Manifesty użytkownika Gilbert przeczytało już 412732 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
PIERWSZA WPADKA GWARDII
Gwardia Warszawa rozegrała w zeszłym miesiącu łącznie 5 spotkań - 4 zakończyły się zwycięstwami, w jednym padł remis. Właśnie ten jeden mecz przesądza, póki co, o tym, że Harpagony ze stratą dwóch punktów zajmują drugie miejsce za Gwarkiem Zabrze, który do tej pory wygrał wszystkie ligowe spotkania!!! Oba zespoły z coraz większą przewagą liderują w swojej grupie IV Ligi. Wydaje się więc, że pozostałym ekipom zostaje już tylko walka o trzecie miejsce - ostatnie premiowane awansem. Tymczasem, wielkimi krokami, zbliża się mecz na szczycie. 16 października na stadionie przy ul. Racławickiej podejmujemy obecnego lidera. Gilbert już nie może doczekać się tego spotkania: „W zeszłym sezonie nie mieliśmy sobie równych - w pewnym sensie brakowało nam emocji w rozgrywkach ligowych. Tym razem naprawdę musimy walczyć o pierwsze miejsce. Wystarczył jeden słabszy mecz, który zakończył się remisem i już spadliśmy z pozycji lidera. Jestem pod wielkim wrażeniem gry zabrzan, tym bardziej nie mogę się doczekać naszego spotkania. Myślę, że będzie to wspaniałe widowisko, które zadecyduje o tym, kto będzie prowadzić w naszej grupie na zakończenie pierwszej rundy spotkań". No właśnie, dzięki takiej a nie innej konstrukcji ligowego kalendarza, ostatni mecz października zakończy pierwszą rundę rozgrywek. W tym roku łącznie będziemy mieć za sobą 22 kolejki, na wiosnę liga zagra już tylko osiem razy. Czekając na październikową potyczkę Gwardii z Gwarkiem zapraszamy do czytania kolejnych artykułów.
PODSUMOWANIE WRZEŚNIA - IV LIGA
Poniżej w szczegółach przedstawiamy ligowe mecze Gwardii z zeszłego miesiąca.
7 kolejka - 4.09.2010r.
Gwardia Warszawa - Omega Kleszczów 1:1 (0:0)
Bramki: Rozwandowicz (47) - Dębiec (kar. 59)
Skład: Tomasik - Goliński, Widejko, Rogac (63. Charyło), Mordzakowski (74. Gikiewicz) - Kolarz, Ekwueme (45. Sobczak), Ostalczyk, Rajczak - Rozwandowicz, Górski
8 kolejka - 11.09.2010r.
Włókniarz Zelów - Gwardia Warszawa 0:7 (0:5)
Bramki: Kolarz (6), Górski (10, 34), Gikiewicz (26, 77, 83), Ostalczyk (29)
Skład: Tomasik - Goliński (67. Sarna), Widejko, Mordzakowski, Charyło - Kolarz, Sobczak (76. Ekwueme), Ostalczyk, Rajczak (80. Andreasik) - Gikiewicz, Górski
9 kolejka - 18.09.2010r.
Gwardia Warszawa - Juventa Starachowice 4:1 (2:1)
Bramki: Gikiewicz (4, 11, 54), Rajczak (90+2) - Kowal (36)
Skład: Tomasik - Goliński, Widejko (71. Rogac), Charyło, Mordzakowski - Kolarz, Ekwueme (55. Sobczak), Ostalczyk, Rajczak - Gikiewicz, Górski (66. Rozwandowicz)
10 kolejka - 25.09.2010r.
Łucznik Strzelce Krajeńskie - Gwardia Warszawa 0:2 (0:1)
Bramki: Gikiewicz (14), Nowak (sam. 77)
Skład: Tomasik - Goliński, Widejko (61. Rogac), Charyło, Mordzakowski - Kolarz (2„ż" - 64.), Sobczak (45. Ekwueme), Ostalczyk, Rajczak - Gikiewicz (65. Sarna), Górski
Oto tabela ligowa po dziesięciu kolejkach:
PODSUMOWANIE WRZEŚNIA - PUCHAR GLORIA VICTIS
Kolejny rywal za burtą. Pomimo minimalnego zwycięstwa Gwardia spokojnie przez całe spotkanie kontrolowała rozwój wydarzeń. Bardzo nas to cieszy, ponieważ potwierdza to fakt, że Gilbert ma do dyspozycji zmienników nieodbiegających poziomem od graczy podstawowej jedenastki. Największym wydarzeniem tego meczu był debiut w barwach Harpagonów, przesuniętego na to spotkanie z drużyny U-19, Waldemara Stachury. Tym samym został on najmłodszym w historii piłkarzem, który wystąpił w oficjalnym meczu Gwardii. 8 września miał dokładnie 16 lat i 22 dni. Poprzedni rekord należał do Wojtka Kolarza, który w momencie swojego debiutu w kadrze naszego klubu miał 16 lat i 174 dni.
