
Niestety, ale nie wykorzystaliśmy okazji, gdy nasi najgroźniejsi rywale potracili punkty już na początku sezonu. Chociaż w 23 minucie prowadziliśmy już 2-0, a w 37 minucie 3-1, to zeszliśmy z boiska jako przegrani. Defensywa zagrała kompromitująco, a Piorek Czapliński zagrał
poniżej wszelkiej krytyki. Doszło do tego, że zdecydowałem się go zdjąć z boiska w 54 minucie i wprowadzić nie do końca zdrowego Morleya. Postawa Czaplińskiego jest o tyle dziwna, że z West Ham zagrał znakomicie, a jest to zawodnik znany z małych wahań formy. Na dodatek straciliśmy Quaresmę. Zobaczymy na jak długo.
Odbyło się
losowanie grup Ligi Mistrzów. Byliśmy rozstawieni w pierwszym koszyku, ale trzeba przyznać, że mimo tego, trafiły do naszej grupy mocne zespoły. Wydaje mi się, że między żadnym z naszych przeciwników nie ma zasadniczej różnicy.
Wiem już, że Quaresma nie zagra przez
3 tygodnie. Nie zdecydowałem jednak, kto go zastąpi. Kandydatów jest aż czterech: Oskitz, Juliano Pacheco, Gabriel Alonso i Rosina.
Lepiej egzekwowane rzuty karne przesądziły o zdobyciu przez Arsenal
Superpucharu Europy.
Numer 34 na klubowej koszulce NUFC otrzymał 19-latek
Felix Welkamp, którego pozyskaliśmy za Ł2.2M z Lyonu na cztery dni przed końcem okna transferowego. O co chodzi? Ano o to, że Grosso nie domaga kondycyjnie, Grek zatrzymał się w rozwoju przez ostatni rok, a Klinkers nie może być naszą jedyną opcją na lewą obronę. Welkamp wydaje się być zawodnikiem, który dość szybko powinien zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, a umiejętności, które prezentuje wydają się go predestynować do występów w wyjściowej jedenastce. Reakcja zawodników występujących na lewej flance była
natychmiastowa, ale nie pozostawiłem im wątpliwości co do tego,
kto tu rządzi.
Postawa Arsenalu w lidze doprawdy szokuje. Typowani na mistrzów londyńczycy nie dali rady Cardiff (0-0) w meczu kończącym druga kolejkę. Rywale tymczasem ostro się zbroją, co widać choćby z podsumowania letniego
okna transferowego. Jedni się wzmacniają, a inni doznają osłabień. Właśnie wypadł mi z kadry Maduro
na miesiąc. Urazy stanowią tez spory problem dla mnie w kontekście zbliżających się rozstrzygnięć w eliminacjach Mistrzostw Europy 2012. Kontuzjowanych jest
kilku zawodników, których z pewnością powołałbym na ostatnie trzy mecze eliminacyjne.
Sytuacja w grupie jest niewesoła.
Najważniejszy będzie najbliższy mecz z Irlandią na wyjeździe, który praktycznie musimy wygrać. Potem podejmować będziemy nieobliczalną Gruzję, a eliminacje kończymy wycieczką na Wyspy Owcze. Sytuacja nasza byłaby lepsza, gdybyśmy skutecznie zagrali w czerwcu z Francuzami (0-0). W związku z tym, że sytuacja jest szczególna,
powołałem także zawodników, z którymi od jakiegoś czasu nie było mi po drodze. Chodzi mi tu głownie o Kuszczaka.
Przed ciężkim wrześniem, tak w lidze, jak i pucharach oraz reprezentacji (choć może to ostatnie ma z tym najmniejszy związek), cieszy wyróżnienie dla Diego, który został wybrany
najlepszym młodym graczem Premiership w sierpniu.
