Artykuły

Spacer taktyczny
Piotr Sebastian 26.12.2006 15:01 62112 czytelników 0 komentarzy
77
...czyli zwycięstwo o pięć kroków!

Ostatnie minuty meczu na stadionie przy Bułgarskiej spędzają mi sen z powiek. Jak można zmarnować dziewięćdziesiąt minut wysiłku? Z drugiej strony dużo bardziej denerwuje mnie czwarty już w tym sezonie bezbramkowy remis. Bez zaangażowania, bez sytuacji, bez sensu. Rękę, aż korci przed odesłaniem paru tych „zawodowców” do rezerw. Powstrzymuje mnie tylko wysokość ich pensji i wcale nie lepsza postawa zmienników. Z drugiej strony: „chcesz coś zmienić? zacznij od siebie!”. Kiedyś miałem taki zwyczaj. Jeżeli nic sensownego nie przychodziło mi do głowy, ubierałem się, zabierałem psa i szedłem się dotlenić. Spacer? Czemu nie. Przewietrzymy to i owo.

Ubieram się i wychodzę


Zakładam, że nie gracie przeciw Chelsea. W przeciwnym razie zrezygnujcie z tego spaceru i od razu idźcie na dwa głębsze. No chyba, że prowadzicie Manchester U. Nigdy nie grałem na tym poziomie, ale moje pomysły są przeznaczone dla wszystkich drużyn, których przeciwnikami są podobnej klasy rywale. Nie miałem jeszcze okazji skorzystać z tych ustawień przeciw drużynie o klasę lepszej (np. Lechia Gdańsk – Juventus Turyn, hmmm kiedy to było???), ale jeśli jednak ktoś będzie miał taką okazję i zechce zaryzykować poniższymi ustawieniami niech się niezwłocznie podzieli ze mną efektami.

Zakładam również, że dobrze znacie swoją drużynę. A przynajmniej silne i słabe strony poszczególnych zawodników. W innym razie wskazany przeze mnie czas potrzebny na zrobienie kolejnych kroków pomnóżcie śmiało przez trzy.

Zakładam, że macie wybraną ulubioną taktykę, a Wasz zespół miał już okazję się do niej przyzwyczaić, czyli nie zmieniacie im formacji co 45 minut. :) Jeżeli tak nie jest uzbrójcie się w cierpliwość zanim zawodnicy nie zaczną kumać o co Wam biega.

W końcu zakładam, że nie hołdujecie zasadzie: jeden weekend – jeden sezon. Poniższe porady przeznaczone są bowiem dla tych, którzy mają od 5 do 15 minut na przygotowanie się do meczu, a potem czas na śledzenie przynajmniej kluczowych jego momentów. Pozostałym życzę… udanych transferów! :)

Wszystko założone? Wychodzi na to, że tak. No to wychodzimy…

Wychodzę (5 sek.)


Raport mojego Scouta o najbliższym przeciwniku traktuję jak notatkę prasową. Z reguły się mylą. Nawet Ci najlepsi. Nieźle radzą sobie w zasadzie tylko z jednym aspektem gry przeciwnika: jego ulubioną formacją. To i tak wiele. Nie musimy analizować ich ostatnich dziesięciu meczy, żeby wiedzieć w jakim ustawieniu zwykle występują. Poza tym więcej w tym raporcie macania po omacku. Odradzam stanowczo kierowanie się nim podczas przygotowań do meczu.

Krok pierwszy (1-3 min.)


W pierwszym kroku należy przeanalizować siłę ofensywną przeciwnika. Wchodzę na ekran statystyk lokalizując zawodników najczęściej desygnowanych do gry w pierwszym składzie. Ostrzegam, że rzut oka na taktykę rywala pozwoli Wam tylko dowiedzieć się jak zagrali w ostatnim meczu. Często się to pokrywa z ogólnie stosowaną formacją i składem, ale pomyłka może Was tu kosztować drogo… Sprawdzam 3-4 najgroźniejszych zawodników ofensywnych (liczba goli i asyst) oraz tych najsolidniejszych (wysoka średnia ocen). W ten sposób mam listę kluczowych zawodników przeciwnika w najbliższym meczu. W tym kroku pomijam obrońców i graczy kontuzjowanych. Tych ostatnich zresztą w ogóle pomijam. :) Szybko przeglądam najmocniejsze strony graczy kluczowych. Tutaj najważniejsze jest wychwycenie ich dominujących cech, dzięki którym strzelają bramki. W ich przypadku są to najczęściej atrybuty fizyczne (szybkość, przyspieszenie), mentalne (gra bez piłki, przewidywanie), techniczne (drybling, technika) lub powietrzne (gra głową, skoczność).
Skoro już wiemy CO należy powstrzymać, teraz wypada się zająć tym JAK. Na zakończenie tego kroku sprawdzam jeszcze tylko na ekranie taktyki rywala, w którym miejscu moi „wybrańcy” byli wystawieni przez managera na boisku w ostatnim meczu.


