Wszystko zaczęło się w czerwcu 1998 roku. Sam miałem wtedy zaledwie 14 lat, tyle ile dziś ma wielu z Was – FM-aniaków. Wtedy stałem jeszcze z boku, aby wreszcie w listopadzie 2001 roku rozpocząć swoją przygodę. Nie mam zamiaru opowiadać Wam całej historii, bo inny zrobili to wcześniej i lepiej. Zresztą historia pisze się sama:
CCM,
LCM,
CM Review i mnóstwo innych, mniejszych stron. Wszystkie istniały, wszystkie istnieją, tylko czy wystarczy Wam chęci, żeby je znaleźć...
Przejrzeliście? Jeśli tak, jestem pewien, że dla wielu z Was to czarna magia i nawet otchłań Internetu nie udzieli Wam odpowiedzi na wszystkie pytania jakie mogą nasuwać się po takiej wędrówce. Nie czytaliście? Wcale mnie to nie dziwi. Wy – młodsi gracze – patrzycie na serię CM/FM inaczej, przez pryzmat tego co Was otacza: szybka sieć, telefony komórkowe, łatwość dostępu do WSZYSTKIEGO. Dla Was liczy się czas – nie chęć szukania, uczenia się, ale możliwość jak najszybszego rozwiązania problemu (vide
Sufler). Gdyby przejrzeć ostatnie kilka(naście) stron
Suflera trafimy na mnóstwo tematów związanych z edytorami, ale również dziesiątki pytań, na które odpowiedź można znaleźć w ciągu kilkunastu sekund korzystając z
Google. Nie wspominam już o kwestiach językowych, ale opór przed wyszukiwarkami sprawia, że już nawet nie wspomnę o tak “archaicznych” wytworach jak encyklopedie czy słowniki. Od kilkunastu tygodni prowadzę konkurs, który miał być dodatkiem do
“Wiecu Myśli”, a stał się jego główną częścią – sam tekst pisany przepadł w starciu z możliwością wygrania czegokolwiek. Pal licho same felietony, ale ta niesamowita ignorancja z Waszej strony – przykre. Bezczelne spisywanie odpowiedzi – bez zastanowienia. Przykład: odcinek 27, gdzie dopiero po kilku dniach ktoś był łaskaw sprawdzić imię bohatera pytania i wpisał je poprawnie. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że taka formuła konkursu była błędna (możliwość spisywania od innych), ale uwierzcie, nie spodziewałem się takiego podejścia z Waszej strony. Przyznam, że dla mnie osobiście jest to niesamowity paradoks, że w czasach, kiedy technika jest tak niesamowicie rozwinięta (to może być dla Was szok, ale...
Google nie istnieje od zawsze!), wielu osobom sprawia trudność znalezienie w Internecie czegokolwiek (nie wspominając o jakiś skarbach kibica itp.).
Powyższy akapit to część mojej odpowiedzi na komentarz
Pucka pod
ostatnim “Wiecem Myśli”. Jeden z jego argumentów trafił w samo sedno – brakuje mi chęci pisania, chęci która zabijana jest z każdym kolejnym opublikowanym felietonem czy kolejną wizytą na łamach
Suflera. Dzisiaj zrobiłem sobie “wycieczkę” po archiwach Polskiej Sceny CM/FM (tak, tej której powstanie zapoczątkowały działania
Gimlaka 10 lat temu). Zgadnijcie ile tekstów pojawiło się na
CCM odnośnie CM 01/02? 20? 50? Nie, było tego z grubsza 160 pozycji (ponad 50 poradników i prawie 110 karier). Dzisiaj na najaktywniejszej polskiej stronie o FM –
CM Revolution można znaleźć do 20-30 tekstów związanych z jedną wersją FM-a (z czego 90% to felietony). Nie można winić tylko nas – redaktorów, bo kiedyś o sile strony stanowili również użytkownicy. To oni pisali kariery, polemizowali z redakcją odnośnie najróżniejszych przemyśleń, przysyłali własne teksty. Z uśmiechem wspominam jeden z moich felietonów związanych z CM 4 –
A ja chciałbym... (nawet trafiłem z kilkoma marzeniami). Dzisiaj tego nie ma. Musi być bogaty dział z plikami, masa edytorów i pomoc na każdym kroku.
Przez te 6,5 roku “zwiedziłem” największe polskie strony o CM, poznałem mnóstwo świetnych osób, z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakt. Stworzyłem takie projekty jak
“Głos Sceny”, współtworzyłem z B!
“Scenowego Cenzora”, prowadziłem tygodniowy
“Przegląd Polskiej Sceny”. Po co to piszę? Nie, w żadnym wypadku nie żeby się chwalić, bo naprawę nie ma czym (faktem jest za to, że była to świetna nauka choćby języka polskiego). W starych, dobrych czasach (nie znoszę tego stwierdzenia, ale tym razem jest prawdziwe) chciało się pisać, bo było dla kogo, można było liczyć na ciekawą dyskusję, masę komentarzy (często negatywnych, ale jeśli krytyka jest konstruktywna to cenię ją bardziej niż pochwały). Czemu teraz nie robię takich projektów? Nie ze znudzenia, ale z bardzo prozaicznego powodu – braku materiałów!