Do Ligi Mistrzów zgłosiłem następujących 25 zawodników:
Bramkarze:
1. Ustari
13. Czapliński
31. Morley
Obrońcy:
2. Andreolli
4. Maduro
5. Taylor
15. Klinkers
16. Schneiderlin
22. Woodward
23. O’Shea
34. Welkamp
Pomocnicy:
6. Cameron
7. Quaresma
10. Diego
14. Rosina
17. Hicek
18. Thiago
25. Kallstrom
26. Halford
Jody Arnold
Napastnicy:
9. Defoe
11. Ruben Ramos
19. Esterilla
30. Miccoli
Kyle Black
Czas pożegnać się definitywnie z reprezentacją. Przegraliśmy bowiem w Dublinie 0-1 tracąc tym samym szanse na awans do Mistrzostw Europy. Jedyny gol meczu to gol samobójczy Rzeźniczaka z 77 minuty. Umówiliśmy się jednak z PZPNem, że dogram te eliminacje do końca sprawdzając przy okazji kilku młodych graczy.
Tymczasem szybko do zdrowia wrócił Quaresma, ale w najbliższym meczu ligowym z Liverpoolem jeszcze nie zagra.
Składy są dosyć ciekawe. Z The Reds zagra trzech zawodników, którzy dotąd ani razu nie pojawili się na murawie. Mowa o Gregu Cameronie, Rubenie Ramosie oraz świeżo pozyskanym Feliksie Welkampie. Cameron toczy zażartą walkę o miejsce w składzie z Kallstromem i Thiago, a Ruben Ramos miał z początku sezonu drobne problemy zdrowotne, które już zostały zażegnane. W świetnej formie jest także Esterilla, co trochę skomplikowało sytuację Hiszpana. Wreszcie Welkamp, którego chcę sprawdzić w kilku meczach jak najszybciej, by przekonać się, czy rzeczywiście można na niego stawiać niemal z marszu. Goście nie kryją swojego przedmeczowego
rozhisteryzowania i rzeczywiście mają się czego bać, gdyż DEMON właśnie wrócił z reprezy, dla której zdobył dwa gole. Goście szybko się przekonali, że ich obawy nie były przesadzone. Napastnik reprezentacji Anglii wywalczył w 10 minucie rzut karny, który Kallstrom minutę później zamienił na bramkę. Niesamowicie walczył na prawej flance Rosina, ale Włoch wybitnie nie miał szczęścia. Był wyróżniającym się zawodnikiem, ale niestety także w negatywnym znaczeniu, gdyż załapał dwa „żółtka”, co skończyło się gra w osłabieniu przez kwadrans. Liverpool dość szybko wykorzystał tę okazję i Nani w 79 minucie zdobył gola. Tyle tylko, że od 51 minuty prowadziliśmy 2-0, gdy po akcji Rubena Ramos trafił niezawodny DEMON, więc gol Naniego był tylko bramką kontaktową. Kończyliśmy mecz w dość
nietypowym ustawieniu. Fatalnie zagrał ostatni kwadrans Cameron, który spadł z (8) aż na (5), gdyż jego wina przy golu dla gości była ewidentna. W sumie jednak jestem zadowolony, bo wygraliśmy zasłużenie, a Liverpool zapewne jeszcze nie jednemu urwie punkt(y).
Nasza radość jest tym większa, że potknęli się nasi rywale z Londynu i Manchesteru. Arsenal ma szczególnie kiepski start i 4 punkty przewagi nad faworytem po 3 kolejkach to dużo. Z czołówki konsekwentnie punktuje Chelsea oraz oszałamiający Everton, który na razie nie stracił gola.
Aktualna tabela. Nie kryłem też zadowolenia z udanego debiutu Welkampa.
Jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów, bukmacherzy są dość ostrożni w ocenie naszych szans na końcowy sukces.
Nasz rozkład gier w fazie grupowej wygląda tak:
Paris SG – W
Schalke – D
Szachtar – W
Szachtar – D
Paris SG – D
Schalke – W
Na wypad do Paryża niesłychanie cieszył się Ustari, który przez miesiąc pauzował z powodu kontuzji mięśni piszczelowych. Tymczasem, dwa dni przed wyjazdem Ustari doznał
kolejnego urazu i jego przerwa w występach przedłuży się o kolejny miesiąc (!!!). Czapliński dostanie zatem kolejne szanse. Konsekwentnie stawiam także na Rosinę, który tym razem zagra na środku, robiąc z prawej strony miejsce dla Hiszpana Gabriela Alonso. Zabrałem na ławkę młodego Kyle’a Blacka, który jest chyba obecnie
najdroższym 16-latkiem na świecie.
