Lawrence Lessig to autor bardzo popularnej ostatnimi czasy książki pod tytułem “
Wolna kultura”. Książka ta zdobyła popularność z wielu względów – była to jedna z pierwszych publikacji z tzw.
“ruchu otwartego oprogramowania”, z drugiej strony jako książka, którą można było bez problemu ściągnąć z sieci (legalnie!) – została uznana najlepiej sprzedającą się publikacją naukową w 2007 roku. Fenomen
“ruchu otwartego oprogramowania” powoli zaczyna wywierać coraz większy wpływ na naszą kulturę. Doskonale znamy programy o otwartym źródle (choćby
Linux czy
OpenOffice), które zdobywają coraz większą rzeszę fanów. Działanie programów w wymyślonym jeszcze przez
Richarda Stallmana “ruchu wolnego oprogramowania” sprawia, że mamy dostęp do najróżniejszych programów dzięki wolnemu kodowi, którym możemy zmieniać, dostosowując go do naszych potrzeb.
Ostatnio miałem okazję być uczestnikiem bardzo ciekawiej dyskusji o Internecie (jeszcze raz namawiam i polecam książkę Lessiga). Okazuje się, że podobnie jak kiedyś nie mieliśmy wpływu na rozwój np. samolotów (zabawny przykład z... ginącymi kurczakami), tak dziś nie mamy wpływu na rozwój Internetu, mimo że nieraz ciągnie to za sobą wiele konsekwencji. W skrócie
Lessig (wtórując ideom Stallmana) twierdzi, że świat dąży do otwartości (oprogramowania), dzięki czemu będziemy mieli znacznie większy dostęp i jednocześnie wpływ na kształtowanie kultury. Książka
Lessiga teoretycznie nie miała racji bytu i powinna zginąć śmiercią naturalną na księgarnianych półkach. Okazało się jednak, że mimo wolnego dostępu, znalazła również wielu nabywców, którzy zdecydowali się kupić ją w księgarni. Tyle teorii...
Pofantazjujmy chwilę i wyobraźmy sobie, że w podobnych realiach funkcjonuje
Football Manager. Mamy więc grę rozprowadzaną bezpłatnie na zasadach
"otwartego oprogramowania", z drugiej zaś strony istnieje możliwość nabycia FM-a za niewielką, symboliczną opłatą (
Radiohead sprzedaje obecnie swoją najnowszą płytę na zasadzie – zapłać ile możesz), w której zawiera się kilka dodatkowych
“opcji” (czyt. bogatszy zestaw skórek, zdjęć itd., podobnie jak ma to miejsce w komercyjnych wersjach
Linuksa). Od piractwa w dzisiejszych czasach nie uciekniemy, bo sprowadza się to do walki z wiatrakami. Symbolicznym przykładem niech będzie wypowiedź, z której wynika, że: “ściągam płyty/gry, chociaż wiem, że to nielegalne, ale z drugiej strony nie chcę być głupim samarytaninem i wspierać producentów”. Cytat ten oddaje sens jednego z głosów w dyskusji, w której brałem udział. Chyba trochę tak jest, że kupujemy płyty/gry, na których nam zależy, ale ponadto ściągamy wiele softu, który teoretycznie mniej nas interesuje, ale chcemy go sprawdzić. Wracając do FM-a – ile, jako gracze/fani, bylibyście wstanie zapłacić ze swojej pensji/kieszonkowego za takiego FM-a w wersji open source? Gry, która mogłaby być poddawana ciągłym ulepszeniom ze strony fanów (nie mam tu bynajmniej na myśli skórek czy logosów, ale profesjonalne zaangażowanie w poprawę kodu gry)...
Na tym zakończę dzisiejsze rozważania. Przemyślcie sprawę, bo przyznaję, że sam osobiście jestem wielkim zwolennikiem otwartego oprogramowania. Osoby argumentujące takie działanie jako samobójstwo – brak możliwość zarobku, odsyłam do książki
Lessiga, gdzie znajdziecie kilka przykładów, że na otwartym oprogramowaniu można zarobić (a sam przykład autora
"wolnej" książki jest tutaj dobrym odwołaniem), jednocześnie pozwalając używać go na zasadach open source.
Słynny system do analizy meczu w CM 2008 to...
1. Kozzi [5]
2. boro92921 [3]
3. kromka_czerstfego_chleba [1]
1. Kozzi [13]
2. pavlo99 [10]
3. sitas92 [8]
4. k-u-b-a1 [6]
5. Plaszek [5]
-. 9pucek- [5]
-. irekrog17 [5]
8. wladis_20 [3]
-. rakowiec89 [3]
-. portowiec 1992 [3]
-. messinho [3]
-. boro92921 [3]
13. Ficu [1]
-. Seweryn [1]
-. pierdutka [1]
-. kromka_czerstfego_chleba [1]
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