2027/28
Poprzednie rozgrywki - gdy drużyna po raz pierwszy odkąd jestem jej menadżerem odpadła już po fazie grupowej Ligi Mistrzów - dały mi sporo do myślenia. Długo zastanawiałem się, gdzie tkwi błąd; statystyki większości piłkarzy były bardzo dobre, a jednak nie przełożyło się to na odpowiednie wyniki. Musiały polecieć głowy, jednak chciałem to zrobić z sensem. Nie chcę być postrzegany jako menadżer, który pozbywa się piłkarza natychmiast, gdy ten skończy 30 lat... Zdecydowałem się więc zostawić kilku weteranów po trzydziestce (
Sazonow, Polomat, Gustavo, Pinnock), równocześnie rozstając się z niektórymi (
Cengiz Oztoprak, Nunez, Mares, J. Diallo). Ci co odeszli - to prawdziwe gwiazdy i klub zarobił na nich krocie (patrz tabelka transferowa pod spodem) - jednak uznałem, że ich czas w klubie dobiegł końca.
Jeżeli chodzi o wzmocnienia, to przede wszystkim postanowiłem wyłożyć wielkie pieniądze (40,5 mln. euro) na Turka
Engina Akyuza z Besiktasu, który ma wielki talent i może zostać wspaniałym skrzydłowym. Warto wspomnieć też o dwóch innych „nowych“; to wypożyczony z Arsenalu Londyn
Maurice Ba, który może zagrać na wszystkich ofensywnych pozycjach w pomocy, a także
Wojciech Janoszka. Ten nastolatek sprowadzony za niecały milion euro z FC Koeln jest - prawdopodobnie!:-) - synem
Łukasza Janoszki i wnukiem
Mariana, słynnego niegdyś „
Ecika“. Niestety - młody Wojtek prawdopodobnie nie zagra w reprezentacji Polski... Urodził się bowiem w Pulheim i gra dla naszych uroczych zachodnich sąsiadów, na razie w młodzieżówce... Może wyrosnąć na świetnego stopera!
Omawiając transfery, nie można też pominąć powrotu z wypożyczenia do Marsylii
Nicoli Cortesi’
ego. Co prawda w ataku nie ma za bardzo dla niego miejsca (a został przecież królem strzelców w barwach OM strzelając 36 goli w zeszłych rozgrywkach ligowych!), jednak zamierzam przekwalifikować go na lewoskrzydłowego. Szybkość i przyspieszenie ma piorunujące (oba atrybuty - 19), więc powinien sobie poradzić.
Zatem po tym lekkim trzęsieniu ziemi w kadrze PSG - pora na omówienie poszczególnych rozgrywek.
Tradycyjnie zaczęliśmy od Superpucharu Francji - i pewnego zwycięstwa z Toulouse 2-0 po trafieniach Pinnocka i debiutującego Engina Akyuza.
Puchar Ligi - awans do finału w bardzo dobrym stylu (m.in. 4-0 z Marsylią w ćwierćfinale). Decydujący mecz wygraliśmy z Lyonem 3-2 po dogrywce (Lambert, Cortesi, Courtois-sam). Nasz były bramkarz, Courtois, był największym pechowcem - w 112 minucie po akcji Appeldoorna interweniował tak nieszczęśliwie, że zaliczył swojaka. Na wagę trofeum dla nas.
Puchar Francji - największy problem mieliśmy - nieoczekiwanie - w
1/8 finału z zespołem
Troyes. Dopiero dwa gole w dogrywce zdobyte przez Hamitiego dały nam awans dalej. W finale bez większych kłopotów wygraliśmy z
Nantes 3-1 (
Engin Akyuz-2, Pinnock).
Liga - 16 tytuł! Dziesięć punktów przewagi nad Marsylią i Lyonem; dodatkowo tytuł króla strzelców dla
Paula Pinnocka (
28 goli). Paul już po raz piąty wygrał klasyfikację strzelców; tym samym poprawił rekord legendarnego
Leandro Damiao, czterokrotnego triumfatora.