Od początku meczu działy się skandaliczne rzeczy. W 5 minucie zmuszony jestem zmienić Woodwarda, który został potraktowany jak zwierzyna łowna. W 22 minucie przegrywamy, ale Guaye zdobywa gola z ewidentnego spalonego. Świetny jest jednak tego dnia Rosina i dzięki niemu mamy remis w 26 minucie. Powoli zaczęliśmy przejmować inicjatywę, ale do przerwy jest 1-1. Oddać trzeba, że gospodarze w 11 minucie także musieli dokonać zmiany, gdyż Kallstrom przypadkowo staranował Armanda . Ledwo zaczęliśmy drugie 45 minut, a muszę dokonać drugiej zmiany i na dodatek dotyczy to najlepszego naszego gracza w tym meczu. Rosina już nie zagra, ale wierzę, że Cameron godnie go zastąpi. Minęło jednak 5 minut, gdy z boiska wyleciał Gabriel Alonso (!!!). To jest skandal!? Co się tu dzieje!? Wydawało się, że to już absolutny max tego co może nas spotkać w tym meczu, ale gdzież tam! Jest niespełna kwadrans do końca...
Skandal! Skandal! i jeszcze raz skandal! Przypomniał mi się mecz Kuwejt – Francja z Espana ’82 i miałem ochotę powtórzyć gest szejka, który nakazał piłkarzom Kuwejtu opuszczenie murawy. Doprawdy trudno mi było dojść do siebie. Przegrywamy inaugurację, ale jeszcze pokażemy na co nas stać.
Wyroki w sprawie Woodwarda i Rosiny są – niestety – druzgocące!!!
Trudno mieć w tych okolicznościach dobry humor. Zwłaszcza, że teraz jedziemy do naszego najgroźniejszego – potencjalnie – rywala z Londynu. Jedyny plusik to fakt, że Arsenal jak dotąd w lidze nieprawdopodobnie cieniuje. Oliwy do ognia
dolewa menedżer Kanonierów. Pozwoliłem mu sobie odwzajemnić niechęć przez co atmosfera zrobiła się naprawdę gorąca. Mimo
kontuzji pięciu zawodników pierwszego składu, wierzę, że damy radę ich zastąpić. Ustariego tradycyjnie zastąpi Czapliński; za Maduro wystąpi Schneiderlin; za Rosinę zdrowy Quaresma, za Woodwarda Anderolli, a za Klinkersa, wobec problemów kondycyjnych Welkampa, zagra Grosso pobierający już świadczenie przedemerytalne. Trochę dziwi mnie fakt, że widzą nas w roli minimalnych faworytów.
Nie to, bym nie wierzył w moją ekipę, ale jednak realistycznie patrząc Arsenalowi brakuje tylko znakomitego Van Der Vaarta. Mają też w składzie najlepszego napastnika świata Theo Walcotta.
Właśnie Walcott strzelił zanim niektórzy zdążyli w ogóle dotknąć piłki. Defoe chciał jednak pokazać, że może i Walcott jest najlepszy na świecie, ale... nie w Europie ;-). Kiedy zatem Defoe wyrównał, do głosu doszedł.... arbiter, który wyrzucił z boiska Taylora! Liczyłem, że przetrwamy chociaż do przerwy, ale nic z tego: 45’ Reyes i 2-1 dla Arsenalu. Wprawdzie Vela w 61 minucie dał gospodarzom bezpieczne 3-1, ale byliśmy groźni do końca, strzelając gola w osłabieniu na 3-2 (Quaresma 83’). Nie zmienia to faktu, że na zwycięstwo nie było szans w tych okolicznościach.
Mamy do czynienia z ewidentnym spiskiem. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że w III rundzie Pucharu Ligi trafiamy na... Arsenal (!!!). Coraz trudniej stawić czoło tylu przeciwnościom losu.