Krok drugi (1-3 min.)


Drugi krok należy do ustawienia moich obrońców tak, aby powstrzymać przeciwników. Przechodzę więc do ekranu mojej taktyki mając już w głowie wiedzę o przeciwniku. Najważniejsi są napastnicy rywala (z reguły dwaj). Sprawa jest prosta. Jeżeli napastnik jest szybki, musimy przykleić mu równie szybkiego obrońcę z przyzwoitą umiejętnością przewidywania. Jeżeli przeciwnik dobrze gra głową nasz obrońca nie może być w tym gorszy, a dodatkowo dobrze byłoby gdyby był od niego wyższy i silniejszy. Aby zneutralizować technicznie grających napastników trzeba znaleźć obrońców z dobrymi współczynnikami odbioru, przewidywania oraz koncentracji (lepiej realizują założenia taktyczne!).


Przykład, aby nie być gołosłownym. Krzysztof Ulatowski z mojego obecnego klubu: Śląska Wrocław. Obecnie środek drugoligowej tabeli. Zawodnik regularnie gra i regularnie strzela. Silne strony? Niby specjalnie nic, bo zawodnik dość przeciętny, ale strzela bramki, więc musimy się dowiedzieć dlaczego. Przede wszystkim szybkość (przyspieszenie - 12, szybkość - 13) i technika (technika - 10, drybling - 8). Przeciętna gra głową i mentalność. Zwracają jeszcze uwagę strzały z dystansu - 13. Nasz obrońca musi być więc szybki i dobrze wyszkolony technicznie (w tym odbiór!). Biorąc pod uwagę, że Ulatowski nie imponuje warunkami fizycznymi (siła – 9, waga – 73, wzrost – 180) bardzo łatwo go zdominować silnym obrońcą. Nie liczmy jednak na to, że łatwo się podda (pracowitość – 16, determinacja - 12, waleczność – 11). Tym niemniej zagrożenie z jego strony poważnie zmniejszymy. Proste, nie?

Najtrudniej jest z tymi napastnikami, którzy mają tzw. „nosa”. W życiu to się nazywa - intuicja, w FM - gra bez piłki i przewidywanie. Dość dobre wyniki można osiągnąć desygnując im obrońcę z wysokimi atrybutami ustawiania się i agresji, choć powinien on mieć także rozwiniętą umiejętność przewidywania i zdecydowanie wysoką wytrzymałość, bo taki napastnik wędruje czasem po całym boisku w poszukiwaniu okazji. Tym zresztą napastnikom (jako jedynym w całej grze!) przypisuję „anioła stróża’ poprzez krycie 1 na 1 i pressing na całym boisku. Jednoczesne włączenie agresywnego odbioru piłki daje zaskakujące rezultaty: najczęściej przeciwnik ma dosyć i jest zmieniany. To jak długo wytrzyma zależy od jego determinacji i waleczności. Są oczywiście i poważne wady takiego rozwiązania, ale o tym za chwilę.
O parametrach krycia i siły nie wspominam, bo te są potrzebne wszystkim obrońcom.
Jeżeli chodzi o pomocników to specjalnie zwracam uwagę tylko na tych, którzy wybitnie się wyróżniają na ekranie statystyk (np. asystują przy większości bramek, tudzież są bramkostrzelni). Jeżeli takowych u rywala znajduję to zadowalam się tylko instrukcją: zawsze pressing z ostrym odbiorem.

Krok trzeci (1-3 min.)


