Jakiś dziwny ten świat skrótów... Szybko, ale bezbarwnie. Krótko, ale bezpłciowo. Dostaję SMS-a, w którym znajomy opisuje mi cały dzień i zaprasza jeszcze na piwo, a wszystko w 160 znakach! Skrótowość osiągnęła apogeum w
Internecie, gdzie nie piszę się nawet polskich znaków, co by nie przedłużać, a dogadać się można za pomocą setek skrótów (te wszystkie BTW, IMO, BRB i tysiące innych), zamieniając przy tym wiele polskich wyrazów na angielskie odpowiedniki (np. away). Chodzimy na skróty, choć jak mawia jedno z
Praw Murphy'ego:
„Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami” i sporo w tym racji. Bo z założenia ma być szybciej i łatwiej, tylko co na to
Demokryt, który mówi, że
„prosta droga najlepsza”... I tak się nad tymi skrótami zastanawiam, czy aby nie zaczynają nas ograniczać, zdzierając z nas resztki zdolności komunikowania się, sprowadzając do porozumiewania się za pomocą prostych słów i skrótów.
I śmieję się sam z siebie, gdy podczas transmisji meczu
„widzę” na boisku jak
DEF MID, z poor
„Tac” i stamina na 11, ledwo biegając, łapie
„jeloła”, a przez jego błąd
„GieKa” wyciąga piłę z siaty i FT. I zamiast
„łina”, mamy plecy na
„ałeju”. A wszystko przez BO, bo znowu była głupia Ktz, a tym samym OT. Wygląda dziwacznie, ale jako wytrawni gracze w FM-a doskonale wiecie, że tak powiem, OCB (czyt. o co biega). A, że piszę o skrótach, to pozwolę sobie na skróty przejść z jednego zagadnienia do drugiego.
3T. Zastanawiacie się co to jest? A no skrót. Dotyczy oczywiście FM-a i jeśli jeszcze nie wiecie o co chodzi, to wyjaśniam: Taktyka, Transfery, Trening = 3T (kolejność alfabetyczna, ale i przemyślana). Niech będą media, niech będą rozmowy motywacyjne, prowadzenie reprezentacji, skiny, foty i tysiące innych rzeczy. Dla mnie i tak esencją FM-a jest 3T. Ale... No właśnie! Ostatnio biadoliłem na taktykę, że trudna, że idzie jak po grudzie. Poza tym przez te kilka sezonów miałem sporo styczności (co jasne) z transferami (i mniej jasne) z treningiem – nie wszyscy lubią się w tym babrać. I wniosek nasuwa mi się jeden – prostota ponad wszystko (
Demokryt jednak miał rację). Oczywiście, co by nie przedłużać, będzie w skrócie.
Trening - kombinacje z treningiem kończyły się niepowodzeniami, co mnie zaskoczyło in minus. Niby starałem się kłaść nacisk na elementy niezbędne dla danej grupy, którą utworzyłem (zazwyczaj podział na obrońców, pomocników, skrzydłowych i napastników), a tu klops. Strzałki na czerwono i w dół, a trenerzy (tylu, na ilu pozwalał zarząd) oczom nie wierzyli. No to poszedłem na łatwiznę, ustawiając jedynie konkretny przydział dla konkretnych trenerów (zazwyczaj podnosi ilość gwiazdek przy danym treningu), a nacisk na poszczególne elementy olałem – poskutkowało, zaczęło się zielenić. I wyszło, że bez kombinowania, tylko prosto.
Taktyka – tutaj poszło jeszcze szybciej. Zapisane taktyki -> 4-4-2 i jazda. No i w
Aberdeen (z
Dnipro mnie wywalili, za zbyt duże „zainteresowanie” posadami w innych klubach) poszło całkiem OK. Uratowałem ich przed spadkiem, a w nowym sezonie jest przyzwoicie. Bez kombinowania z ustawieniami indywidualnymi (kiedyś mówiono, że jak słabego gracza obarczyć zbyt dużą ilością indywidualnych poleceń, to biedak nie będzie wiedział, do której bramki ma strzelać) i z olaniem ustawień zespołowych (co najwyżej ingerencja w mentalność w trakcie meczu). A natchnął mnie do tego jeden z graczy, który komentując poprzedni felieton dał do zrozumienia, że taktyka taktyką, ale i tak najważniejsze są transfery i jak najlepsi gracze.
Transfery – o tyle sprawa trudna, że to trochę nałóg - kupować, byle kupować, byle wydawać kasę i sprowadzać nowych grajków. A trzeba prościej – kupić tylko tych, co są nam niezbędni. Nie robić rewolucji kadrowych co okienko transferowe (no chyba, że awans). Nie sprowadzać nadmiaru obcokrajowców w przypadku limitu w lidze – i tak połowa nie zagra, nie przepłacać za piłkarzy (zwłaszcza pensja), którzy potem grzeją ławę. Nie kupować 15 utalentowanych juniorów, bo i tak za pół roku kupicie kilku lepszych zawodników, bo przyznajcie się, kto inwestuje w młodzież w FM-ie i czeka po 3-4 sezony, bo może któryś będzie gwiazdą (nie mówię tutaj o tych spod znaku
„talenty FM 2007”)...
Na zakończenie (w skrócie i rzecz jasna prosto z mostu), w nawiązaniu do poprzedniego
WIECU MYŚLI, serdecznie chciałem podziękować wszystkim, którzy zdecydowali się przysłać do mnie swoje taktyki. Z racji, iż testy już rozpocząłem, proszę nie wysyłać już swoich propozycji. Swoje przemyślenia opiszę, a publikacji na
CM Revolution możecie spodziewać się w połowie grudnia. Dla niecierpliwych taktycznych doznać – niespodzianka! W weekend publikacja tekstu jednego z najlepszych (a w mojej opinii najlepszego) taktyka w dziejach Sceny CM/FM. Zgadnijcie o kim mowa...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