Kontuzja Maduro oraz zawieszenie Taylora wymusiło na mnie przebudowanie defensywy. Na środku zagrają z Fulham Boskailo oraz O’Shea. Wobec braku Woodwarda na prawej stronie oczywiście Andreolli, a na lewej Welkamp. Kapitańską opaskę przejmie solidnyod początku sezonu Kallstrom.
Finezja i precyzja – oto co zaprezentowaliśmy w meczu z Fulham. Londyńczycy nie byli w stanie choćby przez chwilę nam zagrozić. Zaczęło się od bajecznego rajdu Diego, który wykończył Ruben Ramos w 22 minucie. Z kolei po przerwie, znakomitą akcję dwójkową Defoe – Ruben Ramos, celnym uderzeniem wykończył ten ostatni otrzymując po ostatnim gwizdku tytuł zawodnika meczu. Na innych boiskach poległ wreszcie Everton, który stracił punkty w Londynie na White Hart Lane z bardzo mocnym w tym sezonie Tottenhamem. Jak na razie w lidze rządzi Północny Londyn, gdyż na czele tabeli Chelsea, która łatwo przejechała się po Man Utd 2-0. Znowu nie wygrał Arsenal, który najwyraźniej potrafili zmobilizować się wyłącznie na mecze z najmocniejszymi.
Piątą kolejkę należy uznać zatem za udaną.
Mecz z Schalke jest arcyważny, gdyż inny wynik niż zwycięstwo poważnie skomplikuje naszą sytuację. Dobra wiadomość, to powrót do treningu z pełnym obciążeniem Maduro, który jednak jeszcze nie zagra (62%). Skorzystać będę mógł za to z Taylora. Zmęczeni po Fulham Diego i Ruben Ramos siądą na ławce, a w ich miejsce zagrają Hicek z Esterillą.
Po pierwszych 4 5minutach komentatorzy bredzą coś o naszej wyraźnej przewadze. W rzeczywistości oddaliśmy 2 strzały na bramkę gości, a ci zrewanżowali się jednym, więc rzeczywiście oddaliśmy o 100% strzałów więcej. Nie ma jednak co przesadzać. W drugiej części pociśniemy środkiem i liczę na istotną zmianę w przebiegu wydarzeń na boisku. Musimy coś szybko strzelić. Tymczasem, w 72 minucie sytuacja znacznie się skomplikowała, gdyż za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska Esterilla (!). Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do tego, że istnieje spisek przeciwko nam?! Zdecydowałem jednak, że nie będziemy bronić 0-0, bo nam kompletnie nic nie daje. Gramy zatem
va banque. Schalke zaczęło atakować śmielej, ale jakoś pod bramką zarówno Kuranyi, jak i jego koledzy, są dziwnie chaotyczni. W samej końcówce emocje sięgnęły
zenitu! Kallstrom potwierdza, że funkcja rezerwowego kapitana w pełni musi się należy. Defoe nie ma nawet sensu chwalić po raz n-ty. To jednak nie koniec, bo goście rzucili się do rozpaczliwie ataku, ale byliśmy czujni i z zimną krwią
wykorzystaliśmy okazję, która się nadarzyła. W drugim meczu naszej grupy swoje aspiracje potwierdzili Paryżanie, którzy wywieźli remis 1-1 z Doniecka.
W Reading postanowiłem trochę poeksperymentować wobec tego, że niektórzy rekonwalescenci nie są jeszcze w pełni zdrowi, a inni są zmęczeni po pucharowej batalii z Schalke. Swoją szansę dostali Halford i Miccoli. W 53 minucie prowadzą jednak 2-0 i rozpaczliwie zaczynamy gonić wynik, by zdobyć choćby punkt. Wszedł Defoe, ale brakło mu skuteczności tym razem albo znakomicie bronił bramkarz gospodarzy. Znowu Reading nas upokorzyło. Co więcej wygląda, że wszystko poza tym zaczyna wracać do normy. Arsenal zmasakrował Liverpool 4-1, wygrał Man Utd.