Oto szczegóły rozegranego spotkania:
PUCHAR GLORIA VICTIS - 2 RUNDA - 8.09.2010r.
Orzeł Babienica/Psary - Gwardia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramka: Andreasik (33)
Skład: Hladowczak - Papież (56. Podgórski), Krasnodębski, Charyło, Sarna - Zakrzewski (68. Kolarz), Rucki, Korenik, Andreasik - Rozwandowicz (74. Gikiewicz), Stachura
SYTUACJA KADROWA
Kontuzje: Kamil Oziemczuk (nadwyrężone więzadła kolanowe) - powrót za około 3 tygodnie; Mateusz Butkiewicz (uraz więzadeł krzyżowych) - powrót za około 7-9 miesięcy.
Zawieszenia: Wojciech Kolarz (na jeden mecz) - za czerwoną kartkę w meczu z Łucznikiem
PROGRAM NA PAŹDZIERNIK
02.10.2010 - IV LIGA: Gwardia Warszawa - Ilanka Rzepin
09.10.2010 - IV LIGA: Stal Sanok - Gwardia Warszawa
13.10.2010 - PUCHAR GLORIA VICTIS: Płomyk Koźminiec - Gwardia Warszawa
16.10.2010 - IV LIGA: Gwardia Warszawa - Gwarek Zabrze
23.10.2010 - IV LIGA: Mazur Karczew - Gwardia Warszawa
30.10.2010 - IV LIGA: Gwardia Warszawa - Notecianka Pakość
LEGIA W LIDZE MISTRZÓW
15 września legioniści rozpoczęli swoją przygodę w Champions League. Początek był wyśmienity - zwycięstwo na swoim stadionie z FC Kopenhaga 1:0. Drugi mecz rozegrany został na Emirates Stadium gdzie Legia nie dała rady Arsenalowi przegrywając 0:2. Po dwóch seriach spotkań prowadzi właśnie Arsenal, który ma 6 punktów, Legia jest druga. Trzecia FC Kopenhaga oraz czwarty PSV mają po jednym punkcie. W październiku rozegrana zostanie tylko jedna seria meczów.
W NASTĘPNYM NUMERZE
Za miesiąc, jak zwykle, opiszemy kolejne ligowe spotkania Gwardii, podsumujemy występ Harpagonów w III rundzie Pucharu Gloria Victis oraz zaprezentujemy kolejny wynik meczu Legii Warszawa w Lidze Mistrzów.
To, że w końcu stracimy jakieś punkty było pewne. Nie spodziewałem się jednak, że stanie się to tak szybko, a już na pewno, że zgubimy je na własnym stadionie. Czasami bywa niestety tak, że indywidualny błąd jednego zawodnika przesądza o sukcesie bądź porażce. Tak właśnie się stało w meczu z Omegą. Pomijam już fakt, że i tak zespół zagrał źle. Sytuacje podbramkowe obu drużyn z pierwszej połowy można by policzyć na palcach jednej ręki. Dlatego, gdy od razu na początku drugiej połowy strzeliliśmy bramkę, od razu kazałem zespołowi kontrolować grę. To nie był nasz dzień, więc i 1:0 w zupełności by wystarczyło. Niestety do akcji „wkroczył" Davor Rogac. Tego dnia nasze najsłabsze ogniwo. To nie był jego debiut, więc tym bardziej nie rozumiałem co on wyprawia. 55 minuta - o mało nie straciliśmy przez niego bramki - nie upilnował przeciwnika. Trzy minuty później kolejny fatalny błąd, który próbował naprawić. Skończyło się rzutem karnym, dla Omegi. No i 1:1. Jakby tego było mało, po kolejnych dwóch minutach mogliśmy już przegrywać 1:2, Rogac znów zachował się jak amator. Zazwyczaj ufam swoim zawodnikom, ale nie mogłem już tego wytrzymać, musiałem go ściągnąć. „Życie Warszawy", jedyne pismo, oczywiście oprócz firmowej „Naszej Gwardii", które skrobnie czasem coś o naszym klubie wystawiło Chorwatowi za ten mecz notę 4.9. Co prawda karierę mam dość krótką, ale taka ocena u mojego podopiecznego jeszcze mi się nie zdarzyła. Chłopak się załamał po tym meczu, w sumie się nie dziwię. Ale z drugiej strony można by znaleźć pewne elementy usprawiedliwiające. Jest jedynym cudzoziemcem w drużynie, kompletnie nie zna języka polskiego, niestety angielskiego też. Dlatego całkiem go oczywiście skreślić nie mogę. Będzie jednak wychodzić póki co tylko jako rezerwowy. W meczach, w których już nic nie będzie nam grozić.