Skoro już wiem jak nie stracić, pora się dowiedzieć jak strzelić. W tym pomoże analiza siły defensywnej przeciwnika. Wchodzę ponownie na ekran statystyk rywala lokalizując środkowych obrońców najczęściej desygnowanych do gry w pierwszym składzie. Sprawdzam ich słabe strony. Nie interesują mnie jednak parametry krycia, ustawiania się czy przewidywania. Szukam przede wszystkim ogólnej charakterystyki obrońców rywala w odniesieniu do moich napastników. Na co więc zwracać uwagę? Przede wszystkim na szybkość i przyspieszenie, grę głową i skoczność (przy tym wzrost), odbiór i technikę, siłę i naturalną sprawność. Wyłapuję również wyraźnie odstające inne cechy, które uzupełniają charakterystykę obrońcy (np. agresja - 3). I już mam listę ich słabych stron.

Podczas tej analizy nie interesują mnie boczni obrońcy, ani defensywni pomocnicy. To środkowi obrońcy stoczą walkę z moimi napastnikami, więc na nich się skupiam. Sprawdzam jeszcze, gdzie który stoi na boisku (na ekranie taktyki rywala) i jestem gotów.

Krok czwarty (1-3 min.)


W czwartym kroku postępuję analogicznie jak w drugim, tylko zupełnie odwrotnie! :). Na ekranie mojej taktyki wybieram tych napastników, którzy najlepiej zagrają przeciw ich obrońcom. Jeżeli mają dość wolnego i słabego technicznie obrońcę to stawiam mu naprzeciw szybkiego dryblera. I nic obrońcy nie pomoże krycie z ustawianiem się rozwinięte na 15. Nasz napastnik będzie mu regularnie uciekał, a jeżeli dodatkowo góruje nad nim parametrami przewidywania i walecznością to jeszcze będzie wyprzedzał go w walce o piłkę. Natomiast słabemu w grze głową obrońcy przypisujemy znakomitego w tym elemencie napastnika, który dodatkowo wyższy i silniejszy fizycznie dostanie swoje szanse w polu karnym. I tak dalej i tak dalej.


Przykład? Proszę bardzo. Andrzej Ignasiak. Znowu Śląsk Wrocław. Bardzo równo grający obrońca, stąd w miarę regularne występy na środku obrony. Słabe strony? Tym razem nie mamy chyba wątpliwości. Technika (drybling - 4, technika - 2, gra z pierwszej piłki - 6) oraz zaangażowanie (determinacja - 8, waleczność - 6, agresja - 7). Przeciętna szybkość. Dobra gra głową i skoczność przy wzroście 186cm od razu nam mówi, że nasz wysoki napastnik sobie tym razem odpocznie. Za to szybki i waleczny napastnik z dobrym dryblingiem powinien obnażyć braki takiego obrońcy. Ignasiak dość dobrze ustawia się na boisku, ale gorzej przewiduje sytuacje na boisku, więc jeżeli nasz napastnik będzie miał grę bez piłki i przewidywanie powyżej 13, powinniśmy się cieszyć jego grą w tym spotkaniu. Proste, nie?

Rzecz jasna różnice często są nieznaczne, ale generalnie chodzi o to by kompensować niedostatki ich zawodników zaletami naszych. W ustawianiu własnych napastników ważny jest także jeszcze jeden parametr gry obrońców: agresja. A kto Mieciem wojuje ten od Miecia ginie. W końcu to oni będą nas faulować na swoim polu karnym, a nie odwrotnie. :) Agresywny odbiór piłki dla napastnika i… graj mecz.

Krok piąty (1-3 min.)


Ostatni krok naszego spaceru robimy już na ekranie rozmowy motywacyjnej i zapowiedzi meczu. Najpierw sprawdzamy ustawienie zawodników przeciwnika. Na ile sprawdziły się nasze przewidywania co do wybranego składu i formacji? I wprowadzamy korekty. Jeżeli zamienili obrońców czy napastników miejscami – zamieniamy także swoich pilnując ich indywidualnych ustawień! Teraz pozostały już tylko słowa otuchy. Te wybierajcie jednak sami.

Sprawnemu managerowi cały ten spacer taktyczny przed meczem nie zajmie więcej niż 5 minut. Na początku jednak nawet kwadrans. Osobiście poświęcam jeszcze kilka sekund na zapisanie takiej taktyki pod nazwą klubu mojego rywala i miejscem rozgrywania meczu (np. 4-4-2 Lech wyjazd). Przydaje się podczas rewanżu szczególnie, że grzebię jeszcze tu i ówdzie, ale o tym następnym razem.