“Scenowy Cenzor” oceniał miesięczny (literacki) dorobek sceny i było tego nieraz po 100 tekstów (z wyłączeniem CM Rev). Dzisiaj trudno byłoby znaleźć z 10 sensownych artykułów.
“Przegląd Polskiej Sceny” - kiedyś 8-9 stron, dzisiaj może poza CM Revolution ze dwie działa w miarę regularnie. Kiedyś strony o CM-ie zakładano hurtem i choćbym chciał to nie przytoczę nawet 30% ich nazw, bo pewnie o wielu nie słyszałem (wspaniałe czasy przecieków, screenów z nowym designem). Dzisiaj Wy, drodzy użytkownicy skupiacie się na ściąganiu update'ów, edytorów (pytań o FMM w dzień po wydaniu patcha 8.0.2 była cała masa). Z rzadka trafi się ktoś kto przyśle dobre opowiadanie czy jakiś sensowny felieton. Poradnik? Po co, lepiej spytać, a nawet jak się wie to szkoda czasu na napisanie czegoś, co mogłoby pomóc innym. Może to i lepiej, że teraz skupiacie się głównie na grze w FM-a, choć szkoda choćby takich inicjatyw jak
#cm3pl, gdzie swego czasu panowała fantastyczna atmosfera. Na szczęście "stara gwardia" świetnie radzi sobie na
Forum CM, gdzie wiele osób (np.
Profesor ze swoimi opowiadaniami i grafikami) znalazło swoje miejsce.
Zgodnie z zapowiedzią jest to przedostatni “Wiec...”. W troszkę innym klimacie niż wcześniejsze, ale to uwzględnione jest również tym, że pisanie dziesiąty raz o
SI Games i patchach to temat na dłuższą metę nudny. Nie oszukujmy się, ale FM to gra schematyczna, a ja nie poświęcam na nią aż tyle czasu, żeby co tydzień napisać coś ciekawego, zwłaszcza że zainteresowanie jest nikłe, a mi pisanie nie daje żadnej satysfakcji. Jeszcze słowo wyjaśnienia odnośnie argumentów
Pucka. Widzisz, dla Ciebie tacy piłkarze jak
Selakovic czy
Madeira to nuta przeszłości, która interesuje Cię tyle co zeszłoroczny śnieg – rozumiem. Dla mnie to masa wspomnień, które Ty pewnie będziesz wiązał z jakimiś piłkarzami serii FM (do których akurat ja żadnego sentymentu nie mam). Po drugie okolicznościowe felietony pojawiały się wielokrotnie i z FM miały jeszcze mniej wspólnego niż ten "oscarowy". Po trzecie – radzę zerknąć do encyklopedii i rozszyfrować hasło “felieton”. Rewanżu nie przewiduję w żadnym z tekstów. “Właściwie do końca nie wiadomo co chciałeś Perezie przekazać ludowi tym tekstem.” – to co zawsze – moje refleksje związane z FM-em. Raz jest to sposób podejścia
SI Games do graczy, innym razem piszę o taktykach, a zdarzają się takie teksty jak ten o Oscarach. Widzisz, kiedyś raczej nikt nie spytałby co chcę przekazać, a w lot zrozumiałby, że można samemu “zmontować” taką listę i przedstawić swoje typy – ulubionego gracza, wersji CM/FM. Mi w felietonach udało się to dosłownie kilka razy (namówić Was do dyskusji) i to tylko wtedy, gdy kończyłem tekst pytaniem w stylu “Co o tym sądzicie?”. Jak dla mnie, to nie tędy droga...
PS Pisząc powyższe słowa nie mam na myśli żadnych konkretnych osób. Jest to raczej wynik moich obserwacji całej Sceny. Nie tylko
CM Revolution czy
Suflera...
1. portowiec 1992 [5]
2. kerry [3]
3. Ylv [1]
1. Kozzi [13]
2. pavlo99 [10]
3. 9pucek- [9]
4. sitas92 [8]
-. Karpin [8]
-. portowiec 1992 [8]
7. k-u-b-a1 [6]
8. Plaszek [5]
-. irekrog17 [5]
-. David93 [5]
-. Visioner [5]
-. Aro21 [5]
-. lemon [5]
14. wladis_20 [3]
-. rakowiec89 [3]
-. messinho [3]
-. boro92921 [3]
-. THE GUNNERS [3]
-. darek.fm(at)onet.eu [3]
-. kerry [3]
21. Ficu [1]
-. Seweryn [1]
-. pierdutka [1]
-. kromka_czerstfego_chleba [1]
-. hoody [1]
-. elvisreal [1]
-. rondel [1]
-. Ylv [1]
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