W tabeli jesteśmy już za Arsenalem. Rozważam także ponowne postawienie na Morleya w bramce, bo przynajmniej jeden ze strzałów Charisteasa Czapliński powinien wyciągnąć. Musimy sobie koniecznie odbić to niepowodzenie na derbach z Boro. Skomplikowaną kadrowo sytuację w klubie dodatkowo komplikuje
szokująca prośba Ekwadorczyka Esterilli. Zgodę wyraziłem, ale jednocześnie przesunięty został do rezerw. Z Boro w ataku Defoe i Ruben Ramos. I na Boro to wystarczyło, gdyż wygraliśmy z przysłowiowym palcem..., choć wynik końcowy może na to nie wskazuje. Faktem jest, że obaj napastnicy powinni już do przerwy ustrzelić po hattricku. Wskoczyliśmy na
ósme miejsce w tabeli.
Niestety, ale trzeba było się
pożegnać z reprezentacją. To było jedyne wyjście po przegranych eliminacjach Euro 2012, gdzie nie załapaliśmy się nawet na baraże zajmując dopiero
trzecie miejsce w grupie. Praktycznie o wszystkim zadecydował pechowy remis z Gruzją. Powinniśmy też wygrać z Francją u siebie.
Watford bronił się dzielnie, ale w 83 minucie w końcu pękł po akcji lewą stroną Welkampa i piorunującym uderzeniu Defoe. Cztery minuty później Ruben DETONATOR Ramos z kontrataku podwyższył na 2-0, czyli łykamy kolejne trzy punkty i awansujemy na
6 miejsce. Wygrał Arsenal, wygrał Man Utd i tylko Chelsea skaleczyła się na derbach z West Hamem.
Dwa dobre newsy przed Szachtarem, to powrót do treningów z pełnym obciążeniem Ustariego i Woodwarda, ale oczywiście w Doniecku jeszcze nie zagrają. Watford trochę nas zmęczył, bo trzeba było grać do samego końca, a jednak z Szachtarem poszło nam zadziwiająco łatwo, gdyż prowadziliśmy już po kwadransie. Gdy gospodarze stracili jednego zawodnika, dokonaliśmy dzieła zniszczenia! Cała drużyna zagrała
koncertowo.
Nieobliczalna Aston Villa ostatnio znacznie spuściła z tonu. DEMON i DETONATOR rozmontowali obronę The Villans już w pierwszej połowie, kiedy ustaliliśmy wynik meczu na 2-0. W drugiej połowie goście mieli szansę na honorowego gola, ale Czapliński bronił wybornie tym razem. Kolejne zwycięstwo oznacza awans na
4 miejsce.
Puchar Ligi olewamy. Nie ma wała, przy aktualnej sytuacji kadrowej po prostu trzeba z czegoś zrezygnować i padło na najmniej prestiżowe rozgrywki. Dublerzy nie podołali Arsenalowi grającemu najmocniejszym składem, ale bez wątpienia przegrali po dzielnej walce.
Zaprzepaściliśmy znakomitą okazję, by znacznie zbliżyć się do lidera. Mieliśmy Sunderland na widelcu, prowadziliśmy 2-1 mając okazje na podwyższenie wyniku, ale skończyło się tylko remisem. Mimo tego i tak
awansowaliśmy do trójki, ale niedosyt pozostał. Był to także pierwszy mecz ligowy Ustariego po kontuzjach. Trzeba przyznać, że średnio udany. Ważne, by wygrać następne cztery (!) mecze domowe (Szachtar, Man Utd, Tottenham, Paris SG). Będziemy musieli sobie poradzić jednak bez Diego, który jest kolejnym
kontuzjowanym zawodnikiem, a przerwa potrwa aż miesiąc. Załapałem się też do
trójki najlepszych menedżerów października.
Wprost nie do wiary jak kiepska była ekipa z Doniecka także w rewanżu. Bez problemu wrócili na Ukrainę z trójką w bagażniku.
W ten sposób awans mamy praktycznie pewny.