Wracam i się rozbieram


Teraz jeszcze czeka Was dość pracochłonne śledzenie wydarzeń na boisku. Ja zazwyczaj robię to na widoku łączonym, gdzie w jednym okienku obserwuję zmieniające się oceny mojego zespołu wraz z kondycją, a w drugim okienku śledzę ustawienie formacji przeciwnika! Czemu? Bo ta ma tendencję do zmian, a zmiany u nich mogą oznaczać zmiany u nas. Mogą, ale nie muszą. Niemniej jednak zmiany miejsc, albo wręcz zmiany samych zawodników na pozycjach środkowych obrońców czy napastników muszą powodować naszą reakcję, bo inaczej cały misterny plan w piz... Reszta należy do Was.

Dwie uwagi. Pierwsza. Podany sposób postępowania zakłada w zasadzie ciągłą rotację składu (przynajmniej w zakresie środkowych obrońców i napastników), ale piłkarze w FM nie reagują źle na ustawiczne zmiany w składzie o ile mają status dostosowany do takich decyzji managera. Ja mam dwóch - góra trzech zawodników o statusie pierwszego składu (w tym bramkarz), pozostali to szeroki skład i zaplecze. Status niezastąpionego rezerwuję wyłącznie dla gwiazdy. Druga uwaga (co spostrzegawczy czytelnik zapewne wychwycił) dotyczy braku w powyższym postępowaniu wskazówek dla skrzydłowych, którzy stanowią wszak bardzo ważny element gry w taktyce FM. O tym jednak będzie w kolejnej odsłonie spacerologii.

Deser


Ten standard postępowania wypracowałem prowadząc Lechię Gdańsk (awans do Ekstraklasy w dwa i pół sezonu, w ekstraklasie kolejno 11 i 6 miejsce, bilans spotkań 117-29-51), a teraz Śląsk Wrocław (w pierwszym sezonie 7 miejsce, w drugim walczę o awans, bilans spotkań 28-9-11). Muszę dodać, że cele powyższe realizuję przy dość przeciętnie udanych transferach, do których z reguły zmuszają mnie albo ewidentne braki na jakiejś pozycji, albo odejście kluczowego gracza. Poza tym jestem raczej kutwą i niechętnie wydaję złotówki. Bliżej mi pewnie do Lenczyka niż Wdowczyka, choć to ten drugi jak na razie świętuje sukcesy w FM. Tym niemniej współczynnik moich zwycięstw nie spada jak na razie poniżej 58%.

Żeby jednak po spacerze rozebrać się tak do końca, muszę przyznać, że ten mój kij taktyczny końców ma wiele. Nie będę pisał o tak oczywistych jak aktualna forma i morale wybieranych do składu zawodników, ich kondycja, osobowość czy psikusy rywala.

Opiszę raczej zdarzenie, które dobitnie pokazuje, że nasze poczynania czasami pociągają za sobą niespodziewane (choć przewidywalne!) konsekwencje i nie należy oczekiwać, że są jakieś „cudowne” rozwiązania. W gruncie rzeczy za to właśnie kocham FM.

Jest wrzesień 2006 roku. Zaczynam sezon drugoligowym Śląskiem Wrocław. Wiedzie mi się dobrze. Odpadam co prawda z Pucharu Polski po słabym meczu z Zawiszą, ale przyznaję że w drugim garniturze graczy, bo FM mi wciąż bębni, że i tak jestem kandydatem do spadku. Więc się boję. Tymczasem w pierwszych ośmiu kolejkach odnoszę siedem zwycięstw raz remisując. Kalendarz mi służy. Zwycięstwa imponujące nie są (bramki 16:5), dotychczasowi rywale również nie zaliczają się do faworytów rozgrywek, mecze bywają nudne, brzydkie i zacięte, ławka coraz krótsza, ale fakt jest faktem. Po tych ośmiu kolejkach mam 22pkt. i jestem na czele tabeli z 4pkt. przewagi nad Jagiellonią Białystok. Czeka mnie wyjazd do Gliwic. Ot zwykła ligowa szarówka. Piast Gliwice na jedenastym miejscu w tabeli z zaledwie siedmioma punktami gra w kratkę (bramki 7:12). Zapowiada się ciężki mecz, który jednak da się wygrać. Przystępuję więc do mojej standardowej procedury: spaceru taktycznego!