Zatem po raz czwarty w historii (poprzednio w
2012/13, 2016/17, 2024/25) - wygraliśmy wszystko co było do wygrania we
Francji. A co wydarzyło się w
Lidze Mistrzów? Przystąpiliśmy do tych rozgrywek mocno zmotywowani zeszłorocznym blamażem, co przełożyło się na wygranie wszystkich sześciu meczów grupowych (z
Fenerbahce, Borussią Dortmund i Slovanem Bratysława).
W
1/8 finału trafiliśmy na
FC Porto i po wyjazdowym remisie
0-0 nie daliśmy im szans u siebie (
5-2), gole:
Pinnock(3), Xisco, Cortesi. W
1/4 nie był nam w stanie nic zrobić
Inter Mediolan:
3-0 (w) (
Engin Akyuz, Pinnock, Arimiyao) i
1-0 (d) (
Pinnock). W półfinale czekała
Barcelona - mecz w Paryżu zakończył się rozczarowującym
0-0. Gdy w 52 minucie spotkania na Camp Nou nasz były skrzydłowy ( teraz gracz Barcy)
Pedro Nunez pokonał
Sazonowa - stopień trudności wzrósł niebywale... Na szczęście moi gracze stanęli na wysokości zadania! Wyrównał młody defensywny pomocnik
Lucas a potem dwukrotnie trafił
Paul Pinnock. Po raz
dziesiąty znaleźliśmy się w finale najważniejszego z klubowych pucharów! Wygraliśmy do tej pory siedem - czy spełnią się marzenia o ósmym triumfie?
20 maja 2028 Madryt (Santiago Bernabeu) PSG - ARSENAL
PSG:
Sazonow (k) - Polomat, Gustavo, Delahaye, Gueye - Lucas (38, P. Diallo), Lambert - Appeldoorn, Xisco (76, Arimiyao), Engin Akyuz (64, Cortesi) - Pinnock.
ARSENAL:
Bochini - Okoro, Martin, Giacco, Troncoso (73, Boli) - Enis Agyuz (46, Henriksen), Sandvik, Wilshere (k), Coulibaly - Kasado (68, Karpienko), Tinguinha. Menadżer: Stramaccioni
Mecz rozpoczyna się dla nas znakomicie - już w
2 minucie
Polomat zagrywa wspaniałą prostopadłą piłkę do
Xisco, a Hiszpan wykłada futbolówkę jak na tacy
Pinnockowi, który leciutko trąca ją do siatki. W
34 minucie jest już nie tylko dobrze - jest fantastycznie! Bilardowe zagranie
Lucasa i
Appeldoorna kończy się golem tego ostatniego.
2-0! W
57 minucie robi się nieco nerwowo - rezerwowy
Markus Henriksen strzela bramkę kontaktową. W
72 minucie rzut rożny dla PSG wykonuje
Lambert - doskonały wyskok w górę
Pape Diallo, mocna główka i prowadzimy już
3-1. Osiem minut później
Karpienko otrzymał piłkę od
Henriksena, łatwo wymanewrował
Gustavo i „zrobiło się“
3-2.
Arsenal postawił wszystko na jedną kartę, rzucił się do ataku. Skończyło się to tak, że po zagraniu
Arimiyao sam na sam z bramkarzem znalazł się
Nicola Cortesi. Szybki Włoch trafił w słupek, lecz piłka szczęśliwie do niego wróciła i umieścił ją w siatce! Był czas doliczony i rezultat
4-2 nie uległ już zmianie.
PSG po raz ósmy triumfatorem Pucharu Mistrzów!
Co tu jeszcze można dodać... Moja koncepcja personalna na ten sezon sprawdziła się w stu procentach - zmiany które przeprowadziłem okazały się trafione i drużyna wróciła na właściwe tory. Pięć trofeów - czyli wszystkie możliwe do zdobycia - stały się naszym łupem.