W meczu z Man Utd potrzebna będzie mobilizacja wszystkich zawodników od pierwszej do ostatniej linii. „Ten mecz musimy wygrać! Wygramy!, wygramy!, wygramy!”. Skład jedyny możliwy w tych okolicznościach, to: Ustrai – Woodward, Taylor, Maduro, Welkamp – Quaresma, Cameron, Kallstrom, Hicek – Defoe, Ruben Ramos. Zagramy ofensywnie, atakując środkiem i to od pierwszej minuty.
Man Utd bronią się jednak skuteczne i szczęśliwie. W końcu jednak Defoe przebił się indywidualną akcją i 1-0 zostało do przerwy. W drugiej połowie przeszliśmy na nietypowy, bo dość agresywny, kontratak i to okazało się skuteczne, bo goście dostali jeszcze dwa gole i to bez strat własnych (!). To był nasz
najlepszy mecz w tym sezonie. Praktycznie
wszyscy zawodnicy zagrali znakomicie. Awansowaliśmy na
2 miejsce w tabeli, choć strata do lidera jest nadal spora.
Do kolejnego meczu ligowego z Tottenhamem mieliśmy dwa tygodnie i dobrze, bo w tym czasie
wydobrzał Diego. Brazylijczyk z Kogutami nie zagra, ale na grudzień będzie gotowy. I szkoda, bo z Tottenhamem bardzo by się przydał, gdyż brakło nam zdecydowania pod bramką przeciwnika, co ostatecznie przypłaciliśmy głupim
golem Babela w samej końcówce. Szczęście nas jednak nie opuszcza, gdyż mimo straty dwóch punktów nasz dystans do lidera się zmniejszył do
4 punktów, bo Chelsea skompromitowała się w Wigan. Liverpool wyciął się z Man Utd, więc tylko Arsenal nie dał ciała, co skutkowało dodatkowo awansem Kanonierów na 2 miejsce.
Pokonując Paris SG mogliśmy zapewnić sobie awans, ale mimo tego, zdecydowałem się dać szansę dublerom licząc, że nawet jeżeli nie wygrają, to przynajmniej nie dadzą się pokonać. Przy okazji przedostatniego meczu grupowego aż ośmiu (!) zawodników dostało swój numer. Niestety, ale mimo dzielnej postawy,
nie podołali zadaniu. Spełniła się maksyma, iż niewykorzystane sytuacje mszczą się.
Pozwolenie na pokazanie się dublerom w Lidze Mistrzów pozwoliło niektórym zawodnikom pierwszego składu przystąpić do meczu z Chelsea w pełni sił. Atmosfera była doprawdy gorąca już
przed meczem. Od pierwszej minuty zaczęła się ostra jatka, ale tym razem okazało się, że to moi zawodnicy mają mocniejsze kości. Asem nad asy okazał się pretendent do tytułu najlepszego piłkarza Europy – Jermain Defoe, który zdobył gola już w 17 minucie. Do przerwy Chelsea jest zmuszona dokonać dwóch zmian, gdyż gramy bardzo agresywnie. W drugiej części kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń do 80 minuty, gdy wyleciał z boiska Kallstrom za drugą żółta kartkę. Wkrótce potem Chelsea wyrównała i wydawało się, ze remis jest najlepszym rozwiązaniem, jakie w tych okolicznościach może się nam przytrafić. Zagraliśmy wówczas znowu naszą nieszablonową, agresywną konterkę, zostawiając prawie cały środek wolny. Okazało się to
skuteczne, bo krótko przed końcem meczu Defoe trafił po raz drugi! Porażka kosztowała Chelsea fotel lidera, który teraz zajmuje Tottenham po odrobieniu zaległości i zwycięstwie 4-1 z Man City. W drugim meczu kolejki Man Utd pewnie pokonał Arsenal 2-0, ale Diabły są daleko
w tabeli i nie sądzę, by były w stanie nam jeszcze zagrozić. Nasza sytuacja staje się coraz lepsza. Do zdrowia wrócili Klinkers i
Rosina.