Tym razem nie trzeba było wielkiego eksperta, aby rozgryźć grę Piasta. Pobieżny rzut oka na statystyki wyjaśnił wszystko. Jeden zawodnik decydował o grze tej drużyny zdobywając 5 bramek i dwukrotnie będąc wybranym na gracza meczu. Mój problem nazywał się Adam Kompała! Jak widać w profilu zawodnika był przede wszystkim świetnym dryblerem (technika – 14, drybling – 13), bezlitosnym egzekutorem (wykańczanie akcji – 16) i doświadczonym wyjadaczem pola karnego (gra bez piłki – 13, przewidywanie – 13, decyzje – 13, wiek – 33 lata). Nie bez znaczenia pozostawała jego agresja – 16.

Na takiego wyjadacza miałem tylko jedną odpowiedź. Lidera mojej linii obronnej Dariusza Sztylkę. Niemal dorównywał mu parametrami oraz charakterem i doświadczeniem. Obu brakowało szybkości, więc o to się nie musiałem kłopotać.

Wierząc, że od wyłączenia z gry Kompały zależy końcowy sukces mojej drużyny w nadchodzącym meczu, ustawiłem swojego obrońcę maksymalnie agresywnie: ścisłe krycie 1na1, pressing zawsze, ostry odbiór piłki oraz zwolnienie ze wszystkich zadań ofensywnych (z racji świetnej gry głową wysyłałem go podczas rzutów rożnych w pole karne przeciwnika). Tym razem miał się skupić tylko na uprzykrzaniu gry Kompale.

O wyniku nie powiem ani słowa. Załączam plik z meczem to sobie oglądniecie. Cała ta opowieść służy jednak temu, by zwrócić Waszą uwagę na arcyciekawą sytuację z 40 min. spotkania.

Jest rzut rożny dla Piasta. Dariusz Sztylka jako gracz o dobrej grze w powietrzu (gra głową – 14, skoczność – 16, wzrost - 188) jest zwolniony podczas tego stałego fragmentu gry z pilnowania Kompały (gra głową - 7, skoczność – 9, wzrost - 177). Ten zresztą pod koniec pierwszej połowy ma już dosyć uporczywie pilnującego go Sztylki i zostaje przez swojego managera wycofany do roli środkowego pomocnika. Po chwili już miałem się przekonać dlaczego. :)
I cóż się dzieje? Sztylka (z numerem 19) tkwi w polu bramkowym zgodnie z założeniami oczekując na dośrodkowanie (ma kryć wysokiego zawodnika). W tym czasie Kompała (z numerem 31) już jako pomocnik jest cofnięty głęboko i stoi w okolicach środka boiska.
Dośrodkowuje Szymczyk (rzuty rożne – 2 sic! ), ale wysoko uderzona piłka zostaje wybita bez trudu przez Ulatowskiego. Wraca z powrotem na prawe skrzydło pod nogi Szymczyka. Zagrożenie chwilowo oddalone. Zawodnicy rozbiegają się w kierunku wyznaczonych stref. Cóż wtedy robi Sztylka? Ano wybiega z pola karnego i sadząc wielkie susy gna w stronę bramki przeciwnika nie zwracając nawet uwagi na Chylaszka (decyzje – 8, podania – 10), który w międzyczasie otrzymał piłkę od Szymczyka i zbliża się z nią w kierunku mojego pola karnego. Dlaczego? Albowiem Sztylka otrzymał przed meczem od swojego managera (ode mnie, a jakże!) kategoryczny nakaz ścisłego krycia Kompały, a ten przesunięty chwilowo na pozycję środkowego pomocnika tkwi teraz gdzieś w okolicach środka boiska. Dla przypomnienia podaję, że Sztylka jest środkowym obrońcą. Cóż więc się teraz dzieje na środku mojej obrony? Ano powstaje luka. Ale Sztylka już tego nie widzi. Nie widzi ani pięknego podania Szymczyka do Zajączkowskiego (wykańczanie akcji – 7), ani strzału tego ostatniego. Biegnie dalej, a Kompała spokojnie sobie na niego czeka. Nie wiem nawet czy podczas całej tej akcji Kompała zrobił z pięć czy sześć kroków? Ale myślę, że po raz pierwszy w tym meczu uśmiechał się szeroko. Ja się trzymałem za głowę.

Swoją drogą ta jesień była bardzo upalna w Gliwicach. Polecam rzut oka na pogodę. :)

Jak się to wszystko skończyło? Zapraszam do obejrzenia, ale postuluję aby w FM 2008 dodać zawodnikom współczynnik inteligencji boiskowej, która będzie zapobiegała kretyńskim poleceniom durnowatych managerów.

Pozdrowienia.
Słowa kluczowe: 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

Szukaj nas w sieci

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.