Pomimo jednak kłopotów z Rogacem nie można zamknąć się całkowicie na rynek polski. Dlatego moi scouci szukają młodych talentów w różnych zakątkach Europy, pod warunkiem, że te zakątki nie leżą zbyt daleko od naszego kraju, bo Zarząd nie ma ochoty finansować zbyt długich podróży. Ostatnio do Warszawy wrócił Piotr Trela, który był na Ukrainie. Porozglądał się trochę i przedstawił mi kartoteki trzech zawodników. Szczególnie zainteresował mnie jeden - Ivan Pelakh, środkowy pomocnik Arsenalu Kijów. Poprosiłem Piotrka żeby przyjrzał się Ivanowi dokładnie, musimy mieć kogoś w rezerwie na wypadek utraty Wojtka Kolarza. A niestety takie ryzyko zawsze istnieje. Kamilowi Gołębiewskiemu udało się dowiedzieć nieoficjalnie, że obserwuje go Polonia Warszawa. Dlatego możemy się spodziewać wszystkiego. Wojtek, którego sprowadziłem niecały rok temu praktycznie za darmo, jest już wyceniany na 200 tysięcy złotych. Jeżeli będzie się dobrze rozwijać, to rośnie nam przyszły reprezentant seniorskiej kadry Polski.
15 września nie mogłem oczywiście przegapić okazji i udałem się na Łazienkowską. Legia Warszawa znów w Lidze Mistrzów. Podobnie jak za pierwszym podejściem, legioniści trafili na klub ze Skandynawii, klub angielski i...no właśnie, tylko ten trzeci się nie zgadza. Wtedy był to Spartak Moskwa, teraz jest PSV. Duńczycy byli częściej w posiadaniu piłki, ale nie potrafili tego wykorzystać. A Legia spokojnie grała swoje. I to jest właśnie ważne. Po swojemu, uparcie, konsekwentnie. Skończyło się na 1:0, choć mogło być lepiej. Ale Janek Urban miał tego dnia wielkie powody do zadowolenia. Oczywiście do Londynu nie pojechałem, mecz z Arsenalem obejrzałem w „n-ce". Legia nie grała źle, ale to już nie ten poziom. Porażka 0:2, ale jest póki co drugie miejsce. Mecze z PSV będą decydujące.
Mamy już za sobą 1/3 rozgrywek. Szybko to leci. Głównie dlatego, że ludzie w PZPN fatalnie układają kalendarz. Wszyscy już czekamy na mecz z Gwarkiem. Zeszły sezon nie przysporzył nam takich emocji. Szybko odskoczyliśmy wszystkim w tabeli i spokojnie wygraliśmy ligę. Teraz też awans wydaje się niezagrożony, ale z kolei trzeba podjąć walkę o pierwsze miejsce. Co ciekawe, zabrzanie poprzedni rok mieli identyczny jak my. Grali w Lidze Okręgowej, wygrali swoją grupę z ogromną przewagą nad kolejną drużyną. Z tym, że oni mają znanego managera. Piotr Tyszkiewicz. Ma 40 lat. Jako piłkarz grał regularnie m.in. w Wolfsburgu w latach 1995-97, awansując z tym klubem z drugiej do pierwszej Bundesligi. To będzie ciekawy pojedynek. Już za niecałe trzy tygodnie. Postaramy się wrócić na fotel lidera.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbuduj obiekty młodzieżowe |
---|
Korzystając z rady Pucka, warto od razu po rozpoczęciu gry przejść się do zarządu i poprosić o zwiększenie nakładów na szkolenie młodzieży lub rozbudowę obiektów. Sprawdziłem to - włodarze prawie zawsze zgadzają się na takie warunki już w pierwszych tygodniach naszego urzędowania. |
Dowiedz się więcej |