Po
sobotnich meczach 15. kolejki wygląda naprawdę na to, że w lidze mamy większe szanse niż się to początkowo mogło wydawać. Arsenal znów przegrał, liderujący Tottenham wyciął się z Liverpoolem. My jutro gramy z Leeds i wygrywając będziemy o krok od prowadzenia. Po raz pierwszy od nie pamiętam sam kiedy swoją szansę w wyjściowej jedenastce dostanie Klinkers. Pierwszy mecz zagra za to Juliano Pacheco, który spośród Brazylijczyków rozwija się najsłabiej. W bramce Leeds zagra zapewne Jurek Dudek, więc nie powinno być źle. Mimo tego, że trudno znaleźć jakieś racjonalne przesłanki ku temu, to jednak partnerem Defoe w ataku będzie grymaszący Esterilla. Nie mogę się pogodzić z jego problemami, bo to naprawdę znakomity zawodnik.
Jeszcze pauzującego za kartki Kallstroma zastąpił Hiszpan Oskitz i... też zarobił dwoma „żółtkami” na „reda” (!). Tyle tylko, że tę drugą kartkę dostał dopiero w 90 minucie i to przy stanie
2-0 dla nas. Defoe trafił szybko po krosie Woodwarda z prawej strony. Po przerwie Esterilla udowodnił swoją klasę, gdy nie zmarnował okazji, którą wypracował mu DEMON. Dublerzy (Klinkers, Juliano Pacheco) byli wyróżniającymi się postaciami, ale zawodnikiem meczu został Diego.
Nasza dobra postawa w listopadzie znalazła swoje odzwierciedlenie także w
plebiscytach.
Porażkę z Blackburn musiałem wkalkulować w ewentualne straty. Zagraliśmy dublerami, więc należy się cieszyć, że się nie skompromitowali. Wszystko dlatego, że zbliża się nasz najważniejszy – jak dotąd – mecz w sezonie. Jedziemy na Schalke po co najmniej remis. Zadanie wydaje się jak najbardziej wykonalne, ale czerwona kartka, czy kontuzja kluczowego zawodnika może wszystko zmienić. Tego typu zdarzenia przytrafiają się nam dość często, choć wcale nie gramy specjalnie ostro. Paryżanie podejmują Szachtar i zapewne wygrają, więc na drużynę z Doniecka nie ma co liczyć.
Wreszcie mieliśmy szczęście w losowaniu. W III rundzie Pucharu Anglii zagramy z Leyton Orient.
O stopniu mobilizacji niech świadczy fakt, że zabieram do Gelsenkirchen Alessandro Rosinę. Na bramce zagra oczywiście Ustari, a na bokach defensywy Klinkers (Welkamp kontuzjowany) z Woodwardem (Andreolli zawodzi od początku sezonu). W środku niezawodni: Taylor i Maduro. Na prawej flance – to niespodzianka – Gabriel Alonso, a Quaresma przerzucony został na lewą stronę tym razem. W środku w zasadzie nie mam wyboru: Cameron z Kallstromem. Atak, to oczywiście DEMON i DETONATOR.
Od początku nerwowo. Rozluźnienie przyszło na 23 minuty, gdyż w 20 minucie trafił Defoe, ale w 43’ wyrównał Altintop. Po przerwie docisnęliśmy śrubę i DENTONATOR wypalił nie do obrony tuż po gwizdku. Radość trwała całe trzy minuty, gdyż bomba Boenischa kompletnie zaskoczyła drzemiącego Ustariego. Na więcej jednak gospodarzy nie było stać i choć wynik nie uległ już zmianie, to my byliśmy bliżsi zwycięstwa. Wolałbym jednak zapomnieć o tym, co wyprawiał w drugiej połowie DEMON. Remis
2-2 oznacza przepustkę do kolejnej fazy, choć trzeba przyznać, że sami zafundowaliśmy sobie niepotrzebne emocje.
Do kolejnego meczu mamy jeszcze sporo czasu, więc można teraz skoncentrować się na lidze i podreperowaniu naszego konta punktowego. Terminarz na najbliższe mecze jest umiarkowanie ciężki.
Na So’ton przewidziałem ponownie rozwiązanie z Gabrielem Alosno na prawej i Quaresmą na lewej flance. Na lewej obronie pojawił się nieoczekiwanie Grek, a na środku obrony z Taylorem, wystąpił Onyewu. Środek pomocy dla Kallstroma i Rosiny.
Przewagę mieliśmy od pierwszej do ostatniej minuty, ale udokumentowaliśmy ją tylko jednym golem, gdy po akcji Kallstroma trafił Defoe (45’). Grek, Onyewu i Rosina zagrali dobrze. Nawet rozkapryszony Esterilla nie zawiódł, choć gola nie zdobył. Smuci tylko uraz Quaresmy, który nie dograł meczu do końca. Remisem zakończyły się arcyciekawe derby Londynu (Chelsea – Arsenal 1:1). W drugich derbach Fulham gładko poddał się Kogutom 2:4, które wciąż są przed nami w tabeli. Nieoczekiwanie przegrał Everton z niewygodnym dla każdego Reading. Jest to o tyle ciekawe, że właśnie jedziemy do Liverpoolu na Goodison Park. Z kadry na Everton
wykluczył się Ruben Ramos swoimi targami dotyczącymi nowej umowy. Można było tę sprawę inaczej załatwić, bo sam
przyznaję, że DETONATOR zasługuje na więcej niż... Ł2,500 tygodniowo. Zresztą szybko też przystąpiliśmy do
rozmów, które mam nadzieję, że zakończą się szybko.
Quaresma nie zagra przez 4 tygodnie, a do zdrowia wracają Diego o Welkamp. Kolejną szansę z Evertonem dostanie także Onyewu. W ataku z Defoe zagra Oskitz – to spora niespodzianka.
Przed meczem nie wybrzydzałbym na jeden punkt, ale tuż po zakończeniu meczu zakończonego wynikiem 3-3 jestem wściekły. Prowadziliśmy przez większość meczu, a 5 minut dekoncentracji z Onyewu w roli głównej kosztował nas utratę dwóch goli i dwóch punktów.
Na plus trzeba zaliczyć postawę Oskitza, który sprawdził się na szpicy, ładnie współpracując z Defoe.
Remisy stają się powoli naszym przekleństwem. W Cardiff zawiódł Defoe i stąd mamy 0-0. Niestety, ale wygrał lider z Chelsea i wicelider Tottenham, więc nasza strata do pierwszej dwójki wynosi już 6 i 3 punkty odpowiednio. Na plus zaliczyć można remis Arsenalu w Leeds i porażkę Liverpoolu w Blackburn.
Półmetek zamkniemy meczem z Wigan na St. James’ Park. Wcześniej jednak kilka ciekawostek. Jermain Defoe zdobywcą Złotego Buta – najlepszym piłkarzem Europy!!!
Skoro już mowa o Europie, w Lidze Mistrzów zagramy z Deportivo. Znowu.
Natomiast Man Utd, który nie grał w lidze, zmiażdżył Sao Paulo w meczu o Puchar Interkontynentalny
5-0. Czyżby Esterilla
przekonał się do Anglii? Mecz z Wigan zdaje się na to wskazywać, gdyż Ekwadorczyk zanotował świetną asystę przy golu Defoe. Najlepszy piłkarz Europy wykorzystuje jednak ostatnio jedną na kilka okazji i tak też było w tej żenadzie z Wigan. To nie był mecz, to była żenada. Znowu remis, znowu nie daliśmy rady dowieźć zwycięstwa do końca. Słaby Ustari, słaby Rosina, tragiczny Oskitz. Z utęsknieniem czekam na powrót do pełnej sprawności Diego i Quaresmy. Ten pierwszy powinien zagrać już w najbliższym meczu. Wróci także Thiago, który podpisał właśnie nowy kontrakt z NUFC, a jego zarobki wzrosły z Ł2,100 do Ł9,000 tygodniowo, choć i tak są przecież śmiesznie niskie.
Chelsea i Tottenham znowu wygrali. Tracimy do nich 8 i 5 pkt odpowiednio, a na plecach czujemy już oddech Arsenalu, który traci do nas już tylko 2 punkty.
Tabela półmetka.
.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